Maj
nie był dla mnie zbyt korzystnym miesiącem. Moja głowa była pełna
nieprzyjaznych myśli, co powodowało u mnie okresy zadumy i niechęci
do wszystkiego. Często łapałam się na tym, że nie mam ochoty na
robienie absolutnie niczego, co do tej pory sprawiało mi mnóstwo
radości. Nie pomagała również pogoda. Pierwsza połowa miesiąca
w Szwajcarii była bardzo deszczowa. Druga przyniosła prawdziwe
upały sięgające 30 stopni za dnia i wieczorne ulewy, huragany oraz
burze. Tak zmienna jak pogoda była także kondycja mojej skóry,
która weszła w pewnym momencie w idealny stan, który utrzymywał
się przez dwa tygodnie, ale cały ten czar prysnął w ciągu
jednego dnia. To jednak temat, który poruszyć powinnam przy innej
okazji. W maju obchodziłam moje 27. urodziny i zamiast corocznego
świętowania złapałam doła. Cóż to już taki wiek.
Blog
ucieszył mnie ilością 5,5 tys. wyświetleń w maju. Powoli brniemy
również do przekroczenia okrągłych 300 tys. Najbardziej aktywnym
dniem był 10 maja, a wpis, który najbardziej Was zaciekawił to
moja relacja z Pałacu Mierzęcin (LINK). W maju ilość postów na
stronie przekroczyła 700, więc jest co czytać ;) Ilość
obserwatorów bloga wzrosła o 3 kolejnych czytelników, a moje konto
Google+ zainteresowało kolejne 10 osób. W momencie pisania tego
postu i przeglądania statystyk odkryłam, że na mojej drugiej
stronie coś się dzieje! Nie zaglądałam na nią od roku, a
wyświetlenia turystycznych wpisów szaleją! Pora chyba tam
powrócić. Jeśli interesuje Was typowo podróżnicza tematyka, to
zapraszam → LINK.
Fotka
z naszego wyjazdu do Polski.
Jedna
ze starówek małej mieściny w woj. lubuskim.
Moje
27. urodziny i prezent, który otrzymałam od męża.
Wierzch
mojego urodzinowego tortu.
W
tym roku postawiłam na wszechobecne truskawki.
Kwietniowy
Projekt Denko - LINK
Zestaw
lodów Ben & Jerry's w czterech smakach
Jeden
z pomysłów na obiad:
ryba
z pureé ziemniaczanym w sosie śmietanowym
Puszysty
sernik – LINK
Na
myśl o nim aż cieknie ślinka.
Rozpoczynam
kolejną lekturę Błędy, które zmieniły bieg historii,
a w Szwajcarii dopadłam galaretki Wawel.
Przyjemny
upominek ze strony La Roche Posay:
dwie
miniaturki kremu z serii Toleriane.
Wieczorne
podjadanie: sałatka owocowa.
Śniadaniowe
bułeczki z dżemem truskawkowym
Obiad-marzenie:
grillowana
pierś z kurczaka, talarki w śmietanie i zestaw surówek.
Wieczorna
lektura i krem do rąk, który obecnie używam.
W
końcu pojawiło się słońce!
Pierwszy grill w tym roku
W
końcu zabrałam się za przygotowywanie albumu z roku 2016.
Zdjęcie
z wyjazdu do Memmingen - LINK
Nietypowe
jak na mnie ciacho:
ciasto
kawowe przekładane masą kawowo-budyniową z migdałami i ciasteczkami
oreo.
A jak Wy wspominacie maj?
Działo się :)
OdpowiedzUsuńLody są idealna na takie upały. :D
OdpowiedzUsuńPiekny prezencik kochana :D
OdpowiedzUsuńPiękny miesiąc, aż szkoda, że tak szybko upłynął:)
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że działo się u Ciebie w maju!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Najważniejsze, że mogliśmy się cieszyć piękną pogodą :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie uświadomiłam, że jeszcze żadnego grilla nie zaliczyłam w tym sezonie :P
OdpowiedzUsuńno i ide do lodówki po lody :)
OdpowiedzUsuńLody <3 mogłabym jeść z nielimitowanych ilościach :D mój maj niestety był dość chorobowy, ale też wreszcie udało mi się zaliczyć upragniony grill :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, abyś w czerwcu była pewna pozytywnych myśli. :)
To zdjęcie z prezentami urodzinowymi zdecydowanie najbardziej mi się podoba :DD i może trochę spóźnione, ale wszystkiego najlepszego :DD
OdpowiedzUsuńMaj zleciał mi zdecydowanie zbyt szybko (a to mój ulubiony miesiąc). Pachniał bzem, konwaliami i piwoniami.
OdpowiedzUsuńŚwietny mix wiele się działo kochana:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Od tych zdjęć jedzenia aż się głodna zrobiłam :P
OdpowiedzUsuńsuper sprawa !
OdpowiedzUsuń