Pokazywanie postów oznaczonych etykietą plany 2018. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą plany 2018. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 grudnia 2018

Plany 2018: Czy udało mi sie wykonać wszystkie?

Moim małym rytuałem, który staram się przygotowywać co roku, jest lista planów na najbliższe 12 miesięcy. Kończąc rok 2017, nie mogłam pominąć tego zadania i przygotowałam kilka punktów, które miałam zamiar wypełnić w ciągu roku 2018. Muszę przyznać, że jakoś specjalnie nie namęczyłam się przy wykonywaniu kolejnych punktów. Ba! Nawet nie zaglądałam do mojej listy, a i tak jej realizacja przebiegła pomyślnie.

Spójrzcie sami, jakie założenia udało mi się wykonać w ciągu ostatnich 12 miesięcy!

Pojechać dwukrotnie do Polski

Ten plan wypełniłam nawet w nadmiarze, bo w ojczyźnie pojawiłam się trzy razy. Zaplanowany był wyjazd kwietniowy z okazji naszej pierwszej rocznicy oraz pobyt wakacyjny zorganizowany głównie ze względu na ślub mojej dobrej koleżanki. Zupełnie niespodziewanie okazało się jednak, że muszę postawić nogę po raz kolejny w rodzinnych stronach w październiku. Ten trzeci wyjazd był o tyle wyjątkowy, że pierwszy raz nie jechałam z mężem, a również po raz pierwszy rozstaliśmy się na cały tydzień, czego z pewnością nie chcielibyśmy już powtórzyć.

























Odwiedzić 2 kraje europejskie

Dopiero przysiadając do napisania tego wpisu, zdałam sobie sprawę, że zaledwie kilka dni temu wypełniliśmy punkt odwiedzenia dwóch krajów europejskich. W moich planach założyłam, że muszą to być kraje inne niż Szwajcaria, Polska i Niemcy, bo tam wybieramy się w ciągu roku dość często, a mnie chodziło głównie o cele turystyczne. Planując ten cel, miałam na myśli objazdówkę, która chodziła nam po głowie, lecz niestety nie doszła ona do skutku. Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy jednak w Południowym Tyrolu, gdzie zwiedziliśmy Bolzano i Collalbo po włoskiej stronie, a w drodze powrotnej odwiedziliśmy austriacki Innsbruck. Tym samym zupełnie nieświadomie udało nam się wykonać ten cel w ostatniej chwili.


Zorganizować komuś urlop

Zgodnie z planami na ten mijający już rok w wakacje gościliśmy u siebie gościa z Polski. Nasz wieloletni przyjaciel, który był zresztą świadkiem na naszym ślubie w końcu (!) zdecydował się nas odwiedzić. Przygód mieliśmy z tym faktem dość sporo, ale ostatecznie trafił on pod nasze skrzydła i to właśnie dla niego przygotowałam moc atrakcji, by ten urlop spędził jak najlepiej. Do dziś wspomina wizytę u nas jako wakacje życia, więc chyba się udało :)


Ściąć włosy

Wakacyjny wyjazd do Polski zakończył się ścięciem moich długich włosów. Ostatecznie zdecydowałam się na długość do ramion. Posłuchałam się głosów dookoła, mówiących mi, że będzie to najlepsza długość dla mnie i … oczywiście żałuję, że nie zrobiłam po swojemu. Mi włosy odrastają jak szalone, więc już po 2 tygodniach czułam, że są one za długie. Wizyta u fryzjera została jednak odhaczona. 



Kupić nową sofę do salonu

Już kilka dni po napisaniu wpisu z planami wzięłam się ostro za poszukiwania nowej sofy i szybko okazało się, że Ikea jest niezawodna. Właśnie tam odnaleźliśmy idealny mebel do naszego salonu, a nawet poszliśmy krok dalej. Kupiliśmy bowiem najpopularniejszy fotel i podnóżek dopasowany kolorystycznie do sofy. Cały komplet do dziś spełnia dobrze swoją rolę i aż nie chce mi się wierzyć, że niedługo minie rok, odkąd pojawił się u nas ten zestaw.

























Zużyć kosmetyki z zapasów

Jest to punkt, który zaczęłam realizować już w połowie 2017 roku, gdy poczułam się przytłoczona ilością kosmetyków, które zalegają w mojej szafce. Początkowo miałam moment zachłyśnięcia się, kupowania, gdy tylko pojawiła się promocja, przywożenia niezliczonej ilości produktów z Polski, bo przecież tu tego nie ma. Teraz moje nastawienie w tej kwestii zmieniło się diametralnie i ciągle dążę, by w zapasach mieć maksymalnie jeden produkt zapasowy z każdej kategorii. Naturalnie wyznaczyłam sobie jakieś ustępstwa, ale ogólnie rzecz ujmując jestem na dobrej drodze, a z obecnego stanu zapasów jestem całkiem zadowolona. Wiem też, ile razy powstrzymałam się przed zakupem, czegoś co wydawało mi się absolutnie niezbędne. Punkt ten zamieniłabym z chęcią na nastawienie życiowe pt: „Zużywać regularnie kosmetyki z zapasów”.


Prowadzić systematycznie social media

Całkiem obiektywnie oceniając moje zaangażowanie we wszelkie media społecznościowe, muszę przyznać, że zrobiłam spory postęp. Więcej na ten temat opowiadałam we wcześniejszym (rocznicowym) wpisie. Moje zdjęcia systematycznie udostępniałam na Instagramie, na którym można znaleźć mnie od lat. Na facebookowej stronie pojawiały się aktualizacje wpisów oraz moje prywatne notki. Efekty przyniosła również moja obecność na DDOB (LINK) oraz na Pinterest (LINK). Myślę, że w ciągu tego roku poczyniłam znaczący krok do przodu.




















Wypróbować 50 nowych przepisów

Był to mój roczny projekt, który zdecydowałam się przeprowadzić. Lubię wyznaczać sobie cele, a chcąc udoskonalić moje umiejętności kulinarne, wymyśliłam wykonanie 50 nowych przepisów. Co prawda jeszcze nie dodałam ostatniej aktualizacji i podsumowania tego projektu, ale mogę Wam zdradzić, że udało mi się go wykonać. W ciągu tego roku sięgnęłam bowiem po 55 przepisów, które do tej pory nie były mi znane, a sukcesem mogę nazwać to, że wykonanie większości z nich zakończyło się sukcesem.

































Odkryć 3 nowe restauracje / smaki

Pod względem jedzeniowym z pewnością wykonałam zadanie z wyróżnieniem. W tym roku zasmakowaliśmy w greckich specjałach i kilkukrotnie odwiedzaliśmy restaurację Akropolis, która podaje obłędne jedzenie. Tam też poznaliśmy już prawie całą paletę dań charakterystycznych dla tego regionu. Zaliczyliśmy także wypad do restauracji w Pałacu Mierzęcin. Co prawda nie byliśmy tam po raz pierwszy, lecz wykwintne dania, które nam zaserwowano były dla nas zupełnie nowym doznaniem smakowym. Odwiedziliśmy kilka szwajcarskich gospód. Przeżyliśmy oficjalny obiad podczas rozdania dyplomów. Nie wspominając już o naszym ostatnim wyjeździe, który też był pełen smakołyków. Temat jedzenia jeszcze z pewnością pojawi się na blogu.


Jak widać z wykonaniem listy planów na rok 2018 nie poszło mi najgorzej. Co powinno również oznaczać, że ten czas był dla mnie udany. Czy tak faktycznie było, dowiecie się już wkrótce. Tym wpisem chciałabym bowiem rozpocząć serię podsumowujących wpisów, które zawsze pojawiają się w styczniu.

A czy Wy robicie plany na kolejny rok? Udało Wam się dotrzymać swoich postanowień noworocznych? Chcielibyście poznać moje plany na kolejny rok?

wtorek, 9 stycznia 2018

Plany na rok 2018

Nie lubię robić postanowień noworocznych. Gdy zaczynam określać coś mianem postanowienia, najczęściej nic z tego nie wychodzi. Daleko mi również do ustawiania sobie poprzeczki na tyle wysoko, bym nie była w stanie do niej podskoczyć. Zakładając sobie jakiś cel, zazwyczaj wiem, czy jest on możliwy do spełnienia czy też nie. Z tego powodu nie znajdziecie u mnie listy postanowień, a planów. Już samo nastawienie: „Planuję, a nie próbuję wykonać” sprawia, że chętniej podchodzę go wypełnienia listy. W zeszłym roku również powstał taki wpis i muszę Wam przyznać, że przez cały rok nie zaglądałam do niego, a i tak wiele punktów udało mi się w całości bądź w połowie odhaczyć. Pokazuje to tylko, że nie są to wyssane z palca brednie, lecz rzeczy, które faktycznie chcę wykonać. Nie działa to na zasadzie: „Napisz-zapomnij”. Jako wielbicielka podsumowań wyniosłam ciekawe wnioski z tego, w jaki sposób przebiegła realizacja zeszłorocznych planów. Pytałam Was również, czy mielibyście ochotę zaznajomić się z taką listą na rok 2018 i widząc Wasze pozytywne nastawienie, postanowiłam zabrać się za jej tworzenie.

Co planuję robić w roku 2018?



1) Pojechać dwukrotnie do Polski



W przypadku pierwszego punktu sytuacja wygląda podobnie jak w zeszłym roku. Planujemy dwukrotnie zjawić się w Polsce. Pierwszy wyjazd ma mieć miejsce w kwietniu, na naszą pierwszą rocznicę. Kilkudniowy urlop spędzimy w moich rodzinnych stronach, a weekend w Pałacu Mierzęcin, gdzie braliśmy ślub. W ramach ślubnego prezentu otrzymaliśmy bowiem darmowy pobyt w tym miejscu i zamierzamy z niego skorzystać, tym chętniej, że podczas ślubu (większość atrakcji mieliśmy w cenie) nie skorzystaliśmy z oferty Pałacu z wiadomych względów – brak czasu, stres przedślubny, ostatnie poprawki.

Drugi wyjazd zapowiada się nieco bardziej intensywnie. Wybieramy się na ślub mojej koleżanki (która nawiasem mówiąc złapała bukiet na moim weselu). Ten z kolei odbędzie się w Krakowie, więc w końcu powrócę do dawnej stolicy i mam nadzieję, że znajdę czas na dokładniejsze zwiedzanie. Wtedy też planujemy małą objazdówkę, ale jeszcze w 100% nie jest ona zaplanowana.

2) Odwiedzić minimum 2 kraje europejskie



Zeszły rok pod względem podróży uważam za udany, lecz nie ukrywam, że chciałabym, by rok 2018 przyniósł nam więcej wyjazdów w celach turystycznych. Wyznaczyłam sobie dość realną granicę odwiedzenia 2 krajów europejskich (nie biorę tutaj pod uwagę Polski, Szwajcarii oraz Niemiec, bo tam bywamy dość często). 

3) Zorganizować komuś urlop



Ten punkt rozumieć można w dość łatwy sposób. W wakacje będziemy gościć naszego przyjaciela z Polski. Aż chce mi się krzyczeć w końcu! Odkąd zamieszkaliśmy w większym mieszkaniu zapraszamy naszych znajomych na urlop do Szwajcarii, proponując im darmowy nocleg, lecz jakoś nie są oni skorzy do przyjazdu bądź nagle rodzi im się dziecko... Najlepszy przyjaciel mojego męża po latach namowy zdecydował się wyruszyć w podróż do Szwajcarii i trafi do nas w wakacje. A jak to mówi mój mąż: „Kto lepiej zorganizuje mu czas jak nie Ty”. Takim sposobem zostałam oddelegowana do stworzenia planu zwiedzania Szwajcarii przez kogoś, kto będzie w tym kraju po raz pierwszy.

4) Ściąć włosy


Jakże różny to punkt od zeszłorocznego założenia, kiedy to zatęskniłam za długimi włosami i chciałam je zapuścić. Eh! Cóż ja sobie myślałam. Jeśli jeszcze raz coś takiego przemknie mi przez myśl, oczekuję stanowczego uderzenia w tył głowy. Włosy wystrzeliły mi bardzo, a że do wyjazdu do Polski jeszcze 4 miesiące, to pewnie będę jechać z kudłami do pasa. Koniecznie muszę je ściąć, a że są one w dobrej kondycji, to chciałabym przekazać je na jakiś wyższy cel. Jeśli wiecie coś więcej na ten temat, to dajcie mi koniecznie znać, gdzie można coś takiego zrobić. Spytacie dlaczego nie pójdę do fryzjera w Szwajcarii? Być może to śmieszne, ale jakoś nie wierzę tutejszym fryzjerom.

5) Kupić nową sofę do salonu



Kupno nowej sofy zaczęło nam chodzić po głowie pod koniec roku. Obecna ma już ponad 5 lat i wypadałoby ją wymienić. Porzuciliśmy na moment ten plan z powodu przyjazdu mojej rodziny, która musiała gdzieś spać. W Szwajcarii problem z sofami jest taki, że te które do czegoś się nadają i ładnie wyglądają są nierozkładane. Rozkładane z kolei mało wygodne. Ciężko w tej sytuacji znaleźć więc kompromis. Póki co rozglądamy się za idealnym meblem, który wypełniłby nasze wnętrze.

6) Zużyć kosmetyki z zapasów



Co prawda ten plan rozpoczęłam już realizować w połowie zeszłego roku, ale w tym postanowiłam jeszcze bardziej skupić się na zużyciach kosmetycznych. Już niedługo na blogu pojawi się post podsumowujący Projekt Denko minionego roku. Chciałabym zamieścić w nim informacje na temat zapasów, które posiadam (możecie spodziewać się ilości kosmetyków w różnych kategoriach). Będzie mi to pomocne przy ocenie zużycia zapasów pod koniec roku. Oczywiście celem jest kupowanie kosmetyków na bieżąco i nieprzechowywanie ich w nadmiernych ilościach. Wyjątek stanowią jedynie kosmetyki, których nie mogę kupić w Szwajcarii, a wchodzą w skład mojej podstawowej pielęgnacji.

7) Prowadzić systematycznie Social Media



Przyznaję: nie jestem typem, który siedzi w tych wszystkich Social Mediach i dodaje miliony wpisów, zdjęć itd. Oczywiście mam konto na Instagramie, fanpage na Facebooku, ale nie jestem za grosz systematyczna. Lubiłam korzystać z Instagrama, lecz grudzień pokazał mi, jak bardzo ucina on zasięgi i wiele z Was pisało mi, że połowy moich zdjęć w ogóle nie widzi. Naturalnie zauważyłam to także po ilości polubień, które kiedyś były dwukrotnie większe. Nie zamierzam jednak siedzieć i rozpaczać. Mój plan jest inny: chce być częściej obecna na moich Social Mediach. Prowadzić je systematyczniej i na tyle ciekawie, byście mieli chęć do nich zaglądać. W tym momencie mogę zatem śmiało zaprosić Was na moje strony: >>FACEBOOK<< >>INSTAGRAM<<.

8) Wypróbować 50 nowych przepisów



Od kilku lat wyznaczam sobie jakieś nowe zadanie, które powinnam wykonać w ciągu roku. W zeszłym roku miało być to obejrzenie 100 filmów (ostatni post pojawi się jeszcze w styczniu), a w tym chciałabym wypróbować 50 zupełnie nowych przepisów. Nie będę się ograniczać co do konkretnych potraw. Mogą być to więc dania obiadowe, desery, ciasta, przepisy na pieczywo czy nawet sosy. Jeszcze nie wiem, czy i w jaki sposób będę informować Was o postępach w tym rocznym projekcie. Jeśli macie jakiś pomysł, to koniecznie dajcie znać.

9) Odkryć 3 nowe restauracje/nowe smaki



Zdecydowanie nie należymy do osób, które chodzą po restauracjach. Sama wychowałam się w domu, w którym codziennie był obiad i takie wartości wprowadziłam również w stworzonym przeze mnie ognisku domowych. Oboje z mężem przepadamy za typowymi, domowymi obiadami, więc ciężko jest nas znaleźć w restauracjach. W tym roku chciałabym jednak odkryć 3 nowe miejsca, w których jeszcze nigdy nic nie jedliśmy. Ten punkt będę uważać za spełniony także wtedy, gdy odkryjemy 3 zupełnie nowe dla nas smaki.

10) Nie marnować czasu



Nienawidzę uczucia zmarnowanego czasu. Staram się tak organizować mój czas, by każdy dzień był zapełniony obowiązkami i przyjemnościami i bym pod jego koniec nie miała wrażenia, że go zmarnowałam na tak zwane zabijacze czasu. Nicnierobienie to nie dla mnie.

Plany z zeszłego roku, których nie udało mi się zrealizować, a które przechodzą na kolejny rok to: wzbicie się w niebo po raz pierwszy (11) oraz zrobienie pierwszego tatuażu (12).

Tak prezentuje się moja lista planów na ten rok. Czy uda mi się ją w 100% zrealizować? Przekonamy się oczywiście pod jego koniec. Czy wśród moich planów odnajdujecie jakiś punkt bliski Waszemu sercu? A może macie zupełnie inne plany?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...