czwartek, 29 sierpnia 2019

Wyspa Saint Honorat - mała perełka na Morzu Śródziemnym.

Nasza objazdówka po Lazurowym Wybrzeżu trwa nadal. Po dokładnym zobaczeniu Nicei i Monako wybraliśmy się do kolejnego miasta. Było nim naturalnie rozsławione Cannes. Przyznam szczerze, że tu czekało mnie niemałe rozczarowanie. Znany kurort nie trafił w moje podróżnicze gusta. Postanowiłam zatem na moment odstawić to miasto na bok i przybliżyć Wam inne miejsce, gdzie spędziliśmy przedostatni dzień naszego wyjazdu.

Zapraszam na wyspę St. Honorat!


Ile Saint Honorat, bo tak w oryginale się ona zwie, należy do grupy wysp Leryńskich, leżących niedaleko Cannes. Zajmuje ona drugie co do wielkości miejsce, tuż po jej siostrze Ile Saint Marquerite. Ma ona 1,5 km długości i 600 m szerokości, co sprawia, że można z łatwością zajrzeć w każdy jej kąt.




Wyspa oddalona jest od Cannes o ok. 6 km. Dotrzeć można do niej promem, który odpływa zawsze o pełnej godzinie (Powrót możliwy jest od 9:30 co godzinę). Podróż trwa około 30 minut, a prom na nikogo nie czeka. Jeśli przegapi się konkretną godzinę, należy czekać na kolejne przypłynięcie. Ostatnia szansa na powrót to godzina 18:30. Przegapienie tego promu oznacza spędzenie nocy na wyspie.




























Bilety:
dorośli – 14,50 euro
młodzież (13-18 lat) – 13 euro
dzieci (8-13 lat) – 8,50 euro
dzieci (4-8lat) – 5,50 euro
dzieci (do 4 lat) – gratis

Obecnie wyspa zamieszkana jest przez opactwo franciszkanów, których spotkać można na każdym kroku. Wychodzą do turystów, witają się i wdają w dyskusje. Na miejscu znajduje się zresztą ich klasztor, do którego przejdę za moment.



Wyspa świętej Honoraty ma wiele mniejszych i większych atrakcji, które odkrywać można samodzielnie podczas spaceru po tym miejscu. Na jej powierzchni natknąć można się na 7 historycznych kaplic. Jedną z nich jest Chapelle de la Trinite de Cannes, która charakteryzuje się swym okrągłym kształtem.


Pierwsze na naszej trasie pojawiły się jednak pozostałości Chapelle Saint Michel, które stają się powoli mało widoczne dla zwiedzających.



Następnie przejść można przez spektakularną bramę z rzeźbami świętych. Niecodzienny widok w tak zalesionym miejscu.


Na wyspie ostały się jeszcze budowle udekorowane rzeźbami świętych i wyróżniające się chrześcijańskimi symbolami.




Pozostałe kaplice:






Klasztor Abbaye de Lerins zamieszkuje 21 mnichów, a jego powierzchnia (wraz z winnicami) zajmuje 1/3 wyspy. Na co dzień zajmują się oni pędzeniem wina domowej roboty, które następnie kupić można za niemałe pieniądze w sklepiku z pamiątkami. W każdy pierwszy piątek miesiąca organizowane jest spotkanie wśród winorośli, gdzie skosztować można tego przysmaku.


Na miejscu odbywają się także msze święte: od poniedziałku do soboty o 11:25 i w niedziele o 9:50. Według strony internetowej poświęconej mnichom wynika, że ich zwykły dzień składa się z modlitwy, pracy przy winie, nauki oraz gościnności.

Sam klasztor posiada wieżę, która jest wynikiem mieszania stylów architektonicznych w czasie trzech kolejnych stuleci. Składa się ona tym samym z wielu części, krużganków i kaplic.

























Jej górne pietra służyły niegdyś żołnierzom, którzy przybyli na wyspę w celu obrony wybrzeża. Urządzone były tam zatem: sala garnizonowa, komnaty mieszkalne i taras służący jako punkt obserwacyjny. 





Na wyspie istnieje także restauracja La Tonnelle, w której można się posilić, lecz z tego co czytałam, należy wcześniej zarezerwować stolik.

Prawdziwą przyjemnością jest jednak obcowanie z dziewiczą naturą i podziwianie morskiego krajobrazu. W wielu miejscach można zejść z klifu bliżej wody i wpatrywać się w jej zmienną barwę.






Gdzieniegdzie usiąść można na kamiennych skałkach. Nie muszę już chyba wspominać o widokach, które są obłędne.






Prawdziwym skarbem na wyspie jest opuszczona warownia z 1073 r. Drzwi do niej znajdują się na wysokości 4 metrów i prowadzą do niej kamienne schody. Wcześniej w tym miejscu stała drabina. Po przekroczeniu progu tej niezwykłej budowli znaleźliśmy się w zupełnie innym świecie.





W środku odkryć można przepiękne krużganki, dekoracyjne kolumny i łuki.






Całość ma niezwykle tajemniczy i średniowieczny charakter. Nasze uczucia potęgował dodatkowo fakt, że byliśmy tam zupełnie sami. Wręcz nie mogłam oderwać wzroku od tego architektonicznego cudu, utrzymanego w tak nienagannym stanie.






Ciekawostkę kryją w sobie same przejścia do kolejnych pomieszczeń. Jedne z nich są niskie i by przez nie przejść trzeba się schylić. Ma to symboliczny charakter, który nakazywał mnichom przyjmować pokutną postawę podczas modlitw. Inne wejścia są z kolei szerokie i duże. Stanowią one symbol odkupienia i otrzymanej łaski podczas nabożeństwa. Mnich mógł przez nie wyjść na stojąco.

























Pośrodku ustawiona jest nieczynna studnia. W górze widać z kolei sufity sklepione łukowo.




Z najwyższego piętra budynku podziwiać można piękną panoramę składającą się z morza, wyspy i alpejskich szczytów.





Kamienne ściany tego warownego klasztoru mają niezwykle rustykalny styl, a przy tym są po prostu wyjątkowe.

























Wyspa naturalnie zachwyca swą florą, licznymi alejkami, które pełne są palm i egzotycznych roślin. Pod nogami dostrzec można małe zwierzaczki, np. jaszczurki.



























Jak podoba Wam się Wyspa Świętej Honoraty? Wybralibyście tę wysepkę na cel jednodniowej podróży?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...