Dokładnie
rok temu (w lutym) zdecydowałam się na abonament pudełka
kosmetycznego PinkBox. Po otrzymaniu 12 przesyłek, których
zawartości miałyście okazję śledzić na blogu, przygotowałam
podsumowanie produktów, które się w nich znalazły. Mam nadzieję,
że post będzie dla Was
interesujący, a mnie rozwieje on wątpliwości, dotyczące dalszej
subskrypcji ;)
Zapraszam
na podsumowanie rocznej subskrypcji PinkBoxa.
W 12 pudełkach znalazło się łącznie
70 produktów. Spośród nich - 35
produktów pełnowymiarowych, 28 kosmetyków w mniejszym opakowaniu
niż to, które dostępne jest w sprzedaży oraz 7 próbek.
Łącznie otrzymałam produkty 45
marek, z czego z 36 (w momencie ich otrzymania) nie miałam
wcześniejszego kontaktu.
W całości wykorzystałam 31
przysłanych produktów. 39 pozostałych mam do tej pory: niektóre z
nich są w trakcie używania. 12 z nich nie zostało jeszcze
otworzonych.
Wśród wyżej wymienionych produktów
znalazły się 34 kosmetyki, które zasługują na pozytywną ocenę
(w tym 7 zakupiłam po zużyciu podesłanego opakowania), 15
średniaków i 9 bubli, których zdecydowanie nie zamierzam ponownie
kupić.
Roczny przegląd PinkBoxa
1) Luty 2015
Zawartość: Żel pod prysznic,
szampon, eyeliner, maść do ust, świeczka.
Zużycie: 3 produkty zużyte, 2 nadal używane.
2 produkty oceniane na plus, w tym 1 ponownie zakupiony.
2) Marzec 2015
Zawartość: Żel pod prysznic, żel
do mycia twarzy, pomadka, bronzer i róż w jednym, pilnik do
paznokci, próbka perfum.
Zużycie: 3 produkty zużyte, 3 nadal
używane.
3 produkty oceniane na plus, w tym 1
ponownie zakupiony.
3) Kwiecień 2015
Zawartość: Pasta do zębów, żel do
mycia twarzy, masło do ciała, róż, szampon, próbki podkładu.
Zużycie: 3 produkty zużyte, 3 nadal
używane.
2 produkty oceniane na plus, w tym 1
ponownie zakupiony.
4) Maj 2015
Zawartość: Żel pod prysznic,
maseczka do włosów, krem do rąk, lakier do paznokci, krem BB,
kosmetyczka, czasopismo.
Zużycie: 2 produkty zużyte, 4 nadal
używane.
4 produkty oceniane na plus, w tym 1
ponownie zakupiony.
5) Czerwiec 2015
Zawartość: Żel pod prysznic,
szampon, antyperspirant, żel do mycia twarzy, krem przeciwko
wypryskom, tusz do rzęs.
Zużycie: 5 produktów zużytych, 1
nadal używany.
3 produkty oceniane na plus, w tym 1
ponownie zakupiony.
6) Lipiec 2015
Zawartość: Peeling do twarzy, balsam
do ciała, szampon, balsam do ust, mydło.
Zużycie: 3 produkty zużyte, 2 nadal
używane.
2 produkty oceniane na plus.
7) Sierpień 2015
Zawartość: Mleczko do ciała,
maseczka do twarzy, mydło w piance, cień do powiek w kredce,
metaliczne tatuaże.
Zużycie: 1 produkt zużyty, 4 nadal
używane.
2 produkty oceniane na plus.
8) Wrzesień 2015
Zawartość: Krem do rąk, balsam do
ciała, żel pod prysznic, szampon, rozświetlacz.
Zużycie: 4 produkty zużyte, 1 nadal
używany.
2 produkty oceniane na plus.
9) Październik 2015
Zawartość: Masło do ust, żel pod
prysznic, serum, kuracja dla włosów, lakier do paznokci, świeczka.
Zużycie: 4 produkty zużyte, 2 nadal
używane.
6 produktów ocenianych na plus, w tym
2 ponownie zakupione.
10) Listopad 2015
Zawartość: Preparat ochronny,
szampon, masło do ciała, baza pod make-up, lakier do paznokci,
czasopismo.
Zużycie: 2 produkty zużyte, 3 nadal
używane.
1 produkt oceniony na plus.
11) Grudzień 2015
Zawartość: Żel pod prysznic, krem
do rąk, szampon, krem przeciwzmarszczkowy, pomadka, próbki podkładu,
czekoladka.
Zużycie: 1 produkt zużyty, 5 nadal
używanych.
2 produkty ocenione na plus.
12) Styczeń 2015
Zawartość: Żel pod prysznic, balsam
do ust, mgiełka do włosów, mikrodermabrazja, kredka do oczu,
próbka mleczka do ciała.
Zużycie:0 produktów zużytych, 6
nadal używanych.
2 produkty ocenione na plus.
Pozytywy
Przed
rozpoczęciem tego abonamentu używałam dość ograniczonej ilości
kosmetyków i bardzo rzadko eksperymentowałam. Mogę śmiało
stwierdzić, że to pudełko przekonało mnie do wypróbowywania
nowych produktów, a dzięki nim stałam się klientką kilku marek,
bez których obecnie nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji. Dzięki
PinkBox poznałam The Body Shop, do którego kiedyś nigdy nie
zaglądałam, a teraz dość często sięgam po ich produkty (przede
wszystkim świetne masła). Otrzymując specjalne bony, rozpoczęłam
swoją przygodę z woskami i świeczkami Yankee Candle, których
przedstawiać oczywiście nie trzeba. Po wypróbowaniu kosmetyków z
pudełka polubiłam się z marką Pantene Pro-V i zakochałam się w
masełkach do ust z Nivea (Labello). Wypróbowałam kilka „modnych”
kosmetyków, które większość osób poleca i mogłam wydać własne
zdanie na ich temat, co w wielu przypadkach ochroniło mnie przed
wydaniem sporych pieniędzy.
Negatywy
Zdecydowanym
negatywem jest dla mnie pojawianie się w kolejnych pudełkach
podobnych produktów. Chyba każdy wie, że w ciągu miesiąca nie
można zużyć całego żelu do mycia twarzy, więc po co dawać w
kolejnym pudełku drugie opakowanie (w dodatku z krotką datą
ważności). Częstotliwość pojawiania się żeli pod prysznic i
szamponów również mogłaby być o wiele rzadsza. Słabą stroną
pudełka są dla mnie kosmetyki do makijażu. Często otrzymywałam
produkty zbyt ciemne, nie w moim guście lub niezbyt dobrej jakości.
Jakie
jest Wasze zdanie na temat tych pudełek? Które z nich jest według
Was najlepsze, a które najgorsze? Czy kontynuowałybyście
subskrypcję PinkBoxa? Czekam na Wasze uwagi!
Rzeczywiście żeli i szamponów trochę za dużo, ale widzę też inne ciekawe produkty;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z pudełkami po prostu jest tak, że nie ma możliwości dogodzenia każdemu. Osobiście lubię przeglądać zawartości różnych boxów na blogach i wybierać z nich to, co mnie samą zainteresuje. Tylko, że omija mnie niespodzianka i nie wszystkie produkty łatwo dostać w drogeriach;)
Najbardziej podoba mi się chyba z lutego i grudnia, chociaż w każdym znalazłabym produkt dla siebie ;) Myślę, że taki box to całkiem fajna sprawa żeby popróbować jakieś nowości lub coś na co normalnie może byś się nie zdecydowała. Wiadomo, że z trafnością bywa różnie i czasem można dostać coś, co nie do końca pasuje i to jest moim zdaniem największy minus.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Trudno mi powiedzieć, które pudełko jest najlepsze, ale podoba mi się nawet zawartość tego sierpniowego. Najgorsze? Hmm. Może listopadowe. Nie subskrybuję żadnego z tego typu pudełek, ponieważ wolę coś powąchać przed zakupem, zobaczyć czy wygodnie trzyma się w dłoni, a także poczytać co nieco o danym produkcie. Rzadko kupuję w ciemno, bo po prostu się nie maluję, więc wszelkie kredki,cienie by mi się nie przydały.
OdpowiedzUsuńDość sporo było tych bubli. A zanim trafiłam na Twojego bloga nawet nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego jak Pinbox :)
OdpowiedzUsuńJa również chyba nie trafiłam wczesniej na PinkBoxy ;) fajne podsumowanie! :)
OdpowiedzUsuń