Luty
jest dla mnie okropnie zapracowanym miesiącem i z trudem znajduje
czas na inne rzeczy niż obowiązki. Blog niestety również musiał
spaść na niższą pozycję w hierarchii. Należę jednak do osób,
które zrobią wszystko, by wypełnić to, do czego się zdeklarowały.
Tym samym poszukiwałam ostatnio pomysłu na wpis, który mogłabym
szybko przygotować i odkryłam, że dawno nie pojawiła się żadna
notka z serii „Z przymrożeniem oka”. Chciałabym poruszyć dziś
temat doświadczeń, których możesz się spodziewać przyjeżdżając
do Szwajcarii jako turysta.
Zapraszam
na post!
Ktoś,
kogo nie znasz powie Ci „Dzień dobry”.
Zwłaszcza
przechadzając się po małych mieścinach z każdej strony dobiegają
przyjacielskie okrzyki „Grützi” i „Hallo”. Nieważne, że
widzisz kogoś pierwszy raz na oczy i prawdopodobnie nigdy więcej
nie zobaczysz. Często witają się ludzie podczas wędrówek po
specjalnych ścieżkach przeznaczonych do tego celu i zwyczajnie
zagajają rozmowę. Przyznam Wam, że kiedyś miałam ogromny kłopot z nieśmiałością i byłam dość wycofaną osobą, toteż miałam
problem ze Szwajcarami, którzy na każdym kroku coś do mnie mówili,
ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Wszyscy
bez wyjątku będą dla Ciebie mili.
Wielokrotnie
wspominałam już, że w Szwajcarii ludzie są bardzo uprzejmi i
przyjacielsko nastawieni. Gdy jednak spytałam moją mamę, co
szczególnie zapadło jej w pamięci z pobytu w Szwajcarii
(mieszkając tutaj przestaję być powoli obiektywna), bez chwili
zawahania odpowiedziała, że przesadnie mili ludzie dookoła. Żeby
nie narazić się na nieprzychylne spojrzenia, lepiej im wtórować i
na każdym kroku się uśmiechać.
Zmienna
pogoda.
To
chyba jeden z ważniejszych punktów dla turysty odwiedzającego
Szwajcarię. Pod względem zjawisk atmosferycznych musisz być
przygotowany na wszystko. Od dawna już nie patrzę na prognozy pogody
na następny dzień, bo w 99% się one zupełnie nie sprawdzają. W
dodatku warto pamiętać, że pogoda, która panuje w miejscowości, w
której się znajdujemy, 5 km dalej może być zupełnie inna.
Wielokrotnie podczas naszych podróży wyjeżdżaliśmy z deszczowej
aury panującej w naszych stronach i w czasie drogi przeżywaliśmy
wszystkie możliwe zjawiska pogodowe, by ostatecznie dojechać do
słonecznego celu. Nie jest też powiedziane, że ładna pogoda utrzyma
się na długo. To, że o godzinie 10.00 świeci słonce, nie
gwarantuje, że za dwie godziny również tak będzie.
Licznie
rozstawione miejsca do sortowania śmieci.
Praktycznie
na każdym kroku i w każdym budynku znajdziesz miejsca do sortowania
śmieci, które jest w Szwajcarii obowiązkowe. Szkło, plastik,
papier, butelki PET i puszki, baterie czy ubrania. Wszystko to
powinno trafiać do odpowiednich miejsc i nawet bycie turystą nie
uwalnia od tej konieczności. Większość Szwajcarów wyznaje nawet
zasadę, że gdy po drodze nie znajduje odpowiedniego kontenera do
pozbycia się np. butelki zabiera ją do domu.
Brak
śmietników na ulicach.
Zwłaszcza
w pierwszych miesiącach życia w Szwajcarii bardzo doskwierał mi
brak śmietników na ulicach. Oczywiście w większych
miejscowościach już można je dostrzec, ale i tak w moim odczuciu
występują one nielicznie i są dość „niewidoczne”. Mimo tego
ulice są czyste i nie sposób znaleźć na nich porozrzucane
papierki itp. (no chyba, że akurat witaliśmy Nowy Rok, bądź
przeszedł huragan). Może jednak się zdarzyć, że podczas Twojego
przyjazdu spotkasz na ulicach tony wypełnionych worków na śmieci
lub makulatury. W wielu miejscowościach występują bowiem cykliczne
zbiorki papieru czy cotygodniowa wywózka śmieci, które należy po
prostu wystawić przed dom.
Przepisy
drogowe są ważne.
Wjeżdżając do Szwajcarii własnym samochodem, zauważysz z pewnością
spowolnienie ruchu ulicznego. Kierowcy bardzo przestrzegają
panujących ograniczeń prędkości i nawet na autostradach
dostosowują się do znaków. Nie ma nadmiernego wyprzedzania,
mrugania światłami i innych sytuacji, które nagminnie występują
w Polsce. Deszcz i śnieg to również powód do zwolnienia na
drodze. Jednym z powodów są naturalnie sowite mandaty i łatwe
pozbycie się prawa jazdy. Jako pieszy możesz czuć się
uprzywilejowany. Każdy kierowca powinien ustąpić Ci miejsca na
przejściu dla pieszych i zatrzymać się nawet, jeśli widzi Cię zbliżającego się z daleka do „zebry”.
Tabliczki
z imionami dzieci.
Szwajcarscy
rodzice lubią obwieszczać sąsiadom, że w ich domu pojawiło się
dziecko. Tuż po narodzinach malucha na balkonach, w oknach, czy na
ścianach budynku pojawiają się tabliczki, które zawierają imię
pociechy oraz datę jej narodzin. Najczęściej mają one kształty
zwierzątek lub postaci z bajek.
Jeśli
byłaś/-łeś w Szwajcarii koniecznie daj znać, czy spotkała Cie
któraś z tych sytuacji. A może doświadczyłaś/-łeś innych
typowych dla tego kraju zachowań?
Spotkałam się z uprzejmością, grzecznością i zmiennością pogody. Nie widziałam, że tabliczki z imionami wywieszane, znaczą urodzenie dziecka. :)
OdpowiedzUsuńCzasem tez wystawia sie je na urodziny :)
Usuńnie byłam w Szwajcarii :D jednak z chęcią bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA tekst?
UsuńJa bardzo lubie podejscie CH do zycia, ich praktycznosc sama jestem praktyczna osoba. :*
OdpowiedzUsuńJa tez mysle, ze mam wiele wspolnego ze "szwajcarskim stylem zycia".
UsuńLubię takie wpisy, mam nadzieję, że będziesz robiła ich więcej! Ciekawie się czytało:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Zapraszam do zakladki Zycie w Szwajcarii - znajdziesz tam wiecej takich wpisow :)
UsuńAle tam pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietna seria postów. Bardzo mi się podoba, bo najbardziej lubię właśnie takie ciekawostki i różnice kulturowe.
OdpowiedzUsuńWszyscy bez wyjątku będą dla Ciebie mili - i wiesz od razu, że nie jesteś w PL :)
Troche niestety tak ;) Ciekawostki powoli zaczynaja wykanczac swoj temat, ale moze jeszcze uda mi sie na cos zwrocic uwage ;)
UsuńByłam kilka razy w Szwajcarii, jest to magiczne miejsce, bez wątpienia. Fajnie jest o nim poczytać :*
OdpowiedzUsuńMam wielką prośbę, mogłabyś poklikać w KLIKI na moim blogu? Z góry dziękuję to dla mnie bardzo ważne..
https://luxwell99.blogspot.com/2018/02/my-wishlist-in-sheincom.html
Podziel sie swoimi doswiadczeniami z tym krajem :)
UsuńW Szwajcarii nie byłam, ale kojarzy mi się jedynie z ogromnymi mandatami. Mąż tam pracuje, kilka dni temu odebrałam jego mandat 600CHF myślałam, że go zamorduję.
OdpowiedzUsuńMoj kiedys przyniosl 1200 i zabrane prawo jazdy na 3 miesiace. Teraz ta historia krazy jako anegdota po znajomych :P
UsuńZwyczaj z tabliczkami mnie zaskoczył
OdpowiedzUsuńJa uwazam to za urocze :)
UsuńNigdy nie byłam w Szwajcarii, ale słyszałam o tym, że tam wszystko musi działać jak w przysłowiowym "szwajcarskim zegarku", czyli dbałość o porządek i przestrzeganie przepisów jest na pierwszym miejscu. Bardzo podoba mi się to, że wszyscy miło Cię witają. Tak jest w wielu krajach, tylko nie w Polsce. A szkoda, bo to naprawdę miły zwyczaj. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZgodze sie w 120% w kwestii przestrzegania przepisow ;)
UsuńNie mam daleko do Szwajcarii ... i marzy mi się, żeby w końcu tam pojechać
OdpowiedzUsuńWiec koniecznie musisz wpasc choc na chwile ;)
UsuńW Hiszpanii jest tak samo, jeśli chodzi o witanie się i krótkie pogawędki na spacerach, szlakach górskich czy przy plaży. Kiedyś dziwiło mnie to i zawsze czułam się skrępowana, a teraz zdarza się, że sama zagaduje i baaardzo mi się to podoba! Daje tak olbrzymia dawkę pozytywnej energii ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim swietne nastawienie na poziomie: czlowiek dla drugiego czlowieka.
UsuńO nieźle, nie sądziłam, że ktoś tak będzie obwieszczał narodziny dziecka, bardzo fajna sprawa. To, że ludzie mówią sobie dzień dobry i są dla siebie mili, to trochę podobne do Angielskich i Amerykańskich zwyczajów.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że ludzie tak bardoz przestrzegają znaków. U nas by się to czasami przydało, nie oszukujmy się.
W Szwajcarii pozno decyduje sie na posiadanie potomstwa, wazniejsza kariera (naturalnie chodzi tu o rodowitych Szwajcarow), wiec trzeba to obwiescic ;)
UsuńCudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
xxBasia
Ciekawy post :3. Przechlapane trochę z tą pogodą, za to zwyczaj z tabliczkami jest uroczy ;).
OdpowiedzUsuńIdzie sie przyzwyczaic ;)
UsuńŚwietne propozycje, nigdy tam nie byłam! :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący post :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to pamiętam ze Szwajcarii. :) I właśnie wszystkie te miłe powitania. Zwłaszcza w górach. :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze moglas tego doswiadczyc ;)
Usuńw Polsce jak się chodzi po szlakach, albo np. na rajdzie na orientację TROPICIEL, też gada się na szlaku z obcymi ludźmi :D
OdpowiedzUsuńNie mialam szansy sie przekonac ;)
UsuńBardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuńCiekawie przybliżyłaś mi obraz Szwajcarii :) szczególnie kwestia śmietników - rozwinięta segregacja śmieci i brak koszy na ulicach, ciekawe :)
OdpowiedzUsuń