Muszę
Wam się do czegoś przyznać. Nie należę do osób, które lubią
robić listy świątecznych czy noworocznych postanowień. Gdy w
przeszłości się do tego zmuszałam (pamiętam, że kiedyś miałam
nawet takie zadanie domowe do wykonania w szkole), nigdy nic z tych
planów nie wychodziło. Daleko mi do tworzenia miliona
wyimaginowanych założeń, które są bardzo wątpliwe do wykonania.
Twardo stąpam po ziemi, a jeśli już sobie coś zaplanuję, to są
to absolutnie realne marzenia. W zeszłym roku pokusiłam się o
stworzenie moich założeń i planów na rok 2017. Dobiegając do
końca roku, chciałabym krotko podsumować, które z nich udało mi
się w 100% wypełnić.
1) Zmienić
stan cywilny
Oczywiście
był to najbardziej prawdopodobny z moich planów. Nie wiem, co
musiałoby się zdarzyć, by ślub nie doszedł do skutku. Dla tych,
którzy nie wiedzą, ten ważny dzień odbył się 22. kwietnia.
Minęło już trochę czasu, a wspomnienia są w dalszym ciągu tak
żywe, że mam wrażenie, jak gdyby miał on miejsce raptem wczoraj.
Nikogo nie powinno również zdziwić, że jest to nasze osobiste
wydarzenie roku!
2) Odwiedzić
Polskę dwa razy
Nie
mniej, nie więcej – w kraju byliśmy dwukrotnie. Oba wyjazdy miały
związek z przygotowaniami do ślubu. Pierwszy miał miejsce w lutym,
na dwa miesiące przed ślubem. Byliśmy zmuszeni stawić się w
Urzędzie, by podpisać wszystkie dokumenty. Drugi raz stawiliśmy
się w moim rodzinnym mieście na tydzień przed ślubem, więc w
kwietniu, a zaraz po tym wydarzeniu wracaliśmy do domu. Na tym
skończyły się nasze wyjazdy do Polski. Kolejny zapowiada się w
kwietniu, ale o tym innym razem!
3) Spędzić
Wielkanoc z rodziną
Wielkanoc
przypadła akurat na tydzień przed ślubem, więc byliśmy obecni i
mogliśmy odwiedzić całą rodzinę. Tematem oczywiście był w
większości nasz ślub i zainteresowanie tym, co i w jaki sposób
zamierzamy urządzić. Nie zdradzaliśmy jednak za dużo tajemnic, by
goście również mieli niespodziankę.
4) Polecieć
samolotem
To
rzecz, którą odkładam z roku na rok. Wraz z przyjściem 1.
stycznia mówię sobie zawsze: „W tym roku polecę samolotem”.
Kończy się to jednak, jak widać. Do tej pory nie udało mi się
wsiąść na pokład i to nawet nie ze względu na jakiś paniczny
lęk. Po prostu nie mieliśmy żadnego celu, który moglibyśmy
odwiedzić. Ten plan pozostaje mi jedynie przepisać na przyszły
rok.
5) Przeczytać
zakupione do tej pory książki
Hmm...
Co ja sobie myślałam, wpisując to na listę planów? Chyba nie do
końca oszacowałam skalę tego zjawiska :D Umówmy się, że ten rok
rozpoczynałam ze sporą (jak na mnie) ilością nieprzeczytanych
książek. Za bardzo systematyczne czytanie zabrałam się mniej
więcej od drugiej połowy roku i od tamtej pory jestem z siebie
bardzo zadowolona. Poświęcam czytaniu zdecydowanie więcej czasu,
co zresztą możecie zauważyć po częstotliwości pojawiania się
moich mini-recenzji. Pomiędzy ostatnimi postami minęły jedynie 2
miesiące czasu i może Wam – osobom, które namiętnie czytają
jedną książkę w wieczór – wydaje się to śmieszne, ale ja
jestem zadowolona z takiego stanu rzeczy. Podsumowując to
postanowienie: nie udało mi się przeczytać wszystkich książek,
jednak zdecydowanie zwiększyłam częstotliwość czytania, co
zawsze oceniam na plus.
6) Zapuścić
włosy
Nie
wierzę, że to zaplanowałam! Moją motywacją z pewnością było
zapuszczenie włosów do ślubu, jednak jak na złość nie chciały
one zupełnie rosnąć. Wystrzeliły dopiero w lato i do tej pory
sięgnęły już długości do biustu, a przy tym zaczęły mnie
potwornie drażnić. Ok, zatęskniłam za długimi włosami, udało
mi się je osiągnąć, a teraz marzę tylko, by ściąć je do mojej
lubionej długości – do połowy szyi.
7) Zrobić
pierwszy tatuaż
Ten
plan chodził nam po głowie bardzo długo i mieliśmy wykonać go w
Polsce, jednak ten, kto brał ślub, wie ile z tym zachodu.
Zwłaszcza, że przyjechaliśmy praktycznie na sam ślub i brakowało
nam czasu na wszystko. Tym samym nie udało nam się wykonać naszych
tatuaży, lecz ten temat nadal powraca w naszych rozmowach. Nic
straconego!
8) Uporządkować
piwnicę i pozbyć się zbędnych dekoracji
Oba
plany udało się zrealizować. Pozbyłam się z mieszkania naprawdę
dużej liczby dekoracji i teraz mam zaledwie kilka akcentów
dekoracyjnych na półkach. Duża ich część to świeczki, które
staram się spalać w miarę regularnie i nie doprowadzać do
zbędnego chaosu. Piwnica została również wysprzątana i
przeznaczona jedynie na samochodowe pierdoły męża.
9) Zjeść
sushi
Próbowałam
pójść z duchem czasu i trendem jedzenia sushi, bo to przecież
takie „cool”. I co? Niewiele z tego wyszło. Mnie ten rodzaj
pożywienia nie przekonuje. Surowa ryba - nie dla mnie. Ogólnie
spróbowaliśmy 3 rodzaje (menu degustacyjne), ale nie mieliśmy zbyt
dobrych doświadczeń. Próbowaliśmy jednakże ostrej kuchni
tajskiej i o ile nie przepadamy za tak mocno przyprawionym jedzeniem,
to smakowało nam bardzo.
10) Odwiedzić
minimum trzy miejsca z listy UNESCO
Policzmy:
Wyspa Muzeów w Berlinie, Stare Miasto w Weronie i... I? Niestety
udało się zobaczyć jedynie dwa, ale zachęcam Was już dziś do
obejrzenia planowanego podsumowania tego roku pod kątem
podróżniczym.
11) Osiągnąć
300 obserwatorów
Ten
punkt był najmniej zależny ode mnie. Niestety troszeczkę brakuje
jeszcze do osiągnięcia tej liczby, ale co tam! Może w przyszłym
roku się uda.
12) Doskonalić
się w fotografii makro
Bardzo ciekawe plany. ;) Bardzo chętnie przeczytam wpis z planami na przyszły rok. ;)
OdpowiedzUsuńCudownie się czyta, jak tyle rzeczy zostało zrealizowanych :)
OdpowiedzUsuńA lista bardzo kreatywna i mądra :)
Pozdrawiam ciepło
Staralam sie nie przedobrzyc ;)
UsuńU mnie tez kochana plany, ktore sobie obieram od Nowego Roku nigdy ich nie realizuje (zapominam) Ale lubie planowac kilka wydarzen na przyszlosc ;)
OdpowiedzUsuńDlatego dla mnie te rzeczy to raczej plany, a nie postanowienia. Tak sobie to tlumacze ;)
UsuńŚwietne podsumowanie!
OdpowiedzUsuńJa też lubię wszystko planować...
Wesołych Świąt :)))
ja również lubię planować :) sporo udało Ci się zrealizować :) a 7 punkt u mnie jest taki sam :D
OdpowiedzUsuńMoze kiedys nadejdzie ten impuls :)
UsuńFajnie, że tyle rzeczy zrealizowałaś ;)
OdpowiedzUsuńTez jestem zadowolona :)
UsuńJestem ciekawa Twoich planów :) Super, że większość tegorocznych udało Ci się zrealizować :D Ja też miałam w planach przeczytać wszystkie książki, które mam i które czekają w kolejce, ale ciągle dokupuję nowe i się nie udało :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że choć trochę rzeczy udało ci się zrealizować. :) Ja też mam jeszcze całą listę książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńTeż zrobię sobie plan na najbliższy rok :) Chciałabym zapuścić włosy i zrobić tatuaż, marzą mi się też zaręczyny i jakieś podróże. I na 30 urodziny chciałabym skoczyć ze spadochronem, ale to zobaczę jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńAmbitne plany :)
UsuńA ja robię plany, ale bardziej na bieżąco.
OdpowiedzUsuńMoje tez w duzym stopniu wychodza pod wplywem chwili i nastawienia, ale na liscie znalazly sie plany, o ktorych myslalam bardzo intensywnie i nie musialam do niej zagladac, by realizowac punkty
UsuńCzęsto tu zaglądam bo wiele przydatnych indormacji!
OdpowiedzUsuńwygląda to super! fajne pomysły!
OdpowiedzUsuń