Już
po raz trzeci staram się zebrać całą planowaną przeze mnie
pielęgnację w jednym miejscu. Do Szwajcarii dotarła zima,
temperatura często spada w mojej mieścinie poniżej zera, więc
jest to idealny czas, by przedstawić kosmetyki, które będą
towarzyszyć mi zimą. Cieszę się, że zawsze pozytywnie odbieracie
tego rodzaju wpisy i tym chętniej je dla Was przygotowuję. Myślę,
że tym razem również Was nie zawiodę ;)
Kubek
kawy w dłoń i przechodzimy do opisu mojej pielęgnacji na następne
tygodnie!
Demakijaż
Opis mojego demakijażu i produktów,
których do tego celu używam, staje się powoli nudny. Nie zmienia
się on także wraz z przyjściem zimy. W dalszym ciągu moim
ulubionym płynem micelarnym jest Bourjois Paris i nie zamierzam
nawet testować niczego innego, gdyż ten spełnia idealnie moje
potrzeby. Niezmiennie do mycia twarzy używam żelu Iwostin Purritin,
który jest dla mnie absolutnym odkryciem. Bardzo lubię go stosować
i pewnie, gdy się skończy, będę znów rozpaczać. Na jego miejscu
pojawi się natomiast żel Selfie Project, który będzie pierwszym
produktem tej marki, jaki przetestuję. Mam nadzieję, że będzie
godnym zastępcą. Tonik różany Evrée jest w moim przypadku dość
wydajny i obecnie pozostała mi jeszcze 1/4 butelki. Ogólnie jestem
zadowolona z jego działania, jednak nie należę do wielbicieli
zapachu róż w kosmetykach i często takowych unikam. Sam aromat
zatem nieco mnie męczy.
Pielęgnacja podstawowa twarzy
W mojej podstawowej pielęgnacji
twarzy postawiłam na absolutne minimum. Zgodnie z zasadą: „Mniej
znaczy więcej” przygotowałam zestaw codzienny i jedynie co jakiś
czas (obserwując moją skórę i jej potrzeby) zamierzam dołączać
do pielęgnacji wieczornej lub porannej kosmetyki z następnego
punktu jako dodatek.
W tym momencie używam serum Yves
Rocher z serii Sensitive Végétal. Kosmetyk z nienaganną pompką
towarzyszy mi zarówno rankiem jak i wieczorami. Ma lekką
konsystencję i szybko się wchłania. Poranna pielęgnacja nie może
obejść się bez kremu na dzień. W tej kwestii pomaga mi matujący
krem z Alverde o obłędnym zapachu limonki i jabłka. Wieczorem
konieczne jest nawilżenie. Krem w formie żelu Dermedic to zatem
kolejny punkt mojej pielęgnacji. Pod oczy wędruje marka Annayake -
krem, który ładnie wygładza okolice oczu i natychmiastowo się
wchłania.
Pielęgnacja dodatkowa
W skład pielęgnacji dodatkowej
wchodzi już nieco więcej kosmetyków, lecz będą one stosowane w
ramach moim potrzeb. Effaclar Duo+ to dotychczasowy standard na mojej
półce. Ostatnio zauważyłam jednak, że im dłużej i
systematyczniej go używam, tym mniejsze efekty przynosi, a moja cera
się za bardzo do niego przyzwyczaiła. Odchodzi on zatem na razie na
bok i używany będzie jedynie w kryzysowych sytuacjach. Na gorsze
momenty mojej cery czekać będzie także maść cynkowa, której
używać będę wtedy na noc. Jeśli będę zmagać się z
przesuszeniem skóry, z pewnością pomoże mi olejek z bio-granatem
z Alterry. Krem kojący Octopirox od Pharmaceris to sprawdzony
kosmetyk, który stosowałam nieraz przy podrażnieniach i
zaczerwienieniach twarzy. Od czasu do czasu zamierzam także sięgać
po próbkę kremu Vichy Slow Age, którą bardzo polubiłam. Produkt
od Garniera, który ma retuszować rozszerzone pory i
niedoskonałości, jest w trakcie testów.
Peelingi
Peelingowanie twarzy i ciała
przychodzi mi ostatnio z większą łatwością. Nadal nie
wykończyłam jednak dermatologicznego peelingu Lubex. Do twarzy
używam również masy peelingujących maseczek, które z pewnością
będą się pojawiać. Do ciała służy mi peeling myjący Terra
Naturi o zapachu pomarańczy i mięty. Niestety sam zapach to nie
wszystko. Jego działanie można nazwać dość słabym ze względu
na obecność drobinek, które zupełnie nie są wyczuwalne. Tym
przyjemniej będzie mi wypróbować peelingi, które pojawiły się w
moim kalendarzu adwentowym Rituals.
Higiena i pielęgnacja ciała
Przez dłuższą część zimy posłuży
mi na pewno żel o kokosowym zapachu marki Revlon. Już rozpoczęłam
jego używanie i póki co jestem zadowolona zarówno z wydajności
jak i mleczno-kokosowego zapachu i intensywnego pienienia się.
Emulsja do higieny intymnej AA Intymna w wersji Sensitive to
podstawa, którą zawsze mam w łazience.
W ostatnim czasie nieco zaniedbałam
pielęgnację ciała. Niechętnie sięgałam po balsamy i kremy.
Główną przyczyną był balsam Biolaven, który w przypadku mojej
skóry zupełnie się nie sprawdzał i okropnie denerwował mnie jego
absolutny brak wchłanialności. Nie mogę obiecać, że go wykończę.
W przypływie bezradności wyciągnęłam masełko The Body Shop o
świątecznym zapachu mrożonej żurawiny. Z pewnością ten produkt
będzie o wiele milszy w użyciu. Kosmetyk Balea to delikatny krem,
który bardzo dobrze sprawdza się po goleniu i zapobiega powstawaniu
podrażnień. Zarówno do rąk, jak i do nóg używam obecnie zestaw
czerwonego Garniera, który jest moją ulubioną wersją tej marki.
Pielęgnacja włosów
Moje włosy sięgają obecnie długości
biustu, więc muszę się nieco nagimnastykować, żeby się nimi
zająć. W najbliższym czasie zamierzam wypróbować zestaw Gliss
Kur Liquid Silk, który jest dla mnie nowością. Mam również dwie
miniatury, których także chciałabym się pozbyć, więc co jakiś
czas będę sięgać po szampon Guhl, którego dużą butelkę
zużyłam w zeszłym miesiącu oraz odżywkę John Frieda w wersji
dla brunetek. Olejowanie jak do tej pory nie poszło mi najlepiej,
więc mam nadzieję, że zmieni się to w okresie zimowym.
Pielęgnacja ust
W okresie zimowym bardzo często
przesuszają mi się usta. Wraz z przyjściem przymrozków
praktycznie kilka razy dziennie sięgam po balsamy przeznaczone do
ust, by zapobiec ich pękaniu. Ostatnio najczęściej używam trzech
przedstawionych poniżej produktów: pomadki w sztyfcie Balea
Intensiv i kakaowej z The Body Shop oraz Carmexa. Z ostatnim z tych
produktów się nieco przeprosiłam i ostatnio całkiem dobrze
współpracujemy.
Inne
W tym roku zakupiłam kalendarz
adwentowy z marki Rituals. Moim głównym powodem tej decyzji był
fakt, że chciałam bliżej poznać się z ich produktami, a takie
kalendarze dają świetną możliwość wypróbowania miniaturek
kosmetyków. Tym samym mam w planach przetestowanie całej gamy
produktów Rituals, które znajdę w okienkach kalendarza, by
sporządzić następnie post podsumowujący na blogu.
Miałyście styczność z tymi kosmetykami? Po jakie produkty lubicie sięgać zimą?
Moje włosy to tragedia (a są jeszcze dłuższe niż twoje). Też ciągle wypróbowuje nowe kosmetyki, ale na razie efekty marne :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
One Masked Girl
Ja cale szczescie nie moge narzekac na kondycje, ale dlugosc mnie nieco meczy.
UsuńMusze siegnac po iwostin, ostatnio troche o nim zapomnialam ;)
OdpowiedzUsuńDemakijaż to podstawa :) Świetny plan pielęgnacyjny, ja również mam i swój :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Muszę wrócić do Gliss Kur, kiedyś używałam kosmeyków do włosów całą masę z tej firmy i była szalenie zadowolona ze stanu moich włosów :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ja rowniez bede :)
UsuńSama szukac czegos idealnego włosów ale nie moge znaleźć, musze wypróbować te Twoje peelingi :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;) Mam ten kremik do rąk z Garniera i daje rade ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Bardzo lubię carmex, innych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :*
http://www.stylishmegg.pl/2017/12/fioletowy-akcent.html
Zainteresował mnie żel o kokosowym zapachu marki Revlon :)
OdpowiedzUsuńSporo tych kosmetyków! Ja skupiam się na nawilżaniu...moja skóra nie lubi kaloryferów...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Część tych produktów znam z recenzji, ale żadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJest rowniez obecny :)
OdpowiedzUsuńWarto poczytać takie wpisy
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis!
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie bardzo ten wpis! Nie zatrzymuj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuń