środa, 3 sierpnia 2016

Denko - lipiec 2016

Lipcowe Denko w porównaniu z poprzednimi miesiącami wypada dość słabo. Głównie za sprawą mojego wyjazdu, na który zabrałam nowe opakowania kosmetyków, które nie w każdym przypadku udało mi się zużyć w całości. Praktycznie po każdym wyjeździe muszę na nowo przyzwyczajać się do „denkowania” kosmetyków. W tym miesiącu znajdziecie wiele zupełnie nowych produktów, które wydają mi się być całkiem ciekawe.

Zapraszam do zapoznania się z moimi opiniami!



Legenda:
Kolor zielony - Kupię ponownie!
Kolor pomarańczowy - Zastanowię się nad kupnem/Kupię w innej wersji zapachowej
Kolor czerwony - Zdecydowanie nie kupię!

1) Szampon Garnier Fructis Sensitv

O ile szampony Garnier Fructis sprawdzają się u mnie bardzo dobrze, to ten był przysłowiowym strzałem w kolano. Przeznaczony w zamyśle do wrażliwej skóry głowy szampon zupełnie jej nie oczyszczał i nie domywał włosów. Już kilka godzin po umyciu miałam ochotę zrobić to po raz drugi. Największe rozczarowanie tego Denka.


Produkt posiada naturalne pH.


Następca: Szampon Garnier Fructis Goodbye Damage

2) Żel pod prysznic Fa Coconut Water

Przyznam szczerze, że jest to mój pierwszy kontakt z marką Fa. Nigdy wcześniej nie ciągnęło mnie do wypróbowania ich produktów. Będąc w austriackim DM'ie zobaczyłam nowe linie zapachowe: kokosowe mleczko i woda kokosowa. Jako, że uwielbiam wszystko, co kokosowe nie mogłam sobie ich odmówić. Ten żel miał dosłownie konsystencję wody i również w tak szybkim tempie go zużyliśmy. Zabraliśmy go ze sobą na urlop i nie minęły dwa tygodnie, jak buteleczka okazała się być pusta (Nie pytajcie o minę mojego ukochanego, gdy powiedziałam mu, że zabieram to puste opakowanie do Szwajcarii, bo muszę przecież zrobić Denko ;)). Zapach nie był najgorszy, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Głównie jednak ze względu na jego wydajność i to, że musiałam praktycznie wylewać żel dużymi partiami na ciało, by się umyć, nie zdecyduję się więcej na markę Fa.

Produkt posiada naturalne pH.

Następca: Żel pod prysznic Fa Coconut Milk

3) Żel pod prysznic Yves Rocher Jardins du Monde Lime from Mexico

To już kolejne zużyte opakowanie żelu pod prysznic Yves Rocher, a ja jestem w dalszym ciągu nimi oczarowana. W moich zapasach mam sporo różnych wariantów zapachowych i skrupulatnie je zużywam. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak wydajnymi żelami, które w dodatku obłędnie pachną! Wersja Lime from Mexico miała bardzo orzeźwiający i odświeżający zapach świeżej limonki, który świetnie sprawdził się w letnie upały.

Nie zawiera parabenów.



4) Dr. Haushka Nachtserum

Ta mała tubka zdziałała na mojej twarzy cuda! Ale zacznijmy od początku: 2.5 ml serum na noc okazało się być niesamowicie wydajne. Dwie krople wystarczały na pokrycie całej twarzy. Konsystencja tego produktu była bardzo ciekawa: rzadka i lekka, ale mimo to pozostawiała klejące uczucie na twarzy. Zupełnie jakbyśmy na twarz nałożyły sobie jakiś żel. Chwilę po pierwszym użyciu byłam bardzo zdezorientowana i przeszło mi przez myśl, że to produkt zupełnie nie dla mnie. Uczucie klejącej twarzy szybko ustąpiło, a twarz stała się miękka w dotyku. Następnego ranka skóra w dalszym ciągu była przyjemna w dotyku, czuć było, że jest odpowiednio nawilżona i rozświetlona. Uzyskała również ładny, równomierny koloryt. Zniknęły wszelkie przebarwienia. Już biegłabym po następne, pełnowymiarowe opakowanie, gdyby nie cena: w Szwajcarii produkt o pojemności 25 ml to koszt 49 Fr., co jest dość sporym wydatkiem.

Wytwarzane z naturalnych olejków eterycznych.

Następca: Serum na noc Yves Rocher Sérum Végétal

5) Krem rewitalizujący Gerda Spillmann Skinfood Ultra Vital

Ten krem świetnie sprawdził się u mnie jako kosmetyk, stosowany na dzień oraz pod makijaż. Miał bardzo lekką, szybko wchłaniającą się konsystencję i faktycznie odżywiał skórę. Byłam pozytywnie zaskoczona wydajnością – tak niewielkie opakowanie starczyło mi na bardzo długo. Żałuję, że jego cena jest tak wysoka, bo z pewnością zdecydowałabym się na jego zakup. Więcej na jego temat możecie przeczytać >>TUTAJ<<.


Produkt zawiera ekstrakty z awokado oraz szarotki alpejskiej.




6) Masełko do ciała The Body Shop Virgin Mojito

Masełka TBS to kolejny produkt, który bardzo często gości w mojej pielęgnacji. Polubiłam się z nimi i gdy tylko skończę jedno, rozglądam się za kolejnym zapachem. Podczas urlopu zużyłam to o zapachu mojito. Ten aromat był silny, czuć w nim było zwłaszcza limonkę i bardzo delikatnie miętę. Jeśli ktoś lubi takie połączenia zapachowe, to z pewnością mu się spodoba. Konsystencja masełka była dość zbita i ciężko się rozsmarowywała, jednak kosmetyk dawał przyjemne nawilżenie i uczucie wypielęgnowanej skóry.


Następca: Body Lotion Dove DermaSpa

7) Mydło Luksja Creamy Touch Milk & Honey

Tak standardowe mydło, że aż nie chce mi się na jego temat rozpisywać. Myje średnio, pachnie średnio i tylko przez chwilę. Kiepski produkt.




Następca: Mydło Arco Creamy Cotton & Cream

8) Chusteczki oczyszczające I am Aloe Vera & Camomile

To opakowanie zawierało 15 oczyszczających chusteczek nawilżonych aloe vera i rumiankiem. Kupiłam je ze względu na wyjazdy i długotrwałe przebywanie w samochodzie. Jadąc np. 14 h do Polski każdy powinien zaopatrzyć się w takie opakowanie. Chusteczki dawały świetne oczyszczenie i odprężenie po nieprzespanej nocy w aucie. Sprawdzały się zarówno do twarzy, jak i do wytarcia rąk. Przy tym miały przyjemny, delikatny zapach. Na kolejną podróż z pewnością zakupię następne opakowanie.




Następca: Chusteczki nawilżające Duchesse

9) Plastry oczyszczające na nos Derma pHarma+

To pierwszy produkt, kupiony w Polsce podczas ostatniego pobytu, który już zużyłam. W jednej z drogerii wrzuciłam do koszyka plastry głęboko oczyszczające na nos marki Dermo pHarma+. Nigdy wcześniej ich nie widziałam, a wiedziałam, że plastry, których używam na co dzień, już się skończyły, więc postanowiłam wypróbować polski produkt. Ku mojemu zdziwieniu ukazało się, że są one naprawdę dobre! Zwłaszcza po długotrwałej jeździe samochodem i narażeniu mojej skóry na działanie wszelkich drogowych zanieczyszczeń moja twarz nie wyglądała zbyt dobrze. Od razu po przyjeździe miałam niewyobrażalną potrzebę oczyszczenia nosa z zaskórników. Za pomocą tych plastrów udało się to prawie w 100%. Produkt zdecydowanie godny polecenia. Podczas następnego urlopu w Polsce kupię ich więcej!

10) Płatki kosmetyczne Demak up Expert x 2 opak.

Chyba nic nie pobije płatków kosmetycznych z DM'u, które są nie tylko dobre jakościowo, ale również bardzo tanie. Te zakupiłam w drogerii Müller. Kosztowały około 1.50 euro, a sprawdziły się średnio. Niby nic złego mi nie zrobiły, ale tęsknię za moimi ulubieńcami.



Następca: Płatki kosmetyczne Denner

11) Dwustronna kredka do oczu Avon

Nie pytajcie nawet ile lat jej używałam! Prawdą jest jednak to, że była to najlepsza kredka do oczu, na jaką kiedykolwiek trafiłam. Była miękka, miała intensywnie czarny odcień i jak widać była dwustronna. Szary odcień, znajdujący się po drugiej stronie kredki, również był przeze mnie używany, ale nie tak intensywnie. W tym miejscu musicie mi pomóc! Polećcie mi koniecznie jakąś sprawdzoną, dobrą kredkę do oczu, bo nie chce kupować w ciemno. Do tej pory nie udało mi się znaleźć godnego następcy.




12) Puder Catrice All Matt Plus 015 Natural Beige

Większość z Was pewnie wie, że nie jestem osobą, która codziennie nakłada na siebie tonę makijażu. Wręcz przeciwnie! Ten puder jednak stał się ostatnio moim ulubieńcem. Mam problem z paskudnie świecącą się skórą twarzy. Ten kosmetyk jest w stanie zmatowić ją na cały dzień! Odcień natural beige jest odcieniem mojej skóry, więc przy jego użyciu, praktycznie nie widać, żebym miała na sobie makijaż, co bardzo mi odpowiada. 

Następca: Kolejne opakowanie Catrice All Matt Plus

13) Korektor Be Beauty

Co prawda niewykończony, ale już dawno przeze mnie nie używany korektor, na którego był niegdyś szał. Z pewnością do niego nie powrócę (chociażby ze względu na kwestię jego przeterminowania...). Ten korektor nie sprawdził się dobrze na mojej skórze. Nie zakrywał niedoskonałości i dziwnie pomarańczowiał na twarzy. 



Następca: Korektor Mannhattan Cover Stick

II) Często denkowane:
-> Szampon Garnier Fructis Fresh - LINK



-> Pasta do zębów Elmex



-> Antyperspirant w spray'u Nivea Men Dry Impact - LINK



-> Maseczka Garnier Hautklar Anti-Pickel Thermo-Maske - LINK



III) Próbki:

-> Krem Nivea Care – Mam pełnowymiarowe opakowanie tego produktu. Ta próbka fajnie sprawdziła się podczas wyjazdu.



Czy Wy również używałyście tych produktów? Które marki są Wam znane? Jakie są Wasze opinie na ich temat? Koniecznie podzielcie się w komentarzach!

13 komentarzy:

  1. Jestem mega wielką fanką firmy Yves Rocher i zawsze kupuję nowe żele, jak tylko się pojawią. Aktualnie używam grejpfrutowego, ale bawelna tez jest mega :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nic z tych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawie żadnego z Twjego z denkowanych ksmetyków nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dużo ciekawych rzeczy :)

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem spore denko :) nie miałam żadnego z tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Denko konkret, ale jeszcze nic z niego nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żele z Fa są bardzo fajne ;) Uwielbiam świeże zapachy :)
    Blog Nazywamsięmilena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że poznałam Twoją opinię na temat żelu Fa Coconut Water, bo prawdę powiedziawszy szykowałam się, aby poszukać go w sklepie, oczywiście kiedy wykończę aktualnie otwarty z Nivei. Z masełkiem z TBS na bank bym się polubiła!

    OdpowiedzUsuń
  9. śwetne denko! a balsamy z TBS i ja uwielbiam! jak dla mnie są bezkonkurencyjne :) zapraszam na swoje denko! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem denko i tak jest dość spore :) Kiedyś muszę się skusić na jakiś produkt Yves Rocher . Szukam dobrego kremu do twarzy na noc, jednak zaobserwowałam, że ostatnio coraz bardziej popularne są właśnie olejki. Musze się w końcu na jakiś zdecydować :)
    Sporo produktów z tego denka się sprawdziło u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I tak całkiem spore to denko :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...