Tak jak podejrzewałam lipcowe Denko
nie porywa swoim rozmiarem. Letnie wyjazdy spowodowały zastój w
moich kosmetykach. W kilku przypadkach musiałam otworzyć lub kupić
nowe opakowania produktów, które potrzebowałam zabrać ze sobą na
wakacje. Podczas lipcowych upałów starałam się unikać make-upu
czy nadmiernej ilość kosmetyków, które w połączeniu z wysokimi
temperaturami dawały odwrotny od zamierzonego efekt. Wszystko to
miało wpływ na ilość kosmetyków, które zamieszczam w
dzisiejszym poście. Myślę jednak, że część z nich może Was
zainteresować.
Legenda:
Kolor zielony – Kupię ponownie!
Kolor pomarańczowy – Zastanowię się nad kupnem / Kupię w innej wersji zapachowej
Kolor czerwony – Zdecydowanie nie kupię!
1) Żel pod prysznic I am Ocean Breeze
Dostrzegając pustki, które powoli
goszczą w moich kosmetycznych zapasach, byłam zmuszona do zakupu
żeli pod prysznic. Mając na myśli gościa płci męskiej, który
przyjechał do nas w lipcu, zdecydowałam się na zakup 3-paku żeli
marki I am o uniwersalnym zapachu Ocean Breeze. Morski żel okazał
się być dobrym strzałem, a jego aromat miał faktycznie nieco
męską nutę zapachową. Jednakże mi, jako kobiecie, zupełnie ona
nie przeszkadzała. Z samą marką miałam już do czynienia kilka
razy i ich żele są całkiem przyzwoite. I am należy raczej do
niższej półki, toteż trzeba zaznaczyć, że produkty do mycia nie
są zbyt wydajne, lecz spełniają dobrze swe działanie. Mają
również bardzo ciekawą paletę zapachów, które wyróżniają się
swą intensywnością.
Kosmetyk posiada neutralne pH. Nie
zawiera mydła.
2) Galaretka do mycia Lush Whoosh
Do tego kosmetyku marki Lush podeszłam
z ogromną ciekawością. Pierwszy raz spotkałam się bowiem z
galaretką do mycia ciała. Słoiczek wypełniony był
żelowo-galaretkowatą substancją o intensywnie cytrusowym zapachu.
Na co dzień przechowywałam go w lodówce, a produktu używałam
zarówno w formie zamrożonej jak i chłodnej. Uczucie podczas mycia
się było nie do podrobienia. Zimna galaretka świetnie odprężała
ciało, a jej zapach koił zmysły. Podczas kontaktu z wodą produkt
zaczynał się lekko pienić i mył ciało. Tego rodzaju kosmetyku
nie rozpatrywałabym jednak jako zamiennika żelu pod prysznic czy
mydła, a raczej jako odrobinę spa w zakątku domowej łazienki.
Chętnie sięgnę po kolejne opakowania! Więcej na temat produktu
przeczytać możecie >>TUTAJ<<.
Produkt wegetariański.
3) Peeling do ciała Rituals The Ritual
of Sakura
Ten peeling to przykład produktu,
którego oszczędza się jak tylko można. Kosmetyki marki Rituals
poznałam za sprawą kalendarza adwentowego i wtedy też w moje ręce
wpadł peeling myjący z serii The Ritual of Sakura, która ma tak
obłędny zapach, że nie można przejść obok niego obojętnie. Z
ręką na sercu mogę stwierdzić, że ten aromat przebija w moim
rankingu nawet kokos! Jednak nie tylko zapach spowodował, że byłam
tak zadowolona z obecności tego produktu w mojej łazience. Jest to
najlepszy (w moim odczuciu) peeling pod prysznic, z jakim się
spotkałam. Produkt ten ma formę żelu, w którym znajdują się
setki drobnych granulek peelingujących. Dają one bardzo porządne,
mocne ścieranie, które jednak nie jest nieprzyjemne dla ciała. Po
spłukaniu produktu skóra była maksymalnie miękka i
wypielęgnowana. Naturalnie nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez
niego! Więcej na jego temat przeczytać możecie >>TUTAJ<<.
4) Żel do mycia twarzy Selfie Project
Z tym żelem kumplowałam się przez
dobre pół roku. Był on produktem wydajnym i poprawnie działającym.
Żel zamknięty został w butelce z pompką, która nie sprawiała
żadnych problemów. Podczas całego okresu jego używania nie
widziałam żadnych negatywów płynących z jego kontaktu z moją
twarzą. Cera była za jego sprawą dobrze oczyszczona, a kosmetyk
nie powodował jej zapychania. W moim przypadku nie dostrzegłam
jednak żadnego wpływu na niedoskonałości i ogólny stan skóry.
Mimo to byłam zadowolona z oczyszczania, jakie za sobą niósł i
nie jest wykluczone, że kiedyś jeszcze spojrzę w jego kierunku.
Kosmetyk nie zawiera parabenów, SLS,
SLES i oleju parafinowego.
5) Lotion do twarzy Biotherm Skin Oxygen
Ten lotion otrzymałam wraz z
przesyłką od marki Biotherm z dwoma innymi produktami z tej samej
serii. Po zużyciu całej butelki oraz większej części pozostałych
kosmetyków mogę śmiało powiedzieć, że najbardziej zadowolona
byłam z działania właśnie tego lotionu. Cechował się on lekką
konsystencją, która natychmiast się wchłaniała. Miał on duży
wpływ na uspokojenie cery po oczyszczaniu i powodował zwężenie
porów, co zauważyłam już po pierwszym tygodniu jego używania.
Był on również bardzo wydajny. Pompka działała bez zarzutów i
wydobyła produkt do ostatnich kropel. Cieszę się, że mogłam
wypróbować ten kosmetyk i zdecydowanie zachęcił mnie on do
kolejnych kontaktów z marką Biotherm. Więcej na temat lotionu
przeczytać możecie >>TUTAJ<<.
6) Serum do twarzy Annayake Ultratime
Gdzieś kiedyś otrzymałam małą
tubkę tego serum do twarzy. Starczyła mi ona na kilka użyć. Sam
produkt miał żelową konsystencję i łatwo się wchłaniał. Po
tych kilku użyciach nie widziałam jakiś zaskakujących efektów, a
biorąc pod uwagę ceny pełnowymiarowych kosmetyków tej marki,
raczej nie będę mieć potrzeby ich kupna.
7) Maska chłodząca Yves Rocher
Eis-Effekt Maske Cranberry
Nie ukrywam, że ta maska byłam ze
mną bardzo długi czas, mimo faktu że pewnie dałoby się ją zużyć
w kilka tygodniu. Maska od Yves Rocher miała lekki zapach żurawiny
i klejącą, żelową formułę. Nakładało się ją na 3 minuty,
podczas których odczuwałam chłodzące uczucie. Przyjemnie używało
się jej naturalnie latem. Poza odrobiną chłodu nie widziałam
jednak żadnych pozytywów płynących z jej używania. Równie
dobrze mogłabym zatem położyć sobie na twarz kostki lodu. Nie
wydaje mi się, żebym nabrała jeszcze chęci na jej ponowny zakup.
Kosmetyk nie zawiera parabenów ani
substancji pochodzenia zwierzęcego.
8) Mydło w kostce Bar Soap Magnolia &
Silk
Standardowe mydło o dość typowym
zapachu. Dobrze myło skórę. Powoli rezygnuję z używania mydeł w
kostce, więc z tego powodu raczej już do niego nie wrócę.
9) Antyperspirant Nivea Men Fresh Active
Mój mąż jest wielbicielem srebrnej
wersji antyperspirantu Nivea. Fresh Active został przez niego zużyty
i jak sam stwierdził „od biedy ujdzie”.
10) Chusteczki do oczyszczania twarzy Bebe
Young Care
To drugie opakowanie chusteczek
oczyszczających tej marki. W ogólnym działaniu sprawdzają się
one nieźle. Są całkiem dobrze nasączone. Nie podrażniają twarzy
ani oczu. Zmywają też większą część makijażu (do dokładnego
oczyszczenia trzeba jednak użyć grubszego kalibru). Ich problemem
jest jednak samo opakowanie, z którego szybko odpadło klejące
zamknięcie i chusteczki wyschły.
11) Plastry do oczyszczania twarzy Balea i
Dermo pHarma+
Plastry obu tych marek to produkty,
które zawsze znajdą się w mojej szafce. Przy odpowiednim
przygotowaniu twarzy są one w stanie pozbyć się dużej części
niechcianych zaskórników z nosa, brody i czoła. Naturalnie nie
jest to efekt całkowicie oczyszczonej z nich skóry, zwłaszcza gdy
ktoś ma tak olbrzymi problem jak ja, lecz jestem zadowolona z
takiej pomocy.
12) Gąbki peelingujące Aqua Massage
Jak dla mnie są to najlepsze gąbki
peelingujące o bardzo przyzwoitej cenie. Zawsze staram się zakupić
w Polsce ich zapas, bo w Szwajcarii najczęściej spotkać można
zaledwie myjki...
Próbki:
Krem Nivea Care x 3 – Wyjeżdżając
na wakacje, zabrałam ze sobą 3 próbki kremu Nivea Care. Latem nie
przepadam za balsamowaniem ciała, więc taka ilość była dla mnie
wystarczająca. Sam krem był głęboko nawilżający i przyjemnie
się go używało, więc byłam z niego zadowolona, a takie małe
opakowania fajnie sprawdziły się w czasie podróży.
Perfumy Paco Rabanne One Million –
Są to męskie perfumy, których próbkę otrzymałam przy zakupie w
drogerii. Bardzo podobała mi się ta nuta zapachowa. Myślę, żeby
kupić je w prezencie mojemu mężowi.
Jak widać produktów nie jest dużo,
ale za to w większości się one sprawdziły. Część z nich
powinna być Wam również znana z wcześniejszych postów, w których
opisywałam kosmetyki w formie testu. Zgodnie z własnym sumieniem
mogę też zaznaczyć, że moja opinia o nich nie uległa zmianie aż
do wykończenia opakowań. Lipcowe zużycia nie wprowadziły dużego
zamętu w mojej pielęgnacji. Nie pokusiłam się jeszcze o zakup
nowego peelingu do ciała. Żel do mycia twarzy pochodzi obecnie od
Lavery, a tonik, którego teraz używam to sprawdzony produkt od
Bourjois Paris. Lipiec zakończył się z rekordowo niskim budżetem
wydanym na kosmetyki, który nie przekroczył 100 zł.
A czy Wy znacie któryś z kosmetyków, które zużyłam w lipcu? Czy Wasze zużycia były w tym miesiącu bardziej owocne ?
ładne denko :D ja niestety nie lubię używać próbek :(
OdpowiedzUsuńNo eleganckie denko.
OdpowiedzUsuńMęskie denka zapewne wyglądałyby tak: "zaj...ste", "ujdzie", "może być","...ujowe". A my rozpisujemy się jak głupie ;))
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zawsze wyciąganie informacji od mojego męża wygląda jak przesłuchanie winnego morderstwa, który nie chce się przyznać :P
UsuńMam tak samo :D
UsuńNiezłe denko. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńŁadne denko. :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko męski antyperspirant Nivea i z opinii męża wiem, że jest dość dobry. Denko wspaniałe! Pozdrawiam i zapraszam do głosowania na mój ogród w konkursie :)
OdpowiedzUsuńfajne denko, ja uwielbiam Lush, co prawda zaczelam uzywac niedawno ale szybko się uzaleznilam od kosmetyków tej firmy
OdpowiedzUsuńŻel do mycia twarzy Selfie Project używałam i też dobrze mi się sprawdził. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty! :)
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego miałam tylko tą maskę YR i moja opinia dokładnie pokrywa się z Twoją :-)
OdpowiedzUsuńPrzy całej sympatii do marki YR, ten produkt jakoś im nie wyszedł...
UsuńCiekawe produkty i wszystko przydatne :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko peeling z Rituals:) ale mi nie przypadł do gustu:(
OdpowiedzUsuńO proszę! A wydawało mi się, że większości się on spodoba pod katem swojej siły zdzierania. Dla mnie ideał, ale fakt: wszystkie jesteśmy różne :)
UsuńNiczego z Twoich zużyć nie znam, za to bardzo ciekawi mnie marka Lush. Mam nadzieję, że w końcu kiedyś uda mi się sprawdzić ich produkty :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji używać żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńmega pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńsuper blog polecam !
OdpowiedzUsuńŚwietne denko i czekam na kolejne w 2021 roku bo pojawiło się u Ciebie na pewno wiele nowości kosmetycznych! :)
OdpowiedzUsuńJuz skonczylam ten projekt.
Usuń