Z wakacji przywozimy najczęściej masę
wspomnień. Każdy chce zatrzymać je w pamięci jak najdłużej, a
taki stan rzeczy umożliwiają naturalnie zdjęcia, robione podczas
pobytu w miejscu naszego wypoczynku. Osobiście należę do osób
dość sentymentalnych, które lubią gromadzić olbrzymie ilość
pamiątek z podróży. Moje podróżnicze wspomnienia zamykam z kolei
w fotoksiążkach.
Już
jakiś czas temu w mojej głowie pojawił się pomysł stworzenia
fotoksiążek z naszych wyjazdów. Pomyślałam, że fajnie byłoby
na stronach albumu zamknąć najładniejsze i najciekawsze
fotografie, ukazujące nasze podróże w ciągu każdego roku.
Pierwszą taką książkę stworzyłam ze zdjęć wykonanych w roku
2017, a pochodziła ona od firmy Fotojoker. Gdy powoli zabierałam
się do projektowania kolejnej pamiątki, odezwała się do mnie
firma Printu z propozycją podarowania mi swojego produktu, na co też
z chęcią przystałam. Z powodu olbrzymiej ilości zdjęć
zdecydowałam jednak ograniczyć jej zawartość do fotografii z
rejsu wycieczkowcem Costa z 2016 r.
Fotoksiążka
od Fotojokera to format nazwany Duża Panorama, który mierzy 21 x 28
cm. Ten rodzaj książki polecany jest przy projektowaniu albumu ze
zdjęciami panoramicznymi, krajobrazowymi i grupowymi. Do fotografii
z podróży wydał mi się on zatem idealny. Sam rozmiar jest w sam
raz. Bardzo przyjemnie ogląda się na nim zdjęcia, które są
doskonale widoczne na poszczególnych kartkach. Książka posiada
twardą okładkę, ma 26 stron, a fotografie wydrukowane zostały na
matowym papierze.
Na
okładce (zarówno z przodu jak i z tyłu) znajduje się zdjęcie
mojego autorstwa. Przód opatrzony został również tytułem Rok
2017. Po otwarciu książki znajduje się w niej jedna pusta
kartka (to samo ma miejsce na końcu). Nie było to jednak moje
niedopatrzenie, a wymóg producenta, by te dwie strony były puste.
Przy czym muszę dodać, że nie mają one wpływu na ilość stron
ze zdjęciami. Sama okładka prezentuje się bardzo porządnie i
stabilnie. Po kilku miesiącach od zamówienia nie ma żadnych śladów
czy zadrapań.
Zdjęcia
wydrukowane w formie fotoksiążki prezentują nienaganną jakość.
Powiedziałabym nawet, że ich kolory są lekko podbite na druku.
Kartki są grube w dotyku (gramatura 200 g/m2).
Do
projektowania fotoksiążki potrzebny jest program, który pobrać
można na stronie internetowej. Jego działanie jest intuicyjne, więc
nie powinien on nikomu sprawić problemu. Po jego uruchomieniu należy
wybrać jedną z dwóch opcji: korzystanie z gotowego szablonu
fotoksiążki lub tworzenie własnoręcznego projektu na pustych
kartkach. Osobiście preferuję ten drugi rodzaj, gdyż mając w
głowie jakiś plan (w moim przypadku zdjęcia ułożone
chronologicznie) mogę dopasować układ zdjęć na stronie tak jak
mi się podoba.
Na
każdej kartce wybrać można tło, które będzie towarzyszyć
zdjęciom oraz układ zdjęć w zależności od ich liczby. Ilość
tych układów jest bardzo duża, więc każdy z pewnością znajdzie
coś dla siebie. Tła są zróżnicowane zwłaszcza pod kątem
odcieni kolorystycznych. Do stron dodać można również elementy
typu clipart, do których należą między innymi chmurki, naklejki i
inne zdobienia. Osobną kategorię stanowią ramki do zdjęć.
Program umożliwia również stworzenie wielu innych produktów, lecz
nie korzystałam z tych opcji.
Koszt
fotoksiążki: 129,99 zł. Koszt odbioru w sklepie: 5,99 zł.
Termin
realizacji: 3 – 4 dni roboczych.
Fotoksiążka
Printu ma również kształt prostokątny, który w przypadku albumów
najlepiej mi się ogląda. Jej wymiary to 25 x 20 cm (w ofercie są
jeszcze dwa inne rozmiary, lecz w formie kwadratowej). Naturalnie
wybór padł także na twardą okładkę, do której nie mam żadnych
zarzutów. Jakościowo wygląda ona bardzo dobrze i wręcz zachęca
do zaglądnięcia do środka. Za absolutny plus uważam szablon
okładkowy, który wykorzystałam. Każdy, komu pokazywałam produkt
Printu, od razu ją komplementował.
Ta
fotoksiążka liczy 20 stron, a zdjęcia dla kontrastu wydrukowane
zostały na papierze błyszczącym, którego gramatura to 200 g/m2.
Mogąc jednak porównać kartki obu fotoksiążek, są one absolutnie
różne. W produkcie Printu wydają się one być bardziej miękkie i
delikatne w dotyku. Wewnętrzna część okładki jest w kolorze
czarnym. Zdjęcia w druku doskonale odwzorowują pierwowzór.
W
przeciwieństwie do powyżej opisywanej fotoksiążki, tę
zaprojektować należy bezpośrednio na stronie internetowej. Nie
jest wymagane w tym przypadku ściąganie dodatkowego programu, a
jedynie założenie konta. To na nim zapisują się postępy w
tworzeniu naszego małego dzieła. Muszę jednak przyznać, że
ogarnięcie systemu i zasad projektowania zajęło mi dłuższą
chwilkę. Gdy jednak odnalazłam się już na stronie, fotoksiążka
powstała bardzo szybko.
Standardowo
do każdej strony wybiera się odpowiedni szablon, który dopasować
można do liczby zdjęć. Przy tworzeniu tego albumu chciałam, by
strony były dodatkowo opatrzone napisami. Efekt ostatecznie jak
najbardziej mi się podoba. Podczas przygotowywania fotoksiążki
miałam jednak małe „ale”: ilość układów obejmujących
zarówno zdjęcia, jak i tekst była dość ograniczona, przez co
ostatecznie bazować musiałam jedynie na kilku układach,
powtarzających się w książce.
Na
uwagę zasługują tła i motywy, którymi upiększyć można
fotoksiążkę. Jestem minimalistką, więc zazwyczaj decyduję się
na proste wzory, a najlepiej gdy jest to naturalna biel. W tym
przypadku jednak musiałam nagiąć moje zasady, bo jeden ze wzorów
bardzo mi się spodobał i postanowiłam użyć go na wszystkich
stronach albumu, co wygląda szczególnie dobrze w miejscach, gdzie
używałam układów z umieszczeniem napisu. Tła zostały podzielone
na kategorie, co ułatwia ich przeszukiwanie, a ich ilość jest
naprawdę ogromna.
Koszt
fotoksiążki: 109 zł. Koszt doręczenia paczki przez kuriera: 16
zł.
Termin
realizacji: do 7 dni.
Podsumowanie
Z
obu fotoksiążek jestem bardzo zadowolona. Doskonale spełniły one
wszystkie moje oczekiwania. Różnice pomiędzy nimi są w zasadzie
minimalne. W oczy rzuca się naturalnie różnica w wymiarach obu
produktów. Wyczuwalnie inny jest również papier: w przypadku
Printu miękki i delikatny, u Fotojokera sztywny i twardszy.
Fotoksiążka Printu jest nieco tańsza, ale zawiera za to o 6 stron
mniej. Biorąc pod uwagę sam proces projektowania: Fotojoker ma
większy przekrój oferowanych produktów, jak i układów stron,
które można zastosować. Printu bije go z kolei na głowę pod
względem rodzajów tła. Do jakości nie mogę się przyczepić. Oba
produkty dotarły do mnie w nienagannym stanie. Nie ma w nich żadnych
błędów czy niedociągnięć. Dumnie prezentują się na mojej
półce z albumami i cieszą moje oko.
Fotoksiążki to świetna pamiątka dla nas samych, a także upominek dla
najbliższych. Rodzice, dziadkowie czy rodzeństwo z pewnością
ucieszą się ze wspólnych zdjęć zamkniętych w tak pięknej
oprawie. Jest to dobry prezent dla przyjaciółki czy męża i
idealnie pasuje do każdej okazji. Po zamówieniu produktów obu firm
mogę śmiało je polecić. Sama również z chęcią ponownie
skorzystam z ich usług.
A czy Wy chętniej decydujecie się na
zakup fotoksiążki czy pozostajecie wierne tradycyjnym albumom? A
może swoje wspomnienia przechowujecie tylko w wersji elektronicznej?
A korzystam z usług Colorand i bardzo sobie chwalę :) mamy od nich Album Ślubny :*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slysze o tej firmie, ale chetnie sprawdze ich oferte :)
UsuńBardzo lubię fotoksiążki z printu, mam kilka i każda jest świetnej jakości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Świetne są takie pamiątki. Sama mam jeden podobny album i zaglądam do niego bardzo często ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam okazję projektować fotoksiążki i jestem zadowolona z efektów. Printu zawsze świetnie się spisuje. Twoja wygląda świetnie, nie dziwię się, że wiele osób ją komplementuje. :)
OdpowiedzUsuńPieknie wydana, wspomnienia zamkniete w pieknej ksiazce <3
OdpowiedzUsuńWow, świetnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać takie fotoksiążki :D Takie piękne miejsca nie widuje na co dzień :)
OdpowiedzUsuńteż mam jedną fotoksiążkę z printu:)
OdpowiedzUsuńJa sama nie mam jeszcze żadnej fotoksiążki, ale planuję sobie taką sprawić z jakiś większych wyjazdów, bo to są o wiele lepsze wspomnienia, niż takie w formie elektronicznej ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie mam jedynie fotoksiążki od Saal Digital i są fantastyczne! Ogólnie uważam, że fotoksiążki są świetnym pomysłem, ale niestety przy dużej ilości zdjęć jest to dość duży wydatek, dlatego większość zdjęć mam w tradycyjnych albumach :)
OdpowiedzUsuńU mnie do fotoksiążek trafiają tylko najlepsze zdjęcia zebrane z całego roku :)
Usuńmega pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńbardzo pysznie jest tutaj :)
OdpowiedzUsuń