Śledząc mój profil na Instagramie,
możecie dojść do wniosku, że ostatnio jestem w ciągłej podróży.
Poniekąd właśnie tak jest. W domu bywam strasznie rzadko.
Zazwyczaj jedynie w nim nocuję. Stąd też moja znikoma obecność
na blogu. W okresie wakacyjnym udało mi się zwiedzić tak piękne
miejsca, że aż dech zapiera w piersi. Jednym z tak wyjątkowych
widoków był lodowiec Aletschgletscher, o którym chciałabym Wam
opowiedzieć nieco więcej w dzisiejszym poście.
Nasza wycieczka rozpoczęła się w
miejscowości Fiesch. To właśnie tam rozbiliśmy się z namiotem i
postanowiliśmy przenocować. Nie zdecydowalismy się jednak na
dzikie namiotowanie, lecz skorzystaliśmy z oferty placu kempingowego
Eggishorn, który położony jest w bardzo korzystnej lokalizacji na
1030 m. n.p.m.
Kemping ten uzyskał 4 gwiazdki w
pięciogwiazdkowej skali nadawanej tego typu miejscom, a otwarty jest
zarówno latem, jak i zimą. Na placu można rozbić się z własnym
namiotem, stanąć z przyczepą kempingową lub wynająć domek letniskowy. Miejsce
wykupić tam można również na własność i wybudować własne
cztery kąty. Niedaleko nas pewna rodzina budowała swój domek, a po
drodze mijaliśmy wiele przyczep kempingowych, z których zrobiono
stacjonarne miejsca noclegowe. Prywatne „działki” były bogato
ozdobione i upiększone pięknymi ogródkami.
Na terenie placu Eggishorn znajduje
się wiele udogodnień. Jest tam czynna restauracja. Goście
korzystać mogą z łazienek. Dzieci pobawić mogą się na placu
zabaw, pograć w szachy czy pływać w basenie. Jest tam również
dostęp do prądu i darmowego wi-fi. Warunki są zatem bardzo
cywilizowane i bezpieczne.
Ceny za nocleg w tym miejscu nie są
wygórowane (jak na Szwajcarię). Dorosła osoba płaci 10 fr. Opłata
za parkowanie auta to koszt 3 fr, a postawienie namiotu to dodatkowe
9 fr. Warto jednak zaznaczyć, że przy zameldowaniu otrzymuje się
kartę gościa, która niesie za sobą 10% rabatu na wjazd kolejką
na największą atrakcję tego regionu jak i całej Szwajcarii.
Kilka minut na piechotę od miejsca
naszego noclegu znajdowała się stacja kolejki, która prowadziła
na punkt widokowy. Lodowiec podziwiać można z trzech punktów
widokowych: Moosfluh, Betterhorn i Eggishorn. My zdecydowaliśmy się
na ostatni z wymienionych. Kolejka, która prowadzi na ten szczyt,
wyjeżdża właśnie z miejscowości Fiesch. Po drodze zatrzymuje się
w Fiescheralp na wysokości 2212 m. n.p.m., gdzie należy przesiąść
się do kolejnej kolejki linowej, a ta zawozi nas bezpośrednio na
stację Eggishorn.
Osoby przyjeżdżające do Szwajcarii
muszą nastawić się na to, że wjazdy kolejkami górskimi są w tym
kraju kosztowną przyjemnością. Pokonanie trasy pomiędzy Fiesch a
Eggishorn w obie strony to koszt 45 fr za osobę. Do biletu dołączana
jest mapka panoramiczna, na której świetnie opisane są widoczne
szczyty, jak i cała okolica i jej atrakcje.
Punkt widokowy Eggishorn wydał mi się
najlepszym miejscem do obserwacji lodowca, ponieważ z tego szczytu
obejrzeć można przepiękną, górską panoramę dookoła nas. Sam
punkt znany jest jako „Panorama 360o”. Jest to również
najwyższy punkt widokowy z dostępnych w tej okolicy. Kolejka zawozi
nas na wysokość aż 2869 m.
Aletschgletscher to największy
lodowiec w Alpach. Położony jest on dokładnie w Alpach Berneńskich
w kantonie Wallis (Valais). Jego długość wynosi obecnie 23,6 km.
Lód leżący w tym miejscu waży z kolei 27 miliardów ton. Swój początek ma on w regionie
Jungfrau, na wysokości około 4000 m.
Lodowiec ten został
zamieszczony na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO w roku 2001. W
2007 roku została stworzona specjalna ścieżka wspinaczkowa (UNESCO
HÖHENWEG). Obejmuje ona przejście z Bettmerhorn do Eggishorn. Jest
to trasa alpejska, która opiera się tylko i wyłącznie na
wspinaczce górskiej. Nie ma na niej przejść po poziomej
powierzchni. Do ścian górskich grani przyczepiono linki, a w
niektórych miejscach wybudowano małe kładki do odpoczynku.
Ciekawostką jest możliwość
przeżycia zorganizowanej wycieczki, która obejmuje wędrówkę po
lodowcu wraz z przewodnikiem.
Obliczono, że gdyby lodowiec ten
został rozpuszczony, mógłby dostarczyć każdemu mieszkańcowi
Ziemi codziennie przez 4,5 roku jeden litr wody.
Z tego punktu widokowego dostrzec
można znane szwajcarskie szczyty między innymi: Aletschhorn,
Jungfrau, Jungfraujoch, Mönch czy Eiger. Miejsca takie jak to zdecydowanie
zasługują na miano punktu widokowego. Zobaczyć na żywo taki
krajobraz to dopiero coś!
Na szczycie oprócz budynku stacji
kolejki górskiej znajduje się również restauracja, gdzie
spróbować można lokalnej kuchni. My jednak nie skorzystaliśmy z
tego przywileju.
Na tej wysokości gdziekolwiek by nie
spojrzeć widać górskie szczyty. To naprawdę niesamowite uczucie
mieć dookoła siebie wyłącznie góry i przestrzeń.
W tym miejscu nie ma zbyt dużego pola
do poruszania się. Praktycznie nie można stracić z oczu stacji
kolejki. Jedna ze ścieżek prowadziła pomiędzy kamiennymi stosami,
lecz była ślepą uliczką. By zejść samodzielnie w dół wymagana
jest już umiejętność wspinaczki i sprzęt.
Wszędzie, gdzie wędrujemy na drodze
napotykamy na stosy kamieni, układane jeden na drugim. Może ktoś z
Was orientuje się w jakim celu się je układa?
Na tej wysokości mamy już do
czynienia z wiecznie leżącym śniegiem, lecz o dziwo nie odczuwałam
na górze przeszywającego zimna. Zabezpieczając się zabrałam
kurtkę, lecz potem nosiłam ją tylko dlatego, że nie miałam gdzie
jej wsadzić ;P
Sam lodowiec skojarzył mi się z
wielokrotnie przejechanym torem narciarskim, z którego znika już
śnieg. Zobaczenie takiego ogromu lodu i śniegu było naturalnie
fascynujące, lecz nie powinno nikogo dziwić, że na zdjęciach w
internecie prezentuje się on o wiele bardziej okazale.
W naszych głowach pojawiła się
przez moment nutka rozżalenia. Zwłaszcza, że lodowiec Rodanu,
który widzieliśmy chwilę wcześniej, robił o wiele większe
wrażenie (a jego cena wynosiła zaledwie 9 fr), lecz mimo to
cieszymy się, że udało nam się zobaczyć tę atrakcję, zanim
zupełnie zniknie.
Na szczycie spędziliśmy trochę
czasu, wpatrując się w lodowiec i jedząc przekąski. Gdy mieliśmy
już przesyt tego widoku, zjechaliśmy do miejscowości Fiescheralp.
Jest to mała mieścina, która w większości opiera się na
wynajmowanych domkach feriowych. Znajduje się tam kilka restauracji
i sklepów z pamiątkami. Postanowiliśmy nie wsiadać od razu do
naszej kolejki a pospacerować po wąskich ścieżkach między
domkami. Stąd także mieliśmy piękne widoki.
Jedna z bardziej zabawnych rzeczy,
jakie widziałam w górach. Termometr w formie kamienia przywiązanego
na sznurku. W wolnym tłumaczeniu: gdy kamień się kołysze, wieje
wiatr. Jeśli jest mokry, pada deszcz, a biały kamień to oznaka
śniegu. Gdy kamienia nie widać, panuje mgła. Jeśli kamień spadł,
mamy do czynienia z trzęsieniem ziemi, a gdy go nie ma – ktoś go
ukradł. Ah te szwajcarskie poczucie humoru ;)
Mieścina jest przepiękna, a
drewniane domki cudownie wyglądają na tle gór.
A jak Wam podoba się lodowiec i jego
okolica?
Wpis do przeczytania również >>TUTAJ<<
Aj pieknie kochana, jeszcze tam nie bylam wiec musze sie wybrac <3
OdpowiedzUsuńTo jedną z rzeczy, którą warto zobaczyć raz w życiu :)
UsuńPiękna wycieczka, piękne miejsca takie jak lubię :)
OdpowiedzUsuńOtóż to bardzo ładna ta wycieczka :) Dużo można się nauczyć o świecie w taki sposob.
UsuńPrzepiękne miejsce. Muszę się tam kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńMojemu mężowi taki widoki bardzo się podobają.
OdpowiedzUsuńWow przepięknie :* chciała bym się tam kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :*
Co za wspaniałe widoki...boskie:) Fajnie że można wynająć tam wycieczkę z przewodnikiem i iść w góry. Skorzystałabym z tego:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
lodowiec wygląda imponująco :)
OdpowiedzUsuńależ pięknie, cudowne widoki :) Dawno mnie tu niebyło, nadrabiam zaległości, pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńjejku, jak super! piękne widoki :) aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się podróży w tamte rejony <3
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia stale pokazują jak piękna jest Szwajcaria - dzięki temu jest coraz wyżej na mojej liście miejsc do odwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) Pięknych miejsc jest tu od groma :)
UsuńZdjęcia zapierają dech w piersiach, piękne widoki! A o tym kamieniu to też gdzieś w Polsce widziałam - bardzo zabawna forma prognozy pogody :)
OdpowiedzUsuńsuper widoki zapierające dech w piersciach ..
OdpowiedzUsuńfajne nawet takie ciekawe ! :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia, chętnie odwiedzę to miejsce
OdpowiedzUsuńprzepiękne miejsce, jak tylko będę mieć okazje to się tam wybiorę
OdpowiedzUsuńPięknie miejsce, byliśmy tam z żoną w zeszłym roku
OdpowiedzUsuń