Ah
ten kwiecień! W końcu przyniósł on iście letnią pogodę, której
od dawna wyczekiwałam. To niesamowite, ile pozytywnej energii mogą
przynieść ciepłe promienie słoneczne. Początek kwietnia nie
należał jednak do szczególnie udanych dla mnie. Po Świętach
Wielkanocnych wszystko zdawało się stawać mi na drodze i problemy
piętrzyły się jak szalone. Odetchnąć mogłam dopiero na urlopie,
który przebiegł tak idealnie, że aż nie chciałam powracać do
domu.
Na
blogu pojawiła się w tym miesiącu przerwa, z której się już Wam
tłumaczyłam. Spowodowała ona naturalnie mniejszą ilość
miesięcznych wyświetleń, ale za to ich ogólna liczba przekroczyła
275 tys! W kwietniu opublikowałam jedynie 9 postów, lecz przykuły
one uwagę kolejnych 3 osób, które zaryzykowały kliknięcie w
przycisk „Obserwuj”. Ilość obserwujących moje konto Google+
przekroczyła magiczną granicę 500, a na Instagramie świętowałam
zamieszczenie 800 zdjęć.
Spójrzcie,
jak wyglądał mój kwiecień na zdjęciach!
Wielkanoc
w tym roku spędziłam jedynie w towarzystwie męża. Był to bardzo
spokojny dzień i mimo że byliśmy tylko we dwoje nasz stół uginał
się od przeróżnych potraw. Tutaj widok na część stołu
przygotowanego na śniadanie.
Drugi
dzień świąteczny spędziliśmy już w typowy dla nas sposób.
Postanowiliśmy wybrać się na pierwszy poważniejszy wyjazd w tym
roku. Kalorie po wielkanocnym obżarstwie spalaliśmy w miejscowości
Neuchatel.
Wiecznie
w drodze.
Co
jak co, ale kawa w Macu jest świetna!
Poranne
wstawanie.
Ogólnie
nie mam z nim problemu, ale 5:00 rano to przesada.
Marcowe
Denko ostatecznie ocenić można na plus.
Sałatka
warzywna – idealna na śniadania i kolacje ;)
Zapas
maku trzeba wykorzystać. Ciasto z tym składnikiem zawsze przywodzi
mi na myśl ojczyznę.
Przesyłka
od Maggi. Do przetestowania otrzymałam dwie przyprawy i dwie
marynaty do mięsa. Dajcie znać, czy chcielibyście poczytać trochę
więcej o tych produktach.
Ulubieniec
do demakijażu. Niestety nawet w Polsce nie jestem już w stanie go
znaleźć...
Rozpoczynam
kolejną książkę: „Wołanie kukułki”.
Pomysł
na śniadanie: poranna rozpusta na słodko.
Omlet
biszkoptowy z konfiturą wiśniową i bananami.
Urlop
rozpoczęty!
Szybki
wypad do Baden przy akompaniamencie idealnej wiosennej pogody.
800
zdjęć dodanych na Instagramie!
Z
takiej okazji pozwoliłam sobie na czekoladę Läderach, która
okazała się najlepszą czekoladą kokosową, jaką można dostać.
Wyjazd
do Polski był niestety najgorszą drogą, jaką kiedykolwiek
przeżyliśmy. Mimo że wyjechaliśmy w środku tygodnia ruch był
niewyobrażalnie duży i co chwilę stawaliśmy w korkach.
Rocznica
w Mierzęcinie pozostawiła w naszych głowach wiele miłych
wspomnień - LINK
Piknik
nad jeziorem to idealny sposób na spędzenie tak ciepłego
dnia.
Totalny
relaks.
Właśnie
to było mi potrzebne.
Kilka
pyszności z Restauracji Destylarnia.
Niebo
dla podniebienia.
Pałac
Mierzęcin to jedno z moich ulubionych miejsc, do których mogłabym
ciągle wracać.
Odpoczynek
na łonie natury.
Drobny
upominek: czekoladki Bachmann z przeuroczą szatą graficzną.
Nowości
książkowe i wymiany zaowocowały w multum zapasów do czytania :)
Przepyszny deser bananowo-budyniowy
A jak minął Wasz kwiecień?
Przepiękny był ten Wasz stół wielkanocny :)
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć :) Powstał na szybko, ale przyjemnie było uwiecznić go na zdjęciu :)
Usuńjestem na bieżąco:D
OdpowiedzUsuńMój kwiecień minął jak szalony! Fajny mix zdjęć:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Cudownie uchwycilas momenty :*
OdpowiedzUsuńA to ciekawe. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą nazwą :)
OdpowiedzUsuńWielkanocny stół wyglądał wspaniale :). "Wołanie kukułki" dostałam kiedyś na urodziny i ciągle nie mogę się za tę książkę zabrać! Czekoladą kokosową przypomniałaś mi, że dawno takiej nie jadłam. Kiedyś, przy oddawaniu krwi dawali kokosową w paczce, ale to było jakieś 8 lat temu :D!
OdpowiedzUsuńJestem juz prawie przy koncu i ciekawi mnie jej zakonczenie. Warto siegnac ;) My z mezem do tej pory wspominamy czekolade kokosowa z Tesco, ale niestety juz dawno ja wycofali.
Usuń800 zdjęć to niezły wynik :) Kwiecień był piękny. Mam nadzieję, że podobny będzie maj :)
OdpowiedzUsuńPiękny stół 👌i ten deser bananowy mniam 😊
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, lubię ten cykl podsumowania miesiąca u Ciebie :) Mój kwiecień natomiast był dość intensywny :)
OdpowiedzUsuńMało kto pisze ciekawe podsumowania miesiąca. Twoje łykam raz, dwa, trzy! :) no i kosz piknikowy masz przepiękny, marzy mi się taki od dawna :)
OdpowiedzUsuńAle milo mi to slyszec :) Kosz piknikowy jak i cala reszta byla przygotowana przez Palac :)
UsuńFajnie, że wybraliście się na tyle wycieczek :3.
OdpowiedzUsuńFajny mix zdjęć. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. :)
Super pomysł na post! Najbardziej mi się podoba fotka z koszykiem i kocem. Sama wybrałabym się na taki piknik!
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
Jak zwykle niesamowicie fascynują mnie zdjęcia jedzenia :D
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda te ciasto z makiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja jednego dnia musiałam wstać o 3 w nocy i jechać 1000 km autem xD
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak my do Polski :D
UsuńCiekawy mix zdjęć :)
OdpowiedzUsuńświetnie to wygląda!
OdpowiedzUsuń