Ogromnie
cieszę się, że kolejny wpis z moimi krótkimi recenzjami książek
pojawił się tak szybko. Świadczy to tylko o tym, że mam
wystarczająco dużo czasu wolnego, by poświęcić go czytaniu, a
sprawia mi to wiele radości. Dzisiejszy post zawiera tytuły, które
przeczytałam jako ostatnie przed wyjazdem do Polski. Kończyły mi
się wówczas książki, więc sięgnęłam po te, które z jakiś
względów ciekawiły mnie mniej lub kiedyś już zaczęłam je
czytać, lecz nie dokończyłam ich. Jaki był tego rezultat? Trzy
dobre książki, z których każdą mogę polecić.
Jeśli
interesują Was moje dokładne opinie, zachęcam do przeczytania
całego wpisu!
Córka
Kleopatry
Autor: Michelle Moran
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 372
Zacznijmy
od mojego osobistego hitu, który wciągnął mnie w swoją fabułę
do cna. Ciekawe jest jednak to, że
gdy po raz pierwszy zaczynałam czytać książkę Córka
Kleopatry, porzuciłam ją po
kilkudziesięciu kartkach i nie miałam w ogóle ochoty do niej
wracać. Mój powrót miał jedynie związek z tym, że kończyły mi
się książki do czytania, a do wyjazdu do Polski zostały wtedy
jeszcze 2 miesiące. Wzięłam ją zatem do ręki z zamiarem, by
przeczytać cokolwiek(!). Przypadkowo odkryłam również, że leżała
i kurzyła się ona na mojej półce od 2013 roku, bo wtedy też ją
zakupiłam. Całe szczęście nadszedł czas na jej przeczytanie i
absolutnie zachwyciła mnie ta opowieść oraz sam pomysł na cykl
książek, które chciałabym skompletować.
Córka Kleopatry to powieść historyczna, która opowiada losy tytułowej bohaterki. Życie Selene II jest od początku usłane ostrymi kamieniami. Po śmierci rodziców zostaje wywieziona wraz z rodzeństwem do Rzymu, władanego wówczas przez Oktawiana. W taki sposób rozpoczynają się jej losy jako osoby wolnej, a jednocześnie uwięzionej.
Literatura
historyczna ma to do siebie, że często jest mało zrozumiana dla
zwykłego czytelnika. Pamiętam, że w czasie szkolnym bywało tak,
że nie byłam w stanie połapać się, kto jest kim. Z trudnością
przychodziło mi analizowanie zawiłych drzew genealogicznych
władców, a na lekcjach operowano nazewnictwem nieistniejących już
krain geograficznych, których zasięgów nie mogłam sobie
wyobrazić. Wspominam o tym, gdyż już na pierwszych stronach
książki pojawiają się bardzo użyteczne informacje. Na początek
kalendarium z ważniejszymi wydarzeniami historycznymi, które mają
bezpośredni wpływ, bądź dzieją się w czasie trwania książki.
Następnie przechodzimy do spisu postaci wraz z wyjaśnieniem
zawiłych relacji rodzinnych pomiędzy nimi (wszak w starożytności
ludzi rozmnażali się jak szaleni i można momentami odnieść
wrażenie, że wszyscy są przyrodnim rodzeństwem) oraz
uwzględnieniem ich statusu społecznego, tudzież zawodu. Pomocna w
zobrazowaniu opisywanych wydarzeń jest także mapa Cesarstwa
Rzymskiego oraz samego Rzymu w czasach panowania Augusta.
Powieść
podzielona jest na 20 rozdziałów, których akcja rozgrywa się w
ciągu 5 lat. Rozpoczyna się jeszcze w Aleksandrii, a kończy w
Rzymie. Narratorką jest Selene, czyli tytułowa córka Kleopatry. W
książce przeczytać można wycinek historii z jej życia, opisane
jej oczami wydarzenia, w których brała udział oraz odczucia, które
jej towarzyszyły. Naturalnie nikt nie jest w stanie odgadnąć
czyichś uczuć, jak i nie można odwzorować w 100% zdarzeń, które
miały miejsce w starożytności, toteż powieść Michelle Moran
jest połączeniem fikcji literackiej z elementami historycznych
wydarzeń oraz mentalności ludzi tamtego okresu.
W
książce z łatwością odnaleźć można pełną zwrotów akcji i
wciągającą fabułę. Czytelnik nie tylko przesuwa oczami po opisie
uczuć bohaterki, lecz jest w stanie doskonale wczuć się w jej
sytuację, pomimo panującej różnicy wieków. Powieść nie stroni
od opisu romansów, odwzajemnionej (a czasem nie) miłości. Z
drugiej strony sprytnie wplata również elementy intryg, a nawet
pokazuje bestialstwo starożytnych Rzymian i sposoby ich
postępowania, które w tamtym czasie były czymś zupełnie
normalnym, a dziś bardziej szokują niż wywołują zrozumienie.
Ciekawą
cechą tej książki jest również fakt zawarcia w niej wielu detali
politycznych: próby obalenia władzy, korupcje rządowe,
funkcjonowanie sądów itp. Całość z jednej strony uświadamia nam
jak jednocześnie przy ogromnym rozwoju technologicznym i
ukształtowaniu rygorystycznych zasad moralnych, nadal pozostajemy
oddaleni zaledwie kilka kroków od ludzi żyjących w latach p.n.e.
Fabuła
powieści jest niezwykle wciągająca. Osobiście czekałam tylko, by
nadarzyła się chwila wolnego czasu i bym miała szansę na
doczytanie kolejnego rozdziału. Koniec książki zaspokaja jeszcze
naszą ciekawość, zawierając Posłowie,
w którym dowiedzieć możemy się, jak potoczyły się dalsze losy
bohaterów. Nota historyczna
przedstawia, które z zawartych w książce wydarzeń miały miejsce
w rzeczywistości, a co pojawiło się jedynie w wyobraźni autorki.
Niemniej jednak nawet zmyślone zdarzenia tworzone były na podstawie
źródeł historycznych, więc czytając książkę ma się wrażenie,
że wszystko to mogło być prawdą. Tekst zawiera wiele łacińskich
określeń, a wyjaśnienia do nich również znajdują się na końcu
lektury.
Podsumowując,
jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu napisania tej książki.
Trzeba mieć ogromny talent i otwarty umysł, by połączyć (w tak
wysublimowany, a zarazem trafny sposób) fikcję z rzeczywistością,
która działa się wiele wieków temu. Powieść zachwyciła mnie do
tego stopnia, że zaczęłam szukać informacji o pisarce i odkryłam,
że „spod jej pióra” wyszły jeszcze inne powieści, z których
wszystkie toczą swą akcję w starożytności. Bez wątpienia będę
chciała skompletować sobie całą jej twórczość.
Dziewczyny
z okładki
Autor: Theresa Rebeck
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 269
Cena: 29,90 zł
Cena: 29,90 zł
Książkę
Dziewczyny z okładki
łączy z powyższą powieścią jedna rzecz: miały identyczny
początek znajomości ze mną. Do tej lektury miałam również dwa
podejścia. Za pierwszym razem skończyło się raptem na kilkunastu
kartkach. Dopiero za drugim podejściem pochłonęłam jej zawartość.
Ta
książka to opowieść o zdarzeniu, które ma wpływ na życie dotąd
nieznanego rodzeństwa. Z dnia na dzień staje się ono sławne i
wchodzi w świat show biznesu, poznając jego ciemne strony.
Lektura
posiada bardzo ciekawy podział, z którym spotkałam się po raz
pierwszy. Podzielona jest ona bowiem na 4 główne części, a w
każdej z nich narratorem jest inny członek rodzeństwa. Opowieść
rozpoczyna brat, który jest niejako najmniej zamieszany w całą tę
show biznesową maskaradę. Następnie do głosu dochodzi każda z
sióstr. Gdy zdałam sobie sprawę z takiego zabiegu literackiego,
miałam pewną obawę, że te postaci będą do siebie nad wyraz
podobne, ale autorka zadbała, by różniły się one od siebie
charakterologicznie.
Mimo
takiej różnorodności charakterów, która pojawia się w książce,
trudno dostrzec w niej bohaterów pozytywnych, a nawet ciężko ich
polubić. Kończąc czytanie tej opowieści, miałam wrażenie, że
patrzę oczami wyobraźni na pogubione dzieciaki, które nie zaznały
ciepła rodzinnego.
Sama
fabuła jest całkiem ciekawa, a jej koniec trzyma w napięciu. Być
może ja (i mój destrukcyjny charakter) pociągnęłabym ją jeszcze
bardziej w kierunku piekła, ale ostatecznie oceniam ją na czwórkę
w pięciogwiazdkowej skali. Książkę tą da się przeczytać, nie
męcząc się przy tym.
Wołanie
kukułki
Autor: Robert Galbraith
Wydawnictwo: Wydawnictwo dolnośląskie
Liczba stron: 451
Cena: 39,90 zł
Cena: 39,90 zł
Ostatnia
z książek, która uchowała się w mojej kolekcji przed
przeczytaniem, to powieść kryminalna autorstwa Roberta Galbraitha,
który bardziej znany jest pod nazwiskiem J. K. Rowling. Jeśli ktoś
z Was jeszcze tego nie wiedział, to miło mi poinformować, że
słynna z serii o Harrym Potterze pisarka wydała serię kryminałów
pod wspomnianym pseudonimem. Biorąc pod uwagę szum, jaki wytworzył
się wokół tej książki, byłam niezwykle ciekawa, czy jest ona
faktycznie godna polecenia.
Kryminał
opowiada naturalnie o morderstwie i próbie rozwikłania tego
tajemniczego zdarzenia przez detektywa z przeszłością. U jego boku
pojawia się kobieta, która dzielnie mu towarzyszy w kontekście
zawodowym i pomaga w rozwiązaniu zlecenia.
Przyznam
szczerze, że objętość książki nieco mnie przeraziła, toteż
długo czekała ona na swoją kolej. Dziś mogę powiedzieć, że
czyta się ją dość lekko i szybko. Powieść napisana jest łatwym
językiem, momentami prostym, a może nawet prostackim, lecz ma to
ścisły związek z postaciami, z których ust padają konkretne
słowa. Nie ma co ukrywać, że książka skupia się na dwóch
czynnikach: opasłych opisach miejsc i wyglądu, które spokojnie
podwajają w niej ilość kartek oraz rozmowach z osobami z
najbliższego otoczenia zamordowanej dziewczyny. Autorka poprowadziła
tę zagadkę kryminalną w następujący sposób: Przez wszystkie
kartki książki przewijają się poszlaki (momentami czasem
niepewne), a czytelnik jest jedynie świadkiem rozmów z kolejnymi
osobami. Rozwiązanie następuje dopiero na ostatnich stronach, gdzie
są one wszystkie zebrane do kupy i dopiero wtedy możemy dowiedzieć
się, które z zamieszczonych wcześniej informacji były przydatne
do odgadnięcia mordercy, a które nie. Obok głównej fabuły
wyróżnić można także wątki poboczne dotyczące życia prywatnego
głównego bohatera i jego pomocnicy.
Poza
opasłymi opisami oraz ciągnącymi się przez wiele kartek dialogami
moją uwagę przykuły skomplikowane nazwy miejsc czy nazwiska
postaci. Autorce trzeba jednak pogratulować dobrego wplecenia akcji
w prawdziwe miejsca, ulice, puby w Londynie. Jeśli ktoś zna to
miasto, to może z łatwością wyobrazić sobie poczynania
bohaterów.
Nie
będę tutaj wypowiadać się o rezultacie poszukiwań mordercy, bo
zdradziłabym fabułę, lecz przyznam, że obstawiałam kilka
możliwych scenariuszy i w pewnym momencie podejrzewałam każdego.
Jeden z nich się spełnił, aczkolwiek wywołał u mnie reakcję: „A
jednak to …?”. Ogólnie książka mnie wciągnęła i z chęcią
obserwowałam dalsze etapy postępowania detektywa. Nie wiem, czy
zdecydowałabym się na zakup kolejnych części, lecz pierwszą z
nich mogę polecić.
Znacie te książki? Czy
byłybyście zainteresowane postem z nowościami książkowymi?
Chętnie bym poczytała :)
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie kryminalem hihihi :)
OdpowiedzUsuńWołanie kukułki trochę mnie znudziło
OdpowiedzUsuńŻadnej z nich nie czytałam, ale nadrobię :)
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne, więc Córka Kleopatry to coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWitam wiec w nielicznym klubie wielbicieli takiej literatury ;)
UsuńTa pierwsza książka mnie zaintrygowała, muszę jej poszukać u mnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię książki ale te to nie oja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńEwidentnie ostatnio za mało czytam, bo nie zam tych książek... :/
OdpowiedzUsuńNie są to jakieś bestsellery i nowości, wiec możesz się rozgrzeszyć ;)
UsuńLubię powieści z tłem historycznym, dlatego czasem decyduję się na tego typu powieści jako odskocznię od uwielbianych przeze mnie kryminałów. A jeśli akcja jest wartka i fabuła przyjemna, to tym bardziej :) co do "wołania..." czytałam i również polecam, kolejne części również, także jeśli będziesz miała chwilę- zachęcam! :)
OdpowiedzUsuńKsiążki książkami...co widzi taki łasuch jak ja? słodkości i kawę:D
OdpowiedzUsuńzostaję z Toba;p
To akurat podstawa przy dobrej lekturze :)
UsuńZ chęcią sięgnęłabym po Dziewczynę z okładki :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji czytać żadnej z nich :)
OdpowiedzUsuńA ja teraz nie mam czasu na czytanie :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
www.stylishmegg.pl/2018/05/czerwona-marynarka-i-biaa-sukienka.html
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale ''Wołanie kukułki'' mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńPodziel się koniecznie swoim wrażeniem po :)
Usuńświetnie to wygląda!
OdpowiedzUsuń