wtorek, 3 kwietnia 2018

Instagramowy Mix Zdjęć - marzec 2018

Mam nadzieję, że mieliście spokojne Święta Wielkanocne, a Wasze brzuchy nie bolą od nadmiaru jedzenia na świątecznym stole. Być może mieliście szansę skorzystać z pięknej pogody i wybrać się na poniedziałkowy spacer, tak jak i ja to zrobiłam. W takich wyjątkowych okolicznościach zakończyliśmy w tym roku marzec. Ten miesiąc kojarzy mi się głównie z dwoma czynnościami. Praktycznie nie można było oderwać mnie od pieczenia i książek, co zresztą widoczne jest na zdjęciach z tego miesiąca. Ich tematyka jest głównie okrojona do tych dwóch aspektów życia, które wypełniały w dużej mierze mój czas wolny.

Na blogu próbowałam wprowadzić pewne zmiany. Być może część z Was zorientowała się, że przez jeden dzień można było zamieszczać komentarze poprzez Google+. Ta opcja jednak zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Bardzo chciałam wprowadzić możliwość komentowania na dwa sposoby: poprzez wspomniane konto Google+ przy zachowaniu dotychczasowego sposobu z Bloggera dla osób, które nie posiadają powyższego konta. Niestety nie jestem na tyle obeznana w temacie, by tego dokonać, a nowy sposób komentowania nie do końca przypadł mi do gustu, głównie dlatego, że nie otrzymywałam żadnej informacji o pojawiającym się komentarzu (chyba, że o czymś nie wiem i można to jakoś ustawić). Po powrocie do starego systemu część komentarzy zamieszczonych pod jednym z ostatnich postów została automatycznie usunięta, więc nie myślcie sobie, że zrobiłam to celowo, czy coś mi się w nich nie podobało.

Na Instagramie nie dodałam w tym miesiącu zbyt dużo zdjęć, a mimo to coś się ruszyło i zyskałam całkiem zadowalające wyniki. Pojawiło się nawet zdjęcie, które w mig zdobyło ponad 100 polubień, co w moim przypadku jest nie lada sukcesem i spowodowało ogromny uśmiech na twarzy.


Na początku marca zakończyłam układanie ostatnich, ale i najładniejszych puzzli, jakie posiadam. Od tamtej pory niestety nic nowego nie wpadło w moje ręce.


W tym miesiącu wypróbowałam nowy smak Oreo. Ogólnie nie jestem wielką fanką tych ciastek, ale lubię sięgać po nietypowe warianty smakowe, dlatego nie mogłam sobie odmówić smaku Ice Cream. Jeśli miałabym go opisać, to przypominał on połączenie lekko jagodowego posmaku z dużą ilością mięty. Jak widać nadzienie było raczej skromne.

Pierwszą książką, jaką skończyłam czytać w marcu była Księga stylu Coco Chanel. Jej krótką recenzję znajdziecie już na blogu – LINK. Po wyprawie do Niemiec mogłam rozkoszować się zapasem jogurtów Almighurt, które ubóstwiam i mogłabym je jeść na okrągło. Smak Schoko-Cappuccino świetnie nadaje się na drugie śniadanie przy kawie.


Projekt Denko – luty – LINK
Wydawać by się mogło, że w tak krótkim czasie zużyję mało kosmetyków, lecz ja byłam zadowolona z tej ilości. Zawsze to kolejna rzecz odjęta z zapasów, a tym samym zbliża się czas szaleństwa podczas zakupów kosmetycznych ;)


Pierwsza połowa marca była w Szwajcarii mroźna, lecz pogodna. Cieszyło mnie to, zwłaszcza że mogłam wyciągnąć w końcu z szafy mój szary płaszczyk, który bardzo lubię.


Przez dużą część miesiąca budził mnie właśnie taki widok. Nie pozwólcie się jednak zwieść. Temperatura spadała zazwyczaj poniżej zera i było okropnie zimno.


Jednym z niedzielnych śniadań była kasza manna z rodzynkami i suszoną żurawiną, której nie jadłam od wielu miesięcy. Rozpoczęłam czytanie kolejnej lektury. Z tą książką poszło mi bardzo szybko i uporałam się w dwa popołudnia (LINK).


Co zrobić, gdy ma się ochotę na coś słodkiego, a domowe półki świecą pustkami? Urozmaicić sobie maślane ciasta, przekładając je dwoma rodzajami masy na bazie kaszy manny: w wersji waniliowej i kakaowej. Po schłodzeniu – pychotka.


W końcu zabrałam się za porządki na książkowych pólkach i wybrałam te lektury, do których już nie powrócę. Z natury jestem osobą, która nie lubi widzieć dwukrotnie tych samych rzeczy i dotyczy to nie tylko miejsc czy filmów, ale też książek. Mam nadzieję, że uda mi się je sprzedać, bądź wymienić. 


Kolejna książka rozpoczęta. Córka Kleopatry absolutnie mnie wciągnęła (choć przyznam, że miałam do niej dwa podejścia i za pierwszym razem wiele lat temu zatrzymałam się po przeczytaniu pierwszych kilku stron i ją odłożyłam). Teraz rozglądam się za książkami, które wyszły spod ręki autorki, bo tematyka jest niezwykle interesująca. Po długiej przerwie spróbowałam ponownie kuleczek Mozarta i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi ich smaku.


Jakieś selfie powinno się pojawić, więc proszę w wersji czarno-białej.


Dobrnęłam do ostatnich stron książki Dziewczyny z okładki, do której podobnie jak powyżej robiłam dwa podejścia. Żałowałam takiego zakończenia, ale mniej więcej od połowy stron zaczęło robić się całkiem ciekawie. Przyjemna lekturka na kilka wieczorów. W kuchni spędzałam już wtedy więcej godzin niż w sypialni i wyszło mi takie ciacho na zimno z serkiem mascarpone.


Testowanie koreańskich masek w płachcie zakończyło się nieco inaczej niż sobie to wyobrażałam – LINK.


Wygrzebane randkowe zdjęcie. 


Wiosna w pełni. Żonkile są tego najlepszym przykładem. W tle piękna kwiatowa torba z New Yorkera z drobnymi zakupami, które pokażę już niedługo na blogu.


Lider dzisiejszego instagramowego zestawienia. Zdobywca największej ilości polubień;) Ciasto z malinami i bezą, które jest równie pyszne (a może nawet i bardziej) jak wygląda :D


Nowa bluza, która idealnie odzwierciedla mój humor ostatnimi dniami. No i zamiłowanie do leniwców ;)


Relaks z kulą Lusha. Tak piękne odcienie uzyskać można, wykorzystując Rocket Science. Wrażenia: głównie wizualne.


Jedno z moich ulubionych ostatnio dań obiadowych to polędwiczki w sosie własnym. Tu w towarzystwie papryki i puree ziemniaczanym z groszkiem.




















A co Wy najczęściej robiliście w marcu? Jakie wspomnienia pozostawił Wam ten miesiąc?

23 komentarze:

  1. o mniam, ale bym zjadła to OREO :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie marzec minął głównie na spacerach wzdłuż plaży i pisaniu na blogu ewentualnie czytaniu książek ;)
    Udanego kwietnia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ksiazke COCO musze dorwac ;) Jak zwykle kochana swietny mix <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałabyś ochotę, to mogę Ci ja podesłać :)

      Usuń
  4. Wynajdujesz bardzo ciekawe książki...muszę tę o Coco gdzieś dorwać!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy nie chciałam mieć komentarzy poprze Google+. Zdecydowanie wolę tak jak jest na blogu. Działo się u Ciebie w marcu sporo. Mój był racze nudny, a teraz czekam na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie ja po niecalym dniu zrezygnowalam z tych komentarzy. Moze jeszcze kiedys powroci jakis pomysl na modernizacje ;)

      Usuń
  6. Świetny pomysł na wpis, bardzo przyjemnie się go czytało i oglądało. PS Zaobserwowałam na insta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi milo :) Na Instagramie bywam dosc czesto ;)

      Usuń
  7. Fioletowe oreo :o Ale to zabawnie wygląda :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozne juz dziwy widzialam w formie Oreo. Teraz weszly np. mietowe, orzechowe i ze strzelajacymi cukierkami w srodku :)

      Usuń
  8. Ciekawe książki i pyszne ciasta, idealny marzec ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie bym poukłada jakieś puzzle, ostatnio mam szansę tylko na takie dziecięce do 24 elementów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie skonczyly sie zapasy, ale musze koniecznie sobie jakies sprawic ;)

      Usuń
  10. Ciekawe zdjęcia. :) Świetny jest ten płaszczyk i ta bluza. :) Mi marzec minął dość szybko i z dobrymi książkami. Ciekawe jak będzie w kwietniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie to takze najlepsze rozwiazanie. Nawet gdy zostawiam jakies tytuly na pozniej, to i tak ostatecznie po nie nie siegam drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
  12. opakowanie oreo a rzeczywistość to bardzo odległe światy :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...