środa, 2 marca 2016

BlogTrip #6 - Walencja, czyli opowieść o tym, jak zakochałam się w kolejnym mieście.

W poniedziałek (8.02) odwiedziliśmy kolejne hiszpańskie miasto, którym była Walencja. Przygotowując wycieczkę, nie spodziewałam się, że zyskam drugie ukochane miejsce, do którego mogłabym wracać miliony razy. Tym miastem jest oczywiście Walencja, w której się zakochałam! Jest to naprawdę piękne miasto z ogromną ilością ciekawych miejsc. Mam nadzieję, że moja relacja ukaże odrobinę jej piękna.

Odległość od portu
Od miejsca cumowania statku do budynku portu, który był naszym rozpoczęciem trasy, byliśmy oddaleni o jakieś 4.5 km. Początkowo czuliśmy się tym faktem lekko zdezorientowani. W pewnym momencie zwątpiłam, czy starczy nam czasu i przede wszystkim, czy nie zgubimy się po drodze (nie miałam na mapie naszego punktu wyjściowego, a mój ukochany zapomniał wgrać mapy Hiszpanii na nawigację). Mieliśmy co prawda nasz niezawodny środek transportu, ale nie byliśmy pewni, jak wygląda dalsza droga. Mimo to zaryzykowaliśmy.


Transport i droga
Wszyscy pasażerowie statku korzystali z usług Costy, kupując bilety na specjalnie podstawione autobusy lub wsiadali do setek taksówek, koczujących pod portem. My mieliśmy nasze hulajnogi, dzięki którym opisaną wcześniej drogę ukończyliśmy w niecałe 20 minut. Z pewnością nie zdecydowalibyśmy się pokonać tego odcinka na piechotę – przez całą długość drogi nie widzieliśmy również nikogo idącego. Momentami nie było również chodnika. Ku naszemu szczęściu Walencja ma świetnie zorganizowane drogi dla rowerzystów, po których się poruszaliśmy. Podczas całodniowej wycieczki tylko przez kilka krótkich chwil musieliśmy jechać po chodniku.

Pogoda
W Walencji mieliśmy wymarzoną pogodę. Było ciepło i słonecznie. Wydaje mi się, że momentami temperatura sięgała 20 stopni. Mogliśmy spokojnie porzucić nasze kurtki i mieć na sobie jedynie T-shirty. Pogoda perfekcyjna do zwiedzania.




Długość pobytu
9.00 – 19.30

Gdy znaleźliśmy się bliżej głównej drogi i odnaleźliśmy się na mapie, zaczęliśmy przemieszczać się w kierunku jednej z większych dróg – Av. del Port. Tuż obok pierwszego ronda zobaczyliśmy pierwszy, robiący wrażenie obiekt. Niestety do dziś nie udało mi się dowiedzieć, jak się nazywa oraz co się w nim znajduje.
























Widok na ulicę Av. del Port.


-> Przy głównej drodze znajduje się kościół Parroquia Santa Maria del Mar. W otoczeniu palm wygląda to bardzo egzotycznie.


-> Kierując się dalej prosto, trafiliśmy do parku (Jardi del Turia). Po pokonanej drodze było to doskonałe miejsce, by przysiąść na chwilę na ławce, odpocząć, zaczerpnąć świeżego powietrza i rozkoszować się ciepłymi promieniami słońca. Przeszliśmy przez główny most – Pont d'Arago.

Niedaleko, nad jednym ze sztucznych stawów w tym parku, przebiega romantyczny mostek o nazwie Pont del Mar, który koniecznie należy zobaczyć.





-> Z mostu dostrzegliśmy ciekawy obiekt, którego nie było na naszej mapie, lecz postanowiliśmy improwizować i tym samym trafiliśmy na Placa de la Porta de la Mar
























Po przejściu przez ulicę weszliśmy do dość niepozornego parku, który chyba nawet nie ma swojej nazwy, lecz znajdują się w nim bardzo ciekawe okazy. 





-> Tuż obok zajrzeć można na Placa d'Alfons el Magnanimo, gdzie stoi dumny pomnik wyżej wspomnianego króla na koniu.



-> Zupełnym przypadkiem trafiliśmy na plac o nazwie Placa de l'Ajuntament. Obok niego wspaniały, majestatyczny ratusz miejski.



-> Kolejnym punktem, który musieliśmy zobaczyć w Walencji, był Mercat Central (The Central Market of Valencia). Jest to budynek, w którym znajduje się mnóstwo małych kramików i można tam kupić dosłownie wszystko.

Przed wejściem znajduje się cukiernia Lorno, gdzie kupiliśmy małe przekąski.

Przechodząc do samego rynku (bo wydaje mi się, że mogę to tak nazwać), jego budynek nie jest imponujący. Przypomina raczej dużą halę targową.

Widok z zewnątrz

 Wewnątrz z kolei znajdziemy kramy, które ułożone są w szeregu, a pomiędzy nimi poprowadzono uliczki.


























Centralny punkt hali
























Jest to miejsce, w którym zaopatrzyć można się w świeże owoce i warzywa, mięso, ryby, przyprawy, orzechy, sałatki, czy inne pyszności. Wybór jest ogromny, a prezentacja towaru przyciąga uwagę i zachęca do kupna.
































-> Po przejściu Mercado Central wzdłuż i wszerz, wyszliśmy tylnym wyjściem, które poprowadziło nas do placu Placa del Mercat, gdzie stoi kościół Iglesia de los Santos Juanes.

























-> Po przejściu przez ulicę weszliśmy do kolejnego punktu naszej wycieczki. La Lonja de la Seda została stworzona do handlu jedwabiem. Budowla nie należy do ogromnych, jednak robi wrażenie. Nic dziwnego, że została zapisana na liście UNESCO.


Godziny otwarcia: pon – sob: 9.30 – 19.00; nd: 9.30 – 15.00
Wstęp: dorośli – 2 euro, dzieci, młodzież i studenci – 1 euro.





Jednym z pomieszczeń jest duża i niesamowicie wysoka sala. Na suficie zobaczyć można ciekawe sklepienia, z których zwisają „żyrandole”. Widok istnie gotycki.



Podziemie


I kolejna sala




Całe szczęście natrafiliśmy na moment, gdy nie było zbyt dużo turystów, dlatego mogliśmy dokładnie przyjrzeć się pomieszczeniom. Cały obiekt nie jest ogromnym gmachem, a jego zwiedzanie zajmie około pół godziny. Uważam, że cena jest adekwatna do czasu i ilości atrakcji do zwiedzania.

 Jak widzicie Walencja ma bardzo dużo miejsc godnych uwagi. Ze względu na mój absolutny zachwyt tym miejscem i ogromną ilość zdjęć, jestem zmuszona podzielić tę relację na dwie części. W drugim poście dołączę również mapkę z obiektami, które widzieliśmy.

Mieliście okazję zwiedzić Walencję? Byliście w prezentowanych przeze mnie miejscach? Czy Walencja również zrobiła na Was tak ogromne wrażenie?

*Wszystkie zdjęcia i filmy prezentowane w poście są mojego autorstwa i należą do mojej prywatnej kolekcji.


21 komentarzy:

  1. Kochana, super relacja! Zapachniało mi pomaranczami... podobno tak pachnie Walencja! Marze by tez sie tam wybrac.
    ;()

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach... pozazdrościć takiej wycieczki...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę... przepięknie tam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochałam się *,*

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne miasto, muszę się koniecznie tam kiedyś wybrać! :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Hiszpanię <3 i ich jedzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już mi się podoba Walencja! Chętnie bym ją odwiedziła. Czekam w takim razie na drugą część relacji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne miejsce zakochałam się <3 zawsze marzyłam, żeby tam pojechać *.*

    Zaprszam do siebie :* www.milordka.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow ile zdjęć! Cudowne miejsce! melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. nie widzę zdjęć z Miasta Sztuki i Nauki? udało się tam dotrzeć?Walencja to piękne miasto:) uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten biały budynek z wieżą zegarową to historyczny kapitanat portu (La Autoridad Portuaria de Valencia).

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam hiszpańskie targi! ten w Walencji zdecydowanie również przypadłmi do gustu i podejrzewam, że spędziłabym tam mnóstwo czasu gapiąc się na te wszystkie apetyczne rzeczy :)
    piękną mieliście pogodę, nic tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety w Walencjii nie byłam, ale Hiszpanię zwiedzałam i stwierdzam,ze to piękne Państw do którego mogłabym wracać! Zdjęcia zachwycają :))
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba bym sie rowniez zakochala :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozmarzyłam się. Zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jestem w Wenecji :) Może wspólna obserwacja? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Prze-prze-prze pięknie :D coś wspaniałego <3 piękne miejsce, a te stragany.. nigdy nie byłam , ale czuję że we mnie też coś poruszyłaś

    OdpowiedzUsuń

  17. PS w ogóle super pomysł na bloga, gdybyś myślała o zmianie szablonu - chętnie pomogę

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak pięknie <3 marzenie. Nie mogę się doczekać wakacji!;)

    OdpowiedzUsuń
  19. widzę, że podróż się udała ! :) piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...