Po
zwiedzeniu Memmingen (LINK) ruszyliśmy w dalszą drogę. Pogoda nam
dopisywała, humory również, więc postanowiliśmy zawitać do
kolejnego niemieckiego miasta, jakim jest Rosenheim. Jest to miejsce,
do którego można zawitać „po drodze”. Być może nie obfituje
ono w mnóstwo atrakcji dla potencjalnego turysty, jednak jak
większość miast z niemieckiego obszaru językowego posiada
przepiękną starówkę.
Skorzystaliśmy
z podziemnego parkingu przy ulicy Kufsteiner Strasse. Stamtąd
udaliśmy się do Salingarten.
Od
samego początku zwiedzania tego miasta rzuciły nam się w oczy
grupki czarnoskórych, widocznych na każdym kroku. Nie jestem
rasistką i nie przeszkadza mi widok innej rasy, ale kilkoro mężczyzn
w wieku 20 – 30 lat (w dodatku pod widocznym wpływem) nie działa
dobrze na moje poczucie bezpieczeństwa. Szybko opuściliśmy park i
ruszyliśmy w dalszą drogę.
Chcieliśmy
najpierw przejść się nad rzekę. Po drodze mijaliśmy miejską galerię, w której odbywała się wystawa Andy'ego Warhola.
Okolica
rzeki to miejsce iście rekreacyjne. Wiele osób zdecydowało się
właśnie w ten sposób spędzić wolny czas przy tak pięknej
pogodzie. Latem odbędzie się tam również Sommer-Festival.
Jednym
z zabytków, który mnie zainteresował był kościół w neogotyckim
stylu. Pięknie prezentował się w promieniach słońca.
Budynek
rządu był również bardzo okazały.
Tuż naprzeciwko stał Lokschuppen, gdzie odbywała się wystawa. Jej
tematem byli wikingowie.
Kolejnym
przystankiem na naszej trasie był Riedergarten.
Miejsce
to jest na tyle ciekawe, że stworzone zostało przez mieszkańców
dla mieszkańców. Przykościelny ogródek zawiera różne gatunki
roślin, w tym wiele ziół, warzyw czy roślin leczniczych.
Po
środku stał również zegar słoneczny. Niestety wskazywał
późniejszą godzinę niż była w rzeczywistości ;)
Następnie
weszliśmy w ciąg uliczek i pięknie odrestaurowanych kamienic,
które prowadziły do centrum Starego Miasta.
Sama
starówka jest kolorowa, a budynki pozwalają cofnąć się w czasie.
Oczywiście
główny rynek obfituje w dużą ilość kawiarni i małych
restauracyjek.
Na
koniec zobaczyliśmy ciekawą fontannę.
Tak
zakończyła się nasza przygoda z tym miastem. Ruszyliśmy w dalszą
drogę. Tym razem kierowaliśmy się już bezpośrednio do Austrii.
Chcieliśmy koniecznie zobaczyć Salzburg nocą, a powoli robiliśmy
się już zmęczeni całodniowymi atrakcjami. Ale o dalszym przebiegu
naszego wyjazdu przeczytacie w kolejnym poście! :)
Czy
znacie miasto Rosenheim? Mieliście przyjemność do niego zawitać?
śliczny Rynek:)
OdpowiedzUsuńWycieczka wygląda na udaną! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tą miejscowością. Uwielbiam stare budownictwo a przede wszystkim kamienice, które są obłędne i ich faktura od której ciężko oderwać mój wzrok. Bardzo mnie zachęciłaś twoim postem do odwiedzenia tego miejsca. Zdjęcia prezentują się cudownie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję!
Świetne zdjęcia :) Miejsce wydaje się interesujące :)
OdpowiedzUsuńRosenheim jest mi nieznane, jednak wywarło na mnie nawet pozytywne wrażenie. Starówka faktycznie niezła i to takie miasteczko "na raz", do którego moim zdaniem faktycznie warto wjechać choćby na popołudniową kawę :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne miasto, miejscami (szczególnie zdjęcia kamienic) mi trochę przypominało moje rodzinne miasto :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Niestety nie byłam tam, ale piękne miejsca, aż ma się ochotę pojechać ;)
OdpowiedzUsuńAktualnie mieszkam w Niemczech i również staram się odkrywać zakątki pobliskich miejscowości :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie miasteczka. Jak dla mnie starówka z pięknymi i kolorowymi kamienicami jest wystarczającą atrakcją i rekomendacją, żeby tam być. Widać, że miasto ma fajny klimat a to też się liczy w podróżowaniu.
OdpowiedzUsuńMiasto wygląda zachęcająco na Twoich zdjęciach. Uwzględnie w swych planach foto-podróżniczych :)
OdpowiedzUsuńMiasto wygląda zachęcająco na Twoich zdjęciach. Uwzględnie w swych planach foto-podróżniczych :)
OdpowiedzUsuńMało znane miasteczka też mają wiele uroku. ;)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej spodobał się chyba budynek rządu i starówka, a ten ogródek przykościelny również świetna sprawa!
O samym Rosenheim słyszałam niewiele. Kojarzyło mi się do dziś z autem sąsiada, który wciąż jeździ na niemieckich blachach z tego miasta. ;)
Super fotki. Nie wiem czemu, ale to miasteczko bardzo przypomina mi miasta śląskie (Tarnowskie Góry?)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Widoki są cudowne, aż zachciało mi się już wakacji i wycieczki jakiejś :)
OdpowiedzUsuńHej ale piękne miejsce. Zdjecia magiczne. pozdrawiam i zapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, widać że było fajnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
uwielbiam te "podróże" z Tobą - można się dowiedzieć o ciekawych miejscach, o których pojęcia się nie miało.
OdpowiedzUsuńSandicious
nie słyszałam wcześniej o Rosenheim i pierwsze zdjęcia nie wywołały we mnie jakiegoś wielkiego entuzjazmu na mysl o tym miejscu. ale kiedy pokazałaś zdjęcia starówki stwierdziłam, że to naprawdę sympatyczne miejsce, żeby wpaść do niego na pół dnia, zobaczyć co jest warte zobaczenia, wypić kawę w kawiarni i ruszyć dalej :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie mniejsze miasteczka, są niezwykle klimatyczne!
OdpowiedzUsuńFajne miasteczko, tylko trudno znalezc wolne miejsce na parkingu.
OdpowiedzUsuń