Mój
ukochany dość silnie związany jest z tematyką motoryzacyjną i
chętnie przegląda różne strony internetowe o samochodach. Często
jest również proszony o radę w związku z kupnem pojazdu i nawet
będąc za granicą, doradza kolegom z Polski. Podczas jednego z
poszukiwań pierwszego auta dla znajomego, zwrócił moją uwagę na
dość istotną sprawę – samochody sprowadzane zza granicy, a
dokładniej mówiąc ze Szwajcarii i sprzedawane w Polsce.
Oczywiście
cena takiego samochodu automatycznie ma wyższą cenę, a sprzedający
zapewnia: „Stan-igła!”. Jednak, czy takie auto rzeczywiście
widziało Szwajcarię? Jest to kwestia wątpliwa. Zwłaszcza, gdy
przyjrzymy się bliżej „szwajcarskim” tablicom rejestracyjnym.
Zapraszam
Was na post, w którym opowiem, jak to jest z tymi szwajcarskimi
tablicami!
__________________________________________________________
Wygląd
Zacznijmy
od samego wyglądu oryginalnej tablicy rejestracyjnej. W Szwajcarii
tablica przednia różni się od tylnej. Z kolei tylna może wyglądać
na dwa sposoby. Przejdźmy do zdjęcia:
To
oryginalny zestaw szwajcarskich tablic: wyżej znajduje się tablica
tylna, a niżej przednia. Jak na pierwszy rzut oka widać, tablica
przednia jest krótsza i posiada jedynie oznaczenie kantonalne oraz
numer. W Szwajcarii mamy do czynienia właśnie ze skrótem kantonu,
a nie miasta, dlatego też nigdy nie można wywnioskować, skąd dokładnie jest
właściciel samochodu. Numer jest kolejną liczbą przydzielaną w
urzędzie. Charakterystycznym punktem jest kropka pomiędzy literkami a numerem.
Na
tablicy tylnej widzimy dodatkowo herb Szwajcarii oraz herb kantonu. Na drugim zdjęciu uwieczniony został
inny rodzaj tablicy. Ma on bardziej kwadratowy kształt. Wnosząc o tablicę możemy wybrać, który rodzaj bardziej nam pasuje.
Ciekawą rzeczą jest fakt, że osoby, posiadające dwa pojazdy mogą mieć jeden numer rejestracyjny. Tablica wydawana jest bowiem nie na samochód (pojazd), lecz na osobę. Kierujący musi przed każdą jazdą przenieść ją z jednego pojazdu na drugi. Jeśli jednak chciałby posiadać dwie tablice, musi liczyć się z tym, że potraktowany zostanie jak dwie różne osoby, a więc będzie musiał płacić osobne ubezpieczenie na każdy samochód, a to zdarza się rzadko. W takim przypadku tablice umieszczane są często na samochodach za pomocą specjalnych magnesów, by można było łatwiej je zdemontować i przełożyć do innego auta.
Ciekawą rzeczą jest fakt, że osoby, posiadające dwa pojazdy mogą mieć jeden numer rejestracyjny. Tablica wydawana jest bowiem nie na samochód (pojazd), lecz na osobę. Kierujący musi przed każdą jazdą przenieść ją z jednego pojazdu na drugi. Jeśli jednak chciałby posiadać dwie tablice, musi liczyć się z tym, że potraktowany zostanie jak dwie różne osoby, a więc będzie musiał płacić osobne ubezpieczenie na każdy samochód, a to zdarza się rzadko. W takim przypadku tablice umieszczane są często na samochodach za pomocą specjalnych magnesów, by można było łatwiej je zdemontować i przełożyć do innego auta.
Skróty
kantonu
Aargau
– AG
Appenzell
Innerrhoden – AI
Appenzell
Ausserroden – AR
Bern
– BE
Basel
– Landschaft – BL
Basel
– Stadt – BS
Freiburg
– FR
Genève
– GE
Glarus
– GL
Graubünden
– GR
Jura
– JU
Luzern
– LU
Neuchàtel
– NE
Nidwalden
– NW
Obwalden
– OW
Sankt
Gallen – SG
Schaffhausen
– SH
Solothurn
– SO
Schwyz
– SZ
Thurgau
– TG
Ticino
– TI
Uri
– UR
Vaud
– VD
Valais
– VS
Zug
– ZG
Zürich
– ZH
Polska rzeczywistość
Wystarczy
odwiedzić jedną z popularnych stron internetowych, by już po kilku ogłoszeniach natknąć
się na „Szwajcarów”. Niektórzy z nich są tak nadgorliwi, że umieszczają identyczne tablice z przodu i z tyłu. Dodatkowo możecie
porównać sobie różnice w czcionce napisu.
Poniżej
mamy już szczyt szczytów. Pan nie zauważył, że pomiędzy skrótem
kantonu a numerem powinna być kropka (szczegół!) oraz że kanton
Bern (jak widać na pierwszym zdjęciu) ma zupełnie inny herb. W tym
przypadku – według sprzedającego – Berno leży w Lucernie.
Nie
wspominając już o osobach, których przód samochodu należy do
jednego kantonu, a tył do innego, bo przecież głupi Polak się nie
zorientuje. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to napis
na tablicy nie jest wydrukowany, jak próbują wmówić nam
sprzedawcy w Polsce. Ponownie odsyłam Was do oryginalnych zdjęć,
gdzie widać wyraźnie, iż napis jest wytłoczony: przejeżdżając
po nim ręką, czuć wypukłość.
Totalną bezczelnością (bo należy nazwać rzecz po imieniu) jest jedna z
aukcji, którą odnalazłam. Za 50 zł możesz kupić sobie własną,
podrobioną tablicę ze Szwajcarii... (o dość wątpliwej jakości).
Czy oszukiwanie ludzi naprawdę musi być w Polsce legalne?
Kolejnym
faktem, który daje do myślenia, jest sama kwestia kupna samochodu w
Szwajcarii. Otóż właściciel auta, sprzedając pojazd, ściąga
swoje tablice rejestracyjne, a kupujący przynosi swoje numery i po
ich zamontowaniu może odjechać nowym cacuszkiem. Oczywiście musi
wcześniej zarejestrować je w urzędzie. Skoro więc tablice należą
do nas, to jakim cudem możemy je sprzedać za granicą?
Autoindex
Ciekawostką,
która budzi spore zainteresowanie jest istnienie Autoindexu. Oznacza
to, że siedząc wygodnie w fotelu we własnym mieszkaniu możemy
wejść na stronę internetową i wpisać jakiekolwiek numery z
tablicy rejestracyjnej, po czym otrzymamy dane właściciela tych
tablic: imię i nazwisko oraz adres. W przypadku niektórych płatnych
indeksów widzimy także nr tel właściciela. Jest
to kolejny sposób na nieuczciwego sprzedawcę. Jeśli pokazany w
ogłoszeniu numer widnieje w indeksie pod innym nazwiskiem, może to
oznaczać, że albo tablica została podrobiona, albo samochód jest
kradziony.
Sprzedaż numerów
Mało
kto wie, że tablice rejestracyjne można przekazać bądź sprzedać.
Najwięcej warte są oczywiście najniższe numery, które bardzo
zwracają uwagę kierowców i przechodniów, którzy często je
fotografują. Chyba najniższym numerem jaki miałam okazję zobaczyć na żywo był SG 7. Można zatem wnioskować, że w tej rodzinie istniał
właściciel siódmego samochodu w kantonie Sankt Gallen. Tak niskie
numery mogą być przekazywane jedynie członkom rodziny.
Sprzedaż
tablic jest również sposobem na wzbogacenie gospodarki państwa. Na
przykład: numer BE 69 został sprzedany za 25 tys. franków. Obecnie
najdroższym numerem, będącym w sprzedaży, jest TI 10, który może
być nasz za 135 tys. franków!
Specjalne tablice rejestracyjne
- Tablice
celne, przeznaczone do poruszania się przez krótki, określony czas
na terenie Szwajcarii – mają charakterystyczny czerwony znak oraz literę Z na końcu.
- Numer
garażowy, będący na usługach warsztatów i serwisów
samochodowych. Takie numery używane są podczas jazd próbnych –
zakończony literą U.
- Numer
dla samochodów, przeznaczonych do pracy: umieszczany np. na
maszynach budowlanych – niebieski kolor.
- Numer
dla pojazdów rolniczych – zielony kolor
- Tablice
dyplomatyczne, którymi posługują się osoby, związane ze
szwajcarskim parlamentem – na początku tablicy widnieje zielony
lub niebieski kwadrat z oznaczeniem: CD, AT, CC (zielony) lub CD
(niebieski).
- Tablice
militarne, używane przez wojsko – czarny kolor, litera M na
początku, tylko herb Szwajcarii.
Mam
nadzieję, że temat Was zaciekawił, a przy okazji pomoże Wam
uniknąć kłopotów z kupnem auta „ze Szwajcarii”. Co sądzicie
na temat podrabianych tablic rejestracyjnych? Czy macie jakieś
osobiste doświadczenia w tej kwestii? Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem!
Dużo ciekawych informacji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Paktyczny blog! Zapraszam do mnie http://healthyladyblog.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńWow nie wiedziałam, że w Szwajcarii każdy ma jeden nr rejestracyjny na wszystkie samochody. W ogóle zaskoczyły mnie niektóre informacje, bo o nich wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam o większości rzeczach, o których napisałaś :)
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje, o większości nie byłam świadoma :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Bardzo interesujący post ;) Ciekawią mnie te tablice rejestracyjne w Szwajcarii, to musi być bardzo fajny kraj ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńwow Kochana ty prawdziwym specem jestes :)
OdpowiedzUsuńOj do speca to mi jeszcze daleko :)
UsuńBardzo ciekawy post nie wiedziałam O takich rzeczach. Podoba mi się fakt, że np mając dwa samaochody mają takie same rejestracje- wygodniej ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio przebiegła mi myśl jak jest w Szwajcarii; jeszcze tam nie byłam; )
Dzięki za świetne wjaśnienie!! A co jeśli auto ma takie podrobione tablice i zechcę zrobić nim jazdę testową w Polsce to w przypadku zatrzymania przez policję lub np. kolizji będę miał kłopoty siedząc za jego kierownicą, mimo opłaconego OC tego auta??
OdpowiedzUsuńNie znam się na przepisach obowiązujących w Polsce, jednak takie tablice są równoznaczne z kartką papieru, na której wydrukowane są przypadkowe liczby wyglądające jak tablica rejestracyjna.
UsuńDzięki za opdowiedż! ;-)
UsuńDzięki za opdowiedż! ;-)
UsuńCzy za pośrednictwem E-autoindexu można sprawdzić również tablice TG97593, Wpisuję i nic nie wychodzi, z automatu podstawia się kanton ZH
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł , sporo ważnych informacji. Dobra Robota :)
OdpowiedzUsuńCudowna podróż
OdpowiedzUsuń