Czerwiec
był dla mnie zdecydowanie zapracowanym miesiącem. Z trudem
znajdowałam czas dla siebie. Czerwcowe
Denko wypada zatem
dość słabo w porównaniu z poprzednimi. Udało mi się jednak
zużyć kilka produktów, które służyły mi już bardzo długo.
Jak w każdym Denku
również tym razem wyłonić można hit tego miesiąca oraz
totalnego bubla.
Legenda:
Kolor
zielony – Kupię ponownie!
Kolor
pomarańczowy – Zastanowię się nad zakupem/Kupię w innej wersji
zapachowej
Kolor
czerwony – Zdecydowanie nie kupię!
1) Żel
pod prysznic i płyn do kąpieli Yves Rocher Malina i mięta
pieprzowa
Ta
200 ml butelka zawierała w sobie żel pod prysznic o dość rzadkiej
konsystencji, który można było użyć również jako płynu do
kąpieli. Ja pozostałam przy jego pierwszym zastosowaniu. Dodatkowo
piękny, słodki, malinowy zapach przyciągnął również mojego
ukochanego i tym samym oboje możemy wypowiedzieć się na jego
temat. W moim odczuciu ten żel był nieco mniej wydajny niż żel
YR, którego używałam przed nim, jednak nadal pod tym względem był
zadowalający. Dobrze mył, nie wysuszał skóry i obłędnie
pachniał. Moja przygoda z Yves Rocher z pewnością się na tym nie
skończy. Więcej na temat marki można przeczytać TUTAJ -> Leksykon kosmetyczny - Yves Rocher.
Posiada
neutralne pH. Zawiera składniki pochodzenia roślinnego. Nie zawiera parabenów.
Następca: Zel pod prysznic Yves Rocher Jardins du Monde Lime from Mexico
2) Masełko
do ciała The Body Shop Pinita Colada
Być
może już wiecie, że masełka TBS bardzo lubię i chętnie po nie
sięgam. Samo opakowanie w przypadku wersji Pinita Colada wydaje mi
się być staranniej wykonane niż w pozostałych. Jego konsystencja
była bardzo fajna. Nie była bardzo zbita, a raczej kremowa i z
łatwością rozsmarowywała się na skórze. Szczerze mówiąc,
myślałam, że kokos w połączeniu z ananasem będzie pachniał
obłędnie, jednak w moim odczuciu był on dość ciężki, a sam
ananas nieco mi przeszkadzał. Co do masełek zdania nie zmieniłam i
będę po nie dalej sięgać, ale tą wersję sobie odpuszczę.
Następca: Balsam do ciała Dove Derma Spa
3) Żel
do mycia twarzy Garnier Hautklar Aktiv Tiefen-Rein Bürste
Jak
możecie zauważyć, ten żel posiadał również szczotkę do
głębokiego oczyszczania skóry twarzy i była to jego niebywała
zaleta. Szczotka bardzo fajnie się sprawdzała, a twarz była
faktycznie oczyszczona. Jednak samo opakowanie posiadało również
minusy. Zaliczyć można do nich samo wydobycie produktu, które na
początku nie stanowiło problemu: Po przechyleniu butelki i
naciśnięciu jej na szczotce pojawiał się żel. Po kilku użyciach
wydobycie go nie było już tak łatwe. Trzeba było mocno siłować
się z butelką, żel bardzo często wyskakiwał jednostajnym
strumieniem, brudząc wszystko dookoła. Tego żelu używałam
głównie wieczorami, pod prysznicem i muszę przyznać starczył mi
na długo. Sam produkt był jednak dość „ciężki” i silny.
Zawierał mentol, który dawał uczucie zmrożenia twarzy. Oczyszczał
dobrze, jednak nie poleciłabym go osobom, które mają wrażliwą
skórę. Plusem jest możliwość ponownego napełnienia butelki.
Następca: Zel do mycia twarzy Ziaja Oczyszczanie Liscie Manuka
4) Płyn
micelarny Eau Thermale Avène
Nie
ukrywam, że miałam ogromne oczekiwania w stosunku do tego produktu.
Niestety zupełnie ich nie spełnił. Przede wszystkim byłam
rozczarowana jego niewydajnością. Ilość produktu (a przy tym
także płatków kosmetycznych) do zmycia makijażu z twarzy była
ogromna! Zupełnie nie radził sobie nawet z lekkim make-upem, nie
wspominając już o oczach. Pozbycie się maskary z rzęs z jego
pomocą było karkołomnym zadaniem. Nie dość, że musiałam wręcz
je trzeć, to w dodatku całość niefajnie rozmazywała się po
całej twarzy. Po wykorzystaniu kilkunastu wacików nasączonych tym
płynem, twarz nadal nie była wystarczająco oczyszczona. Samo
działanie to jak dla mnie koszmar, a widząc dodatkowo cenę... Brak
mi słów!
Produkt
hipoalergiczny, niekomedogenny.
Następca: Płyn micelarny Garnier
5) Odświeżający
tonik Garnier Fresh
Szczerze
mówiąc do jego zakupu zachęciła mnie jedynie niska cena. Nie
szukałam niczego specjalnego, a nie miałam ochoty wydawać 20
franków na kolejną butelkę Vichy. Dopiero będąc w domu,
przysiadłam do komputera i zobaczyłam, ile pozytywnych opinii
znaleźć można na jego temat. Zaczęłam go zatem używać z
prawdziwą ciekawością. Jakie były moje wrażenia? Rewelacyjny
produkt o niskiej cenie! Już jakiś czas temu zauważyłam, że
skóra mojej twarzy bardzo dobrze reaguje na kosmetyki, zawierające
ekstrakty z winogron. Można je znaleźć właśnie w tym toniku.
Posiadał on przyjemny zapach, w którym można również doszukać
się aromatu tych owoców. Był niesamowicie wydajny i nawet mała
jego ilość powodowała przyjemne odświeżenie. Używałam go nawet
kilka razy dziennie i widziałam same plusy.
Następca: Oczyszczajacy tonik Vichy Normaderm
6) Krem
nawilżający Ziaja Oczyszczanie liście manuka
Z
tym kremem mam problem. W ciągu jego używania miałam zarówno
momenty zachwytu, jak i nielubienia się z nim. Krem był raczej
gesty. Dawał zadowalającą dawkę nawilżenia. Niestety powodował
u mnie dodatkowe świecenie, czego zdecydowanie nie lubię. Co do
redukcji niedoskonałości czy zaskórników, to zupełnie takiego
działania nie zauważyłam. Nie zamierzam do niego powrócić.
Posiada
naturalne pH.
7) Antybakteryjna
maseczka do twarzy Scheabens Anti-Pickel Maske
Po
pierwszym użyciu tej maski nie byłam nią oczarowana. Drugi kontakt
był już bardziej owocny. Tuż po nałożeniu dało się odczuć
okropny, drażniący zapach. Miał on coś wspólnego z cytrusowym
aromatem, jednak był bardzo odpychający. Jedna część maseczki
starczyła w zupełności na pokrycie całej twarzy. Maseczkę miałam
na sobie przez 10 minut i przez cały ten czas czułam delikatne
mrowienie na skórze. W ciągu tych 10 min. produkt praktycznie się
nie wchłonął, lecz po jego zdjęciu zauważyłam, że skóra na
twarzy jest bardzo dobrze oczyszczona. Zadziałała ona również
zadowalająco na wypryski i zaczerwienienia. Z pewnością jeszcze do
niej wrócę.
8) Nawilżająca maseczka do twarzy
Schaebens Feuchtigkeitsmaske
To kolejna maseczka tej marki, którą
wypróbowałam. Miała ona dość specyficzny zapach, który był
połączeniem awokado i ogórka. Jej konsystencja była raczej gęsta
i kremowa, ale przyjemnie nakładało się ją na skórę twarzy.
Jedno opakowanie wystarczyło na pokrycie twarzy (na szyję i dekolt
zabrakło produktu). Po 10 minutach niewielka część maski
wchłonęła się. Po usunięciu jej za pomocą wilgotnego ręcznika
twarz była jedwabiście miękka w dotyku i przyjemnie nawilżona.
9) Płatki kosmetyczne Duchesse Cosmetic
Pads
Jeszcze nie znalazłam w Szwajcarii
płatków kosmetycznych, z których byłabym w stu procentach
zadowolona. Te również nie spełniły moich oczekiwań. Były
wprawdzie miękkie, lecz rozwarstwiały się i pozostawiały białe
włókienka. Przy tym cena, jak za płatki kosmetyczne, była dość
wysoka. Poszukiwania trwają nadal.
Następca: Platki kosmetyczne Demak up Expert
10) Balsam
do ust Bayer Bepanthol
Był
to najlepszy produkt do ust, jakiego używałam i ostateczna pomoc na
suche i popękane usta. Gdy już nic mi nie pomagało, zawsze
sięgałam po tę maść, która dawała ulgę i nawilżała usta w
kilka minut. Wydawało mi się, że tak malutkie opakowanie (7,5 ml)
szybko się skończy, jednak starczyło mi ono na rok systematycznego
używania! Sama konsystencja balsamu była dość gęsta i czuć
było, że zawiera w sobie dużą dawkę wazeliny. Cena tego produktu
jest dość wysoka, jednak zdecydowanie warto go mieć.
Nie
zawiera barwników i perfum.
11) Szampon
Aussie Aussome Volume
To
mój drugi kontakt z marką Aussie. Kiedyś używałam jednej z ich
odżywek i poza zapachem nie zrobiła ona na mnie większego
wrażenia. A jak sprawdził się szampon? Szczerze mówiąc, bardzo
podobnie! Aromat gumy balonowej był z pewnością bardzo kuszący i
utrzymywał się przez wiele godzin (czasem nawet przez cały dzień).
Jednak w przypadku moich włosów nie sprawdzał się on zbyt dobrze.
Obciążał je, zamiast nadawać pożądaną objętość. Moje włosy
były po nim strasznie oklapnięte. Pomimo bardzo fajnego zapachu,
niestety nie wrócę do niego.
>>Strona internetowa<<
Następca: Szampon do włosów Garnier Fructis Fresh
Następca: Perfumy Paris Pull&Bear
Następca: Szampon do włosów Garnier Fructis Fresh
12) Perfumy
Comma
Pierwszy
raz zetknęłam się z perfumami tej marki, gdy otrzymałam w
prezencie flakonik Choice by Comma (LINK). To kolejny zapach tej
marki, który również był moim prezentem. O wiele bardziej
podobała mi się jednak wspomniana na początku wersja. Ta z kolei
miała bardzo drzewny i piżmowy aromat, przez co perfumy były dość
ciężkie. Nie będę za nimi tęsknić.
13) Chłodzące
plastry żelowe Apap Ice
Zdecydowałam
się zamieścić w tym zestawieniu również plastry żelowe, które
niejednokrotnie już ratowały mi życie. Od wielu lat zmagam się z
migrenami i długotrwałymi bólami głowy. Często tabletki zupełnie
nie pomagają, lecz znalazłam ulgę w moim cierpieniu. Są nią
właśnie te plastry. W jednym opakowaniu znajdują się 2 szt. Każdy
plaster zawierał grubą warstwę mentolu, który tuż po przyłożeniu
go do czoła czy karku, delikatnie chłodził i koił. Jeden plaster
ma w teorii starczyć na 8 h. Szczerze mówiąc nigdy tego nie
sprawdziłam, bo maksymalnie po 2 h ból głowy całkowicie znikał.
Plaster był bardzo łatwy do oklejenia, nie sprawiał żadnego
dyskomfortu ani nie zostawiał śladów na skórze. Polecam
zdecydowanie osobom, które nie chcą faszerować się tabletkami!
14) Suplement
diety Edeka Multivitamin o smaku pomarańczowym
15) Suplement
diety Actilife Calcium
II)
Często denkowane:
-> Pasta
do zębów Elmex Sensitive Plus - LINK
Czy
używałyście już któryś z powyższych produktów? Które
sprawdziły się w Waszym przypadku? A może zastanawiacie się nad
kupnem?
Miałam tego garniera kiedyś ze szczoteczką ogólnie byłam zadowolona, sprawdził się na mojej mieszanej skórze, ale fakt miał bardzo wyczuwalny mentol :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś nie przepada za tym składnikiem, to może to być problem...
UsuńMiałam ten żel z YR, tylko, że o zapachu mango :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu tylko tą paste Elmex mogla używać ;)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na garniera :D
OdpowiedzUsuńZnam tylko krem z Ziaji liście manuka i całkiem dobrze go wspominam. Chociaż ten na noc z tej samej serii sprawdzał się na mojej cerze o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńTaki krem ze szczotką do twarzy musi być niesamowicie relaksujący :)
OdpowiedzUsuńByl dosc przyjemny w aplikacji :)
Usuńcałkiem spore to Twoje denko :D kiedyś mnie bardzo ciekawił ten żel z szczotką z Garniera, ale ich kosmetyki do pielęgnacji ostatnie mnie trochę rozczarowały
OdpowiedzUsuńBardzo duże to denko :) ciekawa bylam tych plastrów Apap myslalam ze to bedzie kiepsko działać, a tu widzę pozytywną opinię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na mnie działają :)
UsuńMieliśmy tonik z Garniera i antyperspirant Nivea. Oba sprawdziły się nienagannie ;)
OdpowiedzUsuńPlastry apap, zawsze mi pomagają :D Seria ziaja liście manuka - uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuń