Nadszedł
czas na kolejne testowanie jedzenia na blogu. Tym razem mam dla Was
coś specjalnego. Staram się dobierać do tej serii kilka rodzajów
konkretnego produktu, by móc przy okazji wybrać najsmaczniejszy
kąsek. Tym razem pomysł podsunął mi mój ukochany, który wrzucił
kilka opakowań do koszyka. Kruche ciastka, babeczki, mini-torciki,
po prostu słodkie przekąski. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na
nie uwagi, mimo że sklep odwiedzam regularnie, lecz po tych testach
z pewnością to się zmieni.
Dziś
przygotowałam dla Was test czterech słodkich przekąsek, które
zakupić można w markecie Migros. Są one produkowane przez sieć
piekarni Jowa, która zaopatruje tenże sklep w wypieki i pieczywo.
Moich dzisiejszych bohaterów zakupiłam w promocji. W dużym
opakowaniu znajdowały się 4 mniejsze. Produkty te mają dość
krótką datę ważności (około 1 miesiąca).
Informacje
o produktach:
1) Choc-Törtli
Cena:
3.60 CHF za 4 opakowania
Cena
pojedynczego opakowania: 1.20 CHF
Pojemność:
75 g
Każde
opakowanie zawiera jedno ciacho, które ma dodatkowe zabezpieczenie w
postaci papierowego kartonika.
Sam
wygląd już zachęca do spróbowania :) Torcik składa się z
kruchego spodu, czekoladowego wnętrza i jasnego napisu Choc.
Ciastko
przypomina w smaku świeżo upieczoną babeczkę. Kruchy i miękki spód łączy się z bardzo mocno czekoladowym środkiem. Nie jest to
wyrób czekoladopodobny czy kakao, lecz najprawdziwsza czekolada.
Wyczuwalne są również małe kawałki czekolady oraz zmielone
orzechy laskowe. Ta część torcika jest bardzo puszysta i ma
ciekawą konsystencję. Sam napis Choc jest bardziej chrupiący i ma
smak migdała.
2) Amarello-Törtli
Cena:
3.30 CHF za 4 opakowania
Cena
pojedynczego opakowania: 1.10 CHF
Pojemność:
75 g
Przy
otwarciu każdego opakowania bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fakt,
iż ciastka nie są pokruszone i pięknie się prezentują.
Jest
to miniaturka torta Amarello, którego podstawą jest kruche ciasto i
wiśnie. Całość oprószona jest cukrem pudrem.
Podobnie
jak w przypadku pierwszego torcika również tutaj mamy do czynienia
z miękkim, kruchym ciastem. Jest to połączenia dwóch smaków:
słodkiego i kwaśnego.
Słodkości nadaje cukier puder, który jest
dość wyczuwalnym składnikiem. Nadzienie stanowią z kolei kwaśne
wiśnie. Ta kwaskowatość jednak bardzo dobrze współgra ze słodkim
ciastkiem.
3) Linzer-Törtli
Cena:
4.20 CHF za 4 opakowania
Cena
pojedynczego opakowania: 1.40 CHF
Pojemność:
75 g
Mini-wersja
dość znanego austriackiego tortu Linzer.
Mamy
tutaj do czynienia ze specjalnym, ciemnym ciastem, typowym dla Linzer
Torte. Środek wypełnia marmolada malinowo-porzeczkowa.
Charakterystyczną cechą jest wzorek w postaci rombu na wierzchu
ciastka.
Pierwszym
smakiem, który dominuje w tym torciku jest wszechobecny cynamon.
Jeśli ktoś nie jest jego fanem, to może mieć problem z
entuzjazmem nad tą słodkością. Samo ciasto jest miękkie i
orzechowe. Nadzienie jest przyjemnie malinowe.
4) Nuss-Törtli
Cena: 4.20 za 4 opakowania
Cena pojedynczego opakowania: 1.40 CHF
Pojemność: 80 g
Chyba
najmniej urokliwym torcikiem okazał się ostatni z próbowanych –
torcik orzechowy.
W
całości pokrywa go gruba warstwa kruchego ciasta, a w środku
znajdziemy orzechowe nadzienie.
Tak
jak wspomniałam, warstwa ciasta jest okropnie gruba i przez to
torcik jest bardzo ciężki, ale i zbyt suchy. Konsystencja jest dość zbita. Nadzienie nie jest wilgotne, więc nie da się zjeść tego ciacha bez popijania.
Orzechy, znajdujące się w środku, są skarmelizowane. W masie
istnieją również małe, nierównomiernie rozmieszczone kawałki orzechów laskowych. Szczerze
mówiąc, ich smak nie przypadł mi do gustu.
Podsumowując
te cztery ciacha moja top-lista prezentuje się tak, jak powyżej. Do
moich ulubieńców z pewnością trafia Choc-Törtli – być może
dlatego, że jestem ogromną czekoladoholiczką. Amarello i Linzer
uplasowałabym na równym poziomie. Oba ciastka mają w sobie nuty
smakowe idealne na zimne dni. Niestety Nuss-Törtli jest największą
porażką tego zestawienia i na pewno już go nie kupię.
Takie
mini-torciki to świetne rozwiązanie na przekąskę w ciągu dnia.
Ciacho zamknięte jest w opakowaniu, więc będzie z całą pewnością
świeże po otworzeniu. Tak naprawdę przypomina to zjedzenie kawałka ciasta na
drugie śniadanie czy podwieczorek. Cena takiego smakołyku nie jest
wysoka. Z pewnością poleciłabym je zapracowanym osobom, które w
drodze do pracy mają chwile na kupno czegoś słodkiego. Ja już
zaczynam rozglądać się za innymi rodzajami tych słodkości :)
Co
sądzicie o takich przekąskach? Czy w Polsce istnieje możliwość
kupna podobnych smakołyków? Które połączenie smakowe
odpowiadałoby Waszemu podniebieniu?
Wszystko bym jadł !
OdpowiedzUsuńMNiam mniam :))
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda smakowicie, zjadłabym każde ciacho, pytanie tylko co na to moja waga?! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę na zajęciach i przeglądam te pyszności w akompaniamencie burczącego brzucha... Narobiłaś mi smaka!
OdpowiedzUsuńJa również jadłabym wszystko ;)
OdpowiedzUsuńAle dobroci ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie wyglądają super, nie umiałabym się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszności! ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
W Polsce nigdy takich cudeniek nie widziałam! Podziel się :( :D
OdpowiedzUsuńMmm, ale bym zjadła! Chyba pójdę poszukać w kuchni czegoś słodkiego :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
Ale pyszności :D Uwielbiam takie ciasteczka i chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńWszystkie wyglądają tak smakowicie, że nie potrafię wybrać tylko jednego :(
OdpowiedzUsuń