Październik,
cóż to był za miesiąc! Powiedziałabym nawet, że jeden z
lepszych w tym roku. Działo się całkiem sporo. Głównie w moim
życiu prywatnym i towarzyskim. Oczywiście wydarzeniem tego miesiąca
nazwać trzeba nasz pobyt we Włoszech, który spędziliśmy głównie
w Weronie. Była to taka spóźniona podróż poślubna, która miała
się nie odbyć w ogóle, lecz otrzymałam świetny prezent w pracy w
postaci kilku wolnych dni i postanowiliśmy to wykorzystać. Było
rewelacyjnie i mam nadzieję, że niedługo sami się o tym
przekonacie, czytając moje relacje z tego miasta zakochanych. Nasze
życie towarzyskie również rozkwitło, a to za sprawą licznych
urodzin, na których byliśmy i mogliśmy poznać wielu nowych ludzi.
Na
blogu dość spokojnie wybiło 250 obserwatorów, ilość
obserwujących moje konto Google+ powoli dobija do dwukrotności tej
liczby. W październiku opublikowałam sześćsetny post, co wywołało
u mnie niemały szok. Jakby się zastanowić, jest to mnóstwo wpisów
i mnóstwo czasu, który na to poświęciłam (średnio na
przygotowanie postu przeznaczam 3-4 h). Szybko przeliczając:
spędziłam 1800 godzin nad samym pisaniem notek, co daje nam liczbę
75 dni ciągłego pisania bez chwili przerwy. Wow! Blog odlicza
również wyświetlenia do okrągłej liczby 250 tys.
Pierwsze dni października przywiodły do Szwajcarii pochmurną pogodę, która nakłoniła mnie do wyciągnięcia jesiennych dekoracji i przygotowania idealnego na tę porę roku jabłecznika z odrobiną cynamonu.
Pozostając przy wypiekach i deserach:
Świetnym pomysłem na śniadanie są pulchne naleśniki z konfiturą porzeczkową domowej roboty.
Uwielbiam szwajcarskie widoki, toteż pojawiają się one bardzo często na blogu i Instagramie.
Tu: poranek nad jeziorem Walensee.
Ten
miesiąc zdecydowanie zapamiętam pod kątem wszystkich domowych
wypieków, które wyszły spod mojej ręki. Zwłaszcza w pierwszej
połowie października nie wychodziłam z kuchni.
Makowe
ślimaczki były przepyszne!
Każda
chwila jest dobra, by powspominać udane wyjazdy.
Praga
zdecydowanie do takich należy - RELACJA
Projekt
Denko ma hipnotyzujące właściwości i zawsze przyciąga.
Wrześniowe
zużycia wypadły nie najgorzej - LINK
Od
czasu do czasu przyda się odrobina odmiany.
Wypad
do zaprzyjaźnionej restauracji.
A
wydawało mi się, że spróbowałam już wszystkiego na jogurtowej
półce.
Pyszny
jogurt twarogowy o smaku stracciatelli.
Domowy
obiadek specjalnie z myślą o mężu:
Ziemniaczki
z koperkiem, gulasz wołowy i tarte buraczki.
Moja
październikowa pielęgnacja twarzy - LINK
Wśród
produktów takie marki jak: Dermedic, Yves Rocher, Vichy i Alverde.
Kolejne
urodzinowe wyjście
Druga
połowa miesiąca rozpieściła nas pogodą.
Słońce
postanowiło jeszcze odrobinę przypiec noski.
Ostatnio to jedna z moich ulubionych przekąsek:
Alnatura, wafle ryżowe oblane czekoladą i posypane wiórkami kokosowymi.
W
sklepach już pojawiły się świąteczne dekoracje i moje ulubione
pierniczki.
Kawa
+ pierniki to dla mnie najlepsze zimowe połączenie.
W
taką pogodę aż przyjemnie wypić kawę na balkonie.
Kolejny
słoneczny dzień.
Niestety
spędzony w pracy, ale chociaż spacer przed nią ukoił nieco ten
ból.
Przygotowanie
do wyjazdu.
Pizza
zdradziła cel naszej podróży ;)
Październik
to prawdziwy sezon urodzinowy.
Ponownie
spora dawka kalorii – tort szwarcwaldzki.
W
końcu nadszedł ten dzień!
Wyjazd
do Włoch
Werona
jest piękna. Idealne miejsce na wyjazd we dwoje!
Nasza
spóźniona podróż poślubna.
Ten
wyjazd będziemy wspominać głównie pod kątem jedzenia, które w
każdym z odwiedzonych miejsc było przepyszne!
Teraz
już nic nie smakuje tak samo...
Architektura
w Weronie robi wrażenie.
Nic
tylko czekać na relację z tego miejsca ;)
W
drodze powrotnej postanowiłam wcielić w życie mój
plan-niespodziankę i zabrałam męża do muzeum olttimerów.
Museo
Mille Miglia w Brescia
Miła niespodzianka czekała na nas po powrocie:
zaproszenie na ślub mojej koleżanki
Urlop zdecydowanie mi służy ;)
Już dawno nie czułam się tak
wypoczęta i pełna energii.
Kawa z lodami i kawałkami czekolady
Czegóż chcieć więcej?!
Domowe bułeczki z konfiturą domowej roboty
Samo zdrowie, a do tego jakie pyszne ;)
Pod
koniec tego miesiąca postanowiłam wcielić w życie jeden z
pomysłów, który chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu.
Jak już wielokrotnie wspominałam moje instagramowe konto powstało
z zamysłem przedstawiania na nim życia prywatnego. Taki dodatek do
bloga, gdzie moglibyście zobaczyć, jak wygląda mój zwyczajny dzień czy co dzieje się u mnie, gdy akurat nie ma mnie na blogu.
Nie skupiam się tam za bardzo, by publikowane zdjęcia były
fotograficznymi majstersztykami, lecz by były po prostu prawdziwe.
Jak pewnie wiecie fotografia jest czymś, co sprawia mi sporo radości
i posiadam w moich folderach zdjęcia, z których jestem dumna.
Postanowiłam zatem założyć drugie konto, na które będą trafiać
właśnie najlepsze zdjęcia mojego autorstwa. Czego możecie się
tam spodziewać? Z całą pewnością dużej dawki krajobrazów,
pejzaży, zdjęć zachwycających miejsc, fotografii makro i ujęć
przyrody. Jeśli interesuje Was taki dział fotografii, zachęcam do
polubienia tej stronki i przeglądania jej zawartości.
I
w takim urlopowym nastroju zakończyłam październik, Witając
bardzo wymagający listopad. A jak minął ten miesiąc u Ciebie?
Ale się zgrałyśmy! :) U mnie też mix zdjęć :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńKochana piekny pazdziernik mialas, u mnie bardzo podobnie. W koncu pogoda jest taka jaka kocham piekna, zlota jesien i gratuluje Insta <3 Buziaki
OdpowiedzUsuńPogoda byla idealna. Szkoda, ze juz sie skonczyla.
UsuńPrzyjemnie się ogląda Twoje zdjęcia z października! ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie :)
UsuńCiekawy post! Robisz bardzo ładne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam https://drawing-myhobby.blogspot.com/
A bardzo mi milo :)
UsuńWow! Gratuluję Ci opublikowania 600 posta. :) Taka liczba robi wrażenie. :)Lecę zerknąć na Twój nowy Instagram. :)
OdpowiedzUsuńZachecam :) Liczba dosc potezna :)
UsuńWerona to bardzo urokliwe i piękne miasto^^
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :)
Usuńile jedzonka!:)
OdpowiedzUsuńMusi byc! :d
UsuńPrzypomniałaś mi o tym, że dawno nic nie piekłam :D Zjadłabym sobie jakieś domowo wypieczone bułeczki drożdżowe :D Albo brownie! Muszę w listopadzie podziałać w kwestii ciast :D
OdpowiedzUsuńGratuluję 600 wpisów :D
Koniecznie! :) Dziekuje.
UsuńO rany, faktycznie dużo się u Ciebie działo! Chyba muszę wcielić takie podsumowania również u siebie, fajnie wtedy można ocenić czy dany miesiąc był udany czy nie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Ja bardzo sobie cenie taki rodzaj podsumowania. Zwlaszcza pod koniec roku mozna sobie fajnie powspominac ten rok:)
Usuńświetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Dziekuje :)
UsuńSuper ujęcia :)
OdpowiedzUsuńDzieki :)
UsuńŚwietne zdjęcia i... boska kawa! :D
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńBardzo inspirujące zdjęcia, są świetne <3
OdpowiedzUsuńZyskałaś kolejną stałą czytelniczkę! Z pewnością zostanę z Tobą na dłużej. Obserwuje!
Pozdrawiam cieplutko i życzę wspaniałego weekendu. ♥
Zapraszam do siebie
recenzjella.blogspot.com
Niezmiernie mi milo :)
UsuńLubię instagramowe podsumowania w twoim wykonaniu. :)
OdpowiedzUsuńA ja lubie je tworzyc :)
UsuńPazdziernik był intensywny i piękny, a IG obserwuję odkąd się o nim dowiedziałam 😀
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoja obecnosc :)
UsuńŚwietne zdjęcia, i tyle pysznego jedzonka achhh :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/11/klasyczny-paszcz-i-botki-w-hafty.html
Udany był ten Twój październik! Aż zjadłabym sobie pizzę. Przez Weronę jedynie przejeżdżałam, ale domyślam się, że to kolejne piękne włoskie miasto :) Oby listopad był równie ciekawy! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i cały grudzień nam ucieknie..
OdpowiedzUsuń