wtorek, 3 października 2017

Co (nie) warto czytać? #3 - Stulecie Winnych

Nie mogę nazwać siebie molem książkowym. Choć lubię czytać, nie jestem w stanie znaleźć tak dużo czasu na tę czynność. Rozpoczynając ten rok założyłam sobie, że przeczytam wszystkie zalegające na półkach książki. Do spełnienia tego postanowienia pewnie nie dojdzie, ale i tak zwiększyłam ostatnio częstotliwość czytania, a przez okres wakacyjny udało mi się przeczytać sagę Stulecie Winnych, o której chciałabym Wam dziś opowiedzieć.

Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, to zapraszam do mojej krótkiej recenzji!

Stulecie Winnych
Autorka: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Ilość części: 3
Cena za pakiet: 89 zł


Swego czasu słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej sagi. Tytuł Stulecie Winnych powtarzał się w wielu czytanych przeze mnie Ulubieńcach i wyświetlał w polecanych pozycjach książkowych. Będąc w lutym w Polsce i podążając starymi ścieżkami, nogi poprowadziły mnie do Empiku, w którym natrafiłam na pakiet trzech części tej książki. Bez wątpienia postanowiłam ją zakupić, a do przeczytania zabrałam się wraz z przyjściem lata.

Stulecie Winnych to powieść, którą zaliczyć można do literatury obyczajowej. Autorka tego dzieła, Ałbena Grabowska, jest z zawodu lekarzem neurologiem i epileptologiem, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Wychodzę jednak z założenia, że talent pisarski, tak jak i talent do śpiewania, może mieć każdy, a ta kobieta jest tego doskonałym przykładem. Swoje oryginalne imię zawdzięcza korzeniom bułgarskim, a w życiu prywatnym jest mamą trójki dzieci.



Jak nietrudno się domyślić, Stulecie Winnych to powieść przedstawiająca losy rodziny o nazwisku Winni na przestrzeni 100 lat. Całość podzielona jest na 3 główne części o nazwach: Ci, którzy przeżyli, Ci, którzy walczyli i Ci, którzy wierzyli. Najkrótsza część (druga) zamyka się nie docierając do 300 stron, część pierwsza i trzecia mają około 330 stron.

Uogólniając można by rzec, że pierwsza część powieści jest nie tylko wprowadzeniem do historii rodziny, ale także opisuje kulisy wydarzeń pierwszej wojny światowej. W drugiej części przenosimy się do kolejnego tragicznego wydarzenia w historii, jakim jest druga wojna światowa. Książka zawiera również opis życia powojennego. Trzecia z części pokazuje życie w Polsce komunistycznej, w czasach PRL-u, aż do chwili obecnej.


Stworzenie recenzji tej książki wcale nie jest łatwą sprawą. Ciężko jest nakreślić jej fabułę, nie zdradzając treści i szczegółów historii. Głównymi bohaterkami są bez wątpienia siostry-bliźniaczki, które przychodzą na świat w tragicznych okolicznościach już na pierwszych stronach książki. Saga skupia się w dużym stopniu na ich historii, jednak czytając ją poznamy także losy bliższej i dalszej rodziny oraz ludzi, którzy stanęli na drodze dziewczynek, następnie kobiet.

W tej opowieści znajdziemy wszystko, czego spodziewać można się po sadze. Jest to historia nader rodzinna, pełna miłości i ciepła. Rodzina Winnych ma w życiu wiele zawirowań i raczej nie można powiedzieć, by ktoś z nich przeżył nudne życie. Koniec końców jednak po każdym upadku można powrócić właśnie do najbliższych. Rodzina napędza do działania.


W moim subiektywnym odczuciu najlepszą częścią książki była jej pierwsza odsłona. To ona wprowadziła mnie do świata Brwinowa, gdzie rozgrywa się duża część akcji. Za jej pomocą przeniosłam się do początków XX wieku. Byłam przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczona językiem, który nadał książce o wiele większej wiarygodności. Dialogi pomiędzy bohaterami są wyrwane z tamtej epoki. Starszyzna porozumiewa się językiem prostym, starodawnym, momentami powiedzielibyśmy, że nawet prymitywnym, ale jest to właśnie klimat wsi tamtejszego okresu. Moim zdaniem świetnie zostały stworzone postaci pod kątem charakterologicznym, dzięki czemu dało się wyczuć odrobinę zaściankowości, której pierwiastek pozostał do dziś w naszym polskim społeczeństwie. Oczywiście wraz z upływem kartek w książce, a tym samym biegnących lat język, jak i myślenie bohaterów zmieniało się, a cały ten proces obserwowało się z czystą przyjemnością. 

Dla rozpoczynających czytanie książki mam małą radę. O ile na początku powieści bardzo łatwo połapać się kto jest kim, to już w późniejszych latach (zwłaszcza w trzeciej części), gdy drzewo genealogiczne rodziny się rozrasta, może być to wyzwaniem. Warto zatem zaglądać do zamieszczonego na końcu trzeciej części zarysu rodziny, by kontrolować o kim konkretnie mowa. Ja za późno się spostrzegłam i momentami miałam wrażenie, że nie znam osoby, o której czytam, zwłaszcza gdy wspomnienia zbyt szybko przeplatają się z czasem współczesnym, a nawet przyszłością.


I chyba do tego w tej książce mogłabym się doczepić. W niektórych momentach było bardzo łatwo się pogubić nie tylko o jakim bohaterze mowa, ale także czy dane wydarzenie już miało miejsce, dzieje się obecnie, a może dopiero ma się wydarzyć. W kontekście całej książki nie jest to bardzo uciążliwe, ale o wiele łatwiej byłoby gdyby wspomnienia były oddzielone od teraźniejszości chociażby linijką odstępu. Nie będę ukrywać, że również historie niektórych bohaterów powodowały u mnie przewrócenie oczami, co nie przeszkodziło mi jednak polubić tę powieść i przeczytać ją w bardzo szybkim (jak na mnie) tempie.


Czytając tę książkę zastanawiałam się, co ma ona w sobie takiego, że spodobała się nie tylko mnie, ale także dużej części kobiet, które na każdym kroku ją polecały. W moim odczuciu jest to właśnie jej normalność. W rzeczywistości jest to historia zwykłej rodziny, która musiała stawić czoło życiu w szybko zmieniających się realiach. Równie dobrze bohaterami tej opowieści mogłyby być nasze rodziny. Sięgając wstecz nasze pokolenia dziadków i pradziadków również żyły w okresie wojen i także (tak jak bohaterowie książki) musieli przewartościować swoje życie, dokonywać poważnych wyborów, w końcu borykać się z absurdami życia powojennego. Moim zdaniem tu leży sukces tej książki. Osobiście należę do osób, które chłoną ludzkie historie. Od najmłodszych lat zgłębiałam historię mojej rodziny, by móc stworzyć jak najdokładniejsze drzewo genealogiczne i dowiedzieć się o losach moich przodków. Takim osobom jak ja w szczególności pragnę polecić tę lekturę.

Czytałyście już Stulecie Winnych?

14 komentarzy:

  1. ojj, ja dawno nie miałam chwili żeby cokolwiek poczytać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja niestety nie przepadam za obyczajowkami, ale chetnie podrzuce mamie. Bedzie bardzo zadowolona ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałem ale wydaje się być ciekawa 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego typu książki mnie nie interesują, ale gdyby wpadła jakoś w moje ręce przeczytałabym ją :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech narobiłaś mi ochoty na orzeszki ziemne ;) A tak na poważnie ciekawa jestem czy wciągnęłaby mnie fabuła tych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się bardzo ciekawie, chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza część mi się podobała, później druga już mniej, a trzeciej nie skończyłam. Ogólnie uważam tak jak Ty, że za dużo tam później osób, można się w tym wszystkim pogubić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludzkie historie mają coś w sobie, że przyciągają. O tej sadze jeszcze nke słyszałam, ale możliwe że kiedyś się zapoznamy bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się nauczyłam pisać sobie a kartce kto kim jest xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tych książkach, ale chyba nie przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam bardzo długą listę książek, które czekają na przeczytanie, ale po tą sagę chyba bym jednak nie sięgnęła.:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...