sobota, 16 września 2017

Mój plan pielęgnacyjny - jesień 2017

Okres letni dobiegł końca, a ja pomyślałam, że to dobry czas, by podsumować moje założenia w kwestii pielęgnacji. Trzy miesiące temu pojawił się post, w którym podzieliłam się z Wami moim planem pielęgnacyjnym na najbliższe tygodnie (wpis dostępny jest >>TUTAJ<<). Wejście w zimniejszy okres roku zachęciło mnie do stworzenia małego podsumowania, jak w praktyce sprawdziły się moje założenia. Postanowiłam również wyznaczyć sobie nowy plan na następne 3 miesiące.

Jak wygląda mój plan pielęgnacji na najbliższy czas? Dowiecie się z tego postu!

Demakijaż twarzy

W poprzednim planie w tej kwestii dominowały produkty Bourjois Paris. Biorąc pod uwagę, że w czasie letnim prawie w ogóle rezygnowałam z makijażu, zużyłam zaledwie jedno opakowanie wody micelarnej wspomnianej marki.

Obecnie nie zamierzam sięgać po żaden inny produkt do demakijażu. Woda micelarna króluje u mnie już od wielu miesięcy, a na jesień mam przygotowane kolejne dwie butelki. Przedstawiane w tamtym poście mleczko do demakijażu nadal będzie służyć mi jako produkt do czyszczenia pędzli.


Po bardzo nieprzyjemnych doświadczeniach z żelem do mycia twarzy marki Barwa Siarkowa zdecydowałam się na powrót do sprawdzonego produktu. Iwostin Purritin już po kilku użyciach ulżył moim cierpieniom, a że tym razem używam pełnowymiarowego opakowania (150 ml) to na pewno pozostanie ze mną przez całą jesień.

Paskudnego toniku z I am, którego pokazywałam w poprzednim wpisie, pozbyłam się, nie zużywając do końca. Jego następcą stał się tonik Evrée w wersji różanej. Do dziś zdążyłam już zużyć połowę butelki i mogę ocenić go wysoko. Niestety nie jestem fanką zapachu róż w kosmetykach i na dłuższą metę nieco mnie on męczy. Wody termalnej z La Roche-Posay zostały mi jeszcze resztki, a przez ostatnie tygodnie używam jej w formie toniku właśnie. Z pewnością pojawi się ona we wrześniowej odsłonie Projektu Denko.


Pielęgnacja twarzy

Po oczyszczeniu twarzy nakładam na nią najczęściej serum. Wraz z końcem lata pożegnałam się z serum z Tołpy, które w moim przypadku zupełnie nie działało. Na jego miejscu pojawił się koncentrat marki Yves Rocher Sensitive Végétal. Produkt o lekkiej, kremowej, szybko wchłaniającej się konsystencji zamierzam nakładać na twarz codziennie rano przed zastosowaniem kremu. Jest to mój pielęgnacyjny test na najbliższy okres. Wieczorem stawiam najczęściej na sprawdzony produkt, a jest nim nadal serum La Roche-Posay Hydraphase Intense, po którym moja twarz wygląda o poranku bardzo korzystnie.


Nowością w mojej pielęgnacji jest krem matujący Alverde o boskim zapachu limonki i jabłka. Przeznaczony jest on co prawda do cery normalnej i mieszanej, ale pierwszy kontakt z nim mogę już dziś nazwać udanym. Na noc w dalszym ciągu używam kremu z pestkami winogron z Ziaji, którego jeszcze trochę mi zostało. Dodatkiem w tej kategorii jest produkt od Vichy. Dość popularna ostatnio seria Slow Age trafiła również w moje ręce. Kosmetyk opóźniający pojawianie się oznak starzenia od razu podbił moje serce. Już dawno nie używałam produktu, który nadawałby mojej twarzy tak promienny wygląd. Oczywiście w przypadku gorszych dni nie może obejść się bez Effaclaru Duo+.


Kremu pod oczy jak i maski chłodzącej nie udało mi się zużyć. Myślę, że przynajmniej z jednym produktem z tego grona rozstanę się bez wykańczania.

Peelingi

W kwestii peelingowania niewiele się u mnie zmieniło. Do twarzy nadal używam dermatologicznego peelingu marki Lubex, z którym nieco bardziej się polubiłam i o wiele częściej po niego sięgam. Peeling do ciała to również marka Joanna – tym razem jest to jednak zapach grejpfrutowy, który jest jednocześnie ostatnim w moich zapasach.


Higiena i pielęgnacja ciała

Żele pod prysznic, po które ostatnio sięgam są bardzo wydajne i mogę się cieszyć ich działaniem przez dłuższy czas. Tak jest między innymi z obecnym żelem myjącym z Nivea. Zapach jagód acai kiedyś używałam bardzo często, później o nim zapomniałam, obecnie jest to wielki powrót tych produktów do mojej łazienki. Jako że tę dużą butelkę zużyję pewnie w przeciągu kilku następnych dni, a wspomnienie lata jest jeszcze całkiem żywe, to jego następcą będzie żel La Petit Marseillais o zapachu piwonii.

Niezmiennie używam emulsji do higieny intymnej AA Intymna. Obecne opakowanie wersji Sensitive zbliża się ku końcowi, lecz nie stanowi to żadnego problemu - mam jeszcze spory zapas.


W ciągu lata zużyłam 3 z 4 zakładanych balsamów do ciała, co uważam za spore osiągniecie, zwłaszcza że nie przepadam za nakładaniem na ciało kremów o tej porze roku. O dziwo wraz z przyjściem chłodniejszych dni ochota na balsamowanie zupełnie mi przeszła. Obecnie otwarty został przeze mnie jedynie jeden produkt: Biolaven Organic, który po kilku pierwszych użyciach jakoś mnie nie przekonał i przeszkadza mi jego brak wchłanialności. Zobaczymy, jak dalej potoczą się jego losy.

Udało mi się zużyć 2 kremy do rąk: Vianek oraz Balea, które towarzyszyły mi już od dłuższego czasu, w ich miejsce pojawiła się kolejna testowana nowość. Tym razem jest to produkt marki Dr. Haushka, o którym póki co mogę jedynie powiedzieć, że bardzo specyficznie pachnie.


Do pielęgnacji stóp zamierzam nadal używać kremu Garnier Intensywna Pielęgnacja w czerwonym opakowaniu, który mogę spokojnie nazwać jednym z moich klasyków pielęgnacyjnych.

Pielęgnacja włosów

W sierpniu w dużym stopniu skupiłam się na intensywnej pielęgnacji włosów. Nie wiem, czy wrzesień oraz następne miesiące pozwolą mi czasowo na tak dokładne zajęcie się moimi coraz dłuższymi piórami. Z moich wyliczeń wynika jednak, że kilka produktów powinno bez wątpienia zostać zużytych. Przede wszystkim będą to szampony. Po zużyciu resztek H&S o zapachu cytrusowym chciałabym wypróbować zestaw Garnier Ultra Doux z żurawiną. Mam z tej serii szampon i odżywkę, a że nigdy jeszcze nie próbowałam tej serii, to jestem jej niezmiernie ciekawa. W pogotowiu mam również przeciwłupieżowy szampon z Isany, gdyby wcześniej wspomniana przygoda niedobrze się zakończyła.


W kwestii odżywek i masek do włosów: została mi jeszcze miniaturka Johna Friedy, którą zamierzam niedługo zdenkować. Przez najbliższe 5 lat będę pewnie zużywać ogromnej wielkości maskę mleczną z Kallosa. Postanowiłam zatroszczyć się o moje końcówki (profilaktycznie, bo pomimo zwiększającej się długości mają się one bardzo dobrze) i nakładać na nie systematycznie olejek arganowy. W moich maseczkach zapodziała się również maska do włosów z Douglasa, którą także chętnie wypróbuję.


Inne

W najbliższym czasie chciałabym także zużyć próbki marki Annemarie Börling, które otrzymałam. Jeśli mi się to uda, to w przyszłym miesiącu opiszę tę firmę kosmetyczną w Leksykonie kosmetycznym. W moim planie nie uwzględniam maseczek do twarzy, bo te zużywam wedle mojego „widzimisię” i potrzeb mojej skóry w danej chwili.


W porównaniu z ostatnim planem pielęgnacyjnym zużyłam 60% założonych produktów w całości. W przypadku 7 z 12 niezużytych kosmetyków: były one stosowane systematycznie, jednak są one na tyle wydajne, że jeszcze mi posłużą.

Czy znacie produkty, których używam? Co myślicie o moim planie? Czy Wy również planujecie swoją pielęgnację?

31 komentarzy:

  1. Mnie właśnie kusi ten tonik Evree bo kocham zapach róż ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o balsamy lub kremu to zdecydowanie Garnier <3 Ostatnio próbowałam tak wiele innych marek i ostatecznie wróciłam do Garniera ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Peelingi z Joanny uwielbiam :)
    Krem z Ziaja z pestek winogron używam właśnie do rąk :)
    A większości produktów to nie znam..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile dobroci ;) Jestem ciekawa kremu o stóp z Garniera i tej odżywki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię ten tonik z evree a w szczególności właśnie ten piękny zapach róż, ale wiadomo :) każdy ma inne gusta! Zachęciłaś mnie do tego żelu z iwostinu i jak skończą się moje dwa, których obecnie używam sięgnę po niego!
    wiktoriazuk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zel jest swietny, zwlaszcza jesli ktos ma problemy z niedoskonalosciami

      Usuń
  6. kuszą mnie kosmetyki Johna Friedy

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie planuję swojej pielęgnacji, ale to całkiem fajny pomysł. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam swoje ulubione specyfiki, ale dla innych mogą być nieodpowiednie, gdyż to sprawa bardzo indywidualna. Z Twojej serii kilka mogłabym wypróbować. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten peeling z joanny jest naprawdę fajny - sama używam i lubię :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  10. Kremik matujący z alverde mnie kusi i jego zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny plan pielęgnacyjny :) Lubię kosmetyki La Roche Posay :)Niektóre z tych produktów, które tu pokazujesz już miałam w swojej kolekcji :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Great post!

    You have a nice blog!

    Would you like to follow each other? (f4f) Let me know on my blog with a comment! ;oD

    Have a great day!

    xoxo Jacqueline
    www.hokis1981.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię peelingi Joanny. Jak dla mnie są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zainteresowałaś mnie peelingiem marki Lubex - nigdy nie słyszałam o tej marce! Moja pielęgnacja na jesień powoli się zmienia i już niedługo wprowadzę kwasy, jednak ta pogoda jest na tyle nieprzewidywalna, że nie wiem czy już zacząć kurację, czy jeszcze słoneczko nam dopiecze :D
    Obserwuję i znalazłam Cię na googlach + :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Evree :))
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2017/09/zakiet-w-cekiny.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię żele Le Petit Marseillais :)! Kocham kwiat pomarańczy i wersję brzoskwiniową, aczkolwiek niedawno skusiłam się na truskawkę i ta również mnie miło zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja piekne zapachy. Chyba bede czesciej po nie siegac :)

      Usuń
  17. nad tym różanym tonikiem Evree sama się zastanawiam ;) dla mnie może byłby idealny, bo ja zapach tych kwiatów w kosmetykach uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja z Biolaven mam szampon do włosów ale jeszcze nie używałam ;)
    Obserwuję i zapraszam do siebie : https://kobiecomania.blogspot.com/2017/09/chusteczki-odswiezajace-od-marion.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię ten tonik z Evree, mi akurat zapach nie przeszkadza wcale :) Ale rzeczywiście jest specyficzny i pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Peelingi Joanny swego czasu lubiłam jeszcze na poczatku mojej 'kosmetycznej' drogi, z czasem uznałam, że są dla mnie zbyt słabe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...