Nie
ma co ukrywać. Jestem osobą bardzo zorganizowaną i wszelkie
spontaniczne akcje zazwyczaj kończą się u mnie fiaskiem. Nic więc
dziwnego, że każdy wyjazd planuję z uwzględnieniem najmniejszego
szczegółu. Obecnie ilość naszych wyjazdów nie będzie już tak
duża. Mój mąż jest właśnie w trakcie pracy dyplomowej, na czym
skupi się przez najbliższe miesiące, a ja niezbyt chętnie
podróżuję samotnie. W moim 26-letnim życiu zorganizowałam jednak
sporo naszych wyjazdów, dlatego też chciałabym sprzedać Wam kilka
moich rad, które przydadzą się zwłaszcza podczas wycieczek
zagranicznych.
Wybór
miejsca
Oczywiście
podstawowym rozpoczęciem każdej wyprawy musi być wybór miejsca, w
które chcemy się udać, a także sposób dotarcia do tego zakątka
świata. W naszym przypadku najczęściej wybór ten pada na nasze
własne auto, co ma dla nas dodatkową zaletę. Podróżowanie
samochodem daje nam nie tylko niezależność, ale także możliwość
zobaczenia większej ilości miejsc. Wyznaczając trasę do celu
naszej podróży, zawsze orientujemy się, czy na tym odcinku drogi
nie znajdują się warte zobaczenia obiekty. Jeśli trasa jest długa,
w tych miejscach robimy przystanki na odpoczynek, posilenie się i
wyprostowanie kończyn.
Lektura
fachowa i relacje
Znając
już konkretne miejsce bądź miasto, lubię zgłębić jego
historię, dowiedzieć się czegoś więcej niż tylko obejrzenie
kilku zdjęć podsuniętych przez Wujka Google. Mam kilka książek
podróżniczych, do których sięgam przed każdą wyprawą. Pomocne
są w takim przypadku także strony internetowe miast, skupiające
się na ich turystyce. Koniecznie szukam również relacji na
blogach, które mogą stanowić prawdziwą skarbnicę wiedzy. O ile
przewodniki nie przekazują dla mnie wiarygodnych informacji, to już
na blogu przeczytamy o naprzykrzających się tabunach czarnoskórych
wciskaczy badziewia. Miejsca opisywane w przewodnikach są
najczęściej bardzo zatłoczone i odwiedzane przez wszystkich
turystów, a na blogach często wynaleźć można różne,
małopopularne, lecz piękne miejsca, co czyni je w moich oczach
lepszym źródłem informacji.
Rozmieszczenie
miejsc na mapie
Przeglądając
powyższe źródła informacji, wypisuję sobie zawsze
miejsca, które mnie zainteresowały. Następnym etapem mojego
planowania jest umieszczeniu tych punktów na mapie. Daje mi to
ogólny podgląd, jak daleko oddalone są od siebie pojedyncze cele
podróży i kształtuje się tym samym zalążek naszej trasy. Ważnym
aspektem, który trzeba tutaj uwzględnić jest długość naszej
wycieczki (o ile jesteśmy ograniczeni czasowo) oraz środek
poruszania się pomiędzy punktami. Jeśli dane miasto chcemy
zwiedzić w kilka dni można podzielić trasę na kilka części w
taki sposób, by każdego dnia odwiedzić inną część miasta i nie
pokonywać dodatkowych kilometrów na chaotyczne zwiedzanie. Warto
jest zastanowić się nad opcją zwiedzania na pieszo, którą my
osobiście preferujemy. Nie dla nas zwiedzanie miasta zza szyby
autobusu. By poczuć prawdziwą atmosferę, obcować z ludźmi
mieszkającymi w danym kraju, czy chociażby odnaleźć te mniej
turystyczne zakątki, idealnym transportem są właśnie nasze nogi.
Sporządzenie
map
Nieważne
czy w wersji elektronicznej czy papierowej – nigdy nie wyjeżdżam
bez map. Należę do tych osób, które o wiele chętniej obcują z
papierem niż elektroniką, toteż zawsze szukam opcji zdobycia mapy celu naszej podróży (czasem strony internetowe miast bądź regionów oferują darmowe
egzemplarze wraz z wysyłką. Często spotkałam się z tą ofertą w
przypadku miast niemieckich). Mając już mapę w ręku, nanoszę na
nią punkty naszej wycieczki, koniecznie opisane numerkami. Jeśli
taka opcja nie jest dla mnie dostępna, muszę wykonać mapę samemu
i niestety do tej pory nie znalazłam innego rozwiązania jak tylko
mapy Google. Mówię niestety, ponieważ na jednej mapie nie można
obecnie umieścić więcej niż 10 punktów, co bardzo ogranicza i
przez to trzeba dzielić mapę na części... Ale lepsze to niż nic!
Mapy stworzone w ten sposób następnie drukuję i umieszczam w
koszulkach foliowych – jest to przydatne zwłaszcza podczas
niepewnej, deszczowej pogody.
Opisanie
map
Każdy
zaznaczony wcześniej numerkiem punkt na mapie opisuję następnie na
osobnej kartce. Zawiera ona listę numerków wraz z nazwą miejsca
oraz jego adresem. Zawsze dopisuję również takie informacje jak:
cena biletu wstępu czy godziny otwarcia. Ceny służą mi
orientacyjnie do zaplanowania budżetu podróży a godziny otwarcia
przydają się, gdy okazuje się, że pokonywanie trasy idzie nam o
wiele szybciej niż zakładaliśmy bądź odwrotnie. Jeśli w głowie
świta mi myśl, że może być problem z odnalezieniem jakiegoś
miejsca tworzę przy nim dopiski, np. w jaką konkretnie ulicę skręcić bądź jakiego budynku szukać.
Polak
głodny, Polak zły
To
przysłowie doskonale opisuje mnie, a żeby wyjazd nie zamienił się
w piekło, zawsze odszukuję możliwości zaspokojenia głodu. Na
naszej trasie zaznaczam dodatkowo polecane restauracje z lokalnymi
przysmakami czy po prostu markety. Tu najbardziej przydaje się
kolejny element mojego planowania, jakim jest mały notesik z
podstawowym słownictwem w języku kraju, do którego jedziemy.
Pieniądze
rządzą światem
Jedną
z najważniejszych kwestii jest jednak zdobycie miejscowej waluty.
Nigdy (!) nie korzystamy z opcji płacenia w obcej walucie niż
miejscowa, bo zazwyczaj zupełnie się to nie opłaca. Lepiej jest
zatem wcześniej zorientować się czy w naszym kraju jesteśmy w
stanie wymienić pieniądze po korzystnym kursie (z wszechobecnym
euro nie ma żadnego problemu). Jeśli jednak takiej możliwości nie
ma (np. my w Szwajcarii nie mamy możliwości wymiany franków na
korony czeskie, a do Czech od czasu do czasu jeździmy), to należy
wyszukać miejsca wymiany waluty już w celu naszej podróży. Należy
tu raczej omijać miejsca typowo turystyczne, gdyż istnieje 98%
szans na bardzo niekorzystny kurs.
By
nie zabrakło nam gotówki, ale też by nie zabierać jej zbyt dużo,
staram się stworzyć orientacyjny budżet. Uwzględniam w nim koszt
dojazdu i powrotu, ewentualne opłaty drogowe i paliwo, cenę noclegu
i parkingu, posiłków, biletów wstępu, pamiątek itp. Do
wyliczonej ceny dodaje zazwyczaj około 20-30 euro na nieprzewidziane
wydatki. Wszystko to po to, by 3-dniowy wyjazd nie zrujnował nas,
ale byśmy także nie musieli odmówić sobie rzeczy, na której nam
zależy.
Nocleg
Nocleg
to już kwestia bardzo indywidualna. Mogę tylko powiedzieć, że my
należymy do osób, które lubią prywatność i nie decydujemy się
na miejsca, w których wiele osób zajmuje jeden pokój. Naszym
absolutnym minimum jest łóżko i łazienka dostępna tylko dla nas.
Nie zawsze decydujemy się na opcję wynajęcia pokoju ze śniadaniem
(zwłaszcza jeśli wiemy, że wyruszymy wczesnym rankiem, a po drodze
na pewno uda nam się coś kupić). Ważna jest dla nas z kolei
lokalizacja. Nie musi to być ścisłe centrum, jednak jest to jak
najbardziej mile widziane. Pokoje najczęściej wyszukujemy poprzez
internetowe porównywarki cen.
Gdy
zostanie nam czas...
… to
z pewnością nie chcemy go zmarnować! Bywa czasem tak, że na
zwiedzanie przeznaczymy zbyt dużo czasu niż w rzeczywistości nam
to zajmie. Z tego też powodu zawsze mam listę rezerwową miejsc:
czasem znajdują się one poza miastem czy już w drodze powrotnej do
domu.
Aplikacje
Jeśli
mimo tak dobrego zorganizowania pojawią się problemy, zawsze mam
przy sobie telefon, a w nim aplikacje MAPS.ME. Przed wyjazdem ściągam
mapy regionu, do którego się wybieramy. Ta aplikacja jest o tyle
fajna, że działa także offline, co jest bardzo przydatne w
przypadku zabłądzenia.
Dzięki
takiemu zorganizowaniu mamy poczucie, że każdy wyjazd został
wyciśnięty do ostatniej kropli.
A
jak Wy planujecie wyjazdy? Zajmujecie się tym sami czy chętniej
korzystacie z pośrednictwa innych osób? A może Wasze wyjazdy są
zazwyczaj spontaniczne?
dla mnie priorytetem przy planowaniu wyprawy są noclegi, musza być w centrum miasta, bo szkoda czasu na dojazdy:) no i obowiązkowo zakup przewodnika, co zobaczyć, gdzie, kiedy?:))
OdpowiedzUsuńJaka lokalizacja bardzo ułatwia zwiedzania :)
UsuńTakie rady, to wyjazd musi być perfekcyjny :)! Nasze wycieczki różnie wyglądają pod względem organizacji. Wiadomo, najważniejsze - hotele i walutę - załatwiamy przed wyjazdem. Z atrakcjami zaś bywa różnie. Robimy jakieś rozeznanie, ale większość punktów i ich lokalizację i tak dopiero poznajemy na miejscu. Z reguły mamy mapy elektroniczne, ale zawsze bierzemy w hotelu lub w informacji turystycznej jakieś papierowe egzemplarze.
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia Wasze wyjazdy sa rowne udane :)
UsuńBardzo dobre porady zwlaszcza ze ja jestem odwrotnoscia Ciebie kochana i czesto spontanicznie wyjezdzamy a jezeli planuje to zazwyczaj konczy sie zle ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy zupelnie odwrotne doswiadczenia w tej kwestii ;)
UsuńUwielbiam Twoje porady i Twoje posty tego typu. Widac, jak kochasz podrozowac, planowac no i blogowac. Super:* Ze wszystkim sie zgadzam, z kazdym punktem...
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za Twoj komentarz :* Sprawil mi wiele radosci! Nie ma co ukrywac - podroze to najwieksza z moich pasji :)
UsuńBardzo przydatny post! Ja również lubię wszystko zaplanować, dzięki temu unikam niepotrzebnych niespodzianek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiemile niespodzianki podczas podrozy to cos, za czym nie przepadamy ;)
UsuńDzięki za szczegółowe i wyczerpujące porady. :) Post mi się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze :)
UsuńJedyne co planuję to hotel ;D Uwielbiam ten błogi spokój, wiedząc do jakiego miejsca jadę, że jest ono bezpieczne i czeka na mnie o każdej porze. Taka mała utopia podczas całej spontanicznej wycieczki ;D Reszta jak leci ;D
OdpowiedzUsuńPodziwiam za takie spontaniczne zwiedzanie ;)
UsuńMój mąż pod tym względem zawsze ma wszystko dopięte na ostatni guzik nawet pogodę zamówioną ;) jedyne czego nie planujemy od 10 lat to miejsce noclegu zawsze idziemy na żywioł i nigdy źle nie trafiliśmy ;)
OdpowiedzUsuńChcialabym miec zdolnosci zaklinania pogody :D
Usuńwybierając się gdziekolwiek warto zaplanować podróż, aby jak najlepiej wykorzystać czas ;) a rzeczy takie, o których wspomniałaś, czyli nocleg, waluta są niezwykle ważne ;) chyba, że ktoś lubi denerwować się i przepłacać :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie my tego nie lubimy ;)
UsuńRównież lubię wcześniej dokładniej zaplanować dany wyjazd :)
OdpowiedzUsuńJa kocham planować wszystko Co powiesz na wzajemną obserwację https://klaudiaonelive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie rowniez planowanie dobrze sie sprawdza :)
UsuńU nas spontany również się nie sprawdzają. Zawsze zaczynamy od wyszukania taniego transportu, a potem od razu po zakupie szukamy noclegu. Teraz przed samym wyjazdem dużo czytam o mieście do którego jadę, przede wszystkim gdzie można dobrze i niedrogo zjeść ( nie lubię chodzić głodna, bo bywam wtedy niemiła). Czytam też o komunikacji, jak kupić bilety i gdzie. Jak dojechać do miejsc, które chcemy zwiedzić, żeby potem nie tracić czasu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam taka organizacje ;)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona
OdpowiedzUsuń