Nasza
objazdówka po Lazurowym Wybrzeżu trwa nadal. Po dokładnym
zobaczeniu Nicei i Monako wybraliśmy się do kolejnego miasta. Było
nim naturalnie rozsławione Cannes. Przyznam szczerze, że tu czekało
mnie niemałe rozczarowanie. Znany kurort nie trafił w moje
podróżnicze gusta. Postanowiłam zatem na moment odstawić to
miasto na bok i przybliżyć Wam inne miejsce, gdzie spędziliśmy
przedostatni dzień naszego wyjazdu.
Zapraszam
na wyspę St. Honorat!
Ile
Saint Honorat, bo tak w oryginale się ona zwie, należy do grupy
wysp Leryńskich, leżących niedaleko Cannes. Zajmuje ona drugie co
do wielkości miejsce, tuż po jej siostrze Ile Saint Marquerite. Ma
ona 1,5 km długości i 600 m szerokości, co sprawia, że można z
łatwością zajrzeć w każdy jej kąt.
Wyspa
oddalona jest od Cannes o ok. 6 km. Dotrzeć można do niej promem,
który odpływa zawsze o pełnej godzinie (Powrót możliwy jest od
9:30 co godzinę). Podróż trwa około 30 minut, a prom na nikogo
nie czeka. Jeśli przegapi się konkretną godzinę, należy czekać
na kolejne przypłynięcie. Ostatnia szansa na powrót to godzina
18:30. Przegapienie tego promu oznacza spędzenie nocy na wyspie.
Bilety:
dorośli
– 14,50 euro
młodzież
(13-18 lat) – 13 euro
dzieci
(8-13 lat) – 8,50 euro
dzieci
(4-8lat) – 5,50 euro
dzieci
(do 4 lat) – gratis
Obecnie
wyspa zamieszkana jest przez opactwo franciszkanów, których spotkać
można na każdym kroku. Wychodzą do turystów, witają się i wdają
w dyskusje. Na miejscu znajduje się zresztą ich klasztor, do
którego przejdę za moment.
Wyspa
świętej Honoraty ma wiele mniejszych i większych atrakcji, które
odkrywać można samodzielnie podczas spaceru po tym miejscu. Na jej
powierzchni natknąć można się na 7 historycznych kaplic. Jedną z
nich jest Chapelle de la Trinite de Cannes, która charakteryzuje się
swym okrągłym kształtem.
Pierwsze
na naszej trasie pojawiły się jednak pozostałości Chapelle Saint
Michel, które stają się powoli mało widoczne dla zwiedzających.
Następnie
przejść można przez spektakularną bramę z rzeźbami świętych.
Niecodzienny widok w tak zalesionym miejscu.
Na
wyspie ostały się jeszcze budowle udekorowane rzeźbami świętych
i wyróżniające się chrześcijańskimi symbolami.
Pozostałe
kaplice:
Klasztor
Abbaye de Lerins zamieszkuje 21 mnichów, a jego powierzchnia (wraz z
winnicami) zajmuje 1/3 wyspy. Na co dzień zajmują się oni
pędzeniem wina domowej roboty, które następnie kupić można za
niemałe pieniądze w sklepiku z pamiątkami. W każdy pierwszy
piątek miesiąca organizowane jest spotkanie wśród winorośli,
gdzie skosztować można tego przysmaku.
Na
miejscu odbywają się także msze święte: od poniedziałku do
soboty o 11:25 i w niedziele o 9:50. Według strony internetowej
poświęconej mnichom wynika, że ich zwykły dzień składa się z
modlitwy, pracy przy winie, nauki oraz gościnności.
Sam
klasztor posiada wieżę, która jest wynikiem mieszania stylów
architektonicznych w czasie trzech kolejnych stuleci. Składa się
ona tym samym z wielu części, krużganków i kaplic.
Jej
górne pietra służyły niegdyś żołnierzom, którzy przybyli na
wyspę w celu obrony wybrzeża. Urządzone były tam zatem: sala
garnizonowa, komnaty mieszkalne i taras służący jako punkt
obserwacyjny.
Na
wyspie istnieje także restauracja La Tonnelle, w której można się
posilić, lecz z tego co czytałam, należy wcześniej zarezerwować
stolik.
Prawdziwą
przyjemnością jest jednak obcowanie z dziewiczą naturą i
podziwianie morskiego krajobrazu. W wielu miejscach można zejść z
klifu bliżej wody i wpatrywać się w jej zmienną barwę.
Gdzieniegdzie
usiąść można na kamiennych skałkach. Nie muszę już chyba
wspominać o widokach, które są obłędne.
Prawdziwym
skarbem na wyspie jest opuszczona warownia z 1073 r. Drzwi do niej
znajdują się na wysokości 4 metrów i prowadzą do niej kamienne
schody. Wcześniej w tym miejscu stała drabina. Po przekroczeniu
progu tej niezwykłej budowli znaleźliśmy się w zupełnie innym
świecie.
W
środku odkryć można przepiękne krużganki, dekoracyjne kolumny i
łuki.
Całość
ma niezwykle tajemniczy i średniowieczny charakter. Nasze uczucia
potęgował dodatkowo fakt, że byliśmy tam zupełnie sami. Wręcz
nie mogłam oderwać wzroku od tego architektonicznego cudu,
utrzymanego w tak nienagannym stanie.
Ciekawostkę
kryją w sobie same przejścia do kolejnych pomieszczeń. Jedne z
nich są niskie i by przez nie przejść trzeba się schylić. Ma to
symboliczny charakter, który nakazywał mnichom przyjmować pokutną
postawę podczas modlitw. Inne wejścia są z kolei szerokie i duże.
Stanowią one symbol odkupienia i otrzymanej łaski podczas
nabożeństwa. Mnich mógł przez nie wyjść na stojąco.
Pośrodku ustawiona jest nieczynna studnia. W górze widać z kolei sufity sklepione łukowo.
Z
najwyższego piętra budynku podziwiać można piękną panoramę
składającą się z morza, wyspy i alpejskich szczytów.
Kamienne
ściany tego warownego klasztoru mają niezwykle rustykalny styl, a
przy tym są po prostu wyjątkowe.
Wyspa
naturalnie zachwyca swą florą, licznymi alejkami, które pełne są
palm i egzotycznych roślin. Pod nogami dostrzec można małe
zwierzaczki, np. jaszczurki.
Jak podoba Wam się Wyspa Świętej Honoraty? Wybralibyście tę wysepkę na cel jednodniowej podróży?
Piękne widoki, jest co zwiedzać i czym cieszyć oko :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca i widoki, pewnie bym musiała się tam jednak przespać ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne krajobrazy. To zdecydowanie trzeba zobaczyć na własne oczy.
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za tę wyprawę, nigdy wcześniej nie słyszałam o tej wyspie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekna i taka romantyczna <3
OdpowiedzUsuńMnie też Cannes nie przypadło do gustu. A na Świętą Honoratę nie dotarłam, a widze z Twoich zdjęć, że warto, jest bardzo piękna. :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce, ale na wyspie Świętej Honoraty nie byłam.
OdpowiedzUsuńpiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńMiejsce robi ogromne wrażenie. Jak w bajce.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zauroczyły mnie te miejsca, gdzie rosną palmy, mam na ich punkcie fioła :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym miejscu, ale musiało być tam przepięknie - to widać po zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńJa również nigdy wcześniej nie słyszałem o tej wyspie. Wiem jedno, że na pewno warto się tam wybrać.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadna❣
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tej wyspie, ale wygląda naprawdę zachwycająco
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się przeniosła na tą wyspę :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej wyspie :) w jakim języku zagadują Franciszkanie?
OdpowiedzUsuńOczywiście po francusku ;)
UsuńWow, wspaniałe krajobrazy
OdpowiedzUsuńSuper miejsce i zdjęcia, dzięki którym można zobaczyć jak to tam wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie byłam, ale miejsce ma swój klimat ♥ Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce które warto odwiedzić :)
OdpowiedzUsuń