wtorek, 19 marca 2019

Szwajcaria w podróży: Muzeum Burghalde

Jestem absolutną wielbicielką muzeów i podczas wyjazdów chętnie zapoznaję się z ofertą takich miejsc i wybieram godne zobaczenia wystawy. Jednakże typowo regionalne muzea są u mnie na wstępie skreślone. Zazwyczaj nie znajduje w takich miejscach zbyt wielu ciekawych informacji czy eksponatów, są małe i rzadko uczęszczane. Burghalde to właśnie taki rodzaj muzeum – w całości skupia się na historii najbliższego regionu. Mieszkając w tej okolicy od wielu lat, nie wyrażałam żadnego zainteresowania tym miejscem. Dopiero znaleziona przypadkiem informacja o ponownym otwarciu i bezpłatnym oprowadzeniu z przewodnikiem zachęciła mnie, by wybrać taki rodzaj rozrywki w deszczową niedzielę.

Czy warto wybrać się do Muzeum Burghalde?



Muzeum Burghalde znajduje się w Lenzburgu w pobliżu widocznego z daleka, umiejscowionego na wzgórzu zamku (LINK). Wycieczkę do obu tych miejsc można zaplanować sobie na jeden dzień. Polecić mogę wybranie się tam w pierwszą niedzielę miesiąca. Wtedy to w muzeum odbywa się bezpłatne oprowadzenie po wystawach.

Turyści przejść mogą się ścieżką przedstawiającą historię regionu od momentu stąpania po Ziemi mamutów do czasów teraźniejszych. Wystawy znajdują się na trzech piętrach, a muzeum przeszło niedawno gruntowną renowację, która trwała aż półtora roku. Dzięki wszystkim zabiegom wygląda teraz bardzo nowocześnie i jest zmodernizowane, przez co można z przyjemnością zagłębić się w historię.

Adres: Muzeum Burghalde, Schlossgasse 23, 5600 Lenzburg


Godziny otwarcia:
wtorek – sobota: 14:00 – 17:00
niedziela: 11:00 – 17:00

Bilety wstępu:
dorośli: 8 Fr
dzieci (3 – 16 lat): 3 Fr
rodziny: 15 Fr






Punktualnie o 11:00 zjawiliśmy się wraz z mężem w budynku, który był celem naszego wyjazdu. Na wstępie poznaliśmy dwie panie, z których jedna (absolwentka historii sztuki) przekazywała nam swoją wiedzę na temat eksponatów i wystaw. Przy wejściu skorzystać można z zamykanych szafek i zostawić w nich swoje rzeczy. Na terenie muzeum dozwolone jest filmowanie i fotografowanie bez flesza.

























Wystawa muzealna sięga czasów, gdy po tym terenie wędrowały mamuty. Już po przekroczeniu kilku kroków natrafić można na imponujący mamuci kieł. Zabawna jest sama historia tego reliktu przeszłości. Otóż pewnego dnia w jednej ze szkół dzieci otrzymały zadanie przyniesienia do szkoły historycznego przedmiotu ze swojego domu. Jedno z dzieci zabrało właśnie powyższy kieł, nie będąc świadomym, że należał niegdyś do mamuta (leżał on przez dziesiątki lat w piwnicy tej rodziny). Nauczyciel widząc takie znalezisko wezwał rodziców, następnie przeprowadzono wszelkie ekspertyzy i okazało się, że są oni w posiadaniu prawdziwego skarbu.


Na tym piętrze poznać można bliżej życie codzienne mieszkańców paleolitu, zobaczyć w jaki sposób i jakimi przyrządami polowali. Interaktywne wystawy pokazują drogę, jaką przechodziły materiały do wytworzenia z nich przedmiotów codziennego użytku. Istnieje tam także ścianka, która odtwarza zapachy, jakie towarzyszyły prehistorycznym ludziom.


Na półpiętrze znajduje się niebywałe znalezisko. Jest to bowiem fragment prehistorycznego cmentarza, który odkryty został pod kościołem, który niegdyś stał w tym miejscu. Jego część pozostawiono w nienaruszonym stanie razem z charakterystycznie ułożonymi do ostatniej drogi ludzkimi szczątkami. Niektóre kości złożono w masowym grobie. Obejrzeć można również rekonstrukcję wyglądu, stworzoną na podstawie kości jednej ze znalezionych czaszek.



Z tego miejsca przedostać można się na kolejne piętro. Utrzymane w czerni i czerwieni pomieszczenie zachęca do bliższego zapoznania się z czasami rzymskiego panowania nad tym obszarem. Informacje z tego okresu umieszczone są w całości na ściance wystawowej. W niej znajdują się widoczne na pierwszy rzut oka gabloty, ale także ukryte elementy. Z prawdziwą przyjemnością odnajdywaliśmy uchwyty i wyciągaliśmy niczym szuflady kolejne gablotki z mapkami, dokumentami i temu podobnymi historycznymi elementami. Co ciekawe na tym terenie znajduje się wiele pozostałości po starożytnych Rzymianach. W tej samej miejscowości jest między innymi fragment rzymskiego amfiteatru. Niedaleko znajduje się również zrekonstruowany obóz rzymskich legionistów Vindonissa Park.




























Tuż po odwróceniu głowy znajdujemy się już w kolejnej epoce. Poza obrazami i portretami rodziny królewskiej zamieszkującej zamek w Lenzburgu podziwiać można tam oryginalne przedmioty z tego okresu. Są tam zatem meble, pięknie złocony zegar, fragmenty listów i książek, a nawet dziecięca sukienka, ozdobiona tradycyjnym regionalnym haftem.


























Krążąc po Burghalde dotrzeć można do drugiego skrzydła budynku, gdzie znajduje się pomieszczenie z kominkiem, w którym wysłuchać można nagrania o królewskiej rodzinie. W szafie umieszczona jest z kolei kolekcja starych ksiąg, a na ścianach i suficie zauważyć można rzeźby z paskudnymi twarzami. Następnie przejść można do kolejnego pokoju, by poczuć się jak arystokrata, zakładając różne maski z charakterystycznymi cechami tamtej epoki.





Ostatnie piętro muzeum przedstawia czasy współczesne i skupia się bezpośrednio na Lenzburgu. Dowiedzieć można się tam wszystkiego o znanych osobistościach urodzonych w tym mieście oraz firmach, które zostały tu założone. Najbardziej popularną marką z Lenzburga jest na pewno Hero – firma produkująca dżemy, której siedziba nadal znajduje się w tym mieście. W muzeum obejrzeć można np. pierwszą zaprojektowaną puszkę, która wyszła na rynek pod nazwą Hero. Nad głowami zwiedzających krążą różne pojazdy dziecięce: stare wózki, koniki (a raczej łabędzie) na biegunach i rowerki. Prezentują one historyczną kolekcję produktów kolejnej rodzimej marki Wisa-Gloria. Poza tym przeczytać można także o firmach tj: Mammut (odzież sportowa) czy Lysoform (mydła).

























Oprowadzanie z przewodnikiem trwało około 60 minut. Następnie mogliśmy sami przejść przez wszystkie pomieszczenia i dokładniej przyjrzeć się eksponatom. W muzeum spędziliśmy zatem dodatkową godzinę. Wszystkie wystawy bardzo nas zainteresowały. Z przyjemnością czytaliśmy informacje na temat historii tego regionu i chłonęliśmy ciekawostki. Zarówno wizualną jak i merytoryczną część tego miejsca ocenić muszę bardzo wysoko. Ciekawym pomysłem było stworzenie ukrytych gablot, które nie tylko zajmują mniej miejsca, ale także powodują frajdę przy otwieraniu i odnajdywaniu kolejnych ciekawych eksponatów. Interaktywna forma powoduje zaciekawienie nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Serdecznie polecam odwiedziny tego miejsca, nawet jeśli ktoś nie mieszka w tym regionie.

A czy Wy chętnie odwiedzacie regionalne muzea?

16 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe muzeum, jeszcze w nim nie bylam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, mega, uwielbiam zwiedzać muzea😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Twoich zdjęciach i opisie wnioskuję, że to była bardzo udana wizyta :) Część współczesna (szczególnie dot. firm funkcjonujących w Lenzburgu) zainteresowała mnie najbardziej! Jak w końcu zawitamy do Szwajcarii to chętnie zajrzę do Ciebie po szczegóły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubie zwiedzac muzea :) ciesze się, że sezon letni prze dnami więc i więcje wyjazdów nas czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znowu jestem osobą anty-muzealną, muzea zwyczajnie mnie nudzą, choć jak jest coś naprawdę interesującego, to nawet mnie się uda przekonać do wejścia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam muzea, ale w Szwajcarii jeszcze nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Great post dear. I am following your beautiful blog and I hope you follow back too. greatings from Austria 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie miejsca ;) Na każdym wyjeździe muszę zaliczyć przynajmniej jedno muzeum :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojj dawno nie byłam w muzeum chętnie bym się wybrała :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo lubię muzea, zwłaszcza jeśli można zobaczyć jak ludzie kiedyś żyli, w co się ubierali itd.

    OdpowiedzUsuń
  11. W Szwajcarii byłam tylko raz. Zwiedzałam Genewe :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Baaaardzo dawno nie byłam w muzeum a szkoda !

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne muzeum. Mieszkasz w przepięknym kraju. Zazdroszczę. Niestety nigdy nie byłam w tym kraju. Też uwielbiam chodzić po muzeach. Niedawno byłam z klasą córki w podziemiach rynku krakowskiego. Muszę powiedzieć że super to muzeum. Ekstra ekspozycja przedstawiająca życie w Krakowie w średniowieczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylismy tam w zeszlym roku i mielismy pozytywne odczucia :)

      Usuń
  14. Ja z kolei nie bardzo przepadam za muzeami. Zadko do nich zaglądam, jedyne jakie lubię bardzo to muzea figor woskowych a te w Londynie jest rewelacyjne Byliśmy tam dwa razy i dobrze się bawiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to z kolei rodzaj muzea, ktory do mnie nie przemawia :P

      Usuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...