Już od jakiegoś czasu
zwracam nieco większą uwagę na jakość jedzenia, które spożywam
i do dziś zdążyłam zauważyć pewne zależności. Odkryłam
między innymi, że przestałam dobrze tolerować nabiał i produkty
mleczne, po których coraz gorzej się czuję i często choruję
chociażby po wypiciu kawy z mlekiem czy zjedzeniu jogurtu. Jeszcze
do niedawna wszelkiego rodzaju mleczne desery bardzo często
pojawiały się w moim stałym jadłospisie, dlatego, znajdując
problem mojego złego samopoczucia, straciłam automatycznie pomysł
na przekąski pomiędzy posiłkami. Musiałam zatem znaleźć godnego
następcę, a że w ostatnim czasie zbyt rzadko sięgałam po owoce,
wpakowałam do koszyka owocowe musy, w których się zakochałam.
Zapraszam na post!
Desira to marka własna,
którą kupić można jedynie w dyskontach spożywczych Aldi na
terenie Niemiec i Szwajcarii. W ich asortymencie znajduje się pełen
przekrój produktów mlecznych typu: jogurty, śmietany, mleka oraz
owocowe desery, które są bohaterem dzisiejszego postu. Produkty tej
firmy (jak większość dyskontowych marek) należą do tanich
specjałów. Często są one wymieniane jako jedne z lepszych,
niemarkowych produktów w kategorii Nabiał.
Owocowe musy marki Desira
są dostępne w sprzedaży w czteropakach i nie można kupić ich
pojedynczo. Każda porcja zawiera 100 g musu. Ten smakołyk należy
przechowywać w lodowce – poza nią musi zostać skonsumowany w
ciągu 6 h. Plusem jest to, że na każdym kubeczku umieszczona
została data ważności produktu, co nie zawsze ma miejsce i często
dochodziło do sytuacji, w których, wyrzucając główne opakowanie
zewnętrzne, nie wiedziałam do kiedy dany produkt jest zdatny do
spożycia. Data ważności tych deserów to zazwyczaj niecały
miesiąc od chwili wyprodukowania (przy ciągłym przechowywaniu ich
w lodówce). Desery owocowe zostały wyprodukowane we Francji, a na
sklepowej półce znaleźć można ich trzy smaki: jabłko z
truskawką, jabłko z morelą i jabłko z bananem.
Muszę przyznać, że ten
rodzaj przekąski jest bardzo uzależniający i czasem ciężko jest
się powstrzymać, by nie skosztować kolejnej porcji. Skład każdego
ze smaków jest bardzo krótki i nie zawiera żadnych konserwantów.
Składy:
Jabłko z truskawką: 71%
musu jabłkowego, 21% musu truskawkowego, skoncentrowany sok z
czarnej porzeczki, cukier, kwas askorbinowy (wit. C).
Jabłko z morelą: 69%
musu jabłkowego, 24% musu morelowego, cukier, naturalny aromat, kwas
askorbinowy (wit. C).
Jabłko z bananem: 79,9%
musu jabłkowego, 20% musu bananowego, kwas askorbinowy (wit. C), bez
dodatku cukru.
Jak można szybko
stwierdzić głównym składnikiem w każdym przypadku jest przecier
jabłkowy, ale drugi z owoców zawsze wybija się w smaku. Jabłko
jest jedynie lekko wyczuwalne. Dla mnie jest to dobra alternatywa na
szybkie zabicie pierwszego głodu. Jeden kubeczek (100g) zaspokaja
również potrzebę na coś słodkiego. Desery nie zawierają żadnych
chemicznych dodatków, konserwantów czy barwników (słynne, unikane
przez wszystkich E). W przypadku dwóch z nich minusem jest zawartość
cukru. W smaku nie czuć, by którykolwiek z nich był jakoś
nadmiernie przesłodzony, ale producent nie ukrywa, że znajduje się
on w składzie i trzeba mieć tego świadomość.
Dla mnie te owocowe musy
stały się zastępcą jogurtów i słodyczy, po które kiedyś
sięgałam między posiłkami. Przymykając oko na zawarty w nich
cukier, jest to zdecydowanie lepsza alternatywa od sięgnięcia np.
po czekoladowego batona. Wraz z deserem otrzymujemy również pewną
dawkę witaminy C. W moim przypadku jest to szczególnie ważne, gdyż
rzadko sięgam po owoce w okresie zimowym.
A czy Wy sięgacie po
takie owocowe desery? Na jakie przekąski między posiłkami
decydujecie się najczęściej?
Fajne składy :) Smacznego!
OdpowiedzUsuńOstatnio też zaczęłam nie tolerować nabiału. Odkąd zmieniłam nawyki żywieniowe to wszystko się zmieniło :) Uwielbiam musy różnego rodzaju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Takie przekąski są świetne. U mnie zdecydowanie by się sprawdziły! Bardzo często jestem poza domem, a wiadomo świeże owoce bardzo ciężko obierać i myć gdzieś w podróży. Zacznę rozglądać się za tego typu musami.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj sięgam pomiędzy posiłkami po jogurty, owoce albo orzechy. Te musy wyglądają bardzo smacznie, ale nie kojarzę takich ze sklepów. Chyba w PL nie są popularne :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają te musy i bardzo chętnie bym coś takiego spróbowała. <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie musiki :)
OdpowiedzUsuńmusi być pyszny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Wyglądają pysznie 😋
OdpowiedzUsuńświetna recenzja:) Musy wyglądają smakowicie, pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.ladymademoiselle.pl
Oooooo, zdecydowanie chciałabym coś takiego zjeść :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu deserki :P
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam, a takie musy owocowe lubię ;) Ale wolę sama zmiksować sobie jabłuszko :D Ale słoiczki masz świetne :D
OdpowiedzUsuńJa robię sama soki lub jogurty na bazie z avokado ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te musy, na pewno są pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!