Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Luzern. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Luzern. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 sierpnia 2017

Szwajcaria w podróży: Luzern, Jezioro Czterech Kantonów

W tym miesiącu możecie z całą pewnością spodziewać się wielu relacji z malowniczych miejsc w Szwajcarii. Jeśli nie ma się urlopu w wakacje, nie oznacza to, że trzeba zrezygnować z wyjazdów. My jesteśmy tego dobrym przykładem. Wykorzystujemy każdą wolną chwilę na wyjazd. Okolice, w które zawędrowaliśmy w ostatnich tygodniach są tak piękne, że oglądając zdjęcia na nowo się w nich zakochuję. Mam nadzieję, że wywołam u Was takie same odczucia.

Zapraszam na spacer brzegiem Lucerny!
























Lucerna (niem. Luzern) jest sporej wielkości miastem, położonym w centralnej Szwajcarii. Zamieszkuje je ponad 60 tys. mieszkańców. Ze względu na swoją lokalizację jest ono bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. Okolica jest malownicza: Jezioro Czterech Kantonów i góry Pilatus to obraz, w którym można się zakochać.
























Muszę Wam powiedzieć, że w Lucernie byłam już kilkukrotnie i za każdym razem miałam podobne odczucia: To miasto mnie nie zachwyca. Znany most (Kapellbrücke), który wielu uważa za symbol Szwajcarii, wcale nie wywołuje u mnie aż tak dużych emocji. Starówka – owszem jest ładna, ale jakaś taka przytłaczająca. Miliony turystów robią swoje. Po mieście wręcz nie da się spacerować, bo dookoła błyskają flesze i widać same selfie-sticki. Nie wspominając o nieprzejezdnym centrum.
























Nie. Lucerna mnie nie zachwyca i wcale nie mieliśmy w planach jej zwiedzania. Jakim cudem się tam jednak znaleźliśmy? Naszym celem była winda Hammetschwand. Niestety, wpisując w nawigację adres, podany na stronie internetowej, dojechaliśmy na obrzeża Lucerny. Nie wiedzieliśmy dokładnie jak wygląda podjazd do tego miejsca, a zbliżała się ich przerwa obiadowa, dlatego postanowiliśmy przeczekać ją w okolicy jeziora. 


Tak. To miejsce zdecydowanie zmieniło moje postrzeganie tego miasta. Oddalony o jakieś 2 km od centrum deptak wzdłuż jeziora zagospodarował nam czas na dobrą godzinę. Najbardziej zielona zieleń, jaką widziałam w połączeniu z błękitem wody i ten cudowny widok gór w tle. Mogłabym tam siedzieć i podziwiać ten pejzaż przez cały dzień.



Trafiliśmy na jeden z pierwszych tak gorących dni. Promienie letniego słońca padały wprost na nasze twarze, ale chłodziła nas delikatna bryza od strony wody. To te chwile, gdy w głowie pojawia się myśl: Nic więcej nie potrzeba mi do szczęścia.

























Znaleźliśmy sobie dogodne miejsce na murku, tuż przy jeziorze i postanowiliśmy zrobić tam sobie mały piknik. Nasze brzuchy powoli domagały się drugiego śniadania, ale my byliśmy dobrze przygotowani, bo wiedzieliśmy, że poza domem spędzimy cały dzień. Zaspokajając pierwszy głód, spoglądaliśmy w stronę tafli wody i podziwialiśmy pływające jachty i motorówki.



Następnie wybraliśmy się wprost przed siebie, wzdłuż brzegu, który na prawie całej długości zakończony jest kamiennym zejściem. 





Gdzieniegdzie wypatrzyć można było kaczki, łabędzie i inne ptactwo. 




Im dalej szliśmy, tym więcej zieleni zaczynało nas otaczać. Ścieżka poprowadzona jest w cudownym miejscu. Co jakiś czas pomiędzy krzewami i gałęziami drzew pojawiał się widok na wodę, która w tym miejscu jest chyba najładniejsza w całej Szwajcarii.






Na naszej drodze pojawiły się także atrakcje. Jedna z nich był niezidentyfikowany posag, przedstawiający dwie biegnące postacie.

 
Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się, dostrzegając kolejny ciekawy obiekt. Zwalony do jeziora konar czy szwajcarskie stateczki i jachty z powiewającymi flagami stały się godnymi obiektami fotograficznymi.




























Widok na bardziej miejską część okolicy.
























Cała Szwajcaria w jednym ujęciu. Są tutaj zarówno piękne góry, jak i ta cudownie niebieska woda. Widać szwajcarski patriotyzm w formie wywieszonej flagi i ich zamiłowanie do spędzania wolnego czasu na statkach, krążących po jeziorach. Na pierwszym planie dostrzec można pomnik. Być może nieco dziwny i niezrozumiały, ale takie są właśnie pomniki w Szwajcarii. W tym całym krajobrazie zauroczyła mnie postać siedzącej dziewczyny, wpatrującej się w taflę wody.

























Przepiękne góry Pilatus w pełnej okazałości.


Po dojściu do Szwajcarskiego Muzeum Transportu postanowiliśmy zawrócić i skierować się w stronę naszego auta, by móc wyruszyć w dalszą drogę. Mam nadziejęże z niecierpliwością będziecie wyczekiwać relacji z głównego celu naszej podróży, który był równie piękny (a może nawet bardziej?).

Jak podoba Wam się ta okolica Lucerny?

niedziela, 30 marca 2014

Gletschergarten - Luzern

W zeszle lato odwiedzilam Gletschergarten w miescie Luzern (Lucerna). Jest to ogrod polodowcowy. Pozostalosc po epoce lodowcowej. Dodatkowo jest tam jeszcze kilka innych atrakcji. Wejscie jest oczywiscie platne. Wyprawa kosztuje 15 CHF. 

Przed wejsciem do ogrodu znajduje sie pomnik lwa, wyryty w skale.




























W ogrodzie napotkac mozna przerozne formy skalne i piaskowe, ktore powstaly w wyniku cofania lodowca.



























Drugim etapem zwiedzania jest muzeum. Muzeum podzielone jest na dwie czesci: Pierwsza czesc opisuje poszczegolne etapy epoki lodowcowej oraz podzial geologiczny Ziemi. Druga z kolei jest czescia mieszkalna, pochodzaca z XVIII w. 


Niewatpliwie najciekawszym elementem tego miejsca jest labirynt luster. 
Nie wiem zupelnie, co ma to wspolnego z tematem wiodacym, ale podobalo mi sie tam najbardziej ;) Mozna bylo poczuc sie jak w lunaparku. Oprocz wolnostojacych luster znajduje sie tam rowniez labirynt. Jest on dosc waski, lecz lustra sprawiaja wrazenie ogromnej przestrzeni. Poza tym jest niezmiernie smiesznie zobaczyc sie nagle od tylu :P

Na koniec weszlismy w piekny gaszcz zieleni, ktory prowadzil do wiezy widokowej. Stamtad obserwowac mozna panorame miasta.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...