Z
ogromną dumą mogę powiedzieć, że udało mi się dotrzymać
mojego postanowienia o systematycznym zużywaniu kosmetyków i
tworzeniu specjalnej statystyki. Dzięki niej jestem w stanie zrobić
bardzo skrupulatne roczne podsumowanie z uwzględnieniem nie tylko
ilości opakowań i ich pojemnościami. Zapisywałam również ceny
produktów i ich marki oraz ogólną opinię. Rok 2018 pod kątem
kosmetycznym był niezwykle ciekawy i pojawiło się w nim mnóstwo
produktów.
Zacznijmy
od ogólnych liczb, które pokazują, że najwięcej kosmetyków
zużyłam pod koniec roku, w grudniu. W Denku znalazły się aż 24
produkty, więc można powiedzieć, że zużywanymi opakowaniami
odliczałam czas do Świąt. Pod koniec roku kończyło mi się
większość kosmetyków, a ja marzyłam o tym, by w Nowy Rok wejść
z nowymi produktami, co też całkiem dobrze mi wyszło. Dla nikogo
nie powinno być zaskoczeniem, że najmniej zużytych kosmetyków
pojawiło się w mojej torbie w lipcu. Głównymi powodami były
naturalnie panujący wtedy upał oraz nasze liczne wyjazdy.
W
roku 2018 zauważyłam większe ilości zużywanych produktów, co
może mieć dwie przyczyny. Po pierwsze zaczęłam systematycznie
używać kosmetyków, z którymi wcześniej spotykałam się dość
rzadko. Po drugie: w końcu pożegnałam się z bublami i rzeczami,
które zalegały mi od dłuższego czasu bezużytecznie. W ciągu
ostatnich 12 miesięcy, aż 5 z nich zawierało powyżej 20
kosmetyków, co utrzymuje średnią liczbę miesięcznych zużyć na
poziomie 18,5 produkta.
Zeszły
rok zamknąć mogę z ilością 221 zużytych kosmetyków na moim
kącie. W tym czasie wykorzystałam również 24 próbki. Dzieląc
produkty na kategorie, otrzymamy ciekawe liczby. Dla nikogo nie
powinno być zaskoczeniem, że najwięcej produktów należy do
kategorii Higiena. W zeszłym roku ważne było dla mnie
również oczyszczanie twarzy i do tego celu zużyłam łącznie 24
produkty. Dobrze poszło mi również z maseczkami do twarzy. W
porównaniu z rokiem 2017 ich ilość zwiększyła się o 1/3.
Przyglądając
się liście zużytych kosmetyków, mogę wyciągnąć następujące
wnioski: Mogę czuć się zadowolona z wykończenia wielu flakonów
perfum, które jeszcze w 2017 zalegały na moich półkami i jedynie
się kurzyły. W tym roku zużyłam aż 10 butelek. Zadowolona jestem
również, patrząc na wykorzystane maski. Liczba 35 przekonuje mnie,
że moja akcja maskowania się odniosła sukces. Systematycznie
zajmowałam się także pielęgnacją twarzy. Ten rok jednak nie
przyniósł samych sukcesów. Patrząc na liczby, skarcić muszę się
za zużycie zaledwie jednego kremu do stóp. Choć z drugiej strony
nie przypominam sobie, by ich stan był nadzwyczajnie zły. Z całą
pewnością powinnam wyrobić sobie nawyk peelingowania twarzy.
Również w tej kategorii wykończyłam zaledwie 1 produkt, co wydaje
się być śmieszną liczbą.
W
ciągu całego roku wykorzystałam (częściowo z mężem) ponad 5,5
l żelów pod prysznic, a na głowę wylałam blisko 4 l szamponów.
Demakijaż wykonałam 1,8 l wód micelarnych, a na umycie twarzy
zużyłam 650 ml żelów przeznaczonych do tego celu. Tę część
ciała tonizowałam przy użyciu 650 ml toników, a ilość zużytych
kremów zamyka się w pojemności 215 ml. Zużyłam również kilka
kosmetyków kolorowych, wśród których dominowały maskary (9) i
pudry matujące (6).
Średnie
zużycie kosmetyków w miesiącu
By
tradycji stało się za dość, chciałabym przedstawić Wam moje
uśrednione zużycia z każdego miesiąca. W roku 2018 każdego
miesiąca wylewałam na głowę 1 i 1/4 butelki szamponu, a następnie
pielęgnowałam je połową opakowania odżywki lub maski. Produktów
do mycia ciała używałam często z mężem, a nasze średnie
zużycie w tej kategorii wynosi lekko ponad 1,5 butelki żelu pod
prysznic na miesiąc. Peelingowanie ciała szło mi dość opornie i
w podanym czasie wykorzystałam zaledwie 1/4 opakowania peelingu,
głównie były to peelingi myjące pod prysznic. Do demakijażu
zużywałam standardowo 0,5 butelki wody lub płynu micelarnego,
które wylewałam na 67,5 płatka kosmetycznego. Twarz myłam przy
pomocy 1/3 butelki żelu, po czym tonizowałam ją 1/4 zawartości
toniku. Każdego miesiąca otwierałam prawie 3 maseczki, a dodatkowe
oczyszczenie dawały mi 3/4 plastra oczyszczającego. Pielęgnację
twarzy kończyłam, wykorzystując 6,5 ml serum i nakładając blisko
18 ml kremu matującego lub nawilżającego. Cały proces
pielęgnacyjny kończyły 2 próbki.
W
ciało wcierałam 1/3 opakowania balsamu lub masła. Kremy do rąk i
stóp używałam sporadycznie. W ciągu tych 30 dni na moje ciało
powędrowało niemal 40 ml perfum i 25 ml antyperspirantu. Podczas
domowego spa wykorzystywałam 0,5 dodatku do kąpieli, wśród
których dominowały kule.
To
roczne podsumowanie dało mi po raz kolejny ciekawe wnioski. Pokazało
mi, na jakie kwestie powinnam zwrócić większą uwagę. Pod
względem cenowym najwięcej kosztowały mnie kosmetyki zużyte w
lutym i czerwcu. Zużycia sierpniowe potrąciły z mojej kieszeni
zaledwie 100 zł. Łączna suma, którą wydałam na kosmetyki zużyte
w roku 2018 wynosi 3231,11 zł. Naturalnie ceny w innych walutach niż
zł, przeliczałam każdego miesiąca według obowiązującego wtedy
kursu. Średnia ilość gotówki, jaką przeznaczam miesięcznie na
kosmetyki, równa się zatem w przybliżeniu 269 zł. Warto natomiast
dodać, że nie jest to kwota, którą pokryłam w całości w ciągu
tego roku, bo miałam spore zapasy, których systematycznie się
pozbywałam.
W
moim zestawieniu znalazły się także marki kosmetyczne, których
używałam. Stąd mogę powiedzieć, że najczęściej pojawiającymi
się w mojej pielęgnacji kosmetykami były produkty Rituals
(spowodowane było to ich kalendarzem adwentowym). Na drugim miejscu
znajduje się marka Bielenda, którą uważam za moje odkrycie tego
roku i umieściłam ją w Ulubieńcach (LINK). Wśród marek wyróżnia
się także Balea głównie ze względu na jej maski i plastry oraz
Catrice, ponieważ ich pudrów używam zawsze.
W
zeszłorocznym podsumowaniu informowałam Was o moim postanowieniu
zużycia zapasów kosmetycznych. Pojawiła się tam cała lista
rzeczy, które zalegają w mojej szafce. Dążyłam naturalnie do
stanu, w którym w zapasie miałabym zaledwie 1 produkt z konkretnej
kategorii. By dopełnić tego postanowienia, zdecydowałam się
przytoczyć Wam listę opisującą obecny stan rzeczy i porównać ją
z poprzednim wynikiem. Tuż za nazwą kategorii, w nawiasie
znajdziecie liczbę kosmetyków, z którą rozpoczynałam rok 2018.
Przeliczeniu uległy jedynie nieotwarte opakowania zapasów. Nie
uwzględniałam w nim także miniatur.
Moje
kosmetyczne zapasy
- Żele
pod prysznic (5 dużych butli po 500 lub więcej ml) – W ciągu
roku wykorzystałam naturalnie wszystkie z nich. Obecny stan to 4
butelki po 200 ml kupione w Niemczech po taniości ;)
- Szampony
(7) – Ta gigantyczna jak na zapasy liczba zmniejszyła się do
zamierzonej 1 butelki.
- Odżywki
i maski do włosów (3) – Tutaj zaliczyłam porażkę. Obecnie
posiadam 4 opakowania tego typu produktów, jednak nie do końca jest
to moja wina, gdyż część z nich dostałam w prezencie.
- Balsamy/kremy
do ciała (9) – Tego rodzaju produkty zużywam dość wolno, więc
ilość 4 sztuk pozostałych na tę chwilę mnie satysfakcjonuje.
- Żele
do mycia twarzy (2) – Cel osiągnięty. Jeden kosmetyk w zapasie.
- Wody
micelarne (4) – W tym miejscu sobie pofolgowałam. Nadal posiadam 3
szt. mojej ulubionej wody micelarnej z Bourjois, jednak w mojej
okolicy ciężko ją dostać, dlatego zdecydowałam się na mały
zapas.
- Tonik
(1) – Obecnie nie posiadam żadnego toniku.
- Kremy
do twarzy (8) – Ogromny sukces w tej kwestii. Pozostał mi jeden
krem, który zresztą kupiłam niedawno, a że dotychczasowy sięga
dna, to ten również trafi niedługo do użycia.
- Kremy
do rąk (5) – Liczba zmniejszyła się do 2 opakowań.
- Kremy
do stóp (2) – Jedna tubka w zapasie.
- Żel
do golenia (2) – Zapasy czyste. Posiadam jedynie otwarte
opakowanie.
- Peelingi
do ciała (4) – W tym przypadku liczba nie uległa zmianie, jednak
nie są to te same produkty. W Polsce zakupiłam 4 peelingi Joanny,
za którymi nieco się stęskniłam.
- Zapachy
(8) – W tej kategorii policzyłam perfumy i antyperspiranty razem.
Obecnie ta liczba wynosi 7, lecz wśród nich są również perfumy w
małych pojemnościach, które są już w użyciu.
- Emulsje
do higieny intymnej (5) – Zmniejszyłam tę liczbę do 3.
- Dodatki
do kąpieli (8) – Zeszły rok rozpoczynałam z zestawami
prezentowymi z Lusha, stąd tak wysoki stan. Obecnie mam 1 butelkę
płynu do kąpieli i 1 sól.
- Maseczki do twarzy (35) – W kwestii masek zrobiłam ogromny postęp, gdyż nie kupiłam żadnej nowości. Na chwilę obecną pozostało mi zaledwie 5 masek, w tym dwie maski oczyszczające i trzy uniwersalne.
- Maseczki do twarzy (35) – W kwestii masek zrobiłam ogromny postęp, gdyż nie kupiłam żadnej nowości. Na chwilę obecną pozostało mi zaledwie 5 masek, w tym dwie maski oczyszczające i trzy uniwersalne.
Co sądzicie o moim podsumowaniu?