W
dzisiejszym poście przygotowałam trzy kolejne recenzje książek,
które udało mi się ostatnio przeczytać. Przynajmniej dwie z nich
są dość znanymi lekturami, dlatego podejrzewam, że możecie je
znać. Każda z nich reprezentuje inny temat przewodni. Znajdziecie
tutaj książkę o tematyce kosmetycznej, fotografii oraz powieść.
Zachęcam
do przeczytania moich opinii na temat poniższych książek oraz
podzielenia się Waszymi spostrzeżeniami na ich temat!
1)
Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji
Autor:
Charlotte Cho
Wydawnictwo:
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Liczba
stron: 240
Napisany
przez właścicielkę sklepu z koreańskimi kosmetykami poradnik jest
ciekawą pozycją dla kobiet, które interesuje temat pielęgnacji
skóry. Obecnie koreańskie kosmetyki szturmem podbijają kosmetyczny
rynek na całym świecie, dlatego fajnie jest zapoznać się z
podstawami, którymi kierują się mieszkanki Korei i dlaczego
właściwie używają takich produktów, które nam często są
zupełnie nieznane.
Książka
zawiera 11 rozdziałów, z których każdy opisuje inny temat.
Autorka nie skupia się w niej jedynie na sferze kosmetycznej, ale
opisuje również swoje własne przeżycia, mentalność
Koreańczyków, tryb ich życia, czy wreszcie poleca produkty, które
warto kupić oraz miejsca w Seulu, z którymi warto się zapoznać.
Jak przystało na książkę, opisującą w pewnym stopniu Koreę,
zawiera ona mnóstwo małych rysunków, a przed każdym rozdziałem
zobaczyć można ilustrację, która obrazuje daną część.
Najważniejsze części książki podzielone są dodatkowo na
podrozdziały, dzięki czemu przyswajanie wiedzy zawartej w lekturze
jest przyjemne i bezproblemowe. Co jakiś czas pojawia się również
wypowiedź znanych osobistości na jeden z kosmetycznych tematów.
Ten
poradnik przeczytałam dość szybko i kilka zamieszczonych w nim rad
mnie zaciekawiło. Moja pielęgnacja nie była bardzo różna od tej,
która opisana jest w książce, ale podobało mi się to, że
autorka wyjaśnia wiele kwestii prostym językiem, zrozumiałym dla
osób spoza kosmetycznego świata. Wiele czynności wykonywałam na
zasadzie: Bo tak się robi, a dzięki książce mogłam dowiedzieć
się, co to właściwie daje mojej skórze i dlaczego jest potrzebne.
Do
tej lektury mam jeden zarzut. Momentami miałam wrażenie, że
autorka sama nie wie, o czym chce pisać. Rozbudowując każdą część
książki, spokojnie można byłoby stworzyć 3 pozycje literackie:
książkę, która byłaby pamiętnikiem z pobytu w Korei i
opisywałaby sam sposób życia oczami osoby, żyjącej poza tym
krajem, poradnik kosmetyczny oraz przewodnik turystyczny po Korei.
Zlepek tych różnych rodzajów literackich w jedną książkę był
dla mnie momentami meczący. Sięgając po książkę na temat
pielęgnacji, chcę jak najwięcej dowiedzieć się z niej właśnie
na ten temat, a rozdział poświęcony miejscom, które trzeba
zobaczyć w Seulu, jest dla mnie co najmniej zbędny. Oczywiście
kocham podróże i lubię o nich czytać, ale w takim przypadku
książka powinna być reklamowana jako Wszystko o Korei.
Jednym
słowem zaczęłam czytać tę książkę, by posiąść wiedzę na
temat pielęgnacji i kosmetyki w Korei, a nie by czytać osobiste
zapiski autorki. Chciałam by była to rzeczowa lektura, a okazało
się to być raczej pamiętnikiem. Rozpisując się na każdy z
trzech działów w osobnej książce, mogłyby być trzy bestsellery,
a tak jest jedna dobra pozycja, która zainteresuje dziewczyny, które
chcą używać koreańskich kosmetyków. W książce podanych jest
wiele marek kosmetycznych godnych uwagi, jak i konkretnych produktów,
co uważam za duży plus. Żałuję okropnie, że na miejscu nie
jestem w stanie żadnego z nich kupić. Moja ogólna ocena tej
książki jest dobra i być może kiedyś powrócę do niej i
przypomnę sobie jej kosmetyczną treść.
2)
Blisko, coraz bliżej
Autor:
Marek Miś
Wydawnictwo:
Helion
Liczba
stron: 320
To
książka przedstawiająca tajniki fotografii zbliżeniowej,
makrofotografii i mikrofotografii. Osobiście zakupiłam ją, by
dowiedzieć się czegoś więcej na temat makrofotografii i posiąść
odrobinę wiedzy teoretycznej o tym, jak robić prawidłowo zdjęcia
w przybliżeniu. Ta książka zawiera zarówno definicje pojęć i
dane techniczne, jak i przykłady zdjęć. Duża część lektury
poświęcona jest samemu sprzętowi fotograficznemu.
320
stron książki podzielonych jest na 22 rozdziały. Niektóre z nich
zawierają krótkie podrozdziały, opisujące dogłębnie konkretne
dziedziny fotografii. Książka nie jest napisała łatwym i szybko
przyswajalnym językiem. Często trzeba zatrzymać się nieco dłużej
przy danym fragmencie, by zrozumieć jego treść. Podobnie jest z
wykresami, których w tej pozycji jest całkiem dużo. Dla osoby
zupełnie spoza fotograficznego świata, jaką jestem ja, niektóre
pojęcia czy zagadnienia były skomplikowane i musiałam dłużej się
nad nimi zastanowić. Po przeczytaniu książki mogę jednak
powiedzieć, że trochę z tej teoretycznej wiedzy zostało mi w
głowie. Rozdziały poświęcone samej przesłonie, głębi ostrości
czy sposoby rozwiązania problemu poruszonych zdjęć były dla mnie
bardzo ciekawe. Przykładowymi
zdjęciami można się z kolei zainspirować.
Praktycznie
połowa książki poświęcona jest mało popularnej mikrofotografii,
czyli tworzeniu zdjęć za pośrednictwem mikroskopu. Ta część z
wiadomych względów nie była dla mnie aż tak fascynująca. Same
ujęcia wykonane tą metodą oczywiście robią wrażenie, jednak ja
nie zagłębiałam się w ten temat. Nie posiadam mikroskopu i na
pewno nie zdecyduję się na tworzenie takich zdjęć. Ta połowa
książki była zatem dla mnie mało użyteczna. Komu mogłabym
polecić tę książkę? Zdecydowanie tym, którzy mieli już do
czynienia z fotografią od strony teoretycznej. Dla zwykłego laika
niektóre pojęcia czy zagadnienia mogą być ciężkie do
przyswojenia, nie posiadając żadnej wiedzy na temat samej
fotografii. Ja źle zaczęłam. Powinnam zakupić najpierw książkę,
która pomogłaby mi w poznaniu podstaw fotografii w ujęciu ogólnym,
a dopiero później sięgać po książkę, opisującą jedną z
dziedzin. Wydaję mi się, że po cofnięciu się do podstawowych
informacji i tajników fotografii, mogłabym powrócić do tej
książki.
3) Jutro
Autor:
John Marsden
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Ilość
stron: 272
Tę
lekturę dostałam od mojej siostry. Co chwilę słyszałam od niej,
że męczy tę książkę i nie może przeczytać, że jest dla niej
nudna itp. Gdy opowiedziała mi nieco na temat samej fabuły,
stwierdziłam jednak, że chętnie bym się z nią zapoznała.
Wciągam się w każdą pozycję literacką czy filmową, w której
tle pojawia się wątek wojenny. Tym samym weszłam w jej posiadanie
i zaczęłam czytać …, nie mogąc się oderwać. Dawno już żadna
książka nie wywołała u mnie takiego podejścia do lektury:
Obiecałam sobie, że to już ostatni rozdział, po czym nie mogłam
powstrzymać się przed rozpoczęciem kolejnego.
Książka
Jutro opowiada o losach grupy nastolatków, którzy wybierają
się do odległego miejsca za miastem, zwanego mrocznie Piekłem
na kilkudniową wycieczkę. Ich pobyt w malowniczej okolicy dobiega
końca, a powrót okazuje się być bardzo bolesny i zagadkowy.
Miasto jest opustoszałe, ich rodzinne domy pełne martwych zwierząt.
Okazuje się, że miasteczko zostało najechane przez obcą nację.
By nie spojlerowacać tym, którzy chcą przeczytać tę książkę,
postaram się nie zdradzić więcej szczegółów samej treści.
Zwłaszcza
pierwsze rozdziały miały w sobie „to coś”. Rozwój wydarzeń i
napięcie zachęcały do dalszego czytania. Sytuacje grozy udzielają
się czytelnikowi. Jest tylko jedna rzecz, do której miałam
zastrzeżenia podczas czytania. Rozumiem, że to pozycja skierowana
do nastolatków, ale przesyt podrywania się i rozterek uczuciowych
na zasadzie: „Którego wybrać?” był dla mnie totalnie zbędny.
Być może źle mi się wydaje, ale mam wrażenie, że będąc w
obliczu wojny, mając ciągłą myśl, że życie najbliższych jest
w niebezpieczeństwie, ukrywając się i bojąc o własne życie, a
przy tym nie mając normalnych warunków bytowych, ostatnią rzeczą,
o której bym pomyślała, byłyby flirty i romanse... Ale może
jestem mało życiowa. Jeśli chodzi o samych bohaterów, to nie do
końca zapalałam do kogoś sympatią i nieco denerwował mnie czasem
język, jaki został użyty w książce, jednak całość mogę
ocenić na plus. Poza całą oprawą wojenną w fabule osobiście
podobało mi się również umieszczenie wątku Pustelnika i
rozwiązywanie tej zagadki. Pozycja dla młodzieży? Zdecydowanie tak
i tej grupie polecam ją w szczególności.
Czy któraś z tych pozycji jest Wam znana?
Recenzowałam sekrety urody koreanek zanim trafiły na półki sklepowe i powiem tak, z punktu widzenia kogoś kto już troszkę żyje w Korei to ta książka ma zerowe wartości merytoryczne, ale dla kogoś kto dopiero wkracza w koreańską pielegnację i azjatyckie życie to pewnie swojego rodzaju "biblia" ;)
OdpowiedzUsuńWłasnie byłam ciekawa Twojej opinii :)
UsuńOstatnia pozycja wydaje się być bardzo ciekawa. Uwielbiam uczucie towarzyszące czytaniu tak pochłaniających książek ;)
OdpowiedzUsuńSekrety urody Koreanek myślę, że już większość osób odkryło razem z całym szałem zakupów w Korei ;D
Na swoj sposob jest to jakis fenomen :P Ale powiem Ci ciekawostke, ze w Szwajcarii ta moda na koreanskie produkty nie przeszla :P
UsuńNie znam tych pozycji. Po "Sekrety urody Koreanek" chętnie bym sięgnęła. Zawsze to jakaś szansa poszerzenia wiedzy :)
OdpowiedzUsuńPierwsza książka jest przepięknie wydana, ale jakoś mnie nie ciągnie do zgłębiania tajników koreańskiej pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńczytałam "Sekrety..." i mnie podobała się taka trochę pamiętnikowa forma poradnika, anegdotki z życia autorki umilały tylko czytanie:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak z kolorem: nie każdy lubi niebieski ;)
UsuńSekrety czytałam i powiem szczerze, że dużo ciekawostek się nie dowiedziałam, większość kroków pielęgnacyjnych już znałam :D
OdpowiedzUsuńNo u mnie było podobnie. Ogólne zasady były mi znane.
UsuńZnam tylko Sekrety Urody Koreanek, ale jeszcze jej do końca nie przeczytałam. Ciekawe, czy moja opinia będzie podobna, widziałam, że książka jest podzielona na kilka części, ale nie zastanawiałam się nad tym, czy powinny one być rozdzielone na oddzielne książki :)
OdpowiedzUsuńJa to zawsze coś wymyślę! :P
UsuńSekrety Urody Koreanek czytałam i średnio byłam zachwycona :)
OdpowiedzUsuń"sekrety urody koreanek" chciałabym przeczytać bardzo mnie ciekawi co tam siedzi w środku i czy to w jaki sposób dbam o siebie jest dobre dla mnie :)
OdpowiedzUsuńja przymierzam się do zakupu książki o Koreankach. Ciekawe jakie wrażenie zrobi na mnie. Sama jestem roztrzepana i pisałabym na kilka tematów, więc może to nie będzie mnie męczyć. Pozostałych publikacji nie znam
OdpowiedzUsuńświetny post, "Sekrety urody Koreanek" zaciekawiła mnie już jakiś czas temu, muszę przeczytać, pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńladymademoiselle.pl
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale najbardziej miałabym ochotę na tą ostatnią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytając książkę o sekretach urody Koreanek miałam dziwne odczucie, że autorce najbardziej zależało na nakręceniu klientów swojemu sklepowi ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie czytałam żadnej z tej książek, ale dużo słyszałam o Sekretach urody Koreanek. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza książka bardzo mnie zainteresowała. Chętnie bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam tylko o pierwszej pozycji - jednak jeszcze nie miałam okazji przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć pozycję numer dwa i te opisy zdjęć pod mikroskopem ;)