niedziela, 2 czerwca 2019

Instagramowy Mix Zdjęć - maj 2019

Maj rozpoczął się całkiem ciekawie. W ramach moich urodzin wybraliśmy się na The Illusionists – magiczne show, które odbyło się w Zurychu. Po raz pierwszy braliśmy udział w takim występie i muszę przyznać, że było to niezwykle ciekawe i momentami imponujące wydarzenie. Prezent jak najbardziej się udał! Reszta miesiąca przebiegła mi dość spokojnie. Znalazłam dużo czasu dla siebie. Wypróbowałam kilka ciekawych przepisów i z impetem wpadłam w wir czytania. Postanowiłam zakończyć wszystkie rozpoczęte lektury i zebrałam się do przygotowania książek na sprzedaż. Wraz z końcem miesiąca przyszła do Szwajcarii ładna pogoda, z której żal było nie skorzystać, dlatego zaliczyliśmy dwie wycieczki. Jedna z nich odbyła się do malowniczego Stein am Rhein, a druga w okolicy Solothurn.

W maju na blogu pojawiło się 8 wpisów. Próbowałam trzymać się udostępniania dwóch postów tygodniowo, co całkiem nieźle mi wyszło. Pojawiały się one głównie we wtorki i soboty (czekam na Wasz feedback, czy ten „plan” się Wam podobał). Niewątpliwie miłym elementem mojej blogowej pracy jest podskoczenie ogólnej liczby wyświetleń, która w niedługim czasie przekroczy 350 tys. Najchętniej wyszukiwanym tematem w tym miesiącu były tradycyjne, szwajcarskie potrawy (LINK) – wpis, który popełniłam pod koniec zeszłego roku. Dzielnie goni go także post poświęcony napojom (LINK), który także wpisał się w Wasze gusta.


W maju ostatecznie pożegnałam się z moim dotychczasowym aparatem. Przez wiele lat używałam lustrzanki Sony i to wraz z nią zaczęłam prowadzenie bloga, więc mam do niej jakiś mały sentyment. Niestety aparat odmówił mi posłuszeństwa w najmniej odpowiednim momencie (LINK). Co prawda na szybko kupiłam cyfrówkę, która do tej pory nieźle sprawuje się na wyjazdach, ale muszę poważnie pomyśleć nam nową lustrzanką. Będę zatem wdzięczna za Wasze wskazówki, na jaki model powinnam się zdecydować.


Steak&Shake – niby fastfood, ale bez porównania z typowym jedzeniem tego rodzaju. Świetnej jakości grillowane mięso, świeże dodatki. Do tego bomba kaloryczna w postaci frytek z bekonem i serem raclette. Od czasu do czasu można sobie pozwolić na takie szaleństwo.


Wspominane już wyjście na magiczne show było niezwykle udane. Oglądanie na żywo wnosi ogrom emocji. W dodatku nie brakowało tam elementów humorystycznych czy przerażających. I takie właśnie powinno być show.


Zbiór suwenirów, które przywędrowały z nami z Lazurowego Wybrzeża. Naturalnie nie mogliśmy zrezygnować z zakupu pocztówek. Do kolekcji trafiły także magnesy, które dorwaliśmy w korzystnych cenach. Mapki czy bilety wstępu także przypominają nam o miłych chwilach, które tam spędziliśmy.


W końcu się udało! W Szwajcarii również można zrobić sernik. Trwało to całkiem długo, lecz znalazłam połączenie, które jest mi w stanie zagwarantować substytut pysznego polskiego sernika na obczyźnie. Wersja z truskawkami podbiła nie tylko moje serce (LINK). 


Ostatnim punktem naszej wycieczki po południu Francji była miejscowości La Turbie. Mała mieścina ma w sobie cały ogrom uroku i warto ją odwiedzić. Główną atrakcją tego miejsca jest pozostałość z czasów rzymskich, monument, którego widoczna część prezentuje się naprawdę imponująco.


W maju dominowały deszczowe dni. Każdy dzień zaczynał się od smutnego wyglądnięcia przez okno. Nie ma jednak sensu się załamywać, gdy i tak nie mamy na coś wpływu. Głowa do góry!


Kolejny majowy pierwszy raz. Karpatka – smak Polski i mojego dzieciństwa. Długo wzbraniałam się przed jej wykonaniem, myśląc, że będzie to skomplikowane zadanie, a poszło gładko. Takie małe sukcesy nakręcają na kolejne eksperymenty.


W końcu udało mi się wybrać na wieczorny spacer. Łąki, pola i cudowny zachód słońca potrafią doskonale odprężyć po ciężkim dniu.


W tym miesiącu zabrakło zbiorczego zdjęcia Denka zarówno na blogu, jak i Instagramie. To moje niedopatrzenie, które zauważyłam, gdy było już za późno, by je nadrobić. Wrzuciłam jednak przykładowe zdjęcie ze zużytymi maseczkami, o których być może niedługo przeczytacie więcej. Projekt Denko – LINK.


Jest to jedno z moich ulubionych zdjęć ostatniego wyjazdu. Bohaterem jest mój mąż, a fotka cyknięta została zupełnie spontanicznie i z ukrycia. Takie zdjęcia wychodzą przecież najlepiej, prawda? 


Instagram żyje jedzeniem, więc nie może zabraknąć pomysłu na danie obiadowe. U mnie to ziemniaczki z gulaszem oraz wykonanym samodzielnie (także po raz pierwszy) sosem tzatziki. Oboje uwielbiamy ten grecki specjał, a nieskromnie przyznać muszę, że własnoręcznie przygotowana wersja jest o niebo lepsza niż to, co znaleźć można w sklepach. 


W naszym markecie, który wybieramy podczas cotygodniowych zakupów, przeprowadzana jest specjalna akcja. Na półki trafiły cztery nowe smaki Ice Tea (wśród nich wersja z arbuzem czy kokosem). Po spróbowaniu klienci mogą zadecydować, która z nowości trafi na stałe do sprzedaży. My z chęcią wzięliśmy w tym udział.


Tak jak wspominałam, ostatnio do mojego życia powróciły książki. Niedługo wybieram się do Polski, więc jest to także świetny moment, żeby podzielić się już przeczytanymi tytułami. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to serdecznie zachęcam do kontaktu. W grę wchodzi także wymiana książkowa. 


Jeden z bajecznych widoków, które podziwiać mogliśmy na wyspie Saint Honore. Ze szczytu opuszczonej twierdzy mieliśmy doskonały wgląd na kompleks franciszkańskiego klasztoru.


Jak szaleć, to szaleć. Jeden sernik wyszedł, więc pora na następny. Tym razem to łaciaty sernik rosyjski, który o dziwo jest znany w Szwajcarii. Świetne połączenie kakaowego spodu ze śmietanowo-serową masą.


Zakończenie wszystkich czytanych pozycji książkowych skutkowało rozpoczęciem nowej lekturki. Sięgnęłam w końcu po Paradę blagierów, która zawiera zbiór krętactw znanych na całym świecie, a także powiązanych w wielu przypadkach z Polską. Ciekawy pomysł i interesujące treści.


W końcu nadeszła prawdziwa wiosna! Ostatnie tygodnie wyglądały raczej jak nieciekawa jesień, a w górach nadal dominuje śnieg, więc z ogromną radością przywitałam słoneczne dni wypełnione śpiewem ptaków i cudownymi kolorami, które pojawiły się przy drogach.


Danie typu Jak zrobić coś z niczego. Czy Wy również staracie się wykorzystywać do cna resztki, które Wam zostają? Nienawidzę marnować jedzenia, dlatego często powstają takie luźne kombinacje jak ta ze zdjęcia. Trochę makaronu, pół piersi z kurczaka, odrobina sałaty, ostatnie jajko w lodówce i dip z 1/4 śmietany. Kolacja gotowa.


Z powodu deszczowej pogody przez większą część maja siedzieliśmy w domu. Pierwszy słoneczny weekend trzeba było jednak dobrze wykorzystać. Wybraliśmy się zatem do miejscowości Stein am Rhein, która wyróżnia się wyjątkowo piękną starówką. Na każdym budynku można na dłużej zawiesić oko.



Myśląc o wyjeździe do Polski, przyszło mi do głowy, że koniecznie muszę zjeść omleta z bitą śmietaną. Zaraz, zaraz. Tylko po co czekać, skoro mogę sobie zrobić je sama? Takim sposobem powstało 10 przepysznych omletów z piankową śmietanką i dżemem w środku. Pychota!


Ostatniego dnia maja pojechaliśmy na małą wycieczkę w okolice Solothurn, a tam dotarliśmy do małego, ale jakże malowniczo położonego wąwozu, Verenaschlucht. Mnóstwo roślinności i kamienne mostki umilały nam spacer w tym miejscu.


A jak minął Wasz maj? Skorzystaliście już z ładnej pogody?

14 komentarzy:

  1. Ja korzystałam z maja, ile się tylko dało, piękna pogoda sprzyjała spędzaniu czasu poza domem 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Na taką karpatkę to mam ostatnio ochotę. Mniam, mniam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 😘🎂
    Mi mimo paskudnej pogody ,która niestety zdominowała Maj,poprzedni miesiąc upłynął mi bardzo przyjemnie 😀
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :))
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia, widać, że maj udany! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana coz moge dodac, piekne zdjecia i wspaniale wspomnienia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie pyszności ! <3 zapraszam również do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Maj minął mi szybko, za szybko. Na szczęście w czerwcu urlop, więc aż tak nad tym nie ubolewam. Fajne podsumowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sernikowy miesiąc :) Zawsze z wyjazdów muszę przywozić sobie pocztówki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, ten sernik z truskawkami wygląda wspaniale. Akurat sezon na truskawki się zaczął, więc chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ miałaś intensywny czas! U mnie maj w większości deszczowy, ale nie zrezygnowałam ze spacerów:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...