Lato
przychodzi dość opornie do Szwajcarii i częściej dni wypełnione
są strugami deszczu, zamiast promieniami słońca. Nie tracę jednak
nadziei na przyjście cieplejszych chwil, które umożliwią nam
wyjazdy i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Wkroczenie w
kolejną porę roku jest także dobrym czasem na przyglądnięcie się
swojej pielęgnacji. Ponownie zabrałam się zatem za stworzenie
planu pielęgnacyjnego, którego zamierzam przestrzegać przez
najbliższe trzy miesiące.
Jakich
kosmetyków zamierzam używać latem?
Demakijaż
i oczyszczanie twarzy
Kilkukrotnie
wspominałam już, że znalazłam lek na zło, które mnie spotkało.
Moją ulubioną wodę micelarną Bourjois odkryłam na jednej z
kosmetycznych stron internetowych w Szwajcarii, dzięki czemu po
wykończeniu poprzedniej butelki mogłam sięgnąć po kolejną. Jest
to mój najlepszy sposób na demakijaż twarzy. W użyciu w dalszym
ciągu jest żel węglowy od Bielendy, który pewnie niedługo
ulegnie zużyciu. Już dziś mogę wydać mu pozytywną opinię. Jest
to jeden z najlepiej oczyszczających żeli, który pozostawia
przyjemne uczucie na twarzy.
W
moich zapasach znajduje się jeszcze żel od Bourjois, który kiedyś
dostałam. W końcu nadszedł jego czas i będzie następcą czarnej
mazi od Bielendy. Jednocześnie jest to mój ostatni żel do zużycia,
więc śmiało mogę zacząć rozglądać się za jakimś małym
zapasikiem. Jeśli chodzi o tonik to obecnie testuję coś nowego.
Jest to kosmetyk marki Nature, który wzbogacony jest o formułę
micelarną. W składzie znajdują się roślinne ekstrakty, w tym
nagietek i rumianek. W dodatku jest on bezalkoholowy. Jak do tej pory
jestem z niego bardzo zadowolona.
Pielęgnacja
twarzy
W
mojej pielęgnacji twarzy znalazło się nieco za dużo produktów.
Głównie jest to spowodowane testowaniem kilku kosmetyków, które
otrzymałam np. od marki Vichy. Zacznijmy jednak od początku: na co
dzień używam dwóch produktów marki Naturaline. Jest to
szwajcarska firma, która ostatnio przekonała mnie do siebie i coraz
częściej sięgam w jej kierunku. Już wiosną rozpoczęłam
przygodę z różanym serum i mimo że nie przepadam za tym
składnikiem w kwestii samego zapachu, to z kosmetyku jestem
zadowolona. Podobne odczucia towarzyszą mi podczas używania kremu
nawilżającego pod oczy, który zawiera algi.
Obecnie
nie jestem w stanie wybrać głównego kosmetyku, który używałabym
codziennie do pielęgnacji twarzy. W ostatnim czasie najczęściej
sięgałam po produkt, na który akurat miałam ochotę. W użyciu
jest zatem krem nawilzajacy Lavera Hydro Effect, który przeznaczony
jest na dzień. Mi jednak średnio odpowiada jego tłustawa
konsystencja i do tej pory korzystałam z niego głównie, gdy w
ciągu dnia nie ruszałam się z domu. Ewentualnie nakładałam go na
noc. W gorszych momentach służy mi Effaclar Duo+, który w moim
przypadku wędruje często na całą twarz. Poza swym głównym
działaniem zapewnia mi dodatkowo matowy efekt przez cały dzień.
Dzięki
wspominanym wcześniej testom w mojej pielęgnacji pojawiły się
nowości od Vichy. Jednym z produktów jest pielęgnacyjny krem
Phytosolution z serii Normaderm o lekkiej formule, który ma
działanie nawilżające i przeciwtrądzikowe. Drugim z kolei -
booster nawilżający na okolice oczu – Mineral 89. Pierwsze
wrażenia są jak na razie pozytywne, a na uwagę zasługują również
wysokiej jakości szklane buteleczki, w których zamknięte zostały
kremy.
Pielęgnacja
dodatkowa
Dodatkowo
staram się używać peelingu mineralnego marki Biotanique, który
całkiem dobrze oczyszcza twarz z suchego naskórka. Peelingowanie
nie należy jednak do moich mocnych stron, więc zużywanie
kosmetyków tego rodzaju przychodzi mi bardzo powoli. Kilkukrotnie
sięgnęłam już w stronę maski oczyszczającej Lavera, która ma
konsystencję zielonej glinki. Moim skromnym zdaniem jest to
najlepszy kosmetyk z tej serii produktów Lavery. Latem nie miewam
dużych problemów z suchymi ustami, więc wystarczy mi ochrona,
którą daje balsam Kiehl'sa.
Higiena
i pielęgnacja ciała
Do mojej łazienki zawitało lato. Za oknem pogoda nieciekawa, ale u mnie pełna gama kolorów. Do mycia ciała używam teraz boskiego żelu Elkos z wersji limitowanej Paradies Vogel, które zachwyca nie tylko opakowaniem, ale też zapachem. W okresie letnim zamierzam także używać pianek pod prysznic Balea w wakacyjnych wersjach zapachowych. Pierwszy kontakt z nimi mam już za sobą i muszę przyznać, że jest dobrze! Do higieny intymnej standardowo służyć będzie mi emulsja od AA Intymna.
W
tym momencie nie posiadam wielu produktów przeznaczonych do kąpieli.
Jeśli już wybieram ten rodzaj błogiego wypoczynku w pianie, to
towarzyszy mi płyn do kąpieli Kneipp o pięknym zapachu moringi.
Ilość piany, która powstaje z jego udziałem, jest nadzwyczaj
duża, a w dodatku pozostawia on skórę przyjemnie nawilżoną. W
użyciu są także dwa peelingi do ciała. Nowo otwartym opakowaniem
jest kosmetyk od Joanny o zapachu gruszkowym, po który sięgnęłam
po raz pierwszy. Wcześniej miałam kontakt z tymi produktami, lecz
nie używałam wcześniej tego wariantu zapachowego. Mam także za
sobą pierwsze użycie peelingu kawowego Body Boom – marki, która
jest ostatnio dość znana. Nie chciałabym jednak wypowiadać się
na jej temat. Potrzebuję nieco więcej czasu na dokładne
przyjrzenie się jej.
Pielęgnacja
ciała idzie mi ostatnio raczej opornie. Głównym kosmetykiem w tej
kategorii jest lotion Bebe Young Care z bambusem. Jest to taki średni
produkt dla osób, które nie mają większych problemów ze skórą.
Zajmie mi jeszcze trochę czasu zużycie dużej butli. Nadal używam
kojącego kremu do skóry wrażliwej Balea, który trafia na ciało
po goleniu i świetnie łagodzi podrażnienia. Krem do rąk od
Kiehl's, który ostatecznie mocno mnie przesuszył, wymieniłam
natychmiast na krem z proteinami jedwabiu z Ziaji. Jest to wielki
powrót do tej marki i kosmetyku, który przed laty bardzo dobrze się
u mnie sprawdzał. Krem z łoju jelenia marki Fusswohl był ostatnim
kosmetykiem przeznaczonym do stóp, jaki miałam w zapasach. Obecnie
do tego celu używam kremu, który akurat mam pod ręką. Otworzyłam
także opakowanie intensywnie nawilżającego kremu Kneipp, który
długo już leży w mojej szafce.
Pielęgnacja
włosów
Niewiele
zmian zajdzie latem w pielęgnacji moich włosów. Do ich mycia
wykorzystam szampon wzmacniający Garnier Fructis z serii Cucumber
Fresh z ogórkiem i cytryną (polski odpowiednik nosi nazwę po
prostu Fresh). Standardowo mam także w planach wyciągnięcie
szamponu Citrus Fresh od Head&Shoulders. Od jakiegoś już czasu
używam maski z granatem również od Fructis, którą moje włosy
wypijają z radością. Ponadto od czasu do czasu spryskuję je
kosmetykiem od Gliss Kur, który nie tylko ułatwia rozczesywanie,
ale także pozostawia przyjemną lekkość i miękkość.
Zapachy
Chyba
jestem jedną z nielicznych osób, które zużywają perfumy do
końca, przed zakupem kolejnych flakonów. Lato jest świetnym
momentem na wykorzystanie lekkich, cytrusowych zapachów. Zamierzam
korzystać z wakacyjnego rodzaju Jil Sander Sun o dwufazowej formule.
Poza tym zapachem do torebki jest cytrusowa nuta, którą kupić
można w sklepach Bershka. Nowością jest z kolei delikatny,
kwiatowy aromat Betty Barclay.
W
użyciu znajdują się także dwa antyperspiranty. Moim absolutnym
ulubieńcem w tej dziedzinie jest spray Rituals o obłędnym zapachu
kwiatu wiśni i mleka ryżowego, który działa przez bardzo długi
czas. Nie używałam lepszego produktu. Nieco mocniejszym zapachem
jest deo Tesori d'Oriente w wersji Muschio Blanco, który jest
przykładem intensywnego i długo utrzymującego się kosmetyku.
Czy miałyście kontakt z którymś z tych kosmetyków?
Miałam tylko maskę z Garniera Hair Food i była bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńJa tez jestem z niej zadowolona :)
UsuńZ tą pogoda w Szwajcarii z tego co czytam jest tak jak miesiąc temu w PL 😀
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale kuszą mnie te od Bourjois -lubię tą markę 😀
Pozdrawiam
Lili
Szkoda tylko, ze przywiozlam ja ze soba do Polski ;)
UsuńBardzo zaciekawil mnie ten krem pod oczy z algami, chetnie po niego siegne :D
OdpowiedzUsuńA u mnie w lato brak planów kosmetycznych. Planuję jedynie odpoczywać. Świeże górskie powietrze działa na mnie lepiej niż wszystkie kosmetyki. ;)
OdpowiedzUsuńA to akurat najlepszy z mozliwych planow :)
UsuńGarnier Hair Food są super, miałam wersję z bananem i papają :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się tych produktów :) Ja tam akurat nie mam konkretnych rzeczy na lato. Oczywiście poza filtrami :)
OdpowiedzUsuńNie znam absolutnie niczego :D
OdpowiedzUsuńJa raczej używam tych samych kosmetykow przez dłuższy czas jedynie na lato lupike trem z filtrem z tej samej serii :) fajne prezentujesz rzeczy :)
OdpowiedzUsuńKilka kosmetyków znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńJa używam to co mi wpadnie w oko albo w ręke :D Nie zapominam o kremach z filtrem czy balsamach.
OdpowiedzUsuńSporo kosmetyków, a do tej pory nie używałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńciekawe propozycje kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńW drodze do Lionu lato też miało pod górkę ;) Pogoda jest wciąż bardzo kapryśna a temperatury umiarkowane, z czego się cieszę, bo już zapowiadana jest fala upałów! 35-37 stopni w mieście to będzie prawdziwe piekło! Jestem pewna, że do Ciebie lato też wkrótce zawita ;)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoki co, to pogoda podaza za mna ;) Urlop niestety w duzej mierze deszczowy.
UsuńSuper, że tak dbasz o siebie!
OdpowiedzUsuń