Nim
się obejrzałam jesień chyli się ku końcowi, a mi przyszło
przygotować kolejny wpis z aktualizacją mojej pielęgnacji na
najbliższy czas. Nie ukrywam, że patrząc na ostatki w opakowaniach
kosmetyków w mojej łazience, pomyślałam, że dobrze byłoby zużyć
wszystko, co mi zalega i wejść w Nowy Rok z nową pulą kosmetyków.
Nie dajmy się jednak zwariować! Nie zamierzam nakładać na siebie
osiem warstw kremów, by tylko tego dokonać. Byłabym jednak
zadowolona, gdyby udało mi się to zrobić. W związku z tym, że
mam kilka produktów, które starczą mi jeszcze na maksymalnie 2 –
3 użycia, zdecydowałam już nie pokazywać w dzisiejszym wpisie
prawie pustych butelek, a od razu ich następców. Myślę, że to
ułatwi Wam jego odbiór, a śmieci pozostawię do Denka.
Zachęcam
do zapoznania się z moim planem pielęgnacyjnym!
Demakijaż
i oczyszczanie twarzy
Przez
okres jesienny podczas demakijażu towarzyszył mi płyn micelarny z
Bielendy. Była to wersja nawilżająca w dużej butelce. Mam go
jeszcze odrobinę na dnie, lecz niedługo trafi do Denka i tam
przeczytacie o nim więcej. Dziś mogę Wam zdradzić, że w moim
przypadku lepiej sprawdziła się wersja różowa, choć ta również
nie była zła. W okresie zimowym z radością powrócę do mojej
ulubionej wody micelarnej z Bourjois, której mam już niewiele w
zapasach. Poprzedni tonik również jest na wykończeniu, więc z
powodzeniem przedstawić mogę jego następcę. Tym razem będzie to
nowość, lecz także od Bielendy. Pierwszy raz będę mieć do
czynienia z hydrolatem, a w Polsce skusiłam się na serię „Zielona
herbata”.
Jeśli
chodzi o oczyszczanie twarzy, to już kilkukrotnie używałam żelu
do mycia twarzy Iwostin Purritin i za każdym razem sprawdzał się u
mnie dobrze. Obecnie wykańczam kolejne opakowanie. Gdy go zużyję,
planuję sięgnąć po żel węglowy Carbo Detox. Jak widać zimą
królować będzie u mnie marka Bielenda. Ten produkt również jest
dla mnie nowością. Choć zazwyczaj staram się nie wprowadzać do
mojej podstawowej pielęgnacji kilku nowych kosmetyków naraz, to
teraz jestem do tego zmuszona. Nie posiadam bowiem żadnego znanego
mi kosmetyku w obu kategoriach. Pocieszam się jednak, że maseczki z
tej węglowej serii sprawdzają się u mnie świetnie i może żel
będzie równie dobry i nie spowoduje żadnych problemów.
Podstawowa
pielęgnacja twarzy
W
skład podstawowej pielęgnacji twarzy wchodzi serum węglowe z
Bielendy (po raz kolejny ta marka). Zużyciu uległa już ponad
połowa buteleczki i naprawdę jestem z niego bardzo zadowolona.
Widzę jego pozytywny wpływ na cerę za każdym razem, gdy po niego
sięgam. Śmiało mogę powiedzieć, że przyspiesza on u mnie
golenie się wszelkich niedoskonałości. Zimą nie zamierzam z niego
rezygnować. W użyciu jest nadal aktywny krem eliminujący
niedoskonałości od Iwostin. Mam go jeszcze trochę w opakowaniu,
ale z pewnością niedługo się skończy. Po jego wykorzystaniu
chciałabym zrobić sobie od niego przerwę, bo zauważyłam, że
moja skóra już się do niego przyzwyczaiła i nie działa on tak
skutecznie jak kiedyś. Z ogromną obawą podjęłam decyzję o
następnym kremie na dzień, który będę stosować. Jest nim
produkt od Lavery z serii Hydro Effect. Być może pamiętacie, że
żel z tej serii spowodował u mnie okropny wysyp niedoskonałości i
wylądował w koszu. Mam nadzieję, że krem wykorzysta szansę,
która mu dałam.
Na
noc w dalszym ciągu zamierzam nakładać krem Biotherm Skin Oxygen.
Ze względu na jego żelową konsystencję jest on niezwykle wydajny
i nie doszłam nawet do połowy tego słoiczka. Krem pod oczy
Anneyake pojawił się w ostatnim Denku. Teraz z kolei pod
oczy wędruje kosmetyk Naturaline. Ja nie mam nadmiernych problemów
z tymi okolicami, więc kremów tego rodzaju używam dla zasady.
Ciężko jest mi nawet wypowiedzieć się, czy jest on dobry czy też
nie. Okaże się pewnie za kilka lat.
Pielęgnacja
dodatkowa
Poczynając
pewne zmiany w podstawowej pielęgnacji mojej twarzy, postanowiłam
nie wprowadzać już więcej nowości. Od czasu do czasu zamierzam
zatem sięgać ze sprawdzonych produktów. Do peelingowania twarzy
służyć będzie mi mineralny peeling marki Biotanique. Gdy moja
cera będzie potrzebować ukojenia, trafi na nią krem kojący
Octopirox od Pharmaceris. Planuję częściej oczyszczać twarz przy
pomocny węglowej maski. Z czystym sercem mogę tu wymienić
rewelacyjne maski węglowe z Bielendy, a także pełnowymiarową
maskę Charcoal. W przypadku nasilonego trądziku na noc standardowo
nakładać będę maść cynkową, która sprawdza się bezbłędnie,
a w walce z suchymi ustami pomoże mi Carmex.
Higiena
i pielęgnacja ciała
Nie
jestem w stanie powiedzieć, ile żeli zużyję w ciągu zimy. Jak
wiadomo jest to dość „chodliwy” kosmetyk. Ten chłodny okres
rozpocznę jednak pod mało zimowego zapachu. Żel pod prysznic Fa to
połączenie lotosu i frezji. Ten aromat jest tak cudowny, że nie
mogłam się powstrzymać przed jego wystawieniem. Swoją drogą
ostatnio coraz częściej znajduje ciekawe wersje żeli od Fa. Jesień
również zaczynałam z tą marką. Mój mąż zużyje w najbliższym
czasie ostatni z żeli I am w naszych zapasach. Do końca zimy
zamierzam również wykorzystać czarne mydło z Rituals, które
dobrze oczyszcza, a przy tym nadaje się także do peelingowania
ciała. Jeśli już mowa o peelingu, to tutaj również marka Rituals
i nie ukrywam mój ulubieniec, którego odnalazłam dzięki
kalendarzowi adwentowemu. Przeznaczony pod prysznic peeling w wersji
Sakura nie tylko pięknie pachnie, ale także świetnie działa: jest
skuteczny, a jednocześnie delikatny dla skóry. Mój ideał! Nie
powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że do higieny intymnej używać
zamierzam kolejnej emulsji od AA Intymna. Po skończeniu żelu
powracam do tej konsystencji, która zdecydowanie bardziej mi pasuje.
Po
wymęczeniu lotionu do ciała z The Body Shop, którego zapach zaczął
mnie w pewnym momencie bardzo przytłaczać, nadszedł czas na coś
innego. Wybór padł na lotion z Bebe Young Care Bamboo Dream. Jestem
już po pierwszych użyciach i póki co jestem zadowolona z jego
działania. Na podrażnienia po goleniu używam w dalszym ciągu
kremu do skóry wrażliwej z Balea. Bardzo sobie go cenię i często
powracam. To opakowanie również powoli się kończy. W kwestii
pielęgnacji stóp i dłoni nie zanotowałam żadnych zmian. Nadal
sięgam po krem z łoju jelenia Fusswohl oraz czerwoną wersję
Garniera. Ten drugi może mi się skończyć tej zimy, więc w
zapasie czeka już krem z proteinami jedwabiu z Ziaji, który wieki
temu bardzo lubiłam.
Pielęgnacja
włosów
Jeśli
chodzi o włosy, to jestem raczej minimalistką. Nie sposób znaleźć
u mnie mnóstwa kosmetyków przeznaczonych do ich pielęgnacji. Na
swoje szczęście natura obdarzyła mnie grubymi i zdrowymi włosami,
które rosną tak szybko, że nie sposób ich zatrzymać. W
najbliższym czasie szamponami, które będą mi towarzyszyć, będą
produkty Pharmaceris. Już dziś mogę powiedzieć, że świetnie
sprawdzają się one do włosów przetłuszczających oraz
łojotokowej skóry głowy, którą niestety posiadam. No ale coś za
coś. Od dłuższego czasu włosy na długości od uszu w dół myję
jedynie odżywką i tutaj postaram się zużyć balsam do włosów
Seboradin. Przyznam jednak, że meczę się z nim zwłaszcza w
kwestii samego opakowania, które utrudnia wydobycie kosmetyku.
Otworzyłam również maskę z Fructis z jagodami goji, którą
dostałam. Co prawda jest ona przeznaczona do włosów farbowanych,
ale moje włosy „piły” ją hektolitrami, więc zamierzam nadal
jej używać. Do końca tego roku postanowiłam również olejować
włosy tak często, by zużyć olejek arganowy, który posiadam.
Inne
Naturalnie
za sprawą kalendarza adwentowego w moje ręce wpadły nowe
miniaturki kosmetyków z Kiehl'sa. Tę markę już od dawna chciałam
wypróbować, a taki kalendarz jest świetnym rozwiązaniem. Muszę
jeszcze znaleźć dogodny czas na testowanie tych produktów, ale na
pewno w okolicach wiosny możecie liczyć na zbiorczy wpis poświęcony
tym produktom. Na zdjęciu kilka z tych, które do tej pory pojawiły
się w kalendarzu.
Czy
znacie te kosmetyki? Jak sprawdziły się one u Was? Czy moje punkty
pielęgnacyjne pokrywają się z Waszymi?
Żel węglowy Carbo Detox używam już od dawna- baaaaardzo go lubię:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Mam nadzieje, ze u mnie bedzie tak samo :)
UsuńBardzo przyjemna pielęgnacja, Kiehls mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńA ja polubiłem się z Biotherm :D
OdpowiedzUsuńU mnie nawilzanie i oczyszczanie to caly rok numer jeden, a teraz planuje zabiegi :D
OdpowiedzUsuńWidzę swoją ulubioną maskę Garniera, używam wersji bananowej :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy Pharmaceris do cery trądzikowej. :) Krem do rąk z Ziai używałam- fajny, lekki, ale raczej lepiej sprawdzi się w okresie wiosenno-letnim.
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemow z suchymi dlonmi, wiec nie potrzebuje wiekszego nawilzenia. Poza tym lubie lekkie kremy na dzien :)
UsuńCarmex jak zwykle się sprawdza, a odżywka z Garniera Hair Food bardzo przyjemna w użytkowaniu a przy tym skuteczna.
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dobre efekty pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńMam ten żel z bielendy z czarnym węglem ale jak dla mnie za bardzo wysusza skóre:) Stosujesz go codziennie czy co jakiś czas??
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Nowy post - WWW.KARYN.PL
Jeszcze nie zaczelam go stosowac, bo chce wykonczyc obecny zel. Planowalam uzywac go na codzien, ale ja mam tlusta cere i praktycznie nic mnie nie przesusza.
UsuńAkurat niczego z Twoje aktualnego planu pielęgnacyjnego nie miałam okazji używać. Jak tak czytałam ten wpis, to uzmysłowiłam sobie, ile tak naprawdę kosmetyków naraz kobieta używa i trochę mnie to zatrwożyło :)
OdpowiedzUsuńmam taką maskę fructis w wersji bananowej (kupiłam pod wpływem impulsu z miłości to serii bananowej z the body shop) i przyznam, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła!
OdpowiedzUsuńCiekawa pielęgnacja :P
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Biotherm mnie ciekawi, choć żelowe konsystencje wolę na dzień :)
OdpowiedzUsuńCzerwony krem z Garniera do rąk uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko maść cynkową :D Ale zainspirowałaś mnie to przyjrzenia się i ulepszenia mojej pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis, lubię taką zbiorówkę, jestem bardzo ciekawa kremu Biotherm Skin Oxygen - zastanawiałam się nad nim ostatnio :)
OdpowiedzUsuńwtrybieoffline.blogspot.com
Używałam kiedyś tego żelu Iwostin Puritin ;)
OdpowiedzUsuńznam sporo z tych kosmetyków, ale na razie (mimo że posiadam) mogę używać żelu do mycia z Mixy oraz Kremu do skóry alergicznej z Pharmaceris... dermatolog wita...
OdpowiedzUsuń