wtorek, 11 grudnia 2018

Plan pielęgnacyjny: zima 2018

Nim się obejrzałam jesień chyli się ku końcowi, a mi przyszło przygotować kolejny wpis z aktualizacją mojej pielęgnacji na najbliższy czas. Nie ukrywam, że patrząc na ostatki w opakowaniach kosmetyków w mojej łazience, pomyślałam, że dobrze byłoby zużyć wszystko, co mi zalega i wejść w Nowy Rok z nową pulą kosmetyków. Nie dajmy się jednak zwariować! Nie zamierzam nakładać na siebie osiem warstw kremów, by tylko tego dokonać. Byłabym jednak zadowolona, gdyby udało mi się to zrobić. W związku z tym, że mam kilka produktów, które starczą mi jeszcze na maksymalnie 2 – 3 użycia, zdecydowałam już nie pokazywać w dzisiejszym wpisie prawie pustych butelek, a od razu ich następców. Myślę, że to ułatwi Wam jego odbiór, a śmieci pozostawię do Denka.

Zachęcam do zapoznania się z moim planem pielęgnacyjnym!

Demakijaż i oczyszczanie twarzy

Przez okres jesienny podczas demakijażu towarzyszył mi płyn micelarny z Bielendy. Była to wersja nawilżająca w dużej butelce. Mam go jeszcze odrobinę na dnie, lecz niedługo trafi do Denka i tam przeczytacie o nim więcej. Dziś mogę Wam zdradzić, że w moim przypadku lepiej sprawdziła się wersja różowa, choć ta również nie była zła. W okresie zimowym z radością powrócę do mojej ulubionej wody micelarnej z Bourjois, której mam już niewiele w zapasach. Poprzedni tonik również jest na wykończeniu, więc z powodzeniem przedstawić mogę jego następcę. Tym razem będzie to nowość, lecz także od Bielendy. Pierwszy raz będę mieć do czynienia z hydrolatem, a w Polsce skusiłam się na serię „Zielona herbata”.


























Jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, to już kilkukrotnie używałam żelu do mycia twarzy Iwostin Purritin i za każdym razem sprawdzał się u mnie dobrze. Obecnie wykańczam kolejne opakowanie. Gdy go zużyję, planuję sięgnąć po żel węglowy Carbo Detox. Jak widać zimą królować będzie u mnie marka Bielenda. Ten produkt również jest dla mnie nowością. Choć zazwyczaj staram się nie wprowadzać do mojej podstawowej pielęgnacji kilku nowych kosmetyków naraz, to teraz jestem do tego zmuszona. Nie posiadam bowiem żadnego znanego mi kosmetyku w obu kategoriach. Pocieszam się jednak, że maseczki z tej węglowej serii sprawdzają się u mnie świetnie i może żel będzie równie dobry i nie spowoduje żadnych problemów.

Podstawowa pielęgnacja twarzy

W skład podstawowej pielęgnacji twarzy wchodzi serum węglowe z Bielendy (po raz kolejny ta marka). Zużyciu uległa już ponad połowa buteleczki i naprawdę jestem z niego bardzo zadowolona. Widzę jego pozytywny wpływ na cerę za każdym razem, gdy po niego sięgam. Śmiało mogę powiedzieć, że przyspiesza on u mnie golenie się wszelkich niedoskonałości. Zimą nie zamierzam z niego rezygnować. W użyciu jest nadal aktywny krem eliminujący niedoskonałości od Iwostin. Mam go jeszcze trochę w opakowaniu, ale z pewnością niedługo się skończy. Po jego wykorzystaniu chciałabym zrobić sobie od niego przerwę, bo zauważyłam, że moja skóra już się do niego przyzwyczaiła i nie działa on tak skutecznie jak kiedyś. Z ogromną obawą podjęłam decyzję o następnym kremie na dzień, który będę stosować. Jest nim produkt od Lavery z serii Hydro Effect. Być może pamiętacie, że żel z tej serii spowodował u mnie okropny wysyp niedoskonałości i wylądował w koszu. Mam nadzieję, że krem wykorzysta szansę, która mu dałam.























Na noc w dalszym ciągu zamierzam nakładać krem Biotherm Skin Oxygen. Ze względu na jego żelową konsystencję jest on niezwykle wydajny i nie doszłam nawet do połowy tego słoiczka. Krem pod oczy Anneyake pojawił się w ostatnim Denku. Teraz z kolei pod oczy wędruje kosmetyk Naturaline. Ja nie mam nadmiernych problemów z tymi okolicami, więc kremów tego rodzaju używam dla zasady. Ciężko jest mi nawet wypowiedzieć się, czy jest on dobry czy też nie. Okaże się pewnie za kilka lat.

Pielęgnacja dodatkowa

Poczynając pewne zmiany w podstawowej pielęgnacji mojej twarzy, postanowiłam nie wprowadzać już więcej nowości. Od czasu do czasu zamierzam zatem sięgać ze sprawdzonych produktów. Do peelingowania twarzy służyć będzie mi mineralny peeling marki Biotanique. Gdy moja cera będzie potrzebować ukojenia, trafi na nią krem kojący Octopirox od Pharmaceris. Planuję częściej oczyszczać twarz przy pomocny węglowej maski. Z czystym sercem mogę tu wymienić rewelacyjne maski węglowe z Bielendy, a także pełnowymiarową maskę Charcoal. W przypadku nasilonego trądziku na noc standardowo nakładać będę maść cynkową, która sprawdza się bezbłędnie, a w walce z suchymi ustami pomoże mi Carmex.



Higiena i pielęgnacja ciała

Nie jestem w stanie powiedzieć, ile żeli zużyję w ciągu zimy. Jak wiadomo jest to dość „chodliwy” kosmetyk. Ten chłodny okres rozpocznę jednak pod mało zimowego zapachu. Żel pod prysznic Fa to połączenie lotosu i frezji. Ten aromat jest tak cudowny, że nie mogłam się powstrzymać przed jego wystawieniem. Swoją drogą ostatnio coraz częściej znajduje ciekawe wersje żeli od Fa. Jesień również zaczynałam z tą marką. Mój mąż zużyje w najbliższym czasie ostatni z żeli I am w naszych zapasach. Do końca zimy zamierzam również wykorzystać czarne mydło z Rituals, które dobrze oczyszcza, a przy tym nadaje się także do peelingowania ciała. Jeśli już mowa o peelingu, to tutaj również marka Rituals i nie ukrywam mój ulubieniec, którego odnalazłam dzięki kalendarzowi adwentowemu. Przeznaczony pod prysznic peeling w wersji Sakura nie tylko pięknie pachnie, ale także świetnie działa: jest skuteczny, a jednocześnie delikatny dla skóry. Mój ideał! Nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że do higieny intymnej używać zamierzam kolejnej emulsji od AA Intymna. Po skończeniu żelu powracam do tej konsystencji, która zdecydowanie bardziej mi pasuje.





Po wymęczeniu lotionu do ciała z The Body Shop, którego zapach zaczął mnie w pewnym momencie bardzo przytłaczać, nadszedł czas na coś innego. Wybór padł na lotion z Bebe Young Care Bamboo Dream. Jestem już po pierwszych użyciach i póki co jestem zadowolona z jego działania. Na podrażnienia po goleniu używam w dalszym ciągu kremu do skóry wrażliwej z Balea. Bardzo sobie go cenię i często powracam. To opakowanie również powoli się kończy. W kwestii pielęgnacji stóp i dłoni nie zanotowałam żadnych zmian. Nadal sięgam po krem z łoju jelenia Fusswohl oraz czerwoną wersję Garniera. Ten drugi może mi się skończyć tej zimy, więc w zapasie czeka już krem z proteinami jedwabiu z Ziaji, który wieki temu bardzo lubiłam.



Pielęgnacja włosów

Jeśli chodzi o włosy, to jestem raczej minimalistką. Nie sposób znaleźć u mnie mnóstwa kosmetyków przeznaczonych do ich pielęgnacji. Na swoje szczęście natura obdarzyła mnie grubymi i zdrowymi włosami, które rosną tak szybko, że nie sposób ich zatrzymać. W najbliższym czasie szamponami, które będą mi towarzyszyć, będą produkty Pharmaceris. Już dziś mogę powiedzieć, że świetnie sprawdzają się one do włosów przetłuszczających oraz łojotokowej skóry głowy, którą niestety posiadam. No ale coś za coś. Od dłuższego czasu włosy na długości od uszu w dół myję jedynie odżywką i tutaj postaram się zużyć balsam do włosów Seboradin. Przyznam jednak, że meczę się z nim zwłaszcza w kwestii samego opakowania, które utrudnia wydobycie kosmetyku. Otworzyłam również maskę z Fructis z jagodami goji, którą dostałam. Co prawda jest ona przeznaczona do włosów farbowanych, ale moje włosy „piły” ją hektolitrami, więc zamierzam nadal jej używać. Do końca tego roku postanowiłam również olejować włosy tak często, by zużyć olejek arganowy, który posiadam.



Inne

Naturalnie za sprawą kalendarza adwentowego w moje ręce wpadły nowe miniaturki kosmetyków z Kiehl'sa. Tę markę już od dawna chciałam wypróbować, a taki kalendarz jest świetnym rozwiązaniem. Muszę jeszcze znaleźć dogodny czas na testowanie tych produktów, ale na pewno w okolicach wiosny możecie liczyć na zbiorczy wpis poświęcony tym produktom. Na zdjęciu kilka z tych, które do tej pory pojawiły się w kalendarzu.



Czy znacie te kosmetyki? Jak sprawdziły się one u Was? Czy moje punkty pielęgnacyjne pokrywają się z Waszymi?

22 komentarze:

  1. Żel węglowy Carbo Detox używam już od dawna- baaaaardzo go lubię:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemna pielęgnacja, Kiehls mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja polubiłem się z Biotherm :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie nawilzanie i oczyszczanie to caly rok numer jeden, a teraz planuje zabiegi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę swoją ulubioną maskę Garniera, używam wersji bananowej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kremy Pharmaceris do cery trądzikowej. :) Krem do rąk z Ziai używałam- fajny, lekki, ale raczej lepiej sprawdzi się w okresie wiosenno-letnim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam problemow z suchymi dlonmi, wiec nie potrzebuje wiekszego nawilzenia. Poza tym lubie lekkie kremy na dzien :)

      Usuń
  7. Carmex jak zwykle się sprawdza, a odżywka z Garniera Hair Food bardzo przyjemna w użytkowaniu a przy tym skuteczna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za dobre efekty pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ten żel z bielendy z czarnym węglem ale jak dla mnie za bardzo wysusza skóre:) Stosujesz go codziennie czy co jakiś czas??
    Buziaki:*

    Nowy post - WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie zaczelam go stosowac, bo chce wykonczyc obecny zel. Planowalam uzywac go na codzien, ale ja mam tlusta cere i praktycznie nic mnie nie przesusza.

      Usuń
  10. Akurat niczego z Twoje aktualnego planu pielęgnacyjnego nie miałam okazji używać. Jak tak czytałam ten wpis, to uzmysłowiłam sobie, ile tak naprawdę kosmetyków naraz kobieta używa i trochę mnie to zatrwożyło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam taką maskę fructis w wersji bananowej (kupiłam pod wpływem impulsu z miłości to serii bananowej z the body shop) i przyznam, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa pielęgnacja :P
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  13. Biotherm mnie ciekawi, choć żelowe konsystencje wolę na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czerwony krem z Garniera do rąk uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam tylko maść cynkową :D Ale zainspirowałaś mnie to przyjrzenia się i ulepszenia mojej pielęgnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za ten wpis, lubię taką zbiorówkę, jestem bardzo ciekawa kremu Biotherm Skin Oxygen - zastanawiałam się nad nim ostatnio :)
    wtrybieoffline.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Używałam kiedyś tego żelu Iwostin Puritin ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. znam sporo z tych kosmetyków, ale na razie (mimo że posiadam) mogę używać żelu do mycia z Mixy oraz Kremu do skóry alergicznej z Pharmaceris... dermatolog wita...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...