Przed
Wami kolejna część dotycząca naszych ślubnych przygotowań.
Ostatnio mogłyście przeczytać o początkach tej trudnej drogi:
inspiracjach, które pomogły nam w zorganizowaniu naszego dnia,
ustaleniu budżetu ślubnego oraz wyborze miejsca (LINK). Kolejnym
punktem było rozeznanie się na arenie ślubnych fotografów i
kamerzystów oraz podjęcie decyzji na temat oprawy muzycznej
uroczystości.
Czy
w tej części ślubnych przygotowań wszystko poszło po naszej
myśli?
Odwieczne
pytanie: orkiestra czy dj?
W
naszym przypadku odpowiedź była bardzo prosta i ta kwestia nie
podlegała dyskusji. W żadnym wypadku nie chciałam mieć na weselu
orkiestry. W grę nie wchodziły tylko kwestie finansowe, ale także
ograniczony repertuar, czy też wątpliwe umiejętności wokalne
zespołów, których filmy w internecie udało mi się zobaczyć.
Jeszcze bardziej przekonałam się do mojej decyzji, idąc na ślub
naszych znajomych, którzy wynajęli właśnie orkiestrę. Sama Para
Młoda nie była z nich zadowolona, goście również bardzo
narzekali na sam repertuar. Całość dopełniał starszy pan, który
okropnie fałszował. Nie, nie, nie! Chciałam mieć fajnego dj'a,
który dodatkowo poprowadziłby zabawę, stając się wodzirejem imprezy.
Poszukiwania
trwały bardzo długo i nie należały do owocnych. Być może w
większych miejscowościach wybór nie jest tak ograniczony, jednak w
mojej okolicy ilość osób zajmujących się ślubną wodzirejką
policzyć można na palcach jednej ręki. Ostatecznie wybraliśmy
dwie osoby, którym wstępnie nakreśliliśmy, jak wyobrażamy sobie
ich pracę na naszym przyjęciu i umówiliśmy się na spotkania. Na
jedno z nich wybraliśmy się do miejscowości oddalonej o ponad 100
km od miejsca naszego ślubu (to był już akt desperacji). Z tego
spotkania wyszłam autentycznie wściekła. Dlaczego? Okropnie
zestresowany pan, nie podając nawet swojego nazwiska już w
pierwszej sekundzie wcisnął nam w ręce umowę do podpisania,
prosząc byśmy najpierw ją podpisali, a potem ustalimy szczegóły.
Jego zdziwienie wręcz pisało się na twarzy, gdy uświadomiliśmy
go, że chcemy zapoznać się z jego ofertą i usłyszeć jakie ma
propozycje na przeprowadzenie naszego nietypowego przyjęcia.
Bardzo
zdenerwował mnie fakt, że był on totalnie nieprzygotowany do
rozmowy z nami. Jeśli kontaktowałam się z nim wcześniej mailowo i
nakreślałam główne założenia, których oczekujemy (między
innymi to, że przyjęcie ma mieć swój koniec o konkretnej godzinie
i nie będzie trwać do rana), po czym mężczyzna przychodzi i pięć
razy powtarza, jak wygląda ich praca na poprawinach, mimo że
zaznaczaliśmy wielokrotnie, że ich nie robimy... Jak to nazwać?
Brakiem szacunku dla mojego czasu? Nieumiejętnością słuchania i
czytania ze zrozumieniem? Pan nie wzbudził mojej sympatii. Na każde
pytanie, dotyczące tego, jak widzi przeprowadzenie kolejnych etapów
przyjęcia, czy jakie ma propozycje na zabawy zamiast oczepin,
słyszeliśmy: Da się zrobić
(bez żadnych szczegółów). Przykro mi drogi panie, lecz kota w
worku nie zdarza mi się kupować.
Na
drugie spotkanie umówiliśmy się już w moim rodzinnym mieście,
gdzie mieszka jedyna kobieta – dj'ka w okolicy. Od razu spodobał
mi się pomysł zatrudnienia wodzirejki, a ostatecznie przekonałam
się do tego już po pierwszym kontakcie. Bardzo towarzyska osoba,
która powitała nas w 8 miesiącu ciąży, miała tyle energii w
sobie, że mogłaby obdarować nią cały kraj. Spodobało mi się
przede wszystkim to, że w wielu kwestiach mieliśmy bardzo podobne
zdanie i wiedziałam, że z nią znajdziemy wspólny temat i
dojdziemy do porozumienia. Na każdą naszą wątpliwość niczym z
rękawa wyciągała ona swój pomysł na rozwiązanie sytuacji.
Słysząc jedynie zamysł przyjęcia, opowiadała o zabawach, które
będą do tego pasować. Cała jej oferta: nie tylko muzyka, ale
także tańce animacyjne i zabawy w trakcie wesela przemówiła do
nas w 100% i w ten sposób znaleźliśmy naszą oprawę muzyczną.
To
trzeba uwiecznić!
Nie
wyobrażam sobie, by w tak ważnym dniu nie towarzyszył nam
fotograf, który uwieczniłby na zdjęciach najpiękniejsze momenty.
Zazwyczaj stoję po drugiej stronie aparatu i ciężko było mi
ostatecznie zachowywać się swobodnie przed obiektywem. Mimo że
jestem amatorką w dziedzinie fotografii, to mam spore oczekiwania w
tej kwestii – co nie uszło uwadze mojemu mężowi. Z wyborem
fotografa również miałam ogromny problem. O ile mój ukochany
patrzył na kolejne zdjęcia na stronach internetowych i wszystko mu
się podobało, to już ja byłam sceptyczna. To nie był ten rodzaj
estetyki, który mi odpowiadał.
Na długo przed ślubnymi przygotowaniami przeglądałam internet w poszukiwaniu zdjęć ślubnych robionych w Pałacu Mierzęcin (chciałam podpatrzeć, jak wyglądała dekoracja itp.). Znalazłam wtedy fotografie, które bardzo mi się podobały i ostatecznie (odrzucających wszystkich fotografów z mojego miasta), powróciłam do strony z tymi zdjęciami, które tak zapadły mi w pamięci. Przeglądając je ponownie, wiedziałam, że chcę tylko tego pana! Mały problem pojawił się w kwestii organizacyjnej – kolejny raz musieliśmy wybrać się na spotkanie oddalone tym razem o 170 km od mojego miasta. Mój ukochany wyraził jednak zgodę na takie wycieczki (w końcu przyszła Panna Młoda zasługuje na to, co najlepsze ;)) i w ten sposób trafiliśmy do biura pana fotografa, który przedstawił nam swoje prace w formie albumu i fotoksiążki. Byliśmy absolutnie pewni naszego wyboru, dlatego od razu chcieliśmy podpisać umowę i ustalić wszelkie organizacyjne kwestie.
Na długo przed ślubnymi przygotowaniami przeglądałam internet w poszukiwaniu zdjęć ślubnych robionych w Pałacu Mierzęcin (chciałam podpatrzeć, jak wyglądała dekoracja itp.). Znalazłam wtedy fotografie, które bardzo mi się podobały i ostatecznie (odrzucających wszystkich fotografów z mojego miasta), powróciłam do strony z tymi zdjęciami, które tak zapadły mi w pamięci. Przeglądając je ponownie, wiedziałam, że chcę tylko tego pana! Mały problem pojawił się w kwestii organizacyjnej – kolejny raz musieliśmy wybrać się na spotkanie oddalone tym razem o 170 km od mojego miasta. Mój ukochany wyraził jednak zgodę na takie wycieczki (w końcu przyszła Panna Młoda zasługuje na to, co najlepsze ;)) i w ten sposób trafiliśmy do biura pana fotografa, który przedstawił nam swoje prace w formie albumu i fotoksiążki. Byliśmy absolutnie pewni naszego wyboru, dlatego od razu chcieliśmy podpisać umowę i ustalić wszelkie organizacyjne kwestie.
Filmowanie
Bez
większego namysłu zaczęłam poszukiwania filmowców, którzy
stworzą film z naszej uroczystości. Tu ponownie bardzo niewiele
firm oferowało jakość, na której nam zależało. Spotkaliśmy się
nawet z ofertą nie do przebicia! Jeden z poznańskich filmowców
przedstawił nam ofertę przebijającą ceną wszystkie inne (grubo
ponad 4 tys.) za film trwający (UWAGA!) 3 minuty z przygotowań,
uroczystości oraz wesela. Na moje oburzenie (Nie da się przecież
wszystkich ważnych elementów zmieścić w tak krótkim czasie, w
dodatku za tak absurdalną cenę) owy pan zareagował słowami, że
to on decyduje, co jest ciekawe i właśnie te momenty zamieszcza w
filmie. Życzę powodzenia w dalszej karierze.
Po
debacie wraz z mężem odezwaliśmy się do fotografa, z którym
byliśmy już umówieni na spotkanie. Stwierdziliśmy, że jeśli
poleci nam on jakąś firmę, to z pewnością będą się oni znać,
mieli okazję razem współpracować i tym samym ich komunikacja w
trakcie nagrywania filmu i robienia zdjęć będzie o wiele lepsza
niż w przypadku obcych sobie ludzi. Od fotografa otrzymaliśmy kilka
nazw firm, które dokładnie prześwietliliśmy i ostatecznie
zdecydowaliśmy się na jedną z nich. Problem pojawił się w
momencie, gdy nie mogliśmy spotkać się z panem filmowcem (w
momencie, gdy byliśmy na miejscu, on przeprowadzał remont
mieszkania). Całość załatwialiśmy więc drogą mailową. W ten
także sposób podpisaliśmy umowę. W międzyczasie naszły mnie
wątpliwości. Po wielu rozmowach ze znajomymi dochodziły do mnie
opinie, że lepiej nie brać kamerzystów na ślub, bo ludzie czują
się wtedy niekomfortowo itp. Zaczęłam zastanawiać się, czy
faktycznie dobrze postąpiłam.
Spotkanie
nastąpiło 2 miesiące przed ślubem. Widzieliśmy się wtedy z
głównym szefem, który następnie filmował nasz ślub wraz z
kolegą (Zdecydowaliśmy się na dwóch operatorów). Byliśmy bardzo
pozytywnie zaskoczeni pełnym profesjonalizmem. Widać było, że
mężczyzna nie robi tego od dziś. Obejrzeliśmy wtedy kilka
przykładowych filmów i otrzymaliśmy od niego całą listę rzeczy,
które po kontakcie z salą musieliśmy do niego dostarczyć: od
koloru ścian sali, przez oświetlenie, po możliwość zamontowania
mikrofonów. Wychodząc z tego spotkania, moje wątpliwości odeszły
w niepamięć. Z całą pewnością będziemy mieć świetną
pamiątkę z naszego wesela!
Pamiętajcie!
->Ustalcie
wspólnie, jakie są Wasze oczekiwania dotyczące oprawy muzycznej,
zdjęć i filmu. Czy decydujecie się na orkiestrę czy dj'a? Czy
chcecie zatrudnić profesjonalnego fotografa/filmowca, a może zajmie
się tym ktoś z rodziny?
->Nie
bierzcie kota w worku! Na spotkaniu koniecznie proście o
przedstawienie pracy osoby, którą chcecie zatrudnić. Zbierzcie
opinie wśród znajomych lub z forów ślubnych.
>Jeśli
obsługa wesela musi dojechać na miejsce uroczystości, do ceny za
usługę dodaje się także koszt przejazdu. Gdy miejsce jest bardzo
oddalone od miejsca zamieszkania, może ona również oczekiwać
noclegu. Warto jest ustalić te kwestie podczas podpisania umowy.
>Przy
podpisaniu umowy lub/i rezerwacji terminu należy dokonać wpłaty
zaliczki.
->Jeśli
wizja osoby, z którą rozmawiacie, nie pokrywa się z Waszą, dajcie
sobie czas na przemyślenie. Nic na siłę!
A
czy Wy zdecydowaliście się na orkiestrę czy dj'a? Czy macie
pamiątkę w postaci zdjęć i filmu ze ślubu?
Nie mam jeszcze doświadczenia w tych sprawach, ale już powoli zaczynam myśleć i planować. W moim przypadku również wybór padłby na DJ'a, natomiast kamerzyście chyba bym podziękowała. Wolałabym mieć kilka pięknych zdjęć plus do tego może kilkuminutowy filmik z najważniejszych momentów przyjęcia. i tyle ! ;)
OdpowiedzUsuńDobre spostrzezenia moj slub byl bardzo szybki ale dla mnie i mojego meza bardzo magiczny :*
OdpowiedzUsuńNasz ślub dopiero w przyszłym roku, ale od razu wiedzieliśmy, że chcemy zespół muzyczny, przy którym zawsze dobrze się bawiliśmy na weselach znajomych i rodziny, więc wiedzieliśmy co bierzemy, tym bardziej, że nikt do tej pory nie narzekał na muzykę jaką grali, więc wiedzieliśmy, że spełni zarówno oczekiwania nasze jak i gości :) A kamerzysta i fotograf? Tu też problemu nie było żadnego, bo też już wcześniej mieliśmy okazję oglądać efekty ich pracy :) Uważam, że lepiej wziąć coś sprawdzonego, niż szukać na siłę kogoś nowego, byle tylko mieć inaczej niż ktoś już wcześniej miał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jesli mieliscie mozliwosc sprawdzenia na zywo i zebrania opinii wsrod najblizszych, to faktycznie mieliscie ulatwione zadanie :)
UsuńMy mam orkiestrę bo dj by u nas nie przeszedł :) i zamówiliśmy tylko fotografa , filmowania nie chcieliśmy od początku tak więc nawet go nie szukaliśmy :)
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze to dojsc do wspolnego porozumienia :)
Usuńto jeszcze przede mną, ale już się boje .. :p
OdpowiedzUsuńSandicious
Jest to co prawda stresujacy okres, ale nie ma sie czego bac ;)
UsuńOj przygotowania do ślubu pamiętam jak dzisiaj... tyle pracy, tyle stresu, a potem wszystko się tak szybko kręci, że nawet nie ma czasu się tym wszystkim nacieszyć. Ale i tak warto! Bo to najpiękniejszy dzień w życiu. :)
OdpowiedzUsuńDokladnie tak jest. Ja mialam caly plan godzinowy, a wyszlo tak, ze w najwiekszym stresie zapomnialam co ma sie po kolei wydarzyc :P
UsuńMy mieliśmy dj'a i byliśmy bardzo zadowoleni :) filmu nie braliśmy, ale za to mamy piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa powoli planuje nasze wesele w Polsce.. chciałabym lekki akcent koreański z racji pochodzenia męża, ale wiem że będzie ciężko... ja chciałabym DJ'a natomiast moi rodzice upierają się nad orkiestrą... A ja właśnie obawiam się pijanego wodziera i fałszującego pana śpiewającego :D
OdpowiedzUsuńTo Wy nie macie juz tego za soba? Mialam te same obawy, dlatego nie dalam sobie przemowic :P
UsuńPracy nad ślubem jest dużo, trzeba zadbać o najmniejszy szczegół.Ja byłabym za orkiestrą :)
OdpowiedzUsuńMy jakoś niespecjalnie przejmowaliśmy się takimi rzeczami - tańców w ogóle nie będzie, kamerzysty też nie, tylko fotograf. Ale on i tak tylko podczas mszy :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej odpada Wam stres zwiazany z ta strona przyjecia :P
Usuńu nas był zespół, mamy pamiątki i w postaci zdjęć i filmu:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i fantastyczne przygotowania! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do zespołów i dj-ów, także zdecydowanie wolałabym dj-a który pełniłby też rolę wodzireja. Już byłam na dużej ilości wesel (robię zdjęcia) i zawsze impreza rozkręcana przez dj-a była lepsza :D i fakt, przy rozmowie z Młodymi trzeba być dobrze przygotowanym, rozmowa i pokazanie najlepszych zdjęć jest dla mnie bardzo ważne ;) Jak do tej pory wszyscy byli zadowoleni :> ale słyszałam już historie o chamskich fotografach, który uważają się za panów świata i nie są skłonni do miłej rozmowy itp... Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńFajne, ze jako "osoba z branzy" masz podobne podejscie do mojego ;)
UsuńChoć mi marzy się skromny, cywilny ślub z obiadem dla najbliższych, to gdybym już miała wybierać w kwestii wesela pełną parą, także nie chciałabym orkiestry! Z pierwszym Waszym dj'em to masakra! Zero profesjonalizmu... Super, że udało się z tą kobietą :). A co do filmu... 3 minuty filmu i taka kasa?! No po prostu nie wierzę hah.
OdpowiedzUsuńTroche historii sie nazbieralo przez ten czas ;)
UsuńWidzę, że strasznie dużo rzeczy trzeba poogarniać, masakra. :D
OdpowiedzUsuńTo dopiero poczatek :P
Usuń