Nie
mogę nazwać siebie molem książkowym. Choć lubię czytać, nie
jestem w stanie znaleźć tak dużo czasu na tę czynność.
Rozpoczynając ten rok założyłam sobie, że przeczytam wszystkie
zalegające na półkach książki. Do spełnienia tego postanowienia
pewnie nie dojdzie, ale i tak zwiększyłam ostatnio częstotliwość
czytania, a przez okres wakacyjny udało mi się przeczytać sagę
Stulecie Winnych, o
której chciałabym Wam dziś opowiedzieć.
Jeśli
jeszcze nie czytaliście tej książki, to zapraszam do mojej
krótkiej recenzji!
Stulecie
Winnych
Autorka:
Ałbena Grabowska
Wydawnictwo:
Zwierciadło
Ilość
części: 3
Swego
czasu słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej sagi. Tytuł
Stulecie Winnych
powtarzał się w wielu czytanych przeze mnie Ulubieńcach
i wyświetlał w polecanych pozycjach książkowych. Będąc w lutym
w Polsce i podążając starymi ścieżkami, nogi poprowadziły mnie
do Empiku, w którym
natrafiłam na pakiet trzech części tej książki. Bez wątpienia
postanowiłam ją zakupić, a do przeczytania zabrałam się wraz z
przyjściem lata.
Stulecie
Winnych to powieść, którą
zaliczyć można do literatury obyczajowej. Autorka tego dzieła,
Ałbena Grabowska, jest z zawodu lekarzem neurologiem i
epileptologiem, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Wychodzę
jednak z założenia, że talent pisarski, tak jak i talent do
śpiewania, może mieć każdy, a ta kobieta jest tego doskonałym
przykładem. Swoje oryginalne imię zawdzięcza korzeniom bułgarskim,
a w życiu prywatnym jest mamą trójki dzieci.
Jak
nietrudno się domyślić, Stulecie Winnych
to powieść przedstawiająca losy rodziny o nazwisku Winni na
przestrzeni 100 lat. Całość podzielona jest na 3 główne części
o nazwach: Ci, którzy przeżyli,
Ci, którzy walczyli i
Ci, którzy wierzyli.
Najkrótsza część (druga) zamyka się nie docierając do 300
stron, część pierwsza i trzecia mają około 330 stron.
Uogólniając
można by rzec, że pierwsza część powieści jest nie tylko
wprowadzeniem do historii rodziny, ale także opisuje kulisy wydarzeń
pierwszej wojny światowej. W drugiej części przenosimy się do
kolejnego tragicznego wydarzenia w historii, jakim jest druga wojna
światowa. Książka zawiera również opis życia powojennego.
Trzecia z części pokazuje życie w Polsce komunistycznej, w czasach
PRL-u, aż do chwili obecnej.
Stworzenie
recenzji tej książki wcale nie jest łatwą sprawą. Ciężko jest
nakreślić jej fabułę, nie zdradzając treści i szczegółów
historii. Głównymi bohaterkami są bez wątpienia
siostry-bliźniaczki, które przychodzą na świat w tragicznych
okolicznościach już na pierwszych stronach książki. Saga skupia
się w dużym stopniu na ich historii, jednak czytając ją poznamy
także losy bliższej i dalszej rodziny oraz ludzi, którzy stanęli
na drodze dziewczynek, następnie kobiet.
W
tej opowieści znajdziemy wszystko, czego spodziewać można się po
sadze. Jest to historia nader rodzinna, pełna miłości i ciepła.
Rodzina Winnych ma w życiu wiele zawirowań i raczej nie można
powiedzieć, by ktoś z nich przeżył nudne życie. Koniec końców
jednak po każdym upadku można powrócić właśnie do najbliższych.
Rodzina napędza do działania.
W
moim subiektywnym odczuciu najlepszą częścią książki była jej
pierwsza odsłona. To ona wprowadziła mnie do świata Brwinowa,
gdzie rozgrywa się duża część akcji. Za jej pomocą przeniosłam
się do początków XX wieku. Byłam przede wszystkim bardzo
pozytywnie zaskoczona językiem, który nadał książce o wiele
większej wiarygodności. Dialogi pomiędzy bohaterami są wyrwane z
tamtej epoki. Starszyzna porozumiewa się językiem prostym,
starodawnym, momentami powiedzielibyśmy, że nawet prymitywnym, ale
jest to właśnie klimat wsi tamtejszego okresu. Moim zdaniem
świetnie zostały stworzone postaci pod kątem charakterologicznym,
dzięki czemu dało się wyczuć odrobinę zaściankowości, której
pierwiastek pozostał do dziś w naszym polskim społeczeństwie.
Oczywiście wraz z upływem kartek w książce, a tym samym
biegnących lat język, jak i myślenie bohaterów zmieniało się, a
cały ten proces obserwowało się z czystą przyjemnością.
Dla
rozpoczynających czytanie książki mam małą radę. O ile na
początku powieści bardzo łatwo połapać się kto jest kim, to już
w późniejszych latach (zwłaszcza w trzeciej części), gdy drzewo
genealogiczne rodziny się rozrasta, może być to wyzwaniem. Warto
zatem zaglądać do zamieszczonego na końcu trzeciej części zarysu
rodziny, by kontrolować o kim konkretnie mowa. Ja za późno się
spostrzegłam i momentami miałam wrażenie, że nie znam osoby, o
której czytam, zwłaszcza gdy wspomnienia zbyt szybko przeplatają
się z czasem współczesnym, a nawet przyszłością.
I
chyba do tego w tej książce mogłabym się doczepić. W niektórych
momentach było bardzo łatwo się pogubić nie tylko o jakim
bohaterze mowa, ale także czy dane wydarzenie już miało miejsce,
dzieje się obecnie, a może dopiero ma się wydarzyć. W kontekście
całej książki nie jest to bardzo uciążliwe, ale o wiele łatwiej
byłoby gdyby wspomnienia były oddzielone od teraźniejszości
chociażby linijką odstępu. Nie będę ukrywać, że również
historie niektórych bohaterów powodowały u mnie przewrócenie
oczami, co nie przeszkodziło mi jednak polubić tę powieść i
przeczytać ją w bardzo szybkim (jak na mnie) tempie.
Czytając
tę książkę zastanawiałam się, co ma ona w sobie takiego, że
spodobała się nie tylko mnie, ale także dużej części kobiet,
które na każdym kroku ją polecały. W moim odczuciu jest to
właśnie jej normalność. W rzeczywistości jest to historia
zwykłej rodziny, która musiała stawić czoło życiu w szybko
zmieniających się realiach. Równie dobrze bohaterami tej
opowieści mogłyby być nasze rodziny. Sięgając wstecz nasze
pokolenia dziadków i pradziadków również żyły w okresie wojen i
także (tak jak bohaterowie książki) musieli przewartościować
swoje życie, dokonywać poważnych wyborów, w końcu borykać się
z absurdami życia powojennego. Moim zdaniem tu leży sukces tej
książki. Osobiście należę do osób, które chłoną ludzkie
historie. Od najmłodszych lat zgłębiałam historię mojej rodziny,
by móc stworzyć jak najdokładniejsze drzewo genealogiczne i
dowiedzieć się o losach moich przodków. Takim osobom jak ja w
szczególności pragnę polecić tę lekturę.
Czytałyście już Stulecie Winnych?
Dawno nie czytałam książek :)
OdpowiedzUsuńojj, ja dawno nie miałam chwili żeby cokolwiek poczytać :(
OdpowiedzUsuńja niestety nie przepadam za obyczajowkami, ale chetnie podrzuce mamie. Bedzie bardzo zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńNie słyszałem ale wydaje się być ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńTego typu książki mnie nie interesują, ale gdyby wpadła jakoś w moje ręce przeczytałabym ją :)
OdpowiedzUsuńEch narobiłaś mi ochoty na orzeszki ziemne ;) A tak na poważnie ciekawa jestem czy wciągnęłaby mnie fabuła tych książek :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńPierwsza część mi się podobała, później druga już mniej, a trzeciej nie skończyłam. Ogólnie uważam tak jak Ty, że za dużo tam później osób, można się w tym wszystkim pogubić ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLudzkie historie mają coś w sobie, że przyciągają. O tej sadze jeszcze nke słyszałam, ale możliwe że kiedyś się zapoznamy bliżej :)
OdpowiedzUsuńJa się nauczyłam pisać sobie a kartce kto kim jest xD
OdpowiedzUsuńTez dobry patent ;)
UsuńNie słyszałam o tych książkach, ale chyba nie przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo długą listę książek, które czekają na przeczytanie, ale po tą sagę chyba bym jednak nie sięgnęła.:)
OdpowiedzUsuń