Ostatnio
odkryłam, że na moim laptopie kryją się jeszcze zdjęcia, których
nie widzieliście. Pochodzą one z naszego pobytu w jednym z
okolicznych zamków. Dokładnie pamiętam ten dzień. Mieliśmy
ogromną ochotę gdzieś pojechać, lecz pogoda była paskudna, co
nieco nas ograniczało. Gdy już porzuciliśmy jakąkolwiek nadzieję
na wyjazd, popołudniu wyszło słońce. Nie chcieliśmy marnować
czasu na długie dojazdy, dlatego szukaliśmy jakiegoś celu w
okolicy. Wybór padł właśnie na zamek w Lenzburgu, który nieraz
mijaliśmy (jest on doskonale widoczny z autostrady, która prowadzi
do naszej miejscowości), lecz nigdy nie skręciliśmy w tę stronę.
Zapraszam
na relację z kolejnego szwajcarskiego zamku!
Dojazd
do zamku jest nieco utrudniony. Mimo że zamek jest umiejscowiony na
wzgórzu i widać go z daleka, wąskie uliczki nie doprowadzają nas
do jego bram. Podjeżdżając od naszej strony, musieliśmy zostawić
auto na bezpłatnym parkingu przy ulicy. Od zamku dzieliło nas
jakieś pół kilometra pod górkę.
Zamek
na górce robi w całości spore wrażenie. Patrząc
na to piękne niebo, aż trudno uwierzyć, że całe przedpołudnie
było deszczowe.
Dojście
do celu nie było zbyt wyczerpujące, tym bardziej ze przez cały
czas otaczała nas bujna roślinność.
Po
wejściu na górę ukazał nam się napis Burg Waldegg, a za nią
kryła się miniatura zamku – plac zabaw dla dzieci.
Godziny
otwarcia:
Sezon
trwa od 1. kwietnia do 31. października
od
wtorku do niedzieli: 10 – 17
Cena
wstępu:
zamek
+ muzeum: 14 fr.
tylko
zamek: 5 fr.
Zamek
Lenzburg zalicza się do jednych z najstarszych zamków Szwajcarii.
Znajduje się on dokładnie nad Starym Miastem w mieście Lenzburg i
położony jest na wzgórzu na wysokości 508 m. Czas wzniesienia
tej budowli datuje się na XI w.
Początkowo
znajdował się on w posiadaniu rodu Staufer, następnie Kyburg. Na
przełomie XIII i XIV wieku przeszedł on w posiadanie Habsburgów.
Podczas ich panowania budynek został powiększony o bramę i dom
rycerski. W
1442 roku na zamku zamieszkał właściciel pochodzący z Berna.
Dzięki jego obecności część pomieszczeń została przebudowana
na styl berneński.
Po
założeniu kantonu Aargau w 1803 r. budowla przeszła na własność
państwa. W 1823 roku została wynajęta przez pedagoga, który
stworzył tam szkołę dla chłopców. Po jego śmierci zamek
„wędrował” z ręki do ręki: od poety, przez Amerykanina, na
badaczu polarnym kończąc. Od 1956 r. miasto Lenzburg ponownie
przejęło zamek. Całość została odrestaurowana i udostępniona
do publicznego zwiedzania.
Kompleks
składa się z 7 widocznych na zdjęciach budynków, które
powstawały od XII do XVIII wieku. Są one ustawione w kształcie
podkowy wzdłuż głównego dziedzińca. Wśród nich dominują
style: gotycki i barokowy. Zamek jest utrzymany w bardzo dobrym
stanie. Próby czasu nie przetrwało jednak kilka pomieszczeń tj.
piekarnia, pralnia, pokój zabaw czy stróżówka.
W
środku zamku znajduje się masa muzealnych eksponatów i pięknie
udekorowane pokoje z cudownie zachowanymi meblami i detalami godnymi
wrażenia. Jeśli ktoś zamierza wejść na teren zamku, to nie
powinien odpuścić sobie zobaczenia wnętrz, które pod względem
dekoratorskim są prawdziwym majstersztykiem. Zdecydowanie można w
nich poczuć klimat dawnego zamku.
Dom
rycerski utrzymany jest w późnogotyckim stylu. Pochodzi z XIV wieku
i jest reprezentacyjnym pomieszczeniem zamku. Ma on charakter budynku
świeckiego, a obecnie używany jest często do organizacji imprez
firmowych. Całość składa się z dwóch sal rycerskich: w jednej z
nich znajdują się interaktywne eksponaty w formie quizu. Ta część zamku połączona jest z
dziedzińcem, przez co stanowi świetną platformę dla wydarzeń
kulturowych. Można je także wynająć do prywatnych uroczystości.
Ciekawym
pomieszczeniem jest z pewnością znajdujące się we wschodnim
skrzydle wiezienie z 2 oryginalnymi celami z XVII w. Dodatkiem
do tej mrocznej aury jest postać śpiącego stróża, więźniowie w
celach i zachowane narzędzia tortur.
Osobiście
najbardziej podobało mi się zwiedzanie pomieszczeń mieszkalnych. W
skład muzeum wchodzą jednakże nie tylko one. W cenie rozszerzonego
biletu zwiedzić można również zbiory historyczne, sezonowe
wystawy oraz muzeum dziecięce. W ostatnim punkcie wycieczki znajduje
się mnóstwo atrakcji dla najmłodszych m.in. przebranie się w
stroje inspirowane każdym stuleciem istnienia zamku.
Zamkowa
kuchnia utrzymała swoje pierwotne położenie, a całość do dziś
zachowała swój średniowieczny charakter. Na miejscu podpatrzeć
można średniowieczną kuchenkę i dmuchawę. Po wejściu do
pomieszczenia słychać odgłosy kładzionych na stole talerzy,
gotującej się wody i krzątania po kuchni. Ponadto przyjrzeć można
się tam oryginalnym przyborom kuchennym oraz naczyniom. Na głównym
stole kuchennym widać, że dużo się dzieje.
W
pomieszczeniu obok kuchni stał z kolei piec kaflowy, przybory do
polowania oraz kilka okazów. Wśród nich: skóra niedźwiedzia.
Wchodząc
do salonu, ma się wrażenie, jak gdyby naprawdę wchodziło się do
zamieszkałego domu. Na środku stoją krzesła, obszyte zieloną,
połyskującą tkaniną. Mały stoliczek pośrodku wręcz zachęca do
skosztowania kawy z porcelanowych filiżanek. Widoczny w tym miejscu
piec jest oryginałem pochodzącym z XIV wieku. Na uwagę zasługują
również ozdobne tkaniny na ścianach.
Jednak
to w tym pomieszczeniu zakochałam się po uszy! Przepiękne detale w stylu rokoko spowodowały, że nie chciałam stamtąd
wychodzić. Kobieca sypialnia z łóżkiem z baldachimem i dołączona
do niej łazienka to miejsce, w którym nawet mogłabym zamieszkać.
Przepiękne ramy luster, toaletka. W dodatku był to jedyny jasny pokój w zamku. Zresztą zobaczcie same!
Łazienka
również przykuwa wzrok swoimi detalami. Wśród nich wypatrzyć
można takie perełki jak np. złote szczoteczki do zębów.
Muzealne
detale:
W
samym środku zamku znajduje się duży dziedziniec z mnóstwem
zieleni, miejscem do odpoczynku i ogrodem. Dziedziniec ma w dużej
mierze charakter edukacyjny. Cyklicznie odbywają się na nim bowiem
lekcje historii dla klas szkolnych, podczas których najmłodsi
przygotowują wspólnie średniowieczny posiłek. Piękny
ogród zamkowy powstał w roku 1900 i oferuje zwiedzającym
idylliczną atmosferę. Podziwiać można w nim fantazyjnie
rozmieszczone gatunki roślin. Do wejścia zapraszają ozdobne drzwi.
Z
ogrodu z łatwością można przedostać się na taras widokowy, z
którego rozpościera się widok na okolice miasta.
Po
skończonym zwiedzaniu obeszliśmy jeszcze wzgórze dookoła, by
poczuć odrobinę sielskiego klimatu tego miejsca.
Czy
ten wypad nam się podobał? Zdecydowanie tak! Nie sądziłam, że tak
blisko domu mamy tak piękne miejsce. W końcu po latach tam
dotarliśmy i cieszymy się, że mogliśmy zobaczyć te wspaniałości,
które oferuje zamek. Z czystym sercem polecamy.
Uwielbiam odwiedzać zamki. :) Piękny widok na miasto!
OdpowiedzUsuńSuper ;) Masz co tam zwiedzac!
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie ;)Najbardziej podoba mi się umywalka ze złotymi elementami ;)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
juhu piekny zamek, a Ty kochana niczym ksiezniczka ;*
OdpowiedzUsuńNawet ubikacja na wypasie hehe. Świetna relacja :)
OdpowiedzUsuńjak tam przepięknie, no po prostu wow! i to łóżko z baldachimem <3
OdpowiedzUsuńPorobiłaś wiele przepięknych zdjęć, oddajacych prawdziwe uroki tamtego miesjca ;)
OdpowiedzUsuńwow! przepiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńjak to mawia moja koleżanka "każda wariatka ma we włosach kwiatka":D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy sie z tego cieszyc czy plakac ;):D
UsuńPiękne widoki i ciekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńWspaniałym jest to ile nowych miejsc można dzięki Tobie zobaczyć :D
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że mogę dać chociaż namiastkę :)
UsuńPiękne zdjęcia, aż chcę się przeglądać te zdjęcia patrząc na pogodę za oknem w Polsce ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny wpis! Muszę koniecznie częściej zaglądać na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń