piątek, 5 października 2018

Projekt Denko - wrzesień 2018

W związku z moim wyjazdem i przymusowym urlopem musiałam na szybko przygotować kilka wpisów. Jednym z nich jest również dzisiejszy Projekt Denko, którego napisanie zajmuje mi zazwyczaj najwięcej czasu. Z góry przepraszam za wszelkie niedociągnięcia, lecz goni mnie czas i piszę te słowa dosłownie na ostatnią godzinę przed wyjazdem. Wrześniowe Denko jest całkiem standardowych rozmiarów i o dziwo nie ma w nim ani jednego szamponu. Znaleźć można jednak dwa zużyte perfumy, co jest sporym sukcesem.

Zapraszam na przegląd zużytych we wrześniu kosmetyków!




Legenda:
Kolor zielony – Kupię ponownie!
Kolor pomarańczowy – Zastanowię się nad kupnem / Kupię w innej wersji zapachowej
Kolor czerwony – Zdecydowanie nie kupię!


1) Kojący płyn micelarny Bielenda


Po raz pierwszy używałam płynu micelarnego marki Bielenda. Chcąc wyszukać czegoś nowego na rynku kosmetycznym, w oczy rzucił mi się właśnie on. Moja ulubiona woda micelarna z Bourjois zniknęła ze sprzedaży, więc zmusiło mnie to do nowych poszukiwań. Tuż po przejściu z mojego ulubieńca na ten produkt odczułam lekką różnicę w szybkości jego działania. Nie ukrywam również, że kosmetyk Bourjois nadal pozostanie moim ulubionym, lecz kojący płyn z Bielendy może dumnie prężyć się na drugim miejscu. Po kilku tygodniach używania (i zapomnieniu już jak działał poprzednik :P) uznałam, że bardzo dobrze sprawdza się on do demakijażu i byłam z niego zadowolona. Produkt ten pozostawił po sobie miłe uczucia. Był nie tylko delikatny i wydajny, ale także nie powodował podrażnień i dokładnie usuwał makijaż. Mogłam go używać również do demakijażu oczu, co jest dla mnie bardzo ważne. Chętnie sięgnę po kolejną butelkę.


2) Żel pod prysznic Nivea Waterlily & Oil


Ten żel pod prysznic zakupiłam w dwupaku i tym samym zużyłam już drugie opakowanie. Kiedyś bardzo chętnie sięgałam po żele tej marki i wraz z tym kosmetykiem przypomniałam sobie dlaczego. Zapach lilii wodnej był niezwykle przyjemny i aromatyczny. Samo działanie jak i wydajność ocenić mogę na plus.



3) Żel pod prysznic I am Ocean Breeze

To również druga butelka żelu pod prysznic marki I am. Jego historia jest podobna do powyższego produktu: kupiłam większe, promocyjne opakowanie. Tym razem został on jednak przywłaszczony przez mojego męża. Wolał on używać tego morskiego zapachu niż lilii wodnej, która (jak sam stwierdził) jest „babska”. Zapach tego żelu faktycznie miał w sobie nieco „męskiej nuty”, a przy tym pachniał dość intensywnie. Jego działanie było dobre, a wydajność przeciętna, jednak bronił się ceną i zapachem.

4) Mydło w płynie Palmolive Mandel & Milch

Bardzo przyjemne mydło w płynie od Palmolive. Zapach migdałów był niezwykle przyjemny i długo utrzymywał się na dłoniach. Dobrze domywał i nie wysuszał skóry. Produkt godny polecenia.



5) Chusteczki do demakijażu Rituals Miracle Wipes


Te chusteczki powinny się pojawić w jednym z wakacyjnych wpisów, lecz skutecznie ukryły się one przed moim wzrokiem i dopiero przy gruntownych porządkach odkrywam te zużyte opakowanie. Tego rodzaju chusteczek używam najczęściej na wyjazdach i tak było również tym razem. 10 płacht od Rituals pozwoliło mi na demakijaż w spartańskich warunkach. Byłam zadowolona z ich działania i dokładności.



6) Plastry do oczyszczania twarzy Balea


Plastry do oczyszczania nosa z zaskórników to podstawa w mojej szafce. Te z Balea dają u mnie całkiem zadowalające wyniki.

7) Miniatura boosteru nawilżającego Vichy Mineral 89

Ten kosmetyk otrzymałam w przesyłce od Vichy z okazji moich urodzin. Booster starczył mi na kilka użyć. Miał fajną, żelową konsystencję i szybko się wchłaniał. Nie używałam go jednak na tyle długo, by wyrobić sobie o nim jakieś zdanie.


8) Maska nawilżająca Neutrogena Hydro Boost


Tę miniaturową maseczkę do twarzy otrzymałam wraz z maskami w płachcie tej samej marki (LINK). Jest to maska nawilżająca w kremowej wersji, która starczyła mi na jedno użycie. Muszę jednak przyznać, że ten sam rodzaj maski w płachcie sprawdził się u mnie lepiej niż ta tradycyjna forma. Maska miała konsystencję kremu wymieszanego z żelem, a podczas nakładania przypominała mi ona gorący wosk do depilacji. Po 15-minutach jej działania nie zauważyłam jednak żadnych widocznych oznak jej obecności, dlatego też nie widzę sensu jej kupienia.

9-10) Maska Lirene Skin Detox x 2


We wrześniu zużyłam 2 saszetki z maską od Lirene. W opakowaniu znajdowała się maska o brunatno-szarym odcieniu, wypełniona czarnymi drobinkami. Była ona bardzo łatwa w nałożeniu, zachowywała się niczym krem. Po nałożeniu jej na twarz praktycznie nie wyczuwałam żadnego zapachu. Nie miałam też nieprzyjemnych oznak podczas samego noszenia. Z efektu końcowego byłam bardzo zadowolona. Moja twarz była widocznie oczyszczona i zmatowiona. Przy tym miękka w dotyku, a jej koloryt został ujednolicony. Super!


11) Maska do twarzy Balea Totes Meer


Pierwszą część tej maski zużyłam wieki temu i nawet przeszło mi przez myśl, dlaczego tak długo czekała ona na kolejne użycie. Stalo się to dla mnie jasne, tuż po jej nałożeniu. Maska o konsystencji mułu rzecznego już po nałożeniu zaczęła mnie mocno szczypać, więc chciałam szybko ją ściągnąć, z czym też miałam nie lada problem, bo maska tylko rozmazywała się po twarzy. Dokopałam się do moich notatek i okazało się, że wcześniej również miałam identyczne odczucia, więc nie sięgnę po nią więcej.

12) Woda perfumowana Bershka Citrus


Od jakiegoś czasu kupuję perfumy, które oferuje Bershka. Głównie są to zapachy, które zabieram ze sobą do torebki i służą mi do odświeżenia się w drodze bądź w pracy. Zapach cytrusowy należy do bardzo przyjemnych i orzeźwiających. Co tu dużo mówić, zaraziłam tą miłością do niego nawet moją siostrę.


13) Woda perfumowana Beauty Rose


Był to absolutnie nietrafiony zapach, który kiedyś otrzymałam. Bardzo mocny, intensywny i duszący. Jak wszystkie nietrafione perfumy, trafił on na miejsce odświeżacza powietrza, ale również w taki sposób ogromnie go męczyłam.


14) Puder matujący Catrice All Matt Plus


Mój ulubieniec wśród pudrów. Nie zamieniłabym go na żaden inny.


15) Gąbka peelingująca Aqua Massage

16) Pasta do zębów Elmex



17) Antyperspirant w sprayu Nivea Men

18-19) Suplementy diety: Rutinoscorbin, Fit for work

Moje wrześniowe zużycia kosmetyczne mnie satysfakcjonują. Cieszę się, że zaczęłam zużywać zapachy, które praktycznie nie pojawiały się w Denkach w zeszłym roku. Obecnie chcę doprowadzić do pozostawienia jedynie kilku ulubieńców i dopiero wtedy zaopatrzę się w nowe flakony. Wśród nowości w mojej łazience pojawił się brat płynu micelarnego z Bielendy, tym razem w wersji niebieskiej. Do mycia ciała używać obecnie żelu z Fa o kokosowym zapachu. Mydło, które wystawiłam w zastępstwie, to modna ostatnio marka Yope o zapachu figowym. Reszta kosmetyków nie wpłynęła znacząco na produkty, których używam, a ich pełną listę odnaleźć możecie w planie pielęgnacyjnym, który niedawno aktualizowałam (LINK). Koszt kosmetyków w tym miesiącu wyniósł 153,75 zł.

Znacie te kosmetyki?

23 komentarze:

  1. Micel z Bielendy uwielbiam ;) Też chciałabym zdenkować trochę zapachów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też ostatnio za swój cel przyjęłam zużywanie flakonów perfum, żeby się odgruzować z moich zapasów, które w tej kategorii są chyba największe :O A z Twojego denka niczego nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy (głównie nietrafione) leżały u mnie i się kurzyły, więc postanowiłam zrobić z nich użytek i pozbyć się :)

      Usuń
  3. Super denko,miałam ten żel nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jest konkret, a Bielende lubię i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na plus tych perfum, ładnie wyglądają;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam perfum z Bershki, może powinnam sprawdzić co oferują ;). Przetestowałabym też maseczkę i plastry Balea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście pasują mi zapachy Citrus i Gourmand. Warto zwrócić uwagę podczas zakupów :)

      Usuń
  7. Nie spodziewałam się tak fatalnego działania maseczki Balea. Przyznam, że nie znam produktów które przedstawiłaś. Używałam jedynie gąbki peelingującej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie lubię te maski, ale z tą konkretną się nie zaprzyjaźniłyśmy :P

      Usuń
  8. Jedynie Bielende i Lirene kojarzę ☺
    Maski Neutrogeny musze wypróbować 😊
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że Rituals ma chusteczki :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nivea ma przyjemne produkty do mycia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie używam tego micelka z Bielendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. od zawsze używałam tych kosmetyków i oceniam 9/10 !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...