W
ostatnim poście zapoznałam Was ze szwajcarskim systemem
ubezpieczeniowym. W dalszym ciągu chciałabym pozostać w temacie
życia w Szwajcarii, lecz od nieco przyjemniejszej strony. Jedzenie!
Któż nie lubi dobrze zjeść? Ja uwielbiam i staram się dogłębnie
poznawać nowe smaki i składniki. Tym większą radość miałam z
odkrywania szwajcarskiej kuchni. Wbrew powszechnej opinii, że
Szwajcaria nie ma nic swojego, udało mi się zebrać 10 potraw,
które można uznać za tradycyjne. Kuchnia szwajcarska wykazuje dużo
wpływów z krajów sąsiadujących, głównie Niemiec, Włoch i
Francji. Celowo pominęłam w tym poście czekoladę, która jest
zupełną oczywistością. Spokojnie mogę jednak powiedzieć, że
przedstawione poniżej dania są znane w całej Szwajcarii.
10
tradycyjnych potraw ze Szwajcarii
Fondue
– potrawa, której głównym składnikiem jest ser podgrzewany w
specjalnym garnku na palniku. Mieszanka rozpuszczonego sera, białego
wina i przypraw służy do zamaczania w niej kawałków pieczywa,
ziemniaków lub mięsa. Do przytrzymania tych składników służy
specjalny dwuzębny widelec, a garnek, w którym przygotowywany jest
ser powinien być ceramiczny. Jest to praktyczna potrawa często
podawana na zimowych spotkaniach towarzyskich, gdyż nie trzeba jej
wcześniej przygotowywać. Istnieją też inne odmiany fondue np.
winne lub czekoladowe.
Raclette
– podobnie do fondue, raclette również bazuje na rozpuszczonym
serze, który przygotowuje się na specjalnym urządzeniu z małymi
patelniami. Specjalny ser, który używany jest do przyrządzenia tej
potrawy można kupić w sklepach bez dodatków lub w licznych
wariantach smakowych. Wśród nich najbardziej popularny jest ser z
pieprzem, papryką czy czosnkiem. Rozpuszczony ser trafić powinien
na ugotowane ziemniaki. Potrawę tą spożywa się z ogórkami
konserwowymi, cebulą w occie, peklowanymi warzywami lub owocami w
musztardzie. Nierzadko dodatkiem są również kawałki mięsa, które
przyrządza się na grillowym kamieniu w tym samym urządzeniu.
Marroni
(maroni) – jadalne kasztany. W okresie jesiennym pojawiają się na
ulicach kramiki sprzedające maroni wprost z pieca. Spotkać można
je na festynach, targach ulicznych i świątecznych czy nawet przed
centrum handlowym. Maroni nie należy mylić ze zwykłymi kasztanami,
które nie nadają się do jedzenia. W przeciwieństwie do nich są
one większe, mają słodki i intensywny smak. Często przybierają
formę zbliżoną do serca. Są łatwe do obrania, a ich wnętrzem
zajadają się Szwajcarzy.
Vermicelles
– rodzaj szwajcarskiego deseru, który przygotowuje się z musu
kasztanowego (do tego użyć należy wyżej opisanych maroni).
Wyglądem przypomina on ugotowany i ułożony makaron spaghetti. Może
być dodatkiem do potrawy lub stanowić osobne danie. Vermicelles
można zatem podawać z lodami czy dekorować nim ciasto. Powszechnie
znana jest także wersja z bitą śmietaną. Wielbiciele jedzą je
także bez niczego lub w formie torciku na bazie tegoż puree.
Wähe
– cienki placek, który w zależności od dodatków może być
słodki, słony lub pikantny. Nie tylko kawiarnie i restauracje, ale
także supermarkety oferują szeroki asortyment tych wypieków. Wśród
nich często znaleźć można Wähen
z owocami, warzywami lub serem. Szwajcarski specjał porównać można
z tartą, ponieważ również podstawą jest tu kruche ciasto. Jednak
w tym przypadku jest on dodatkowo słodzony lub solony w zależności
od wariantu smakowego. Powszechnymi nazwami na to danie są również
Chueche, Quiche
lub Flade.
Zopf
– odpowiednik drożdżowej chałki, do którego nie dodaje się
cukru, przez co stanowi neutralne pieczywo. Najbardziej popularnym
wariantem jest w Szwajcarii Butterzopf
– wersja maślana. Według tradycji spożywa się go co niedzielę
na śniadanie w towarzystwie masła, miodu lub konfitury.
Spätzli
(szpecle) – rodzaj własnoręcznie wytwarzanego makaronu, który
może stanowić samodzielną potrawę bądź być dodatkiem do
posiłku. Przygotowuje się go z mąki i jajek. Mnie przypomina on
polskie zacierki, które moja mama i babcia dodawały niegdyś do
zupy.
Rösti
– cienki placek przyrządzony z posiekanych, ugotowanych lub
surowych ziemniaków podgrzewanych na maśle. Idealne Rösti
powinno być złotobrązowe i chrupiące. Podawać można je z
kawałkami bekonu, cebulą lub (niespodzianka!) serem. To danie
uważane jest przez wielu za narodową potrawę Szwajcarów.
Birchermüesli
– rodzaj muesli odkryty w Szwajcarii. To śniadaniowe danie składa
się z płatków owsianych, jabłek, mleka skondensowanego i orzechów
bądź migdałów. Szwajcarzy chętnie spożywają Birchermüesli
z chałką maślaną i kawą z
mlekiem na dobry początek dnia.
Älplermagronen
– zapiekanka składająca się z ziemniaków, makaronu, sera,
śmietany i cebuli. Jest to łatwe w przygotowaniu i sycące danie,
dlatego często wchodzi w skład pożywienia harcerzy i żołnierzy.
Dodatkiem do tej potrawy może być mus jabłkowy.
Naturalnie
w Szwajcarii co region, to obyczaj, więc istnieje jeszcze mnóstwo
potraw, które kojarzą się z konkretnym kantonem czy miastem. Jeśli
zatem interesuje Was ten temat, to z chęcią sporządzę drugą
część takiego wpisu.
Czy
znacie te potrawy? Mieliście okazję je kosztować?
Oj takie fondue to bym zjadła:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Kto pytak
Usuńnikt nie musial
UsuńOstatnio myślałam o Raclette, a tutaj Twój wpis! ;D Pamiętam jak za pierwszym razem, nie miałam pojęcia jak się posłużyć tą maszynką!
OdpowiedzUsuńZ pozostałych jadłam jeszcze Älplermagronen- tylko zdaje się w wersji z czosnkiem(?) oraz maślane bułeczki, nie mając nawet pojęcia, że są tradycyjnie szwajcarskim daniem!
Znam prawie wszystko i wszystko lubię :D Poza kasztanami pieczonymi, za każdym razem są bez smaku i jakieś takie mdłe :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci w tajemnicy, ze dla mnie tez nic specjalnego ;)
UsuńWyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńTaka zapiekanka składająca się z ziemniaków, makaronu, sera, śmietany i cebuli jest na pewno pyszna. Mniam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ser więc myślę że przynajmniej dwie pierwsze potrawy przypadlyby mi do gustu 😍
OdpowiedzUsuńMoże dziś wezmę się za jadalne kasztany, bo kupiłam w Lidlu ;)
OdpowiedzUsuńto Birchermüesli zjadłabym z przyjemnością :D u mnie owsianka to śniadaniowy standard :) inne dania też kuszące ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś w Tesco kasztany. Smaczne były :)
OdpowiedzUsuńten placek ziemniaczany musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Szwajcarii od trzech lat i przyznał się że ani tego Birchermüesli ani Älplermagronen nie znam . Ale founde serowe i raclette są pyszne.
OdpowiedzUsuńW Stambule tez pieka kasztany na ulicach sa pyszne
OdpowiedzUsuńMusli z mlekiem? W Szwajcarii nie byłem ale chyba mega pomyłka...Wg zasad zywienia propagowanych przez Birchera i jego żonę najwlasciwszy jest jogurt. Mleko uht jest pozbawione większości skladnikow odżywczych.
OdpowiedzUsuńNie ma tutaj zadnej pomylki. Oryginalny przepis na Birchermüsli, taki ktory przekazywany jest z pokolenia na poklenie, zawiera wlasnie mleko skondensowane. Wersja z jogurtem jest raczej uwspolczesniona.
UsuńW dawnej Szwajcarii gdy powstawały te dania nikt nie znał mleka UHT.Mieszkam w Szwajcarii od kilkunastu lat.Dania są tu proste zrobione z tego co było dostępne w gospodarstwie.Byc może niektórym wydają się mało wykwintne.Jednak kraj jest cudny, a ludzie mili i pomocni. Niestety w Polsce nikt obcy na ulicy Ci nie piwie dzień dobry, w Szwajcarii to normalne.
Usuń