Natrafiłam
ostatnio na ciekawe posumowanie, dotyczące nawyków żywieniowych w
Szwajcarii, które zainspirowało mnie do napisania tego postu. Sama
brałam jakiś czas temu udział w ankiecie na temat odżywiania, tym
ciekawiej było przeczytać wyniki, które są tak różne od moich
odpowiedzi. Okazało się bowiem, że należę do mniejszości! Gdy
myślimy o Szwajcarii pod kątem jedzenia od razu przychodzą
skojarzenia: czekolada, fondue, czy raclette.
Przez
okres jednego roku przeprowadzano na szeroką skalę ankietę na
temat przyzwyczajeń żywieniowych, jakie panują w Szwajcarii. Ja
również brałam w niej udział, dlatego musicie mieć świadomość,
że odpowiedzi nie udzielali jedynie rodowici Szwajcarzy, a po prostu
mieszkańcy tego kraju. W badaniach wzięło udział ponad 2000 osób
– kobiety i mężczyźni w przedziale wiekowym pomiędzy 18 a 75
rokiem życia.
Patrząc
na ogólne wyniki i porównując je ze znaną piramidą żywienia, na
myśl nasuwa się zdanie, że szwajcarska dieta nie jest wyważona.
Spójrzmy na poszczególne grupy pokarmowe!
Przeciętni
Szwajcarzy nie mają problemu z wypiciem wymaganej w ciągu dnia
dawki płynów. Zwłaszcza wśród młodych osób zauważa się
tendencję do rezygnowania z napojów słodzonych na rzecz wody
mineralnej. Wiele osób opowiada się również za tym, by spożywać
wodę z kranu. Wraz z wiekiem rośnie spożywanie kawy i herbaty, z
czego po drugi z tych napojów sięgają o wiele częściej kobiety.
Mężczyźni częściej przyznają się do konsumpcji alkoholu i
napojów gazowanych. Biorąc pod uwagę alkohol, młodzi ludzie (do
lat 40) wolą wypić piwo, natomiast starsi – wino.
Szwajcarzy
jedzą za mało owoców i warzyw. 2/3 osób z przebadanej grupy zna
kampanie „5 na dzień”, według której w ciągu dnia powinno się
przyjąć 5 porcji owoców i warzyw, z czego 3 porcje powinny składać
się z warzyw i 2 z owoców. Ponad 3/4 ankietowanych przyznało, że
spożywa te artykuły spożywcze, ale tylko 15% z nich je przepisane
5 lub więcej porcji w ciągu dnia. Sytuacja w tym przypadku poprawia
się z wiekiem: starsze osoby o wiele częściej sięgają po warzywa
i owoce. Dzięki wynikom takich badan kraj może mieć nieznaczny
wpływ na zdrowotność mieszkańców. Przykładem mogą być
restauracje, gdzie obecnie przy zamówieniu drugiego dania obiadowego
praktycznie wszędzie dostaje się najpierw przystawkę w postaci
sałatki. Często jest ona także w cenie posiłku, by zachęcić
mieszkańców do spożywania warzyw i owoców.
Produkty
zbożowe pojawiają się w dużej ilości zwłaszcza na talerzach
mieszkańców niemieckojęzycznej części kraju. Notuje się tutaj o
wiele większe niż zalecane normy spożycia chleba. Szwajcarzy
uwielbiają ziemniaki, zwłaszcza w najbardziej niezdrowej formie.
Ziemniaki smażone i pieczone, frytki czy tradycyjne rösti. Lekarze
biją tutaj na alarm: takie jedzenie zawiera akrylamid, który jest
dla człowieka rakotwórczy! Młode osoby zaczynają jednak odchodzić
od ziemniaków jako głównego składnika obiadowego, zamieniając je
na makaron bądź ryż.
Ilość
spożywanych produktów nabiałowych w ciągu ostatnich lat
zdecydowanie spadła. Liczba osób, które posiadają nietolerancję
laktozy zwiększa się z każdym rokiem. Wiele z nich przyznaje, że
źle czuje się po zjedzeniu jakiegokolwiek produktu, zawierającego
mleko. Duży odsetek przyznaje wręcz, że w ich diecie nie
występują jogurty. Szwajcaria kocha produkowane przez siebie sery,
których przeciętny obywatel spożywa w ilości ok. 50 g dziennie.
Instytut,
który przeprowadzał opisywane badania, był przerażony faktem, jak
dużo mięsa jedzą Szwajcarzy. Jest to zdecydowanie kraj
mięsożerców, którzy nie wyobrażają sobie obiadu bez tego
składnika. Zalecana norma spożycia mięsa to 500 g. Tej dawki
przestrzegają głównie kobiety. Mężczyźni zdecydowanie zawyżają
statystyki, jedząc około 1 kg mięsa w tygodniu. Co ciekawe
dokopałam się do informacji, że przeciętny Polak je aż 1,3 kg
mięsa w tygodniu, a te dane doprowadziłyby pewnie instytut do
zawału serca. Spośród rodzajów mięs, najbardziej lubiane jest
mięso z kurczaka. Wiążę się to z dużą liczbą muzułmanów,
którzy zamieszkują Szwajcarię.
W
typowych szwajcarskich posiłkach występuje dużo śmietany czy
masła. Często przygotowuje się tłuste sosy.
Ponad
80% ankietowanych przyznaje się, że w ciągu dnia sięga po
przekąski, także te niezdrowe. Najczęściej delektują się
słodkimi deserami i czekoladą. Do tej grupy zaliczono również
wszelkiego rodzaju dżemy, konfitury i miody. Słone przekąski, typu
chipsy, są chętniej spożywane przez młode osoby, podczas spotkań
towarzyskich. Zauważalnie więcej przekąsek pomiędzy posiłkami
spożywają mężczyźni w średnim wieku, co ma swoje konsekwencje.
Klasyczne
śniadanie, które spożywa aż co piąta osoba w Szwajcarii składa
się z dwóch kromek chleba, posmarowanych masłem i konfiturą. Do
picia koniecznie kawa z mlekiem. Na drugim miejscu plasuje się
zjedzenie klasycznego rogalika, nazywanego tu gipfeli, w drodze do
pracy lub podczas przerwy śniadaniowej. Do domu na obiad wraca
jedynie jedna na dwie osoby. Zatrważający jest fakt, że spora
część społeczeństwa swoją porę obiadową spędza w
fast-foodach i restauracjach typu Take-Away. 15% ankietowanych je na
obiad przygotowany przez siebie wcześniej posiłek. Większość
osób powraca do domu dopiero na kolację, którą spędza wraz z
rodziną. Często ma ona charakter obiadokolacji i stanowi syty
posiłek.
Szwajcaria
słynie ze swojego zamiłowania do tzw. gotowców. Jak wygląda ich
nastawienie do gotowania? Własnoręcznie
przygotowywane posiłki nie należą do mocnej strony Szwajcarów.
Często spotykałam się nawet z określeniem, że to dziwne, że
codziennie robię obiad. Według przeprowadzonych badan niecała
połowa mieszkańców Szwajcarii gotuje w dni powszednie. Ogromnym
zaskoczeniem był dla mnie fakt, że 1/3 społeczeństwa nie gotuje
NIGDY! Jeśli chodzi o własnoręczne przygotowywanie posiłków, to
wyróżnić można tutaj dwie grupy z uwzględnieniem wieku: młode
osoby przygotowują częściej obiadokolacje, a starsze jedzą ciepłe
obiady i lekkie kolacje na zimno. Mimo że w Szwajcarii przerwa
obiadowa trwa zazwyczaj długo: od 1 h do nawet 3, wiele osób nie ma
możliwości powrotu do domu, dlatego też decydują się na szybkie
zaspokojenie głodu w miejscach, gdzie nie trzeba długo czekać. Tym
samym można usprawiedliwić ich przyzwyczajenia żywieniowe.
Przeciętny Szwajcar po 10 h spędzonych w pracy, wraca wieczorem do
domu i dopiero wtedy ma możliwość zjedzenia „czegoś
normalnego”.
Średni
czas, jaki Szwajcarzy poświęcają na gotowanie to około 38 minut
dziennie. Czas ten wydłuża się wraz ze wzrastającym wiekiem. Tak,
jak wspominałam wcześniej codzienne gotowanie jest postrzegane jako
dziwne. Pokazują to wyniki samej ankiety, według których zaledwie
5% społeczeństwa codziennie przygotowuje sobie śniadanie.
Codzienne gotowanie posiłku na obiad deklaruje już zaledwie 2,2%, a
codzienna kolacja (przygotowana od początku do końca własnoręcznie)
to rarytas, na który pozwala sobie 0,6%!
Szwajcarię
nie ogarnęła widoczna w Polsce moda na wegetarianizm. Wegetarianie
to odsetek niecałych 5% społeczeństwa. Ich styl życia wiąże się
jednak z przekonaniami, a nie z panującą obecnie modą. Nie zauważa
się tu także zainteresowania modnymi składnikami pokarmowymi. Nie
przyjęły się tutaj na przykład nasiona chia, które szybko
zniknęły z oferty znanego supermarketu. Kolejnym interesującym
wynikiem ankiety jest to, że ponad połowa osób uzupełnia swoją
dietę preparatami doustnymi, dostarczając w ten sposób do
organizmu niezbędne witaminy i minerały.
Wszystkie
te niepokojące nawyki żywieniowe Szwajcarów doprowadzają do mało
zaskakującego efektu: ponad połowa mieszkańców chciałaby stracić
na wadze i większa część tej grupy zdecydowanie powinna z powodu
nadwagi.
Czy
nawyki żywieniowe panujące w Szwajcarii zdziwiły Cię? Jaki jest
Twój stosunek do wybierania produktów spożywczych? Jak oceniasz
swoje przyzwyczajenia w tej kwestii oraz ogólną sytuację panującą
obecnie w Twoim kraju?
Źródło: Badania MenuCH
Mi narobiłaś smaka na placka ziemniaczanego ze zdjęcia :) :)
OdpowiedzUsuńej, mnie też :P
UsuńStaram się jeść zdrowo, rzadko coś smażę, ale Nutella musi być :D
OdpowiedzUsuńniektóre tendencje bardzo podobne do naszych, polskich ;) szczerze mówiąc, ja sobie nie wyobrażam jedzenia bez mięsa, a limit 500g wyczerpuję w ciągu dwóch dni :P
OdpowiedzUsuńsera wcinają dużo, ale nic dziwnego, w końcu ich kraj z tego słynie :D
Myślę, że obowiązujący system pracy przyczynia się do takich nawyków żywieniowych - niechęć do gotowania w domu po wielu godzinach spędzonych w pracy, wybieranie gotowych produktów czy jadanie w restauracji. W Polsce ludzie, którzy pracują dla zachodnich korporacji i mają 1-1,5h przerwę obiadową jedzą często w zakładowych stołówkach albo różnego typu fsst foodach.
OdpowiedzUsuńNiestety tak wlasnie jest. Tym bardziej biorac jeszcze pod uwage, ze Szwajcarzy nie widza zycia poza praca, to na to co jedza, nie zwracaja duzej uwagi...
UsuńNie wiem, czy te wyniki mnie zdziwiły - myślę, że na chwilę obecną w wielu krajach jest podobnie :) Sama jem zbyt duże ilości pieczywa i mięsa, ale nie potrafię z tego zrezygnować :C To samo tyczy się wody - jestem z tych osób, które mogą cały dzień nic nie pić, chciałabym to kiedyś zmienić ;/
OdpowiedzUsuńMozemy podac sobie reke w kwestii wody. Na dzien wystarcza mi trzy kawy ;)
UsuńWow! Stunning post! Wonderful and interesting!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Follow me on Blog and Google+ and I'll follow you back!
www.recklessdiary.ru
A tego nie wiedziałam. W Holandii jak byłam to też mi się dziwili,że robię obiady :p Jakby to jakieś dziwne było hehe :p Ale większość myslę,że w wielu krajach jest podobnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Piękne zdjęcia- narobiłaś mi smaka na pizzę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
windowofmfashion.blogspot.com
Mięso, sery i warzywa jak najbardziej! Podobne trendy W Szwecji...
OdpowiedzUsuńWspanialy, ciekawy post kochana, bardzo mi siè podobajà ich nawyki źywieniowe, niektore są podobne do naszych, albo moich :) staram się jeść na tyle zdrowo na ile się da :)
OdpowiedzUsuńMilego weekendu,
Pozdrawiam
Asia
Ciekawe lubię poznawać zwyczaje innych krajów :)
OdpowiedzUsuńMogłabym trochę zaniżyć statystyki, bo nie wiem mięsa :)
OdpowiedzUsuńW wielu krajach na pewno jest podobnie :D
OdpowiedzUsuńFajnie dowiedzieć się czegoś więcej na temat innej kultury:) Ja to jednak nabiał spożywam w wielkich ilościach i tak jak oni uwielbiam gotowce :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL || FACEBOOK || INSTAGRAM
Niestety te gotowce na obiad i syte obiadokolacje to najgorsze co może być. Ja na szczęście tak nie jem, ale myślę że w wielu krajach sytuacja może się przedstawiać podobnie :)
OdpowiedzUsuńMięso kurczaka jest tanie, proste w pieczeniu i ma mniej tłuszczu niż wieprzowe czy wołowe. Powszechnie jest uważane za 'zdrowsze' więc sporo osób je spożywa z tego powodu.
OdpowiedzUsuń"duża liczba" to pojęcie względne - wątpię aby 4,5 % populacji można było przypisać 'zasługi w dużej popularności' mięsa z kurczaków.
W Szwajcarii jest jakieś 350 tysięcy muzułmanów na 8 mln całej populacji.
W UK halal mięsem numer 1 jest jagnięcina a dopiero potem kurczak.