Mam
nadzieję, że Wy również nie mogliście doczekać się pojawienia
kolejnej części relacji z naszej wycieczki do czeskich Karlowych
Warów. Jeśli jeszcze nie widzieliście poprzednich części (LINK i
LINK), to odsyłam Was do początków naszego wyjazdu. Dla
miłośników tej serii mam również dobrą wiadomość. W tym
miesiącu pojawi się o wiele więcej relacji z naszych wycieczek.
Dziś
opowiem Wam o charakterystycznym dla tego miasta hotelu pełnym sław
oraz leczniczej wodzie ze źródeł. Zapraszam!
Grandhotel
Pupp to jeden z bardziej znanych hoteli. Wszystko to za sprawą
odbywającego się tam co roku festiwalu filmowego. Dzięki temu
miejscowość Karlovy Vary odwiedzana jest przez wiele gwiazd dużego
ekranu. Do tego grona zaliczyć można np.: Roberto de Niro, Michael
Douglas, Robert Redfort, Sharon Stone, Daniel Craig, John Travolta,
Antonio Banderas, Renee Zellweger i wiele innych. Hotel odwiedzały
takie osobistości jak: Ludwik van Beethoven, Johann Wolfgang Goethe,
Maria Teresa, Napoleon Bonaparte, Adam Mickiewicz czy Fryderyk
Chopin. Hotel służył również jako sceneria dla scen do jednego z
filmów Jamesa Bonda.
Przede
wszystkim jest to jednak miejsce noclegowe z 228 luksusowymi
pokojami. Wśród nich znaleźć można apartamenty prezydenckie o
powierzchni 130 m2 z marmurową łazienką, apartamenty
cesarskie i zwykłe (choć nadal robiące wrażenie). Wszystkie
urządzone w pięknym starym stylu. Nie oszczędzano również na
wykonaniu, wnętrza pokryte są kamieniami. Dla nieco mniej
wymagających gości istnieje także kilka rodzajów pokoi dla dwóch
osób oraz mini-kawalerki. Ceny za najbardziej reprezentacyjne pokoje
sięgają w czasie sezonu grubo ponad 1500 euro.
Na
terenie hotelu nie może zabraknąć również spa. Centrum Wellness
oferuje sauny, baseny, grotę solną i siłownię. Można skorzystać
tam z wielu zabiegów i masaży, a wszystko to pod okiem
specjalistów-lekarzy. Osobiście zaskoczył mnie fakt, że na
miejscu jest także klinika kardiochirurgii czy medycyny estetycznej.
Tak, dobrze myślicie. W hotelu można wybrać się na lifting
twarzy, liposukcję, a nawet powiększenie piersi!
Swego
czasu (kilka lat po wojnie) hotel zmienił nazwę na Grandhotel
Moskva, ale w 1989 r. powrócił do pierwotnej. Z
zewnątrz budynek wygląda bardzo okazale. Składa się z trzech
części, z których utworzono literę U. Znajduje się on w ścisłym
centrum, dlatego nie sposób go nie zauważyć. My do tego miejsca
powróciliśmy jeszcze późnym wieczorem, co zobaczycie w
późniejszym poście.
Karlovy
Vary nosi miano najbardziej znanego czeskiego uzdrowiska. W mieście
znajduje się wiele źródeł z leczniczą wodą, którą piją
ludzie przechadzający się po promenadzie. Do jej picia służy
specjalny dzbanek z rurką. Oczywiście już na początku naszej
wycieczki musieliśmy się w taki zaopatrzyć. Nie sądziłam, że
zasmakujemy w tej wodzie, ale taki dzbaneczek to świetna pamiątka z
podróży. Wybrałam więc nie najtańszy model w kształcie butelki
z etykietą, na której widoczne jest miasto.
Nasze
suweniry
Pierwszym
źródłem, które napotkaliśmy na naszej drodze było Vridlo, zwane
po polsku Ukrop. W tym miejscu musieliśmy zatrzymać się na dłużej,
bo widok wyrzucanej przez gejzer wody był na swój sposób magiczny
i nie można było oderwać od niego oczu.
Przed
budynkiem Vridelni kolonada znajduje się nowo otwarte źródło,
które wyrzuca gorącą wodę (więc przy podmuchach wiatru trzeba
uważać).
Kiedyś
gejzer znajdował się w środku budynku, dziś odnajdziemy tam
jedynie małe źródełka, a Vridlo zachęca ludzi do odwiedzin.
W
tym miejscu temperatura wody osiąga 72 stopnie, a gejzer może
wypuszczać wodę nawet do 12 metrów w górę, co jest swoistym
spektaklem. Woda z gejzera jest zbyt ciepła, by ją spożywać,
dlatego stworzono wspomniane źródła wewnątrz budynku, gdzie napić
można się schłodzonej wody o tych samych właściwościach.
Sam
budynek jest bardzo nowoczesną budowlą. Zdecydowanie różni się od pozostałych. Widok z zewnątrz i
wewnątrz:
To
właśnie w tym miejscu po raz pierwszy zaczerpnęliśmy wody ze
źródeł. Pierwsza myśl po jej spróbowaniu: Jak oni mogą to
pić!? Rozumiem, że lekarstwa
nie mogą być dobre, ale czy muszą smakować, jak zardzewiała
rura? Szczerze mówiąc, wątpię w jakiekolwiek lecznicze działanie
tego specyfiku, zwłaszcza, gdy po kilku próbach zaczęliśmy
odczuwać niepokojące bóle żołądka. Współczuję ludziom,
którzy jadą tam na turnus i muszą pić konkretną dawkę wody każdego
dnia. Dla mnie było to nie do przełknięcia... Ostatecznie
żartowaliśmy nawet, że jesteśmy zbyt zdrowi, by ją pić!
Mimo
to zdecydowaliśmy się przejść trasą źródeł i sfotografować
je wszystkie. Udaliśmy się zatem do Trzni kolonada, która jest
bardzo ciekawym obiektem architektonicznym. Biała, drewniana budowla
przyciąga wzrok turystów. Ciekawe wzory wyglądają niczym koronki
na budynku.
W
tym miejscu odnaleźć można aż trzy źródła. Najbardziej znanym
jest źródło Karola IV, gdzie temperatura sięga 64 stopni.
Słyszałam legendę głoszącą, że Karol IV dzięki wodzie z tego
źródła uleczył swoje schorowane nogi. Ile w tym prawdy nie
wiadomo, ale nazwa powstała na jego część.
Nad
źródłem ujrzeć można dzieło, przedstawiające legendę o
powstaniu miasta.
Zamecky
Dolni (Źródło Dolne Zamkowe) jest umieszczone kilka kroków dalej.
Tym razem woda wypływa niejako ze ściany budynku. Woda z tego
źródła ma praktycznie identyczny skład jak Vridlo.
Horni
zamecky pramen, czyli Źródło Górne Zamkowe położone jest nieco
wyżej przy Kolonadzie Zamkowej. To źródło jest obecnie zamknięte
z powodów technicznych i nie można podziwiać go w pełnej okazałości.
Zamecke
Lazne są tylko częściowo dostępne. Odwiedzić mogą je od środka
jedynie klienci łaźni, wykupując odpowiednie pakiety. Z zewnątrz
budynek prezentuje się bardzo interesująco: kolumny podtrzymują
okrągły, zdobiony dach. Charakteru dodaje pięknie żłobiony napis.
Osobiście ubolewam jedynie nad zbyt nowoczesnymi drzwiami...
Największe
wrażenie zrobiła na mnie Mlynska Kolonada, największa kolonada
licząca 132 m długości. Budowla w stylu neorenesansowym liczy aż
124 kolumny, a patrząc na nią od razu na myśl przychodzą
skojarzenia z rzymską architekturą. Na dachu budynku stoi 12 rzeźb,
które symbolizować mają 12 miesięcy w roku. Ten budynek
wykorzystywany jest także do organizowania koncertów i innych
uroczystości.
Widok
od środka również robi wrażenie. Gdzie nie spojrzeć, widać
rzędy kolumn...
Znaleźć
można tutaj aż 5 źródeł. Źródło o wdzięcznej nazwie Rusalka
pochodzi z XVI wieku. Woda z oznaczonego numerem 7 źródła ma
temperaturę ponad 60 stopni. Było
to pierwsze źródło, nad którym wybudowano drewnianą halę –
pierwowzór dzisiejszej kolonady. Dzięki temu kuracjusze mogli
spożywać wodę z tego miejsca nawet w niepogodę. W krótkim czasie
stało się ono ulubionym źródłem odwiedzających.
Książę
Wacław również dostąpił tego zaszczytu i jedno ze źródeł nosi
jego imię (Knize Vaclav I). Temperatura tego źródła to około 65
stopni. Na początku istnienia woda wyrzucana ze źródła mierzyła
nawet 4 metry, co upodabniało je do Vridla.
Źródło
Libuse to kolejne dostępne dla wszystkich źródełko o temp. 62
stopni. Początkowo nosiło ono imię Elisabeth Rose.
Skalne
Źródło charakteryzuje się nieco chłodniejszą wodą (jedyne 48
stopni) i całkiem dużą zawartością dwutlenku węgla. Powstało
ono w wyniku odłamania się masywu skalnego.
Niestety
ominęliśmy tutaj najstarsze ze źródeł – Źródło Młyńskie,
ale jak widzicie wszystkie one wyglądają identycznie.
Tuż obok Kolonady Młyńskiej znajduje się biała, urocza Altana, w
której ustawiono kolejne źródło o nazwie Svoboda (Wolność).
Określenie to zostało nadane po zakończeniu drugiej wojny
światowej. Obok Altany znajdowało się niegdyś źródełko
szpitalne, które obecnie już nie istnieje.
Duże
wrażenie robi także Kolonada Sadowa oraz ustawione w niej Wężowe
Źródło. Zbudowana w latach 1880-1881, zaprojektowana przez
architektów Fellnera i Helmera kolonada służyła początkowo jako
promenada. W roku 2002 dokonano rekonstrukcji budowli i ustawiono w
niej Wężowe Źródło.
Temu
źródełku należy się szczególna uwaga ze względu na piękną
rzeźbę węża, z której ulatuje woda. Stąd taki pomysł? Dawniej
okolice tej kolonady zamieszkiwała duża ilość węży. Jest to
najmłodsze źródło w mieście, które charakteryzuje się mniejszą
ilością minerałów, wyróżnia się jednak dużą zawartością
dwutlenku węgla.
Tym sposobem zakończyliśmy naszą przygodę z leczniczą wodą. Same budowle zrobiły jednak na nas duże wrażenie, dlatego powróciliśmy do nich, robiąc sobie wieczorny spacer. A jak podobała nam się sama starówka miasta? Opowiem Wam o tym w kolejnym poście, na który już dziś zapraszam!
Czy słyszeliście kiedyś o tym znanym kurorcie? Mieliście okazję pić leczniczą wodę?
Mam w planach w tym roku tam jechać :) Daleko nie mam :P
OdpowiedzUsuńCzechy sa swietnym punktem wypadowym :)
UsuńPrzepiękne miejsce! Zachwyca mnie ta architektura <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce, piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.ladymademoiselle.pl/
Wydaje się bardzo ciekawe miejsce.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wody mineralne i źródlane i wszelkiego rodzaju uzdrowiska z pijalniami wód. moja mama cierpiała katusze kiedy jako dziecko musieliśmy się zatrzymywać przy każdym źródle i pić te wody... po dziś dzień zresztą mi smakują (choć wiadomo, nie wszystkie da się przełknąć). a same Karlove Vary przepiękne w swoim starym stylu. jedną z moich pierwszych pocztówek z zagranicy dostałam właśnie stamtąd, od przyjaciółki z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńSwietna historia :)
Usuńświetna relacja, jeszcze nigdy nie byliśmy w tym rejonie, zaczynam żałować:)
OdpowiedzUsuńWarto pojechac w te rejony :)
UsuńZazdroszcze nigdy nie bylam w Czechach :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL || FACEBOOK || INSTAGRAM
Trzeba koniecznie nadrobic ;)
UsuńNaprawdę tam pięknie! Te wszystkie budowle robią wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńMi taka woda też nigdy nie smakowała i ostatnim razem jak byliśmy z mężem w takim miejscu to tylko on się odważył skosztować ;)
Ale świetna relacja! Pięknie tam jest, jeszcze nigdy nie byłam w Czechach... Źródełka super, nie wiedziałam, że jest tam tak ciepła (!) woda! Super;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńFajna relacja. Dzięki ;)
Ja chciałabym kiedyś tam pojechać, ciekawe miejsce.
Świetne zdjęcia, dużo się napracowałaś przy przygotowywaniu nam tej relacji :)
OdpowiedzUsuńStaram się ;)
Usuń