środa, 27 marca 2019

Szwajcarskie smaki #3 - Szwajcaria na zdrowo, czyli o owocach i warzywach.

Dokładnie trzy miesiące temu na blogu pojawił się ostatni wpis o szwajcarskich smakach. Do tej pory jakoś nie udało mi się go nigdzie wepchnąć, a chciałam, by była to jedna z regularnych serii. Dzisiaj postanowiłam ugryźć temat nieco inaczej. Nie będziemy bowiem mówić o regionalnych daniach i wypiekach, lecz tak podstawowym elementem naszej diety, jakim są owoce i warzywa. Jaki wybór daje nam Szwajcaria pod tym względem?

Szparagi i morele z Wallis

Choć w obecnych czasach produkcja i hodowla rozpowszechniła się na teren całego kraju, nadal słyszy się zdanie: „Jak białe szparagi, to na pewno z Wallis”. Region ten jest szczególnie znany z tej odmiany wspomnianych warzyw, którymi zajadają się Szwajcarzy w okresie pomiędzy kwietniem a majem. Biała odmiana szparagów uważana jest nawet za warzywo luksusowe, które spożywa się na specjalne okazje. Owocem charakterystycznym dla tego regionu są morele. Aż 97% tych słodkich kuleczek, które pojawiają się na rynku krajowym pochodzi z kantonu Wallis. Owoce te charakteryzują się pomarańczowo-czerwoną skórką i swym przyjemnie kwaśno-słodkim posmakiem. Na wielu szwajcarskich produktach z morelowym nadzieniem widnieje informacja, że w składzie odnajdziemy prawdziwe walliskie morele (Walliser Aprikosen). Przygotowuje się z nich także dżemy, konfitury i sorbety.



Rzepa i kiszona kapusta z Berna

Z kantonu Bern wywodzi się tradycja spożywania rzepy i kapusty w formie sfermentowanej, pociętej na cienkie paski. Warto wspomnieć, że ten rodzaj produktu, kupowany w sklepach, występuje zawsze jako produkt pasteryzowany. Po tego typu pożywienie najczęściej sięga się w Szwajcarii w okresie zimowym. Co ciekawe typowymi konsumentami kiszonych warzyw są osoby pomiędzy 45 a 60 rokiem życia. Mianem kapusty kiszonej określa się także całe dania przyrządzone z dodatkiem tego składnika. Często podaje się ją z boczkiem, kiełbasą lub kawałkiem mięsa, a nawet w rosole czy winie. Muszę jednak zaznaczyć, że szwajcarska a polska kapusta kiszona to dwie różne rzeczy. W moim odczuciu nadaje się ona do zrobienia bigosu, lecz jako surówka do obiadu już nie.
























Suszone gruszki z Obwalden i Uri

Charakterystycznym produktem, który znaleźć można w środkowej Szwajcarii, jest opakowanie zawierające suszone gruszki. Owoce te suszone są w całości i pozostają nietknięte przez cały proces suszenia. Ten specjalny sposób tworzenia nadaje im miękką i mięsistą konsystencję. Najczęściej podaje się je po ugotowaniu lub jako dodatek do dania. Niegdyś były one stosowane jako suplement podczas zimy.

Kasztany z Graubünden i Tessin

Po raz kolejny wspomnieć muszę o kasztanach. To wręcz szwajcarski filar, który dumnie wkracza na ulice w okresie zimowym. Ciekawa jest sama ewolucja tego specyfiku, który niegdyś był podstawowym pożywieniem uboższej warstwy społecznej (nazywany był chlebem ubogich). Dziś zajadają się nim wszyscy, a turyści wypatrują stoisk z kasztanami, by zaspokoić ciekawość i poczuć smak zimowej Szwajcarii.


Marchew z Aargau

Kanton Aargau, w którym mieszkam, nazywany jest żartobliwie Rüebliland (krajem marchwi). Być może właśnie to spowodowało chęć eksperymentowania z tym warzywem. W miejscowości Küttingen wyhodowano specjalny rodzaj marchewki (Küttinger Rüebli), która jest biała. Jej korzeń ma bardzo charakterystyczny smak, który jest mniej słodki i ziemisty.

Ogórki w occie

Na terenie całej Szwajcarii popularną przekąską są ogórki w occie. W większości domów można znaleźć słoik z tym specjałem w kuchennej szafce. Jest to główny dodatek do najbardziej znanej szwajcarskiej potrawy, jaką jest raclette. Tradycja jedzenia warzyw w occie jest w tym kraju bardzo żywa. Oprócz ogórków spotkać można także zatopione w occie cebulki, kukurydze, kapary, pieczarki i papryki.
























Wiśnie i śliwki

Szwajcarskie wiśnie są bardzo charakterystyczne. Nie spotkałam się tutaj z rozgraniczeniem na wiśnie i czereśnie, z czym mamy do czynienia w Polsce. Jednak w zależności od rozmiaru i intensywności koloru są one bardziej kwaśne lub słodsze. Wiśnie wydają swe owoce na terenie całego kraju, więc w sklepach znajdziemy tylko regionalne odmiany. Odwrotnie wygląda sytuacja ze śliwkami. Na rynku odnaleźć można dwa rodzaje śliwek: Pflaume i Zwetschge. Oba słowa tłumaczy się na j. polski jako śliwka, lecz jedna drugiej nie jest równa. Pflaume ma większą i okrągłą formę, Zwetschge z kolei jest owalna i najczęściej niebieska. Te ostatnie polecane są do pieczenia ciast. W kantonach Aargau i Basel wielu lokalnych rolników udostępnia swoje sady, by można było zebrać owoce wprost z krzaczka.

 Jabłka i gruszki

To najpopularniejsze owoce w Szwajcarii. Według statystyk przeciętny Szwajcar zjada w ciągu roku 16 kg jabłek, głównie w formie surowej. Wśród jabłek na rynku odnaleźć można 25 gatunków, z których część dostępna jest sezonowo. Ich smak określany jest według skali: kwaśne, raczej kwaśne, słodko-kwaśne i słodkie. Takie informacje umieszczone są przy każdym gatunku w sklepach. O popularności jabłek w tym kraju świadczy fakt utworzenia Dnia Jabłka, który odbywa się we wrześniu. Wtedy to rolnicy wychodzą na ulice i rozdają przechodniom swoje własne jabłka.


Do szwajcarskich gruszek nie pałam sympatią, jednak mieszkańcy się nimi zajadają równie często jak jabłkami. W Szwajcarii na rynku spożywczym kupić można 7 odmian tych owoców, z których wszystkie są odmianami kwaśnymi z okresu jesieni i zimy. Ich barwa waha się między zieloną a brązową (często mają na skórce brązowe plamy) i są twarde. Nic więc dziwnego, że połowa produkowanych w Szwajcarii gruszek trafia na przetwory, soki i do wysuszenia.
























Z chęcią zapoznam się z Waszymi propozycjami na temat przyszłych postów z tej serii!

13 komentarzy:

  1. Nigdy nie jadłam suszonych gruszek! Bardzo ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suszone gruszki? Muszą być pyszne! 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham owoce i warzywa, ogolnie zazwyczaj wlasnie kupuje regionalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twarde gruszki rzeczywiście niekoniecznie są zachęcające ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie dużo wspólnego z polską kuchnią- te kiszonki zwłaszcza. Rzepy nigdy w życiu nie jadłam...muszę to koniecznie nadrobić.
    Co do propozycji na przyszłe wpisy w tej kategorii- czy Szwajcaria ma jakąś flagową kawę? W sensie- w Polsce kojarzy się kawa parzona po turecku w szklance. A w Szwajcarii? Może mają jakieś ciekawe dodatki?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej ciekawią mnie kasztany :) nigdy nie miałam okazji próbować :)

    Buziaki:*
    Nowy Post -> WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie próbowałam kasztanów :D Ale chętnie to zmienię jak będę miała na to okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadłam kasztany, są obrzydliwe.

    OdpowiedzUsuń
  9. W Norwegii twz maja te same owoce oprócz kasztanowa :) śliwki trochę są inne ale smak bardzo podobny :) nie mają też suszonych gruszek i jabłek bardziej kandyzowane :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...