Dokładnie
trzy miesiące temu na blogu pojawił się ostatni wpis o
szwajcarskich smakach. Do tej pory jakoś nie udało mi się go
nigdzie wepchnąć, a chciałam, by była to jedna z regularnych
serii. Dzisiaj postanowiłam ugryźć temat nieco inaczej. Nie
będziemy bowiem mówić o regionalnych daniach i wypiekach, lecz tak
podstawowym elementem naszej diety, jakim są owoce i warzywa. Jaki
wybór daje nam Szwajcaria pod tym względem?
Szparagi
i morele z Wallis
Choć
w obecnych czasach produkcja i hodowla rozpowszechniła się na teren
całego kraju, nadal słyszy się zdanie: „Jak białe szparagi, to
na pewno z Wallis”. Region ten jest szczególnie znany z tej
odmiany wspomnianych warzyw, którymi zajadają się Szwajcarzy w
okresie pomiędzy kwietniem a majem. Biała odmiana szparagów
uważana jest nawet za warzywo luksusowe, które spożywa się na
specjalne okazje. Owocem charakterystycznym dla tego regionu są
morele. Aż 97% tych słodkich kuleczek, które pojawiają się na
rynku krajowym pochodzi z kantonu Wallis. Owoce te charakteryzują
się pomarańczowo-czerwoną skórką i swym przyjemnie
kwaśno-słodkim posmakiem. Na wielu szwajcarskich produktach z
morelowym nadzieniem widnieje informacja, że w składzie odnajdziemy
prawdziwe walliskie morele (Walliser Aprikosen). Przygotowuje się z
nich także dżemy, konfitury i sorbety.
Rzepa
i kiszona kapusta z Berna
Z
kantonu Bern wywodzi się tradycja spożywania rzepy i kapusty w
formie sfermentowanej, pociętej na cienkie paski. Warto wspomnieć,
że ten rodzaj produktu, kupowany w sklepach, występuje zawsze jako
produkt pasteryzowany. Po tego typu pożywienie najczęściej sięga
się w Szwajcarii w okresie zimowym. Co ciekawe typowymi konsumentami
kiszonych warzyw są osoby pomiędzy 45 a 60 rokiem życia. Mianem
kapusty kiszonej określa się także całe dania przyrządzone z
dodatkiem tego składnika. Często podaje się ją z boczkiem,
kiełbasą lub kawałkiem mięsa, a nawet w rosole czy winie. Muszę
jednak zaznaczyć, że szwajcarska a polska kapusta kiszona to dwie
różne rzeczy. W moim odczuciu nadaje się ona do zrobienia bigosu,
lecz jako surówka do obiadu już nie.
Suszone
gruszki z Obwalden i Uri
Charakterystycznym
produktem, który znaleźć można w środkowej Szwajcarii, jest
opakowanie zawierające suszone gruszki. Owoce te suszone są w
całości i pozostają nietknięte przez cały proces suszenia. Ten
specjalny sposób tworzenia nadaje im miękką i mięsistą
konsystencję. Najczęściej podaje się je po ugotowaniu lub jako
dodatek do dania. Niegdyś były one stosowane jako suplement podczas
zimy.
Kasztany
z Graubünden i Tessin
Po
raz kolejny wspomnieć muszę o kasztanach. To wręcz szwajcarski
filar, który dumnie wkracza na ulice w okresie zimowym. Ciekawa jest
sama ewolucja tego specyfiku, który niegdyś był podstawowym
pożywieniem uboższej warstwy społecznej (nazywany był chlebem
ubogich). Dziś zajadają się nim wszyscy, a turyści wypatrują
stoisk z kasztanami, by zaspokoić ciekawość i poczuć smak zimowej
Szwajcarii.
Marchew
z Aargau
Kanton
Aargau, w którym mieszkam, nazywany jest żartobliwie Rüebliland
(krajem marchwi). Być może właśnie to spowodowało chęć
eksperymentowania z tym warzywem. W miejscowości Küttingen
wyhodowano specjalny rodzaj marchewki (Küttinger Rüebli), która
jest biała. Jej korzeń ma bardzo charakterystyczny smak, który
jest mniej słodki i ziemisty.
Ogórki
w occie
Na
terenie całej Szwajcarii popularną przekąską są ogórki w occie.
W większości domów można znaleźć słoik z tym specjałem w
kuchennej szafce. Jest to główny dodatek do najbardziej znanej
szwajcarskiej potrawy, jaką jest raclette. Tradycja jedzenia warzyw
w occie jest w tym kraju bardzo żywa. Oprócz ogórków spotkać
można także zatopione w occie cebulki, kukurydze, kapary, pieczarki
i papryki.
Wiśnie
i śliwki
Szwajcarskie
wiśnie są bardzo charakterystyczne. Nie spotkałam się tutaj z
rozgraniczeniem na wiśnie i czereśnie, z czym mamy do czynienia w
Polsce. Jednak w zależności od rozmiaru i intensywności koloru są
one bardziej kwaśne lub słodsze. Wiśnie wydają swe owoce na
terenie całego kraju, więc w sklepach znajdziemy tylko regionalne
odmiany. Odwrotnie wygląda sytuacja ze śliwkami. Na rynku odnaleźć
można dwa rodzaje śliwek: Pflaume i Zwetschge. Oba słowa tłumaczy
się na j. polski jako śliwka, lecz jedna drugiej nie jest równa.
Pflaume ma większą i okrągłą formę, Zwetschge z kolei jest
owalna i najczęściej niebieska. Te ostatnie polecane są do
pieczenia ciast. W kantonach Aargau i Basel wielu lokalnych rolników
udostępnia swoje sady, by można było zebrać owoce wprost z
krzaczka.
Jabłka
i gruszki
To
najpopularniejsze owoce w Szwajcarii. Według statystyk przeciętny
Szwajcar zjada w ciągu roku 16 kg jabłek, głównie w formie
surowej. Wśród jabłek na rynku odnaleźć można 25 gatunków, z
których część dostępna jest sezonowo. Ich smak określany jest
według skali: kwaśne, raczej kwaśne, słodko-kwaśne i słodkie.
Takie informacje umieszczone są przy każdym gatunku w sklepach. O
popularności jabłek w tym kraju świadczy fakt utworzenia Dnia
Jabłka, który odbywa się we wrześniu. Wtedy to rolnicy wychodzą
na ulice i rozdają przechodniom swoje własne jabłka.
Do
szwajcarskich gruszek nie pałam sympatią, jednak mieszkańcy się
nimi zajadają równie często jak jabłkami. W Szwajcarii na rynku
spożywczym kupić można 7 odmian tych owoców, z których wszystkie
są odmianami kwaśnymi z okresu jesieni i zimy. Ich barwa waha się
między zieloną a brązową (często mają na skórce brązowe
plamy) i są twarde. Nic więc dziwnego, że połowa produkowanych w
Szwajcarii gruszek trafia na przetwory, soki i do wysuszenia.
Z
chęcią zapoznam się z Waszymi propozycjami na temat przyszłych
postów z tej serii!
Nigdy nie jadłam suszonych gruszek! Bardzo ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńwow, super sprawa !
OdpowiedzUsuńSuszone gruszki? Muszą być pyszne! 😉
OdpowiedzUsuńKocham owoce i warzywa, ogolnie zazwyczaj wlasnie kupuje regionalne ;)
OdpowiedzUsuńTwarde gruszki rzeczywiście niekoniecznie są zachęcające ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubie twarde gruszki
OdpowiedzUsuńciekawe te gruszki
OdpowiedzUsuńW sumie dużo wspólnego z polską kuchnią- te kiszonki zwłaszcza. Rzepy nigdy w życiu nie jadłam...muszę to koniecznie nadrobić.
OdpowiedzUsuńCo do propozycji na przyszłe wpisy w tej kategorii- czy Szwajcaria ma jakąś flagową kawę? W sensie- w Polsce kojarzy się kawa parzona po turecku w szklance. A w Szwajcarii? Może mają jakieś ciekawe dodatki?
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Najbardziej ciekawią mnie kasztany :) nigdy nie miałam okazji próbować :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Nowy Post -> WWW.KARYN.PL
Nigdy nie próbowałam kasztanów :D Ale chętnie to zmienię jak będę miała na to okazję ;)
OdpowiedzUsuńJadłam kasztany, są obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńMaja swoj specyficzny smak :)
UsuńW Norwegii twz maja te same owoce oprócz kasztanowa :) śliwki trochę są inne ale smak bardzo podobny :) nie mają też suszonych gruszek i jabłek bardziej kandyzowane :)
OdpowiedzUsuń