piątek, 22 marca 2019

Plan pielęgnacyjny: wiosna 2019

Ostatnio cierpię na absolutny brak czasu, a pisanie jednego postu na bloga zajmuje mi nawet kilka dni. Staram się jednak organizować na tyle, by w tygodniu pojawiły się minimum 2 nowe wpisy. Na dziś postanowiłam przygotować szybki wgląd do produktów, które towarzyszyć będą mi wiosną w mojej pielęgnacji. Wiem, że takie aktualizacje spotykają się z Waszym zainteresowaniem, toteż bez zbędnych wstępów zachęcam do lekturki.

Demakijaż i oczyszczanie twarzy

W ostatnim czasie zużywam zapasy mojego ulubionego płynu micelarnego Bourjois Paris, z którym przyszło mi się pożegnać na dobre. Obecnie stosuję niebieską wersję do oczyszczania twarzy z makijażu wodoodpornego, który pojawiał się dotychczas w mojej pielęgnacji na przemian z fioletowym micelem tej samej marki. W dalszym ciągu stosuję hydrolat z zieloną herbatą od Bielendy. Do tej pory zużyłam pół butelki i jestem zadowolona z jego działania. Przyjemnie tonizuje i odświeża cerę. Przy codziennym stosowaniu nie odczułam żadnych negatywnych oznak. Gdy ta butelka ulegnie zużyciu, co mimo wydajności produktu może nastąpić tej wiosny, przejdę do testowania toniku marki Naturé, który będzie dla mnie absolutną nowością i nawet sama nazwa nigdy wcześniej nie obiła mi się o uszy.



Wraz z początkiem zimy rozpoczęłam używanie żelu węglowego od Bielendy i nadal sięgam w jego kierunku. Po użyciu połowy opakowania muszę powiedzieć, że sprawdza się on nadzwyczajnie dobrze. Węglowa seria w stu procentach wpasowuje się w oczekiwania mojej cery. Już po kilku dniach stosowania zauważyłam dużą poprawę na twarzy. Zniknęły przebarwienia, a krostki szybko się goiły. Przy tym świetnie matuje on moją tłustą cerę i dokładnie oczyszcza.

Podstawowa pielęgnacja twarzy

Z puli produktów, których używałam zimą niewiele pozostało. Ogólnie zauważyłam tendencję spadkową, jeśli chodzi o kremy, które zalegały mi zawsze na łazienkowej półce. W tym momencie testuję nadal kosmetyki z kalendarza adwentowego Kiehl's, toteż mały słoiczek z kremem na dzień skończę w pierwszej kolejności. Zbliżam się powoli do opisania Wam moich wrażeń o tych produktach. Następnie planuję systematycznie sięgać po krem marki Lavera. Miałam do niego już kilka podejść i przyznam szczerze, że jakoś niespecjalnie mnie on „kupił”. Ze względu na jego konsystencję nie wiem także, czy będzie mi się z nim dobrze współpracować, nakładając go na dzień pod makijaż. W pogotowiu mam jednak Effaclar Duo+, który u mnie ma także rewelacyjne właściwości matujące, więc będę używać tych produktów zamiennie. Do pielęgnacji okolic pod oczami wybrałam dwa produkty: na dzień krem Naturaline, który towarzyszy mi już jakiś czas, a na noc – testowany krem Kiehl's. Nie potrafię jednak ustosunkować się do działania tych produktów, bo ja nie mam żadnych problemów ze skórą w tym regionie i nakładam je jedynie profilaktycznie.



Pielęgnacja dodatkowa

Do dodatkowej pielęgnacji twarzy zaliczam kojący krem Pharmaceris, którego już niewiele mi zostało. Myślę, że tej wiosny ostatecznie się z nim pożegnam. Gdy miewam gorsze okresy, twarz smaruję na noc maścią cynkową, która działa cuda. Do peelingowania nadal używam peelingu Biotanique. Na usta trafia z kolei standardowo Carmex. Otwarty jest także balsam Kiehl's, lecz nadaje się on tylko, gdy usta nie są mocno spierzchnięte.




Higiena i pielęgnacja ciała

Jak wiadomo żele pod prysznic są kosmetykami, które najczęściej wymienia się w łazience. Na okres wiosenny postanowiłam przygotować sobie żele marki Elkos, których opakowania i zapachy od razu kojarzą mi się z cieplejszymi dniami. Po pierwszych użyciach mogę powiedzieć, że zapowiada się naprawdę dobrze. Tej wiosny wykończę również emulsję do higieny intymnej AA. Standardowy produkt, który pojawia się w mojej pielęgnacji. Z poprzedniego zestawienia pozostał mi jeszcze peeling myjący Rituals o obłędnym zapachu mleka ryżowego i kwiatu wiśni. Jest to tego rodzaju produkt, z którym nie chcę się żegnać i czasem moje używanie go kończy się na otwarciu zakrętki i powąchaniu. Jeśli jednak zdecyduję się na ostatni krok, to zastąpi go peeling z Joanny o zapachu truskawkowym. Wielki powrót od lat nieużywanego produktu.



Pielęgnacja ciała idzie mi bardzo opornie i najczęściej w zapasach dominują u mnie kosmetyki do tego celu. Nie mam jednak problemów ze skórą na ciele i żeby doprowadzić do jej wysuszenia, musiałabym chyba udać się na Alaskę. Niezmiennie zatem do tego celu służy mi balsam Bebe Young Care w wersji bambusowej. Butelka jest tak duża, że nie wykorzystałam nawet 3/4. Na skórę podrażnioną (a więc głównie po depilacji) nakładam krem do cery wrażliwej od Balea, który bardzo lubię. W pielęgnacji stóp pomaga mi krem Fusswohl z łoju jelenia. Nie brzmi zachęcająco, ale jest rewelacyjny. Natomiast mój plan zamiany poprzedniego kremu do rąk z Garniera na krem Ziaji totalnie nie wypalił. W międzyczasie zaczęłam testować produkty Kiehl's, a wśród nich znalazł się właśnie krem do tego celu. Do zachwytu mi daleko, ale nie lubię otwierać kilku produktów naraz.




Pielęgnacja włosów

Ponownie dotarłam do stanu rzeczy, w którym moim włosom niewiele potrzeba. Dlatego też nie będę przesadzać z ilością kosmetyków. Do ich mycia zaczęłam już stosować szampon z kofeiną Alpecin. Po kilku spotkaniach zauważyłam jednak, że nie jest to produkt, którego mogę używać codziennie, a jedynie od czasu do czasu, więc będę musiała zaopatrzyć się w jakiś dodatkowy kosmetyk. Otwartym produktem jest maska do włosów marki Garnier Fructis. Dostałam niedawno wersję z granatem, która co prawda w założeniu nie jest przeznaczona do mojego rodzaju włosów, lecz mimo to sprawdza się jak do tej pory świetnie i zamierzam nadal ją stosować. W zapasach ostała mi się także moja ulubiona ampułka do włosów Pantene Pro-V, którą z przyjemnością zużyję. Postaram się także sięgać w stronę odżywki bez spłukiwania Gliss Kur, którą dostałam w prezencie. O ile nie będzie ona obciążać moich włosów, będę jej systematycznie używać.





Produkty do kąpieli

W tej kategorii nie mam wielu kosmetyków w zapasie. Podczas spędzania czasu w wannie towarzyszy mi często płyn do kąpieli Kneipp. Używałam go już kilkukrotnie i byłam zadowolona nie tylko z samego zapachu, ale także z ilości i trwałości powstałej piany jak i pielęgnacyjnych właściwości, jakie za sobą niesie. Idealne zakończenie wieczoru. Miałam także szansę zastosowania u siebie nowości marki Body Boom, która rozszalała się na blogach. Zdecydowałam się na zakup peelingu kawowego z kokosem i po pierwszej aplikacji pozostały mi dobre wspomnienia. Zobaczymy, czy nadal będzie mi się dobrze współpracować z tym produktem.



A czy Wy planujecie pielęgnację na wiosnę? Znacie kosmetyki, których używam?

19 komentarzy:

  1. Warto mieć zawsze pod ręką maść cynkową, świetnie łagodzi wszelkie podrażnienia :) Peelingi z body boom bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam ochote poznac troche Polskich perelek, juz nie moge doczekac sie urlopu w PL ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żele Elkos pierwszy raz widzę, a jestem ciekawa, wizualnie wyglądają super 😉 Znam maskę Garniera, moja ulubiona to wersja bananowa 😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten BodyBoom pachnie batonikiem ;D maść cynkową używam ale tą z kwasem salicylowym ;) to z Bielendy arbuzowe lubiłam za zapach choć czasami szczypało w oczy a te żele , ten egzotyczny lekko zapachem mnie rozczarował ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Carmex mój ulubieniec od lat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ten żel z Elkos o zapachu mango i ananasa i był przegenialny! Żałuję, że nie jest łatwiej dostępny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten węglowy żel do mycia twarzy z bielendy, używam go zamiennie z żelem liście manuka z ziaji i jestem bardzo zadowolona.
    Grunt to dobry plan:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesujące produkty i świetnie zaprezentowane. ;) Ja też zaplanowałam sobie pielęgnację na wiosnę, ale trochę uboższą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo kosmetyków, a ja nie znam żadnego z tego zestawienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też muszę w końcu zabrać się za ten hydrolat zielona herbata i maskę do włosów Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry plan to podstawa :) ja tez już mój realizuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo uwielbiam pilingi z Joanny! :) lubię też markę kneipp :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno temu miałam ze dwa peelingi Joanny, ale dla mnie były mizerne w działaniu. Zużywałam jako zwykłe żele.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tym brakiem czasu go chyba każdy ma problem :) mi ciągle go brakuje, nie wysyoiam się bo ciągle coś robię :) ja też zawsze tam mam że jak wiosna przychodzi to oprócz porządków mam i nowe kosmetyki, lubię coś zmieniać :) fajne masz zestawienie :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam ten krem kojący z Pharmaceris.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam podobnie z czasem i postami, jak Ty. :-)

    (I widzę po komentarzach, że jest nas więcej).

    Nie znam większości kosmetyków, które stosujesz. Sama muszę pomyśleć nad pielęgnacją, bo ostatnio strasznie mi się pogorszył stan skóry i włosów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...