sobota, 2 lutego 2019

Instagramowy Mix Zdjęć - styczeń 2019

Pierwszy miesiąc nowego roku dobiegł końca, a ja zauważyłam pewien schemat, który pojawia się już od lat. Zazwyczaj jest bowiem tak, że każdy kolejny rok rozpoczyna się u mnie fatalnie. Tak było również w styczniu 2019 r. Nie wiem, czy nawet mam chęć wspominać w jakiś sposób ten miesiąc. Po prostu cieszę się, że jest on już za mną, a w luty weszłam z lepszą energią i bardziej pozytywnym nastawieniem. W pamięci zapadły mi głównie filmy i seriale, które często włączałam sobie wieczorami i w wolnym czasie. Wyszło tego sporo: obejrzałam aż 13 filmów i 5 seriali, w tym jeden z nich w całości, czyli 7 sezonów.

W styczniu pojawiło się na blogu 10 wpisów, z których najpopularniejszym jest moje podróżnicze podsumowanie 2018r. (LINK). Ten miesiąc opierał się w dużym stopniu na rocznych podsumowaniach, których przygotowanie sprawiło mi sporo frajdy. Tych, którzy nie widzieli wpisów, zachęcam naturalnie do cofnięcia się i docenienia mojej pracy ;) Styczeń kończy się liczbą 309 obserwatorów, a wszystkich nowych czytelników serdecznie witam.


Styczeń rozpoczęłam od przygotowywania wpisu podróżniczego i podsumowania miejsc, które odwiedziliśmy w zeszłym roku. Na Instagram wrzuciłam mapkę, która przedstawia cele naszych szwajcarskich wycieczek. Całą mapę znaleźć można TUTAJ.


W tym miesiącu nadal raczyłam Was zdjęciami z naszego pobytu w Tyrolu. Jedną z ciekawych atrakcji w tym regionie są ziemne piramidy, które znajdują się na liście obiektów UNESCO. Już niedługo postaram się przybliżyć Wam ten ciekawy wytwór natury w osobnym wpisie.


We wpisie dotyczącym Bolzano (LINK) mogliście przeczytać relację z dnia spędzonego w tym mieście. Tam też wspominałam, że wigilijny obiad spędziliśmy w pysznej restauracji Franziskaner Stube. A oto nasz bohater na talerzu.


Początek miesiąca nie może obyć się bez Projektu Denko (LINK). Od lat tworzę takie zestawienie i w dalszym ciągu nie nudzi mi się ta wersja. Grudniowe Denko było pełne przeróżnych kosmetyków, których ilość biła wszystkie miesiące na głowę.


W spóźnionym prezencie otrzymałam taką uroczą mikołajową czapkę od Lindta. Naturalnie była ona wypełniona ich cukierkami. Jak widać wpasowała się ona idealnie w zimowy klimat. Akurat tego dnia, w którym ją dostałam, pięknie zaśnieżyło naszą okolicę, a za oknem było przyjemnie biało.


Wśród łakoci natrafiłam w sklepie na mieszankę cukierków Werther's Original. Jeszcze z czasów dzieciństwa pamiętam te najpopularniejsze karmelowe cukierki i nawet zaskoczyło mnie to, że istnieją inne warianty. Absolutnie zakochałam się w karmelowych ciągotkach wypełnionych płynną czekoladą. 


W styczniu dość często pojawiałam się w Baden, gdzie głównie musiałam załatwiać różne sprawy. Jeden z wypadów skończył się na spacerze po miejskiej starówce. Co prawda było pochmurnie i zimno, lecz nawet podczas takiej pogody jest co podziwiać w tym mieście.













Zwłaszcza w pierwszej połowie stycznia nie znajdowałam zupełnie czasu na moją ulubioną czynność, jaką jest pieczenie. Na szybko powstały jednak cynamonowe pierniczki w kształcie gwiazdek.


Zwykły dzień. 5 minut do wyjścia. Trzeba strzelić sobie fotkę.


Wśród ulubieńców kosmetycznych roku 2018 (LINK) śmiało wymienić mogę kilka produktów Bielendy. Tym samym uważam tę markę za moje odkrycie zeszłego roku i jestem niezmiernie szczęśliwa, że zdecydowałam się na bliższe poznanie.


Wolny weekend obfitował w wypróbowanie nowego przepisu. Tym razem udało mi się przygotować pyszny, wilgotny torcik makowy, oblany gorzką czekoladą. Aż zaśliniam klawiaturę, gdy o nim myślę.


Wykorzystaliśmy także wolny czas na szybki wypad na zakupy do Niemiec. Okazało się, że w końcu ktoś wpadł na pomysł robienia pączków innych niż tradycyjne Berlinery posypane cukrem pudrem (nawiasem mówiąc są okropne). W Edece dorwaliśmy pączki polane białą i ciemną czekoladą intensywnie wypełnione wanilią i czekoladą. Bomba kaloryczna, ale za to jaka przepyszna! Jeśli chodzi o donuty, to lepiej wyglądają niż smakują.


Zrezygnowałam z pokazywania na blogu nowości, które się u mnie pojawiły, lecz w tym celu mogę wykorzystać Instagram. Jak wiecie z mojego wpisu z podsumowaniem rocznych projektów Denko (LINK) przez cały rok 2018 nie kupiłam ani jednej maski i udało mi się wykorzystać prawie całe zapasy. Stąd też mogłam pozwolić sobie ma małe szaleństwo w drogerii DM.


Czasem trzeba sobie trochę dogodzić i zapomnieć o całym świecie. Dla nas idealnym rozwiązaniem było wtedy wyjście na pizzę.


Filmowy wieczór przy popcornie. Któż z nas tego nie lubi? A gdy jeszcze dodać do tego lampkę pysznego białego wina – to już luksus! W tle zobaczyć możecie także ukończone puzzle z krajobrazem z Sycylii, których poziom trudności był naprawdę godny podziwu.


Pewnie zauważyliście, że lubię przemycać szwajcarskie akcenty na zdjęciach. Tu postanowiłam podzielić się z Wami produktem jednej z bardziej znanych szwajcarskich marek. Ricola i jej ziołowe cukierki to wręcz klasyk w tym kraju.


Przy pisaniu relacji z Bolzano z przyjemnością powróciłam wspomnieniami do czasu, który tam spędziliśmy. Patrząc za okno, dodatkowo zatęskniłam za ciepłymi, włoskimi promieniami słonecznymi. 


Filmy przejęły sporą część mojego czasu wolnego i o wiele rzadziej sięgałam po książki. Postanowiłam nadrobić zaległości pod koniec miesiąca i w moje ręce trafiła historyczna lektura o sekretach i skandalach w rodach królewskich. Co prawda głównie na tapetę wzięty jest angielski dwór, ale i tak kolejne rozdziały ciekawią i wzbudzają zainteresowanie.


Jak na stole pojawia się sernik, to u mnie w domu jest prawdziwe święto. Zawsze lubiłam to ciasto, jednak prawdziwą miłością zapałałam do niego, gdy okazało się, że nie mogę go tak łatwo mieć! Obecnie ser idealny do sernika jest dla mnie produktem luksusowym i gdy już go mam, to szaleję z radości i piekę. Sernik z bezą jest tego doskonałym przykładem.


Porządkowałam kilka zdjęciowych folderów i odkryłam fotografie, których nigdy Wam nie pokazywałam. To jedno z takich zdjęć: szwajcarskie winnice na wzgórzach prezentują się bajecznie. Mieszkać w takim miejscu, to jakby przedostać się do raju.


Jako że dawno mnie nie było, to wieczorne selfie nie jest najgorszym pomysłem.


Niech mi tylko ktoś powie, że Balea nie kusi swoim designem. Absolutnie nie mogłam się powstrzymać przed zakupem pianek pod prysznic, których przetestowanie chodzi mi od dawna po głowie. Miejmy nadzieję, że ich działanie będzie równie zadowalające jak szata graficzna.


Na specjalne życzenie mojego męża powstała szarlotka z musem jabłkowym. Tę wersję lubi on chyba najbardziej ze wszystkich, a ja z chęcią spełniłam jego zachciankę.


A jak minął Wasz styczeń?


17 komentarzy:

  1. Rany, znowu tyle pyszności na tych zdjęciach 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że styczeń u większości był ciężki. Być może oczekiwaliśmy od niego zbyt dużo jak na pierwszy miesiąc nowego roku. Być może oczekiwaliśmy ogroma motywacji, sukcesów i samych pozytywnych chwil. ;D Spokojnie wkraczam w nowy miesiąc, akceptując, że te gorsze momenty również zdarzają się i planuję cieszyć się każdym lepszym momentem ;)
    Wyglądasz pięknie i pieczesz... nieziemsko! Marzę tak sobie o wypitej kawie z Tobą, plotkowaniu i oczywiście spróbowaniu jednego z Twoich specjalnych wypieków ! <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za przemile slowa :* Mam nadzieje, ze kiedys uda nam sie zorganizowac takie spotkanie :)

      Usuń
  3. Mój styczeń to było bieganie na różne badania lekarskie :). Twój z pewnością był ciekawszy i były pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tez bylo latanie po niemniej przyjemnych urzedach :P

      Usuń
  4. Kochana jestem ciekawa jak Tobie sprawdza sie ten szampon Alpecin, mam nadzieje ze jestes zadowolona? Musze wybrac sie do Dm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wszedl w uzycie, bo mam obecnie otwarte dwie inne butelki, ale gdy tylko bede miec opinie na ich temat, dam znac :)

      Usuń
  5. Ależ zjadłabym takie ciacho, jakie pokazujesz w swoich wpisach! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam tak jeśli chodzi o koniec roku zawsze mam wtedy ciężki czas. Ostatnio też robiłam szarlotke syn ją bardzo lubi:) styczeń minął mi tak sobie ciagle byłam chora więc nie miałam na nic ochoty w sumie nie wiem kiedy ten miesiąc minął :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. och jakie pyszności są w dzisiejszym poście.
    Czy jest na blogu przepis na obłędną szarlotkę?
    i na torcik makowy?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Torcik makowy wygląda bardzo smakowicie :D Te pianki pod prysznic z balea prezentują się świetnie, daj znać jak się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny mix zdjęciowy :) Lubię tego typu posty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po obejrzeniu Twoich zdjęć z jedzeniem, aż zrobiłam się głodna, chociaż jestem po sycącym śniadaniu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...