Okres letni dobiegł końca, a ja
pomyślałam, że to dobry czas, by podsumować moje założenia w
kwestii pielęgnacji. Trzy miesiące temu pojawił się post, w
którym podzieliłam się z Wami moim planem pielęgnacyjnym na
najbliższe tygodnie (wpis dostępny jest >>TUTAJ<<).
Wejście w zimniejszy okres roku zachęciło mnie do stworzenia
małego podsumowania, jak w praktyce sprawdziły się moje założenia.
Postanowiłam również wyznaczyć sobie nowy plan na następne 3
miesiące.
Jak wygląda mój plan pielęgnacji na
najbliższy czas? Dowiecie się z tego postu!
Demakijaż twarzy
W poprzednim planie w tej kwestii
dominowały produkty Bourjois Paris. Biorąc pod uwagę, że w czasie
letnim prawie w ogóle rezygnowałam z makijażu, zużyłam zaledwie
jedno opakowanie wody micelarnej wspomnianej marki.
Obecnie nie zamierzam sięgać po
żaden inny produkt do demakijażu. Woda micelarna króluje u mnie
już od wielu miesięcy, a na jesień mam przygotowane kolejne dwie
butelki. Przedstawiane w tamtym poście mleczko do demakijażu nadal
będzie służyć mi jako produkt do czyszczenia pędzli.
Po bardzo nieprzyjemnych
doświadczeniach z żelem do mycia twarzy marki Barwa Siarkowa
zdecydowałam się na powrót do sprawdzonego produktu. Iwostin
Purritin już po kilku użyciach ulżył moim cierpieniom, a że tym
razem używam pełnowymiarowego opakowania (150 ml) to na pewno
pozostanie ze mną przez całą jesień.
Paskudnego toniku z I am, którego
pokazywałam w poprzednim wpisie, pozbyłam się, nie zużywając do
końca. Jego następcą stał się tonik Evrée w wersji różanej.
Do dziś zdążyłam już zużyć połowę butelki i mogę ocenić go
wysoko. Niestety nie jestem fanką zapachu róż w kosmetykach i na
dłuższą metę nieco mnie on męczy. Wody termalnej z La
Roche-Posay zostały mi jeszcze resztki, a przez ostatnie tygodnie
używam jej w formie toniku właśnie. Z pewnością pojawi się ona
we wrześniowej odsłonie Projektu Denko.
Pielęgnacja twarzy
Po oczyszczeniu twarzy nakładam na
nią najczęściej serum. Wraz z końcem lata pożegnałam się z
serum z Tołpy, które w moim przypadku zupełnie nie działało. Na
jego miejscu pojawił się koncentrat marki Yves Rocher Sensitive
Végétal. Produkt o lekkiej, kremowej, szybko wchłaniającej się
konsystencji zamierzam nakładać na twarz codziennie rano przed
zastosowaniem kremu. Jest to mój pielęgnacyjny test na najbliższy
okres. Wieczorem stawiam najczęściej na sprawdzony produkt, a jest
nim nadal serum La Roche-Posay Hydraphase Intense, po którym moja
twarz wygląda o poranku bardzo korzystnie.
Nowością
w mojej pielęgnacji jest krem matujący Alverde o boskim zapachu
limonki i jabłka. Przeznaczony jest on co prawda do cery normalnej i
mieszanej, ale pierwszy kontakt z nim mogę już dziś nazwać
udanym. Na noc w dalszym ciągu używam kremu z pestkami winogron z
Ziaji, którego jeszcze trochę mi zostało. Dodatkiem w tej
kategorii jest produkt od Vichy. Dość popularna ostatnio seria Slow
Age trafiła również w moje ręce. Kosmetyk opóźniający
pojawianie się oznak starzenia od razu podbił moje serce. Już
dawno nie używałam produktu, który nadawałby mojej twarzy tak
promienny wygląd. Oczywiście w przypadku gorszych dni nie może
obejść się bez Effaclaru Duo+.
Kremu pod oczy jak i maski chłodzącej
nie udało mi się zużyć. Myślę, że przynajmniej z jednym
produktem z tego grona rozstanę się bez wykańczania.
Peelingi
W kwestii peelingowania niewiele się
u mnie zmieniło. Do twarzy nadal używam dermatologicznego peelingu
marki Lubex, z którym nieco bardziej się polubiłam i o wiele
częściej po niego sięgam. Peeling do ciała to również marka
Joanna – tym razem jest to jednak zapach grejpfrutowy, który jest
jednocześnie ostatnim w moich zapasach.
Higiena i pielęgnacja ciała
Żele pod prysznic, po które ostatnio
sięgam są bardzo wydajne i mogę się cieszyć ich działaniem
przez dłuższy czas. Tak jest między innymi z obecnym żelem
myjącym z Nivea. Zapach jagód acai kiedyś używałam bardzo
często, później o nim zapomniałam, obecnie jest to wielki powrót
tych produktów do mojej łazienki. Jako że tę dużą butelkę
zużyję pewnie w przeciągu kilku następnych dni, a wspomnienie lata jest
jeszcze całkiem żywe, to jego następcą będzie żel La Petit
Marseillais o zapachu piwonii.
Niezmiennie używam emulsji do higieny
intymnej AA Intymna. Obecne opakowanie wersji Sensitive zbliża się
ku końcowi, lecz nie stanowi to żadnego problemu - mam jeszcze
spory zapas.
W ciągu lata zużyłam 3 z 4
zakładanych balsamów do ciała, co uważam za spore osiągniecie,
zwłaszcza że nie przepadam za nakładaniem na ciało kremów o tej
porze roku. O dziwo wraz z przyjściem chłodniejszych dni ochota na
balsamowanie zupełnie mi przeszła. Obecnie otwarty został przeze
mnie jedynie jeden produkt: Biolaven Organic, który po kilku
pierwszych użyciach jakoś mnie nie przekonał i przeszkadza mi jego
brak wchłanialności. Zobaczymy, jak dalej potoczą się jego losy.
Udało mi się zużyć 2 kremy do rąk:
Vianek oraz Balea, które towarzyszyły mi już od dłuższego czasu,
w ich miejsce pojawiła się kolejna testowana nowość. Tym razem
jest to produkt marki Dr. Haushka, o którym póki co mogę jedynie
powiedzieć, że bardzo specyficznie pachnie.
Do pielęgnacji stóp zamierzam nadal
używać kremu Garnier Intensywna Pielęgnacja w czerwonym
opakowaniu, który mogę spokojnie nazwać jednym z moich klasyków
pielęgnacyjnych.
Pielęgnacja włosów
W
sierpniu w dużym stopniu skupiłam się na intensywnej pielęgnacji
włosów. Nie wiem, czy wrzesień oraz następne miesiące pozwolą
mi czasowo na tak dokładne zajęcie się moimi coraz dłuższymi
piórami. Z moich wyliczeń wynika jednak, że kilka produktów
powinno bez wątpienia zostać zużytych. Przede wszystkim będą to
szampony. Po zużyciu resztek H&S o zapachu cytrusowym chciałabym
wypróbować zestaw Garnier Ultra Doux z żurawiną. Mam z tej serii
szampon i odżywkę, a że nigdy jeszcze nie próbowałam tej serii,
to jestem jej niezmiernie ciekawa. W pogotowiu mam również
przeciwłupieżowy szampon z Isany, gdyby wcześniej wspomniana
przygoda niedobrze się zakończyła.
W
kwestii odżywek i masek do włosów: została mi jeszcze miniaturka
Johna Friedy, którą zamierzam niedługo zdenkować. Przez
najbliższe 5 lat będę pewnie zużywać ogromnej wielkości maskę
mleczną z Kallosa. Postanowiłam zatroszczyć się o moje końcówki
(profilaktycznie, bo pomimo zwiększającej się długości mają się
one bardzo dobrze) i nakładać na nie systematycznie olejek
arganowy. W moich maseczkach zapodziała się również maska do
włosów z Douglasa, którą także chętnie wypróbuję.
Inne
W najbliższym czasie chciałabym także zużyć próbki marki Annemarie Börling, które otrzymałam. Jeśli mi się to uda, to w przyszłym miesiącu opiszę tę firmę kosmetyczną w Leksykonie kosmetycznym. W moim planie nie uwzględniam maseczek do twarzy, bo te zużywam wedle mojego „widzimisię” i potrzeb mojej skóry w danej chwili.
W najbliższym czasie chciałabym także zużyć próbki marki Annemarie Börling, które otrzymałam. Jeśli mi się to uda, to w przyszłym miesiącu opiszę tę firmę kosmetyczną w Leksykonie kosmetycznym. W moim planie nie uwzględniam maseczek do twarzy, bo te zużywam wedle mojego „widzimisię” i potrzeb mojej skóry w danej chwili.
W
porównaniu z ostatnim planem pielęgnacyjnym zużyłam 60%
założonych produktów w całości. W przypadku 7 z 12 niezużytych
kosmetyków: były one stosowane systematycznie, jednak są one na
tyle wydajne, że jeszcze mi posłużą.
Czy znacie produkty, których używam? Co myślicie o moim planie? Czy Wy również planujecie swoją pielęgnację?
Mnie właśnie kusi ten tonik Evree bo kocham zapach róż ! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńJeśli chodzi o balsamy lub kremu to zdecydowanie Garnier <3 Ostatnio próbowałam tak wiele innych marek i ostatecznie wróciłam do Garniera ;D
OdpowiedzUsuńJa tez czesto po niego siegam :)
UsuńDużo tu i moich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńMilo to slyszac :)
UsuńPeelingi z Joanny uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKrem z Ziaja z pestek winogron używam właśnie do rąk :)
A większości produktów to nie znam..
Żel Nivea jest super :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Ile dobroci ;) Jestem ciekawa kremu o stóp z Garniera i tej odżywki :)
OdpowiedzUsuńOba produkty super :)
UsuńBardzo lubię ten tonik z evree a w szczególności właśnie ten piękny zapach róż, ale wiadomo :) każdy ma inne gusta! Zachęciłaś mnie do tego żelu z iwostinu i jak skończą się moje dwa, których obecnie używam sięgnę po niego!
OdpowiedzUsuńwiktoriazuk.blogspot.com/
Zel jest swietny, zwlaszcza jesli ktos ma problemy z niedoskonalosciami
Usuńkuszą mnie kosmetyki Johna Friedy
OdpowiedzUsuńWarto wyprobowac :)
UsuńJa nie planuję swojej pielęgnacji, ale to całkiem fajny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńMam swoje ulubione specyfiki, ale dla innych mogą być nieodpowiednie, gdyż to sprawa bardzo indywidualna. Z Twojej serii kilka mogłabym wypróbować. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńTen peeling z joanny jest naprawdę fajny - sama używam i lubię :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Kremik matujący z alverde mnie kusi i jego zapach :D
OdpowiedzUsuńZapach ma boski ♥
UsuńBardzo fajny plan pielęgnacyjny :) Lubię kosmetyki La Roche Posay :)Niektóre z tych produktów, które tu pokazujesz już miałam w swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńGreat post!
OdpowiedzUsuńYou have a nice blog!
Would you like to follow each other? (f4f) Let me know on my blog with a comment! ;oD
Have a great day!
xoxo Jacqueline
www.hokis1981.com
Bardzo lubię peelingi Joanny. Jak dla mnie są świetne :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie peelingiem marki Lubex - nigdy nie słyszałam o tej marce! Moja pielęgnacja na jesień powoli się zmienia i już niedługo wprowadzę kwasy, jednak ta pogoda jest na tyle nieprzewidywalna, że nie wiem czy już zacząć kurację, czy jeszcze słoneczko nam dopiecze :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i znalazłam Cię na googlach + :D
Ciekawa marka. Warto sie z nia zapoznac :)
UsuńUwielbiam Evree :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/09/zakiet-w-cekiny.html
Bardzo lubię żele Le Petit Marseillais :)! Kocham kwiat pomarańczy i wersję brzoskwiniową, aczkolwiek niedawno skusiłam się na truskawkę i ta również mnie miło zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńMaja piekne zapachy. Chyba bede czesciej po nie siegac :)
Usuńnad tym różanym tonikiem Evree sama się zastanawiam ;) dla mnie może byłby idealny, bo ja zapach tych kwiatów w kosmetykach uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńWiec na pewno :)
UsuńJa z Biolaven mam szampon do włosów ale jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie : https://kobiecomania.blogspot.com/2017/09/chusteczki-odswiezajace-od-marion.html
Bardzo lubię ten tonik z Evree, mi akurat zapach nie przeszkadza wcale :) Ale rzeczywiście jest specyficzny i pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Peelingi Joanny swego czasu lubiłam jeszcze na poczatku mojej 'kosmetycznej' drogi, z czasem uznałam, że są dla mnie zbyt słabe.
OdpowiedzUsuń