Filmy to
tuż obok muzyki jedno z częściej pojawiających się
zainteresowań. W czasie wolnym chętnie sięgamy po dobry film.
Zwłaszcza w zimowe, chłodne wieczory we dwoje dominuje w naszym
życiu ten rodzaj rozrywki. W Szwajcarii również mamy do czynienia
z kinami oraz telewizją, jednak ich funkcjonowanie można spokojnie
zaliczyć do kolejnych ciekawostek.
1) KINO
Kina
znajdują się w większych miastach. W Zürichu np. mamy ich aż 16.
Rzadziej są to jednak ogromne multipleksy, częściej napotkamy kina
z jedną salą, które z zewnątrz wyglądają raczej jak kawiarnie.
Idąc do
kina, należy skrupulatnie zaznajomić się ze stroną internetową
kina oraz konkretnym seansem. Dlaczego? Filmy w Szwajcarii
wyświetlane są w rożnych wersjach językowych. Najczęściej
spotykane są filmy w języku niemieckim, francuskim, włoskim oraz w
szwajcarskim dialekcie. Szczególnie na niemieckojęzycznym obszarze
spotyka się także filmy po angielsku, które posiadają niemieckie oraz
francuskie napisy. Na stronie internetowej kina obowiązkową
informacją jest zapis, dotyczący języka.
Kolejną
ciekawostką są wspomniane już wcześniej napisy do filmu.
Pojawiają się one jedynie podczas wyświetlania angielskiej wersji
językowej filmu i zawsze są to napisy w dwóch językach, co
zdecydowanie utrudnia zrozumienie i oglądanie filmu. Wyobrażacie
sobie sytuację, w której będąc w kinie, oglądamy angielski film,
który ma polskie i np. czeskie napisy, które zasłaniają cały
ekran...? Zapewne z tego właśnie powodu angielskie filmy nie są
tak bardzo lubiane. Zwłaszcza, że ten sam film o innej porze
emitowany będzie już po niemiecku.
Zatem
filmy puszczane w szwajcarskim kinie rzadko posiadają napisy. Nie
występuje tutaj także lektor. Jak rozwiązano tą sytuację? 98%
filmów wyświetlanych w kinie oraz w telewizji posiada dubbing.
Początkowo byłam tym faktem bardzo zaskoczona i okropnie
przeszkadzało mi to w oglądaniu np. telewizji. Brakowało mi
zwykłego lektora, który u nas jest bardzo powszechny. Ponoć w
niektórych krajach (nie wiem dokładnie, czy tak jest w Szwajcarii)
istnieje nawet ustawa, która zmusza do nagrania dubbingu do każdego
filmu. Zagłębiając się nieco bardziej w ten temat, wyszukałam
ciekawą grafikę:
O ile te
„utrudnienia” da się jeszcze znieść, to już kolejna
informacja może wydać się szokująca. Oglądamy w kinie wartki
film akcji, trwający 1.5 h, który właśnie zaczyna się rozkręcać
i... w 45 minucie filmu słyszymy trzask, po czym na ekranie pojawia
się napis w stylu „A teraz możesz udać się do toalety lub kupić
popcorn”. Gdy pierwszy raz byłam w kinie, autentycznie myślałam,
ze coś się popsuło. Taka przerwa w trakcie filmu (niczym w
teatrze) trwa zazwyczaj kilka minut, ja jednak spotkałam się z
przerwą 30sto-minutową, podczas której zwiedziłam całą okolicę
kina. Jednak, gdy przerwa jest krótka (5 minut), film nie jest
zatrzymywany ani nie jest wyświetlany. Leci zatem nadal niedostępny
dla oka widza.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany wyprawą do kina, to cena biletu zamyka się w granicach 15 franków.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany wyprawą do kina, to cena biletu zamyka się w granicach 15 franków.
2) TELEWIZJA
Szwajcarska
telewizja to także ciekawa konstrukcja (i to wcale nie ze względów
serwowanej treści). Wśród całej palety programów telewizyjnych
ponownie mamy do czynienia z różnorodnością językową. Tutaj
pojawia się jeden z paradoksów Szwajcarów, którzy ogromną wagę
przywiązują do swojej oryginalności. Nienawidzą, gdy porównuje
się ich z Niemcami itp. A co serwuje nam telewizja w Szwajcarii?
Dominują (przynajmniej w moim rejonie) programy niemieckojęzyczne,
ale znajdziemy również kanały francuskie, włoskie, angielskie,
tureckie, arabskie, chińskie itp. Ponoć swego czasu istniała nawet
możliwość odbioru polskiej Polonii.
Szwajcarskie
kanały policzyć można na palcach jednej reki. Głownie są to
regionalne telewizje, skupiające się na rolnictwie, czy
wiadomościach tylko i wyłącznie ze Szwajcarii. Zero rozrywki,
chyba że za rozrywkę uważamy 3-godzinny koncert z ludowymi
przyśpiewkami... .
Najpopularniejszym
kanałem, który można odebrać w każdym zakątku Szwajcarii jest
SRF (Schweizer Radio und Fernsehen).
Z powodu moich językowych kompetencji (a może raczej ich braku) jestem zmuszona do oglądania tego, co puszczane jest Niemcom w ich telewizji.
Czy wśród tych
programów mam jakikolwiek wybór? Nie bardzo. Papka serwowana
Niemcom jest jeszcze gorsza od tej, która pojawia się w Polsce.
Jeśli komuś zdarzyło się przez dłuższą chwilę, przysiąść
przy niemieckiej telewizji, z pewnością zgodzi się ze mną, że
albo Niemcy mają spaczone poczucie humoru, albo telewizja tworzona
jest dla idiotów. Programy pokroju „Dlaczego ja?”, „Pamiętników
z wakacji” czy poznanie kolejnego rolnika, szukającego żony w
wersji jeszcze bardziej głupkowatej niż ich polskie odpowiedniki
jakoś nie przypadły mi do gustu. Z tego też powodu od ponad 2 lat
w ogóle nie zaglądam do telewizji.
Bohaterowie niemieckiej wersji "Pamiętników z wakacji" (niem. X-Diaries - love, sun & fun)
Tak. Z lewej strony siedzi kobieta...
Jeśli
już decydujemy się na posiadanie telewizji (czytaj: posiadamy w
domu telewizor, komputer, komórkę lub inne elektroniczne
urządzenie), jesteśmy zmuszeni do płacenia abonamentu
radiowo-telewizyjnego. Koszt takiej rozrywki to około 500 franków
rocznie.
Ale
należy również znaleźć jakieś plusy. W telewizji pojawiają się
reklamy, lecz nie są one tak długie jak w Polsce. Dodatkową zaletą
jest to, że w górnym rogu znajdziemy zawsze odliczanie, ile czasu
pozostało do końca reklamy. Po spocie reklamowym (trwającym
zazwyczaj 3-5 minut) pojawia się powtórka kilku ostatnich minut i
film leci dalej.
Co sądzicie o tak funkcjonującym kinie i telewizji?
Mieliście okazje śledzić niemiecką telewizję? Zaliczylibyście ten post do ciekawostek czy szwajcarskich dziwactw?
super wiadomości:) marzy mi się taki dluższy pobut w Szwajcarii, może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńZapraszam, chetnie oprowadze lub umile czas kawa :)
UsuńTrochę to skomplikowane, to ja już chyba wolę nasze kino i telewizję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHehe nieźle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz. Obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Jeśli możesz, proszę Cię o zagłosowanie na mnie w konkursie, szczegóły na końcu najnowszej notki. Z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis kiedys ogladalam czeska tekewizje to oni maja wlasnie dabing hehe zabawnie sie to ogladalo a z czasem nuta irytacji
OdpowiedzUsuńSie wkradla:)
Poczatkowo tez ogladalam namietnie - glownie ze wzgledu na doszkolenie jezyka, ale pozniej stwierdzilam, ze glupieje od tego :P
UsuńOdliczanie ile czasu reklama jeszcze trwa często pojawia się też na muzycznych kanałach ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądam niemiecką telewizję jak tam byłam, ale nic nie zrozumiałam xD
Zapraszam :
unnormall.blogspot.com
Ciekawy post. Akurat nieoglądanie telewizji jest dość korzystne - nie marnujemy tyle czasu ;p Na szczęście są darmowe telewizje w internecie, zawsze jakiś ratunek, a seriale oglądać można online. Także masz jakąś opcję poza szwajcarskim tv ;D A jeśli chodzi o kino i napisy na prawie cały ekran to jakaś masakra!
OdpowiedzUsuńSystem internetowych tv mam dosc dobrze opanowany, bo czasem chce sie posluchac troche polskiego jezyka, ale szczerze mowiac za telewizja nie tesknie ;)
UsuńTakże marzy mi się Szwajcaria, bo ja mieszkam w Wiedniu, ale mimo wszystko wydaje mi sie ze bee musieć tam rozwalić więcej kasy, której nie mam. Nie wiem czy nie było u ciebie tekiego postu, bo zaglądam na twojego do ciebie od niedawna. Jakbyś zrobiła taki przewodnik po Szwajcarii w 3 dni. cZy gdzie tanio wynajac nocleg, czym jeżdzić, co zjeść, co zwiedzić.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.comm, u mnie post o książkach
Z pewnoscia ciezko jest zwiedzic wszystko w 3 dni, ale postaram sie stworzyc liste najchetniej odwiedzanych atrakcji. Interesuje Cie jakis konkretny rejon?
UsuńCałość jak zwykle mnie zachwyca! Świetny post i cudowna prowadząca! Czekam na więcej! Buziak
OdpowiedzUsuńhttp://nicoolblog.blogspot.com/
świetny post i cały blog :)
OdpowiedzUsuńpodwójne napisy na ekranie? ale mają pomysł :P. chyba nic nie zapamiętałabym z filmu :P
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetne ciekawostki :)
Zaskoczyło mnie to kino. Nie chciałabym oglądać filmu z napisami na cały ekran. :)
OdpowiedzUsuńOj chyba ciężko byłoby się przyzwyczaić do oglądania filmu w ten sposób :)
OdpowiedzUsuń