czwartek, 2 kwietnia 2020

Rapperswil - odrobina polskości na szwajcarskiej ziemii.

Witajcie moi drodzy!
Mam nadzieję, że jeszcze wytrzymujecie tę kwarantannę. Ja staram się jak mogę, by zorganizować sobie ten czas. Przy okazji nadrabiam dużo zaległości, a nawet udało mi się wyskrobać malutki wpis. Dziś chciałabym przybliżyć Wam miasteczko Rapperswil, które jest ściśle związane z polską historią. W jaki sposób? Zapraszam do przeczytania!

Rapperswil – Jona to miasteczko położone w kantonie St. Gallen nad brzegiem Jeziora Zuryskiego. W herbie miasta widnieje czerwona róża. Ten motyw widoczny jest także na ulicach, toteż Rapperswil nazywane jest także „różanym miastem” (Rosenstadt).

























Pierwsze ogrody powstały w 1913 r. Obecnie na terenie miasteczka znajduje się 15000 krzewów różanych, które pięknie prezentują się turystom w sezonie letnim. Ze względu na swe położenie, Stare Miasto i niedaleką odległość od Knies Kinderzoo jest to cel wielu wycieczek całych rodzin.


Poza tym jest to miejsce, które pięknie łączy miejską architekturę z naturą. Jezioro dodaje z pewnością mnóstwo uroku, a deptaki zachęcają do spacerów. Latem na ulicach Rapperswil spotkać można mnóstwo turystów.

























Historia miasteczka sięga roku 1200. Od tego czasu w źródłach napotkać można wzmianki o starówce, która od tamtej pory dynamicznie zmienia się i rozwija, zachowując jednak swój historyczny klimat.





Nad miastem góruje średniowieczny zamek, zbudowany w latach 1220 – 1230. Dzisiejszy kształt zamku to prawie równoboczny trójkąt, którego każdy wierzchołek uwieńczony jest wieżą. Najwyższa z nich (nosząca nazwę Gügeli) była przez długi czas siedzibą gwardii. W pięciokątnej wieży zegarowej znajdują się 3 dzwony i zegar słoneczny. Trzecia z wież nosi miano wieży prochowej – Pulverturm. 



























Z przyzamkowych tarasów rozciąga się widok na Stare Miasto, Jezioro Zuryskie i Alpy.


























Rapperswil-Jona to chyba najbardziej znane wśród Polaków miasto. Wszystko to za sprawą utworzonego w zamku Polskiego Muzeum. Jego historia sięga roku 1870, kiedy to hrabia Władysław Plater podpisał umowę na 99-letnią dzierżawę tego miejsca. Do roku 1927 na zamku funkcjonowało zatem Muzeum Narodowe, które mogło się poszczycić największym na obczyźnie zbiorem oryginalnych polskich druków i rękopisów. Hrabia wrócił jednak do Polski, a muzealna biblioteka przeszła w ręce warszawskiego Muzeum Narodowego i Narodowej Biblioteki. Niestety eksponaty zostały zniszczone podczas II wojny światowej.



Zamkowe komnaty w Rapperswil pozostały przez 10 lat puste. Po tym czasie zdecydowano się na ponowne otwarcie muzeum, które przedstawiać miało współczesną historię Polski. Podczas drugiej wojny światowej przejęło ono opiekę nad polskimi żołnierzami internowanymi do Szwajcarii. W latach 50. kolekcja muzealnych eksponatów została przewieziona do Polski, a w zamku zorganizowano międzynarodowy instytut badań nad zamkami. W latach 1962 – 1975 funkcjonowało tam z kolei Muzeum Zamku Szwajcarskiego.




























Dopiero od roku 1975 w zamkowych murach zagościła ponownie polska historia. Od tego czasu działa w nim Muzeum Polskie w Rapperswil, które propaguje wiedzę o Polsce i polskiej kulturze, organizując liczne wystawy okresowe, koncerty, odczyty czy sympozja.

























Bilety wstępu:
dorośli – 5 fr
młodzież (7 – 16 lat) – 3 fr
studenci – 4 fr
dzieci do lat 7 i obywatele Rapperswil – gratis

Godziny otwarcia:
kwiecień-październik
codziennie 13:00-17:00

marzec, listopad, grudzień
weekendy 13:00-17:00

























Z nieoficjalnych źródeł otrzymałam informację, że muzeum funkcjonować będzie w tym miejscu do 2022 r. Po renowacji zamku nie będzie już na nie miejsca. Dalsze losy nie są jednak znane.

Inną atrakcją miasta jest także Hirschpark, czyli park jeleni, który zamieszkuje 10 – 15 danieli. Znajduje się on tuż obok zamku i kontynuuje tradycję od ponad 100 lat.


Rapperswil posiada jeszcze jedną atrakcję. Jest nią najdłuższy w Szwajcarii most drewniany łączący tę miejscowość z położoną po drugiej stronie jeziora – Hurden. Mierzy on 841 m i został otwarty w 2001 r. Poza nielicznymi wyjątkami jest on prawie w całości wykonany z nieobrobionego drewna. Podczas spaceru podziwiać można niezliczone gatunki ptaków i po prostu cieszyć się przyrodą.



* Rapperswil-Jona znajduje się na trasie Grand Tour of Switzerland.

Odwiedzilibyście to miasteczko?

34 komentarze:

  1. Warto się tam kiedyś wybrać. Będę pamiętać o tym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że wciąż można znaleźć polskie akcenty poza granicami kraju i że czasami nawet nie trzeba ich długo szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie na tej kwarantannie już trochę zaczyna przygnębiac wszystko...
    Piękne zdjęcia, na moment można odlecieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe miejsce. Lubię miejsca, które nie tylko mają zapierajace dech w piersiach widoki, ale też ciekawą historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za Rappi, ale na zdjeciach prezentuje sie pieknie i oczywiscie blekit wody i Sedamm zawsze mnie urzekaja ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ tam jest pięknie, muszę kiedyś odwiedzić to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, ale jakie ekstra miejsce :) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle u Ciebie - kapitalne widoki i super zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Odwiedziłabym aby przejść się tym mostkiem, może zdążyłabym jeszcze zobaczyć Muzeum Polskie.. :) Piękne to miasteczko!

    OdpowiedzUsuń
  10. PRZECUDNE widoki, jak zawsze na Twoim blogu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę tych widoków. Jeziora robią ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak najbardziej bym odwiedziła. Kapitalne widoki, uwielbiam jeziorka!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bywałam kiedyś często obok St. Gallen, ale do tych jeziorek nigdy niestety nie dotarłam :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Widoki z typu tych, które zapierają dech w piersiach!

    OdpowiedzUsuń
  15. Widoków bardzo zazdroszczę, mam nadzieje że w tym albo w następnym roku uda mi się zwiedzić te jeziorka

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam okazję kiedyś zwiedzić i muszę przyznać, że zrobiło to miejsca na mnie ogromne wrażenie, zresztą jak cała Szwajcaria, zwłaszcza w miejscowościach blisko alp. Polecam każdemu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Klimat tego miejsca jest niepowtarzalny. Z własnego doświadczenia wiem, że zdjęcia nie oddają maksimum doznań z tych rejonów

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeziora, a w tle góry, czyli połączenie tego co najbardziej kocham!

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudne widoki, chociaż pewnie zdjęcia nie oddają tego, jak jest tam naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  20. Szwajcaria ma swój urok, zdecydowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super, że w Szwajcaria ma muzeum poświęcone historii Polski i promuje Polskę. Gdyby mi ktoś o tym powiedział, to pewnie bym nie uwierzyła... :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Z wielką chęcią odwiedziłabym Szwajcarię i to muzeum, super że takie istnieje. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezwykłe miejsce i świetnie je opisałaś. Z wielką chęcią odwiedziłbym je, jeśli nadarzyłaby się kiedyś okazja ;).

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniała relacja. Przepiękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałoby się takich wakacji

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja bylam tam w zeszlym roku. Jest pieknie , nie wiedzialam , ze jest tam polskie muzeum. Dopiero pozniej odkrylam. W tym roku odkrylam Jezioro thunskie i zakochalam sie bez pamieci - Interlaken z widokiem na Jungfrau, Thun czy Spiez. Chcialabym tam mieszkac na emeryturze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wpis zawiera bardzo ciekawe informacje

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przyczyniasz się do istnienia tego bloga! ♥

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google i podobne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Komentując, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...