W
miejscowości Schönenwerd, oddalonej ode mnie o jakieś pół
godziny drogi, znajduje się bardzo interesujące miejsce o nazwie
Bally Park. Słyszałam o nim bardzo dużo, a nawet kilka razy obok
niego przejeżdżałam. Nigdy wcześniej jednak nie udało mi się
tam zajechać. W jeden z wrześniowych poranków wybraliśmy się tam
z moim ukochanym na niedzielny spacer.
Pogoda
początkowo bardzo nam sprzyjała. Mogliśmy podziwiać promienie
słońca wyłaniające się spomiędzy konarów drzew. W połowie
drogi (co zobaczycie również na zdjęciach) pogoda uległa
pogorszeniu i ostatecznie w ostatniej chwili uciekliśmy przed ulewą.
Powszechnie
wiadomo, że każdy park musi mieć swojego portiera. Jego siedziba wita nas tuż przy wejściu ;)
Po
naszej lewej stronie przyjemnie szumi rzeczka, a my podziwiamy
roślinność oraz zachwycamy się tamtejszymi kaczuchami.
W
mojej okolicy jest niewiele miejsc, gdzie można po prostu
pospacerować. Tym bardziej byliśmy zachwyceni okolicą.
W
parku jest wiele otwartych przestrzeni, łąk - miejsc idealnych do
tego, by rozłożyć koc i wygrzewać się latem.
W
tym bajecznym miejscu znajduje się kilka bardzo starych domków i
mostów. Poniższy
most wydawał się tak mało stabilny, deski uginały się pod
ciężarem człowieka i naprawdę miałam obawy, czy przez niego
przechodzić.
Pięknie
udekorowany kwiatami budynek okazał się być dawną spiżarnią na
owoce. Jak na swoje lata (wybudowany w 1588r.) prezentuje się bardzo
dobrze :)
W
końcu skręciliśmy w uliczkę, która ukazała nam nietypowy widok:
betonową konstrukcję na rzece. Jak doczytałam później były to
zabezpieczenia przed porywistymi prądami rzeki i powodzią. Zostały
one naruszone w wyniku … powodzi.
Stamtąd
tylko krok dzieli nas od domków na balach. Sposób wykonania
naprawdę robi wrażenie. Bardzo
żałowaliśmy, że nie można do nich wejść.
Obok
nich na naszej drodze pojawia się kolejna ciekawa rzecz: kamienne
przejście, które
kiedyś było częścią wielkiej groty.
Druga
część parku jest bardzo romantyczna. Przede wszystkim ze względu
na postawioną tam altanę.
Przy
okazji miałam możliwość pozbierania żołędzi i szyszek do
dekoracji mieszkania na jesień. W Polsce nie byłoby to nic
dziwnego, ale tutaj naprawdę ze świecą szukać żołędzi czy
kasztanów.
Altana w całej okazałości
Ostatnie
miejsce, które mnie zachwyciło. Samotne drzewo.
Widok na Bally House, gdzie organizowane są m.in. przyjęcia ślubne.
Na
koniec udało mi się uchwycić komin elektrowni atomowej ;)
Pójdź ze mną na wirtualny spacer, odwiedzając mój kanał na YT:
Jak podoba Wam się dzisiejsza relacja z tego zwykłego, a jednak na swój sposób uroczego miejsca? Wybrałybyście się na taki spacer?
Jak podoba Wam się dzisiejsza relacja z tego zwykłego, a jednak na swój sposób uroczego miejsca? Wybrałybyście się na taki spacer?
Bardzo ładne i klimatyczne miejsce, te domki na balach i altana - po prostu super :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDomki na balach są wspaniale!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym się z Tobą wybrała do tego uroczego parku na spacer. Ślicznie tam i jest co podziwiać. :)
OdpowiedzUsuńCudowne są takie miejsca, można nie tylko poobserwować przyrodę, ale pobyć na chwilę w jej towarzystwie. Wydaje się, że komin elektrowni psuje cały klimat, ale ja odbieram to jak zderzenie dwóch odmiennych światów, które coraz częściej i gęściej będą występować na naszej planecie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwe miejsce :) Sama z chęcią wybrałabym się tam na spacer :)
OdpowiedzUsuńcudne miejsce i te domki z bali.. szkoda, ze to nie ode mnie to miejsce oddalone o pół godziny drogi :)
OdpowiedzUsuńWidziałam na początku Twój filmik i te domki na balach mnie zauroczyły, bo wyglądają świetnie. Faktycznie szkoda, że nie da się tam wejść :( Teraz obejrzałam pozostałe zdjęcia i poczytałam i najbardziej urzekł mnie ten domek - spiżarnia, bo wygląda po prostu uroczo. Jak zwykle zwróciłam też kolor na barwę wody - dlaczego ona ma taki ładny kolor?! Naprawdę się różni od naszych akwenów wodnych :p
OdpowiedzUsuńJa także z chęcią bym się wybrała pochodzić czy na piknik :)