Witajcie
kochani!
Pierwszy
post z Kącika nieperfekcyjnej Pani Domu spotkał
się ze sporym zainteresowaniem. Postanowiłam tym samym kontynuować
serię i zamieścić kolejną dawkę domowych porad. Ostatnio
poruszyłam temat systemu słoikowego (LINK DO POSTU), który
wprowadziłam w ramach organizacji w moim domu. Swoją drogą, po
ponad miesiącu funkcjonowania i przyjaźni z tymi małymi
pomagierami, mogę śmiało stwierdzić, że był to strzał w
dziesiątkę, a codzienne wykorzystanie przedmiotów w nich się
znajdujących jest teraz nie tylko łatwe, ale i przyjemne.
W
drugim poście cyklu chciałabym, byśmy w dalszym ciągu pozostały
w mojej kuchni. Przy wirtualnej kawie (bądź herbacie, jak kto woli)
pokażę Wam kilka gadżetów, które świetnie nadają się do organizacji miejsca i czasu.
Pierwszym
jakże prostym, a przy okazji niezbędnym przedmiotem w mojej kuchni
jest pojemnik na sztućce i nie tylko.
1) Pojemnik na sztućce
Sklep: Ikea
Seria: Ordning
Materiał: stal nierdzewna
Rozmiary: wys: 13.5 cm, średnica: 12 cm
Cena: 3.95 CHF / 6.99 zł
Jest
to produkt tak uniwersalny, że można byłoby rozpisywać się
godzinami nad jego zastosowaniem. W mojej kuchni zagościły dwa taki
pojemniki: jeden z nich przeznaczyłam do suszenia umytych sztućców,
w drugim z kolei umieściłam drewniane łyżki, chochelki itp.
Oba
pojemniki, pomimo tego że stoją „na widoku”, nie sprawiają
wrażenia nieporządku. Wręcz przeciwnie! Pasujące do siebie
przedmioty ułożone są w jednym miejscu. Wygląda to estetycznie, a
także jest praktyczne w użyciu. W końcu nie muszę szukać łyżek
do sałaty, które wcześniej wiecznie zmieniały miejsce pobytu i
należało otworzyć każdą szufladę, by trafić na ich ślad.
2) Pojemnik
z przegródkami
Sklep:
Norma
Materiał:
plastik
Kolor:
fioletowy
Wymiary:
25 x 16 x 9 cm
Cena:
2.99 euro za 2 szt.
Któż
z nas nie ma w kuchni miejsca, gdzie znajdują się wszystkie
torebkowe artykuły: przyprawy, sosy, budynie, galaretki i inne
„proszki”. A jak często zdarzyło Wam się znaleźć tam
przeterminowany produkt lub najzwyczajniej w świecie połowa jakże
potrzebnego Wam w tym momencie proszku do pieczenia znalazła się na
dnie szafki? W moim przypadku produkty w proszku zajmują dość dużo
miejsca. Jadąc do Polski robię spore zapasy sody oczyszczonej,
kwasku cytrynowego, żelatyny, budyniów, przypraw, a także gotowych
sosów na czarną godzinę. Takich produktów nie jestem w stanie
kupić u siebie, a jednak czasem się przydają. Gdy zobaczyłam te
pojemniki w tak radosnym kolorze od razu pomyślałam, że to coś,
co z pewnością mi się przyda.
Te
dwa małe pudełka usystematyzowały moje opakowania. Są one teraz
ułożone w grupkach (każda przegroda to jeden rodzaj) oraz zgodnie
z datą ważności, dzięki czemu zużywam najpierw ten produkt, który
będzie jako pierwszy przeterminowany. Nie oszukujmy się. Gdybym
trzymała je wszystkie razem w szufladzie pewnie brałabym ten, który
pierwszy wpadnie mi w rękę.
Domyślam
się, że jakiś Ktoś stwierdzi, iż szkoda marnować pieniędzy, a
następny Ktoś nie będzie mógł znaleźć takiego pudełeczka.
Moja rada? Taką rzecz można dostać zupełnie za darmo i znaleźć w
pierwszym lepszym supermarkecie. Moje pierwsze wizyty w Polsce
wiązały się w kupowaniem artykułów spożywczych kartonami (tak
bardzo nie mogłam przyzwyczaić się do tutejszego jedzenia).
Kupowałam budyń – brałam cały karton. Przyjeżdżając do domu,
nawet nie przyszło mi do głowy, żeby go wyrzucać, bo przecież
sprawdzi się on idealnie do uporządkowania wszystkich „proszków”.
Z biegiem czasu zrezygnowałam z kupowania tak dużych ilości
rzeczy, lecz często brałam nowy kartonik do ogarnięcia rzeczy na
czas podróży lub gdy poprzedni już swoje wysłużył. Być może
sklepowe kartoniki nie wyglądają zbyt pięknie, ale zawsze można
je obkleić lub ładnie udekorować wedle upodobań, no i zazwyczaj i
tak schowane są one w szafce.
Kuchnia
to miejsce, w którym oboje zawsze rozpoczynamy dzień. Siadamy przy
stole do śniadania, popijamy kawę. Niezbędnikami, bez których nie
wyobrażam sobie życia, a na które spoglądam milion razy dziennie
są: zegar, kalendarz i korkowa tablica. Te trzy rzeczy znajdują się
w sąsiedztwie stołu, dzięki czemu nigdy się nie spóźnię i nie
zapomnę o ważnych rzeczach, które skrupulatnie zapisuje.
Jak
widzicie ten miesiąc jest raczej spokojny. Nie mamy żadnych
ponadplanowych zadań do wykonania, lecz są okresy, gdzie nie ma już
miejsca na zapisanie kolejnych informacji. Wybór kalendarza również
nie jest przypadkowy. Jak wiecie uwielbiam gotować i piec, stąd też
prezent od mojej mamy – kalendarz z przepisami na każdy miesiąc.
Korkowa
tablica to rzecz, która towarzyszy nam od pierwszych dni wspólnego
zamieszkania. Znajdują się na niej ważne informacje, telefony,
godziny otwarcia najczęściej odwiedzanych miejsc, daty ważniejszych
wydarzeń, mój plan pracy, a także bony zakupowe czy rachunki
umieszczane pod klamerką z napisem „Nie zapomnieć!” Tablice
staram się uaktualniać mniej więcej raz na 2 miesiące lub
częściej jeśli zachodzi taka potrzeba. Przechodząc koło niej,
mój wzrok zawsze na nią pada, więc mogę mieć pewność, że nic
ważnego mi nie umknie. Przydała się ona również wiele razy moim
znajomym, którzy będąc u mnie zastanawiali się np. nad godzinami
otwarcia urzędu, czy potrzebowali numeru do polskiego lekarza ;)
Jeszcze
nie postawiłam kropki w tym poście, a już w głowie układa mi się
schemat kolejnych dwóch poradnikowych wpisów. Mam nadzieję, że z
entuzjazmem będziecie je przyjmować, gdyż (pomimo tego że są one
bardzo pracochłonne) sprawiają mi ogromną frajdę.
Co
myślicie o moich kuchennych pomocnikach? Posiadacie w swojej kuchni
gadżety, które ułatwiają Wam organizację? Czy moje rady okażą
się dla Was przydatne?
_________________________________________________________________________________
Jeśli szukasz pozostałych postów z serii Perfekcyjny kącik nieperfekcyjnej Pani Domu, znajdziesz je w zakładce Porady.