Moj mezczyzna ma nietypowe hobby: gromadzi zdjecia lukow triumfalnych i monumentow z roznych zakatkow swiata. Troche sie ich juz nazbieralo, wiec nie moglismy przejsc obojetnie obok tego (uwierzcie mi, stac 30 minut wgapiajac sie w kazda cegielke i zarysowanie, to nic fajnego, ale dalam rade :P)
Wszystkich zdjec naturalnie nie zamieszcze, bo musielibyscie ogladac je caly tydzien. Mi wystarczy jedno:
Placyk dookola tej budowli z pewnoscia skupia wielu ludzi, oczywiscie przy lepszej pogodzie.
I tym zwinnym przejsciem moge Wam powiedziec cos o pogodzie.
Musze przyznac, ze nie trafilismy zbyt dobrze. Prawie caly nasz pobyt padalo... To nawet nie byl deszcz, to byla istna ulewa. Na szczescie bylo calkiem cieplo. Pogoda, jak widzicie, nie przeszkodzila nam w zwiedzaniu i milym spedzeniu czasu :)
Ja też uwielbiam łuki triumfalne. W Rzymie też jest ich troszkę.
OdpowiedzUsuńhttp://kasinyswiat.blogspot.com/
Super ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tam
OdpowiedzUsuń