Tak mnie wzielo na wspominki, dlatego odgrzebalam stare zdjecia :) Chcialabym pokazac Wam zdjecia z mojej pie(rw)szej wedrowki po Alpach. Wybralam sie tam z moim mezczyzna i dwojka znajomych, mieszkajacych niedaleko. Przyznam, ze bylo to meczace doswiadczenie. Wylalam tam siodme poty, ale bylo warto! Mozna wiele poswiecic, by zobaczyc tak piekne widoki z takiej wysokosci.
Byl to poczatek lata, a mimo to dostrzeglismy osniezone szczyty gorskie. Momentami musielismy wspinac sie po naprawde stromych zboczach - zwlaszcza, gdy nasz glowny nawigator zgubil droge :P W wiekszosci jednak poruszalismy sie wytyczonymi sciezkami. Pod soba mielismy natomiast piekny widok na doliny i gorskie miasteczka.
Gorskie strumyki i potoki zrobily na mnie szczegolne wrazenie.
I wspomniana juz wczesniej droga, po ktorej nie powinnismy sie poruszac :P
Nasz szczyt znajdowal sie na wysokosci (o ile dobrze pamietam) okolo 2.5 tys. metrow. Z gory roztaczal sie piekny widok.
Po urzadzeniu grilla i pikniku moglismy udac sie w droge powrotna :)
Świetny artykuł
OdpowiedzUsuńRewelacyjny wpis
OdpowiedzUsuń